BUBLE czyli czego nie kupować

-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
12 maja 2014 04:45
[b]sumire[/b] tak  😉
sztybletów hippiki się pozbyłam po jednym rajdzie, nie dość że były krótkie i wyskakiwały z nich nogawki bryczesów, to jeszcze zrobili łączenie skóry na wys achillesa co, jak można się domyślić spowodowało rany na kilka tygodni. Wzięła je koleżanka dla której poprzednie były bardzo wygodne, najbardziej zdziwiło mnie to że cena była już prawie 60 zł większa niż wtedy jak je kupiłam (różnica kilku ms). Wymieniłam na sto razy lepsze jakościowo, wygodniejsze, tańsze i polskiej produkcji 🙂
Hippica to też polska firma 🙂
I zgadzam się, podupadła na jakości.
No właśnie to jest najbardziej żenujące. Cena oczywiście poszła w górę, a jakość coraz gorsza.. Ja żałuję że rok temu kupiłam te sztyblety, ale chociaż nie były w tej cenie co teraz.
Ja tam na sztyblety Hippicy nie moge złego słowa powiedzieć. Użytkuję na codzień w stajni zupełnie o nie niedbając. Jak z raz na pół roku wypastuję to i tak dużo, a chodzę po błocie, mokrej trawie, śniegu itp. itd. Obecne mam półtora roku i nic im nie dolega.
Klami to chyba Ci się jakaś wyjątkowo pancerna para trafiła  😉
Ja również bardzo sobie chwalę sztyblety Hippici. Mam je od ponad 2lat, dbam o nie jak sobie przypomnę, czyli rzadko. 😉 W tym roku dosztukowałam wyściółki na pięcie, bo się trochę przedarła, ale poza tym są super. :>
Mnie w nich wkurza tylko to, że język cały czas się przesuwa, poza tym są ok 😉
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
22 czerwca 2014 10:30
Ja Hippiki nie kupuję już od lat, bo szkoda moich pieniędzy. Chodzę w butach długo, codziennie, jeżdżę ok 6 koni, do tego myjka i wszystko co potrzebne, nie mam czasu zmieniać butów. Pół roku i buty do wywalenia i nie chcieli mi uznać reklamacji.
Ja mam sztylpy oficerkowe hippiki jakieś ponad 6 lat używane często, polewane wodą z myjki, kurz się na nie pyli i inne takie atrakcje.
Co prawda po jakiś 3 latach poleciał zamek, potem drugi, jeszcze gdzieś tam nie dawno wymieniałam gumy.
Ale i tak kocham je wielką miłością i ubolewam, że zaczynają się rozwalać na krawędziach/szwach. Obawiam się, że teraz już mogę nie kupić takich, które posłużą co najmniej następnych 5 lat.  😕
Tylko kilka lat temu to była dobra firma 😉 Teraz już bym nie kupiła. Swoje kupiłam jakieś... 3 lata temu i chyba dlatego nie mogę narzekać 😉
Alaska ja mam jedne sztylpy 8 letnie z hippici, leżą już w pace tylko bo są zciorane, mam nowe, roczne i jest ogromna różnica na minus niestety...
Jako bubel niestety muszę dopisać kantar Waldhausen Satin.. Cena niska bo ok. 35 zł, ale syf kompletny - podszycie sypie się w rękach, taśma jest przetarta od samego istnienia, sprzączki wyglądają beznadziejnie słabo - o tej na potylicy aż szkoda gadać - sama się rozpina.....  🤬
Jednym słowem totalne rozczarowanie, fajna kolorystyka, myślałam, że będzie całkiem sympatyczny kantar, no ale cóż.. O wiele lepszej jakości są Yorki Harmony za 15 zł...
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
29 grudnia 2014 21:17
Nie polecam rękawiczek Fair Play Karo- po dwóch miesiącach noszenia przetarły się na kciuku i ogólnie się przecierają.
Fakt, początkowo byłam zadowolona, bo ciepłe, lonża się nie wyślizgiwała, dobrze trzymało się wodze, uwiązy (nie marzły paluchy) no i kierowało samochodem  😁 I na moje łapska pasowały idealnie. Ale dwa miesiące to jednak troszkę za krótko. Liczyłam, że sezon zimowy wytrzymają  🤔

edit: dopiska
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
29 grudnia 2014 21:32
Dementek, każdy producent Ci powie, że rękawiczki do lonzowania, to tylko skórzane, inne mają pełne prawo się przetrzec, bo się do tego nie nadają 😉 szczególnie z syntetycznego zamszu 😉 ja mam Karo i jestem zadowolona 😉
asds   Life goes on...
30 grudnia 2014 00:05
Gogue Horze.

