Pęknięcie kości rysikowej

Miał ktoś styczność? Słyszałam, że w przypadku pęknięcia bez przemieszczania się kości itd wszystko sie zrasta normalnie i czasem pozostaje nieogroźny nakostniak na pamiątkę po urazie.
Jak w przypadku kiedy kość jest nie do zrośnięcia i trzeba usuwać odłamki? Jakia jest przyszłość dla takiego konia?
Moj mial pekniety rysik. Tylko, ze ta pierwsza wersja. Ladnie sie zroslo i ma malego niegroznego nakostniaka.

Jaka przyszlosc po operacji rysika?? To kosc do niczego koniowi niepotrzebna. Po operacji kon przechodzi normalna rekonwalescencje i chyba w wiekszosc przypadkow wraca do poprzedniego uzytkowania.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
28 stycznia 2009 17:26
Mój Ciapek miał operowany rysik(na Grochowie).
Rekonwalescencja trwa dość długo ale koń wraca do pełnej sprawności.
Tak jak Klami napisała, ta kość nie jest koniowi potrzebna, taka ewolucyjna pozostałość coś w podobie do naszego wyrostka.Dość często ulega pęknięciom i złamaniom, dlatego jej nie lubię 😉.
Dokladnie. Latwo sie lamie, bo jest po prostu szczatkowa. Za slaba, za cienka, nigdzie nie podczepiona. Takie niewiadomoco i niewiadomo po co. Takie badziewko tylko przeszkadzajace.
Jako, ze niepotrzebna to nie ma pozniej zadnych problemow z jej brakiem.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
28 stycznia 2009 18:39
Mój miał pękniętą, zrosła się, niestety potem nakostniak ruszał trochę mięsień międzykostny, ale na szczęście obyło się bez operacji - kwasik w to miejsce + blistrowanie załatwiło sprawę i od ponad 5 lat jest spokój (tfu! tfu!)
Kucyk walnął z zadu w metalową rurę, skutkiem było pęknięcie rysika w 3 miejscach. Już wieźliśmy konia na zabieg, po konsultacji z dobrym wetem kazał odstawić konia na padok, a potem pod siodło i do roboty. I tak kucyk stał goił się niecały miesiąc, a po operacji to 3 mce rekonwalescencji. Nie ma nakostniaka, nie ma śladu, koń wrócił do treningu.
Znam też klacz, która miała złamany rysik w dwóch miejscach - czyli 3 "kawałki" antagonistycznie działające w stosunku do siebie - kobyła nie przestała chodzić pod siodłem, chodzi N,C skoki.
Część nakostniaków też jest wynikiem pęknięcia rysika i większość właścicieli nawet o tym nie ma pojęcia.
Chyba nie powinnam czytać wątków "chorobowych" bo jestem hipochondrykiem ...  🤔wirek:
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
04 lipca 2011 13:36
Podbijam- chętnie się dokształcę w temacie, gdyż niestety pęknięcie rysika dopadło konia znajomej- jak u Was wyglądało leczenie i rehabilitacja?
Ja podbiję. Nas niestety też pęknięcie dopadło. Nakostniak, brak kulawizny i innych objawów. Po tygodniu delikatna kulawizna, prześwietlenie i diagnoza. Zalecenie dwa tygodnie stania, dwa stępa. Bez innych dodatków w postaci leków, wcierek itp. Ktoś miał podobnie?
U nas zdiagnozowano złamanie kości rysikowej, do wyjęcia jest 7 cm kości. Zobaczymy jak to się będzie leczyć.
Czy ktoś miał styczność z taką operacją, jak to się goiło, jak koń po tym zabiegu funkcjonuje?
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
13 grudnia 2011 08:54
W stajni przy szkole stał wałach, któremu pękła kość rysikowa. Weterynarz kazała przeczekać, bo nie było przemieszczenia, ale po kilku dniach/tygodniach (już nie pamiętam) dla koniucha odłamała się ta kość i trzeba ją było usunąć. Stał potem w boksie z nogą w pięknym kolorowym bandażu usztywniającym (alternatywa gipsu). I po wyleczeniu wrócił do sportu.
Podbijam temat.
Zna ktoś przypadek odwarstwienia rysika u konia w wieku 15 lat i więcej? Jakie działania w takim przypadku? Czy koń wrócił do treningu?
Ponad trzy tygodnie temu odkryliśmy ten uraz u J.
Objawy: brak chęci do aktywnego ruchu, bolesny nakostniak na jednej nodze, mniejszy, niebolesny nakostniak na drugiej nodze. Brak kulawizny. nakostniak nie nachodzi na ścięgna.
Zalecenia: codziennie wcierka. Ograniczenie ruchu. Chłopak chodzi na wybieg na jakieś 3 godziny dziennie. Od paru dni ma zakładane ochraniacze magnetyczne na obydwie nogi.
Przed wyjściem na wybieg, trzeba bardzo mocno ucisnąć nakostniaka, zeby pokazał, że coś mu dolega. Po zejściu z padoku lub nawet po pół godziny spacerku, wystarczy lekko go dotknąć i natychmiast się denerwuje, zabiera nogę. boli go, ale nie kuleje.
Podobno jest to uraz, który utworzył się w bardzo młodym wieku, ale jak do tej pory nie było żadnych objawów, albo zostały one niezauważone.
niestety koń jest nadpobudliwy. Biega, bryka, szaleje, wyskakuje z wybiegu jak mu się nudzi. Wychodzi na małą kwaterę. Nie mówiąc o tym, że z braku pracy stwarza problemy w relacji koń - człowiek, ale cóż, tak będzie, bo tylko regularny trening układa mu w głowie.
owies ma zredukowany do potrzebnego minimum.

