AMP,MPSzW-wszystko o studenckich zawodach

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 maja 2017 19:33
kermit, serio, uważasz, że jak się konie wywalają, to jest narzekanie? Czy narażanie koni i zawodników na niebezpieczeństwo? Co kurna, jak co, ale podłoże akurat na zawodach jeździeckich powinno być tip top.
Poza tym to nie była kwestia, że jeden koń sie wywalił więc jeździec dupa, ale serio jak czytam ile koni się wywaliło albo była bliska gleby to masakra.
Nawet na regionalnych przy najgorszym podłożu i mniejszych staraniach konie były w stanie skakać i nie było takich przykrych sytuacji.
kurde, a kto śmiał narzekać na grzyb w pokoju, no ludzie, toć to atrakcja!
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 maja 2017 20:05
kermit, a byłaś na którychś AMPach? Nawet nie jako zawodnik, ale chociażby luzak czy widz.
kermit   Horses horses everywhere ..
29 maja 2017 20:41
Strzyga powinno być tip-top, dlaczego nie jest ? Dlaczego lekceważą studentów ?

Trochę dziwne, że taki ośrodek dopuścił się zaniedbania w tak ważnej kwestii jak podłoże.

Facella - nie byłam na żadnych ampach (studia skończyłam dawno temu) ale bywam regularnie w Gajewnikach gdzie były w zeszłym roku.

Staram się zrozumieć na czym polega główny problem.....żeby pomyśleć jak go wyeliminować, dlaczego studenci mają być gorzej potraktowani ?

To brzmi jakby te zawody były na siłę  🤔
kermit jest narzekanie na AMPy, bo organizatorami ampów są AZSy i ludzie kompletnie nie związani z końmi. Na każdych innych dowolnych zawodach regionalnych, towarzyskich, ogólnopolskich itd. organizatorem jest bezpośrednio jakiś ośrodek jeździecki - no generalnie ludzie, którzy w tym "siedzą".
AMPami zajmują się ludzie AZSu i stąd często jakieś niedociągnięcia. Ale tutaj moim zdaniem to szczyt szczytów, bo i organizacja ze strony AZSu leżała, ale także ośrodek zaproszony do współpracy nawalił. Bo to ośrodek miał zapewnić podłoże.

Serio już sto razy bardziej wolałam tę trawę z Partynic. Przynajmniej od początku było wiadomo, że trzeba wkręcić hacele i wszystko było ok. Tutaj hacele już by nie pomogły, trzeba byłoby chyba kupić koniom raki śniegowe, żeby się tak nie zapadały w piachu 😂
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 maja 2017 20:49
Problem jest taki, że jest zbyt wielu organizatorów. Ośrodki sobie, AZSy sobie, a jeszcze kto inny sobie. Nie mogą się dogadać między sobą, bo każdy chce po swojemu i każdy inaczej. Wolontariusze z AZSu byli chyba z łapanki, połowa nie miała pojęcia o koniach. Ludzie z AZSu chyba zresztą też nie. Dla nich bez różnicy, czy stajnia namiotowa, czy murowana, słoma czy trociny, podłoże piaskowe czy kwarcowe... Studentów wrzucić do hotelu byle gdzie, żeby było jak najtaniej. Przecież połowa z nich i tak mieszka w gównianych akademikach, to cztery dni im różnicy nie zrobią. Papierologii od groma, jak to w każdej państwowej instytucji. Milion miejsc do zgłaszania się i zgłaszania zgłoszeń, milion papierów do dostarczenia z milionem pieczątek. A niech którejś zabraknie, to na miejscu powiedzą Ci, że nie startujesz, mimo że od tygodnia mieli wgląd w te papiery. Burdel idzie z góry i najwięcej obrywają w tym wszystkim zawodnicy i ich konie.
Zawody choćby towarzyskie mają zwykle jednego organizatora, czyli ośrodek. Ludzi, którzy się na tym już znają. Wszystko jest w jednym miejscu, w jednym biurze, u jednej prowadzącej papierologię osoby. I dlatego nie ma takiego burdelu, jak tam, gdzie trzeba wszystko zgłaszać osobno w milion różnych miejsc.
edit: pisałam równo z mybay 😉
Nikt się nie przykłada do organizacji takich zawodów w sposób należyty, ponieważ opinia jest taka, że studenci przyjeżdżają na nie się napić i pobawić, a nie startować. Prawda jest też taka, wyniki mówią same za siebie. Na AMPach padają wręcz rekordy. 49, 52, 53 % w P, serio?
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
29 maja 2017 21:07
Olson, rekord to jest różnica 10-12 % 😉
Olson, do AMPów się nikt nie przykłada bo nie ma z tego kasy, a nie dlatego ze studenci piją (a tak w ogóle to serio? Kiedy zdarzyła się jakaś akcja pod tytułem zachlani studenci coś narobili/nie byli w stanie startować czy cokolwiek?)