Jedna lonża i po metalowych rolkach.
Ja jestem z tego gogu zadowolona. Od roku dzielnie służy.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
30 grudnia 2014 19:48
Mozii- Jak tylko kilka razy konia w nich lonżowałam przez te dwa miesiące. A tak to na sprowadzanie koni, czy też na jazdę. Konie grzeczne, nie szarpią więc rękawiczki powinny być w lepszym stanie.
Może do sporadycznej jazdy się nadają, ale do mojej pracy- nie.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
30 grudnia 2014 21:06
Jezdzenia kilku koni dziennie nie nazywałabym sporadyczną jazdą 😉 ok to jest Twoja opinia i masz do niej pełne prawo  :kwiatek:
Przecież Dementek nigdzie nie napisała, że jeżdżenie kilku koni dziennie to sporadyczna jazda, tylko że może się sprawdzą, jeśli KTOŚ INNY jeździ sporadycznie. 🙄
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
31 grudnia 2014 09:55
Sumire spoko, wiem o co chodzi, także luzik  😉
Powiedzcie, jakie opinie ma firma can equi? Pierwszy raz kupowałam, popreg super, ale puśliska ujezdzeniowe ... sprężynuja. Jeździłam tylko raz i to w tak długich, że ledwo sięgała i mam nadzieje ze to dlatego takie wrażenie.  Jutro sprawdze na odpowiedniej długości, ale dziwnie, zwlaszcza że nie ważę 100 kg żeby rozciągać puśliska.  😫 Najwyżej będę reklamować.
Zdecydowanie nie polecam kaloszy Kingslanda.
Po roku używania po kilka dni w miesiącu guma popękała w kilku miejscach.
To już zwykłe kalosze z marketu za 30zł są bardziej wytrzymałe.
Obiecałam sobie solennie, że nie kupię czapraka Eskadrona, chyba że Platinum.
O ile z derek jestem zadowolona, to mój NG to bubel na całego. Wszystkie inne czapraki w całej stajni służą latami, a do tego to chyba powinni dołączyć reperaturkę. Toto się pruje jak stare rajstopy. Dopiero 2 raz prany.
halo, może na jakąś złą partię trafiłaś? Mój NG po praniu tylko tyle, że się nie doprał, ale przynajmniej nie sprał się kolor 😉
Nie polecam kantarów parcianych Mustanga. Koń w pierwszy dzień jak miał go założony, wystraszył się i gwałtownie ruszył głową i po karabińczyku...
naprawilam karabińczyk szłam z koniem na uwiązie szarpnął głową i kantar się rozpiął. No bez przesady żeby zakończenie wyszło z zapięcia (tego przekladanego a nie na klamrę). Kantar ten jest po prostu niebezpieczny do użytkownika
Libeerte, w ciągu tygodnia wyrwała się cała "łata" z silikonem ze szwu. OK. naprawiłam. Teraz prawie odpadł cały pasek naszyty na pasku od przystuł, i pęka. OK. Przyszyłam, "złapałam". Ale cała lamówka zaczyna pękać, a nitki są chyba sparciałe/za słabe. No nie. Dziękuję bardzo. Dokumentnie zraziła mnie do czapraków tej firmy. Żałuję, bo przecież ładne i pozornie zaprojektowane z głową.
halo, oj to faktycznie słabo 🤔 No mam nadzieję, że mój jakoś przeżyje chociaż zawody 😉
halo, szkoda ze zszywalas. Bezwzglednie powinnas reklamowac!
Dworcika, niby tak - ale wtedy x czasu nie mam czapraka, nie? Nie licząc "zabawy" z przesyłkami. Myślałam, że to "wypadek przy pracy", nie spodziewałam się "słabości po całości".
Tak, możliwe, że w tym egzemplarzu coś poszło nie tak przy produkcji. Jeszcze obserwuję drugi tego typu w stajni, ale na razie leży (konik chromy) 🤔. Jak z tym drugim będzie ok - napiszę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się