przede wszystkim chciałabym wiedzieć jakie są rokowania w takim przypadku. Na razie żaden wet nie był w stanie nic mi powiedzieć. Raz tylko usłyszałam, że może dałabym mu już spokój i kupiła sobie większego konika :/ O i jestem głupia w tym temacie.

Mogę wrzucić zdjęcia RTG.
Podbijam temat, czy ktoś miał styczność z pęknięciem tej kości u koni ujeżdżeniowych? Jak to jest później oceniane jeśli jest mocno widoczny - nie przeszkadzający koniowi nakostniak? Czy będą jakieś kontrole nóg w przypadku wyjazdu na zawody? Nie wiem czy nie panikuję, ale nie orientuję się w sprawie totalnie. A co najważniejsze, są jakieś późniejsze "mankamenty" widoczne w ruchu nóg konia jeśli kość prawidłowo się zrasta (ale jest ten nakostniak)?
Pęknięcie czy złamanie? Nakostniak, który wyrasta tylko na zewnątrz, czy też do wewnątrz lub do tyłu nogi? Na jakiej wysokości nadpęcia? Bo przeważnie im niżej, tym lepiej. Uszkodzenie dotyczyło tylko rysika, czy naruszone było również ścięgno? Tworzący się nakostniak grzał, czy był od razu zimny? Tysiące pytań, nie da się odpowiedzieć na podstawie jednozdaniowego opisu.

Nakostniak nie będzie żadnym problemem w ujeżdżeniu, jedynie na płycie w czempionatach koń mógłby mieć obniżona ocenę za budowę. Z tym też różnie bywa - za opoje albo nalane stawy, które się widuje gęsto na czempionatach wcale bardzo nie tną.
W prawie wszystkich wypadkach po utworzeniu nakostniaka koń jest pełnosprawny. Problemy z rysikiem są jak ropa w kopycie - upierdliwe, ale wystarczy przeczekać i można o tym zapomnieć.
Okej, dziękuję bardzo za odpowiedź. Pęknięcie okazało się niegroźne, nakostniaka mamy niestety wysoko, przy samym zgięciu nogi, ale weterynarze mówią, że w niczym nie przeszkadza. Nie grzał w ogóle, od razu był zimny i maleńki. Był uszkodzony tylko rysik. 🙂