Drzonków zrobił kawał dobrej roboty, a potem była już tylko równia pochyła.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
29 maja 2017 21:22
A czego można było się spodziewać od podłoża w ośrodku stricte ujeżdżeniowym? Ich skoki nie interesują, to skąd mogą wiedzieć, że takie podłoża się różnią. Dopóki AZS nie będzie miał specjalisty przy wybieraniu ośrodka i konkretnym ustalaniu co zapewnia ośrodek i kto za co odpowiada to będzie bałagan.
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 maja 2017 21:24
Haha jeśli studenci na AMPach chodzili napruci jak stereotypowi studenci, to chyba nigdy nie byliście na zawodach gdzie zawodnicy NAPRAWDĘ byli napruci... A nawet wtedy nie było jakichś zamieszek czy zniszczeń czy wycofań skacowanych zawodników...

Kurczę na tym podłożu to konie w galopie w zakrętach się kładły... Wiadomo tempo skokowe to nie galop zebrany, ale mimo wszystko.
Ja już dawno nie ampowa, ale czytam z żalem, bo to powinna być fajna impreza. Macie jakieś foty z tego podłoża? ja dalej zbieram  🤔zok:
Moon   #kulistyzajebisty
29 maja 2017 21:57
A czego można było się spodziewać od podłoża w ośrodku stricte ujeżdżeniowym? Ich skoki nie interesują, to skąd mogą wiedzieć, że takie podłoża się różnią. Dopóki AZS nie będzie miał specjalisty przy wybieraniu ośrodka i konkretnym ustalaniu co zapewnia ośrodek i kto za co odpowiada to będzie bałagan.


Amen!
Zachodziłam w głowę dlaczego w takim ośrodku tak dali ciała z podłożem. No i fakt! Ośrodek ujeżdżeniowy, brak jakiegokolwiek ogarniętego człowieka z AZS, który by powiedział "ej, prrrrr szaleni, ten plac jest dobry do pasaży a nie do skakania parkurów!" no i mleko się rozlało.

I mimo żem też już dawno po studiach, to niezmiernie bawi mnie stereotyp studenta mieszkającego w zapuszczonym akademiku i pijącego na umór w każdy weekend... Czasy się deko zmieniły.
Jeśli twierdzisz, ze studenci przyjeżdzają się tylko napić to chyba nie byłaś na dużych zawodach, ze starszymi , poważniejszymi zawodnikami, którzy imprezują tak, ze studenci to przy nich pikus. Poza tym impreza była w piątek wieczorem a najwiecej wypadków w piątek rano. Zreszta co to za durny argument ...

Moim zdaniem organizatorzy (stajnia) byli zupełnie nieświadomi tego, ze ich super ujezdzeniowe podłoże nie nadaje się na skoki, bo później faktycznie próbowali ze wszystkich sił uratować sytuacje no ale trudno było cokolwiek ratować.
Poza tym na stronie ampów są zdjęcia z wtorku jak to podłoże jest dopiero robione (przynajmniej tak wyglada na zdjęciach, mogę się mylić).

W Gajewnikach w miarę ogarneli sytuacje. Z tego co pamietam to największym problemem było wtedy sędziowanie w ujeżdżeniu , to ze przy każdym posiłku darli się na mnie, ze chce posiłek wege.
Na Partynice nie narzekałam, bo akurat trawa mi w żaden sposób nie przeszkadzała.

Ale w tym roku dali ciała na całej lini. Było widać, ze im zależy, ze się starają ale kompletnie nie byli przygotowani na taką imprezę. Nigdy na żadnych zawodach nie spotkałam się z nieprzydzielonymi boksami (tym bardziej ze dzwoniłam kilka dni przed prosić o boks obok konkretnej osoby i powiedzieli, ze jasne żadnen problem wiec myślałam, ze ogarniają sytuacje). na rozprężalnie nie było miejsca wiec nie wiem po co brać się za organizacje czegoś, na co nie ma szans od strony technicznej. O
kitty wstawiam przybliżenia z moich zdjęć. Zdjęcia były zrobione pod sam koniec 3 dnia, gdzie ten plac był już wielokrotnie zwalcowany i był w "najlepszym" stanie (bo i tak był tragiczny, ale jeszcze gorzej było w poprzednie dni)




Sonkowa, impreza, na której prawie nikogo nie było  😎 Byłam na miejscu od czwartku do soboty i wiem jak wszystko wyglądało 😉 Nie wiem jakie to są dla Ciebie duże zawody, ale na takich jak ja bywam największych (czyli HPP-A czy MP-A, o zagranicznych nie mówię, bo to inna bajka) nie ma nigdy 230 koni. Ale teraz mówię poważnie - na AMPach zawsze padają (przynajmniej w ujeżdżeniu) rekordy niskich procentów, więc obawiam się, że stereotyp jest prosty - jak przykładają się zawodnicy, tak przykładają się organizatorzy (i nie mówię o tegorocznych AMP tylko ogólnie). A odbija się to na tych, którzy pojechali tam naprawdę na serio.
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 maja 2017 22:21
Z tym sędziowaniem coś jest na rzeczy, bo moja przyjaciółka zrobiła najniższe wyniki w życiu, a nie pojechała nieporzygotowana. Co więcej uważam, że niektórzy pojechali znacznie gorzej, zrobili o wiele poważniejsze błędy, a zostali lepiej ocenieni.
No ale jak sędzia nie widział lotnej i wpisał za ten ruch 0 to o czym tu dyskutować...  🙄
Olson, ale ty w ogóle wiesz jak AMPy działają? Bo trochę wygląda jakbyś się z choinki urwała. W jaki sposób odbija się to na tych "co pojechali na serio"? Oraz jeszcze mi powiedz na czym to "serio"ma polegać? To są zawody studenckie o marchewkę. W najlepszym wypadku stupendium. I wsio. Nic więcej. Ludzie jeżdżą na AMPy głównie dla fanu, dla atmosfery (amatorzy) profi to już trochę inna bajka. część osób tam ląduje po "zaliczenie wfu" albo żeby drużyna się z uczelni zebrała, bo uczelnia dostaje za to punkty. O jakim poziomie my mówimy skoro zawodnicy z górnej półki po prostu nie przyjadą bo ani to w kalendarzu im nie pasuje, ani im się koni nie opłaca targać na bóg wie jakie podłoże.

200 koni to na każdych halówkach w Sopocie jest. No ale to tak btw.
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 maja 2017 22:30
Nie wiem jakie to są dla Ciebie duże zawody, ale na takich jak ja bywam największych (czyli HPP-A czy MP-A, o zagranicznych nie mówię, bo to inna bajka) nie ma nigdy 230 koni.