Koń po miesięcznej rehabilitacji + szoki, wrócił do pełni sił na tą nogę 🙂
Moj koń wczoraj wyskoczył z padoku ,do wieczoru nic sie nie działo ale rano zobaczyłam dużą opuchliznę od stawu skokowego do stawu pęcinowego od wew strony nogi..Żadnej kulawizny jedynie od czasu do czasu klacz odciążała sobie tą nogę .Do przyjazdu weterynarza robiłam jej okłady z lodu.
Wet przyjechał ,zrobił RTG,na początku stwierdził ze kość rysikowa złamana ale na innym zdjęciu cos sie nie spodobało i stwierdził ze to nie złamanie a dwie kości rysikowe na siebie niefortunnie naszły  🤔 Robił usg -ścięgna w porządku  👀
Zalecił stanie i troche stępa do czasu aż opuchlizna zejdzie +smarować przepisaną wcierką chłodzącą.
Na koniec powiedział aby skonsultować to z innymi wetami bo nie jest do końca pewny  🙇 🤔
Czy miał ktos podobną sytuacje?Czy jest możliwe złamanie jak koń nie kuleje??
Jak to naszły na siebie dwie kości rysikowe?...
Dokładnie tak powiedział wet 🤔
Wogole to są dwie te kości? 🤔
Franio29, jest możliwe złamanie tej kości, nawet jak koń nie kuleje. Tak, są dwie te kości w jednej nodze 😉
Tak, od strony przyśrodkowej i bocznej kończyny (zredukowane kości II i IV śródręcza). Tylko nie rozumiem, co miał na myśli, że na siebie naszły - nałożyły się na zdjęciu?
Na początku myślał ze złamane bo jedna rzucała taki "cień "na drugą...
Ale potem powiedział ze to raczej nie złamanie tylko jakby jedna sie przesunęła i przykrywa drugą  👀
Masz te zdjęcia?
Nie ale jak tylko dojdą to wstawię
wstaw zdjęcia RTG
Wieczorem mają przyjść zdjecia  😉
Po jakim czasie ta opuchlizna powinna zejść ? 🤔
Zdjecia wyślę też do innych lekarzy ,jakiego polecacie fachowce od diagnozy i leczenia takich rzeczy?

A jak z chłodzeniem? Wet dał bardzo chłodzącą wcierkę , która wystarczy tylko raz dziennie lekko nałożyć ...Oprocz tego okłady z lodu.
A jakie sa wasze doświadczenia z takimi stłuczeniami tej kości?
Moze rozgrzewacie?

Edytuj posty!
W fazie ostrego stanu zapalnego wyłącznie chłodzenie.
Grzeje ta noga tak w ogóle? Pogoń weta, żeby wysłał te zdjęcia szybciej, i wołaj kogo innego, bo jeśli to jednak złamanie, to mogą być z tego przeboje bez odpowiednio szybkiej reakcji...
Grzeje ,dzisiaj juz bardziej w dolnej czesci noi coraz mniej ...
Wet przyjechał zupełnie "z internetu"bo nie jestem z koniem w domu ..
Jak tylko przyjdą zdjecia to wysle paru moim wetom..
ed
Wszystko zależy od masy czynników - czy to stary, czy świeży uraz, czy skomplikowane złamanie rysika, czy na przykład tylko odkruszona końcówka, czy rysik jest złamany wysoko (przy nadgarstku, co wymaga wtedy dodatkowej stabilizacji kikuta po rysiku śrubami). Koszty? 2-4,5 tys., chociaż górnego limitu i tak nigdy jak to przy koniach nie ma.
ed
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się