Bo na takie zawody trzeba wyjeździć kwalifikacje, nie wystarczy tylko się zgłosić z wykupioną licencją i badaniami.
xxagaxx, no jak to? Ja nie wiem na jakim poziomie jeżdżą dziewczyny, które się tu wypowiadają, ale żałują, że zabrały swoje konie zw. na organizację i warunki. Nie wiem czy pojechały na serio, ale tak wynika z ich wypowiedzi. Dla mnie AMPy (gdziekolwiek organizowane) nie są w ogóle zawodami na serio i nigdy nie zabiore na nie mojego konia 😀

BTW Nasze ujeżdżeniowe ZO-A, czy nawet MP-A i HPP-A też są o marchewkę  🤣 Śmiem twierdzić, że na tych AMPach były pewnie lepsze nagrody (włączając stypendia) niż na wymienionych imprezach.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
29 maja 2017 22:39
Olson Ty nie startowałaś w Drzonkowie? Czy Cię z kimś mylę?
mybay  :kwiatek:
no burdel na kółkach na ampach był zawsze, szkoda że tak po macoszemu wszyscy to traktują....
Mozii, musisz mylić 🙂
Olson, gdybym nie wiedziała jaką dyscyplinę uprawiasz to i tak po twoich wypowiedziach celowałabym w ujeżdżenie :P

Gdybym chciała pojechać jedynie dla fanu to pojechałabym bez konia, spędzić miło czas ze znajomymi.  😉
Po prostu widząc jak są zorganizowani chociażby na fb, odpisują szybko na maile, telefony to byłam przygotowana na super fajne zawody.
Już po drodzę zadzwonili znajomi, że boksy sami sobie przydzielają i czy mają nam zająć. Dojechaliśmy, wchodzimy do stajni a tam boksy "porezerwowane" ochraniaczami tranportowymi, które po chwili walały się po korytarzach, ludzie drą się na siebie, rzucają się na boksy. Ogier prawie rozwala ścianę bo stoi obok kobyły i nie można znaelźć innego boksu, wszystkie boksy ze słomą chociaż były zamawiane trociny (dotarły dopiero w piątek, sobote). Naprawdę tak trudno było rozwiesić te kartki?
Potem bylo tylko gorzej. Naprawdę szkoda, bo widać, że się starali, że im zależało i próbowali naprawiać co się da. Niestety było za późno na poprawę, nie było technicznie takiej możliwości oraz nie miał kto tego ogarnąć.
Olson - imo nic nie uprawnia organizatora do olania podstawowego bezpieczeństwa, czy zapewnienia minimum komfortowych warunków - boksów, trocin, bezpiecznego podłoża, rozprężalni, kowala. Wyniki są niskie, bo jadą też amatorzy i są różni to raz, dwa, sędziowanie na ampach wygląda czasem jak wygląda i jest to smutne. Bo kurcze, taki amator to może być uczciwy człowiek jadący for fun, dla atmosfery, który może rzeczywiście nie ma szans na top wynik, ale miło by było mieć rzetelny protokół jako wskazówkę do dalszego treningu, a nie bzdurę totalną jakąś - mówię o P2, P1 było bardzo dobrze oceniane, dużo komentarzy, uczciwe oceny. Plus warunki nie pomagały, dużo ludzi miało problem z bojącymi się końmi, sama kilka osób podprowadzałam za swoim tuptusiem pod płot obok stajni, a część widać było, że zdecydowanie lepsi jeźdźcy na lepszych koniach niż ja, tylko co z tego, jak konie się bały, nie było też gdzie się rozsądnie rozprężać. Tu ogólnie ważniejsza była imprezka i otoczka medialna, niż rzeczywiste przyłożenie się do dobrej organizacji tak moim zdaniem. Pochwaliliśmy się na fp zdjątkami, sponsorami, wygraną na naszym koniu, patrzcie jacy jesteśmy fajni, a to, że zawody to klapa organizacyjna to już mniejsza... tak ja to odbieram.

Jedyny pozytyw to taki, że obiecałam uroczyście never ever nie narzekać na organizacje w Drzonkowie i już rozumiem, dlaczego ampy tu były dobrze odebrane  🤣 I o ile amp nie będę miała gdzieś blisko to raczej się już nie wybieram. Szkoda nerwów. Zapowiadały się fajne zawody, z rzeczywistym zaangażowaniem organizatora, w tu totalnie na odwrót.

A tak przerywając narzekanie, to kojarzy ktoś, kto poza Facellą i Katarzyną Brodą focił na ampach? Wiem, że mnie ktoś jeszcze inny ozdjęciowywał, a nie wiem kto. Z tego co kojarzę, to część przejazdów była też nagrywana, wie ktoś może czy idzie do tego dotrzeć? 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
30 maja 2017 06:39
Dorota Bieniek robiła zdjęcia, jednego dnia pojawiła się też Julka Świętochowska. Nie kojarzę jej, ale Wiktoria Aleksa też wrzucala zdjęcia na facebooka.
Co do rozgłosu medialnego 100% zgody. Ładnie to wygląda przez Facebooka dla kogoś, kto nie był na miejscu.
Jeszcze robiła zdjęcia na pewno pani Małgorzata Żółtańska w niedzielę, mówiła, że będzie relacja na świecie koni. Generalnie widziałam mnóstwo ludzi z aparatami, ale nie wiem kto to był. ;(
A i Pamela Korczak-Horodyska. Wysłała mi chyba z 30 przepięknych zdjęć! 😉
O boksach już nie bd mówić
Listy na przegląd które okazały sie nie potrzebne tylko przegląd na zasadzie kto pierwszy ten lepszy.
15km do hotelu, wiec jak sie jechało rano to trochę schodziło.
Na rozprezalni na moich oczach trzy konie sie wywalily a dwa ledwo sie uratowały. A sędzina która stoi na rozprezalni uśmiecha sie i udaje ze nic nie widzi.
Moja koleżanka, która jechała zaraz przede mną wywróciła sie z koniem zaraz po piątce.
Ja uznałam ze pojadę chociaż jedynkę, którą mój koń zrzucił co naprawdę mu sie nie zdarza zwłaszcza na takich małych przeszkodkach, podjechałam do sędziów zatrzymałam sie zaraz przed nimi i oscentacyjnie sie przed nimi ukłoniłam i powiedziałam ze nie mam zamiaru narażać zdrwia i życia swojego i mojego konia, ponieważ podłoże jest tragiczne. Na co sędziowie powiedzieli ze doskonale zdają sb z tego sprawę...
Zrezygnowałam ze wszystkich startów. Jak chciałam pojeździć na rozprezalni jak nikt jej nie używał to mnie wygonili, na łące gdzie można było poruszać konia twardo koszmarnie.
Z papierami burdel na maksa. Najpierw wołali o certyfikaty, potem o świadczenia a następnego dnia o badania.
Ludzie cebulaki w dzień wyjazdu gość staną na środku drogi miedzy placem a rozprezalnią i z mordą ze tak sie przecież robi i ze niby gdzie on ma sie spakować a naście metrów dalej parking z miejscem gdzie spokojnie można było coś ze sb zrobić. Na rozprezalni dramat. Ja rozumiem ze na amatorach mogły byc osoby na swoich pierwszych zawodach, no ale jak jedziesz na przeszkodę to krzyczysz albo trener krzyczy, stępowali na ścianach zasada lewej ręki leży i kwiczy. Na profi tylko odrobine lepiej. Ostatniego dnia rozstawiali wielki balon koło głównego czworoboku gdzie była rozprezalnia "na płasko" podczas amatorów.
Przeszkody chyba jeszcze sprzed wojny, syfskie i zniszczone. Kłódki bezpiecznikowe zardzewiałe cud ze wg działały.
Jedna myjka na tyle koni, z niej brało sie również wode dla koni wiec kolejki były kosmiczne.
Jednym słowem syf, brud, wielki burdel i degrengolada. Szkoda czasu i pieniędzy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się