Praca nad wzmocnieniem mięśni grzbietu. Ćwiczenia

Nie miałam zielonego pojecia gdzie to wsadzić. Jak już wiele z was wie mamy z koniem problemy natury grzbietowej. Przy wizycie weterynarza-dentysty i wyeliminowaniu zębów jako przyczyny naszych problemów z usztywnieniami, weterynarz zasugerował USG kregosłupa , zaczynając od szyji po zad i na wszelki wypadek RTG tylnych nóg. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to ze mnie na to badanie nie stać, a osobe prawnie zwiazaną z koniem, nieszczegolnie ten pomysł przekonał w zwiazku z tym badań nie zasponsoruje. Nie chce tego tematu roztrzasać wiec na wstepie prosze żebyscie to w wypowiedziach pomineli. Ja sobie spokojnie pieniadze ustukam i i tak zrobie te badania, a póki co musze coś wymyslić zeby koń nie opadł z mieśni, miał forme i ten kregosłup trzymał sie na czymś. Weterynarz polecił prace w dole na lonży. To samo pod siodłem tyle ze dopiero w momencie kiedy stwierdze ze w jakimś znacznym stopniu odbuduje sie to czego nie ma.
Koń lubi pracować na czambonie i to jest chyba jedyny patent który go nie usztywnia i nie drażni.
Konik nie kuleje , ani w ogole zewnetrznie nie widać żeby cokolwiek sie działo. Można to ponoc stwierdzić po budowie grzbietu.
Jest kompletnie zablokowany na prawą stronę,mamy nawet niezłą asymetrie mieśni zadu dzieki temu. Zeby tez nie ścierały sie po prawej stronie tak jak powinny  🤔
Minimalnie nie dokracza tez prawą , zadnią nogą.

Grzbiet wyglada tak jak na zdjeciach. Sadze ze udało nam sie troche tego odbudować już i od czasu kiedy zmienilismy styl jazdy kon chodzi zdecydowanie chetniej i przyjemniej.
Aktualnie i Lipiec 2009r

Listopad 2009

Aktualnie



Chodzi najbardziej o ta cześć zaznaczoną w kółkach.
Czy możecie się podzielić pomysłami, doświadczeniem itp?
Co robić, a czego unikać całkowicie?
ze mnie spec żaden, ale spotkałam się z tuptaniem po górkach, głównie w stępie i kłusie, takim całkiem stromych. Że fajnie to działa na ogólną równowagę konia i na szyję, tak co do grzbietu nie mam pewności. Taka w każdym bądź razie jest metoda w mojej stajni
Jazda okraglym koniem, do dolu, w przod, na lukach i w prostych przejsciach miedzy chodami i zmiany tempa,  az miesnie grzbietu zaczna pracowac. I nie czekac, az kon sie poprawi na lonzy, tylko od samego poczatku pod siodlem wymagac tego, czego wymagasz na chambonie.
Anka
Własnie troche sie obawiam wsiadać. Zastanawiam sie ciagle nad tym czy Go odstawić od jazd , czy od samego poczatku próbowac go "naprawic" już pod siodłem. Weterynarz polecał lonże i wsiadanie za jakiś czas.Mnie osobiscie lonża rzez miesiac czy dwa taka intensywna troche pzreraża, z racji obciażenia nóg. A konia mam już nie pierwszej młodości.

Co z jazdą na prawo? Wiecej na ta strone, mniej, tak samo?
hipnotize no ja właśnie myślałam, że nie wsiadasz, stąd propozycja spacerów po górkach 🙂
equi.dream
Zapomniałam Ci odpisać. Robimy spacery po górkach. Lonże na górce, w terenie jak jeździłam to tez zawsze interesowały mnie górki, dzieki temu troche wzmocnił nam sie zadek. Zimą mielismy mały przestój w górkowaniu się, ale teraz zaczne na nowo... 🙂
moje konisko lonżowane na kantarze jak się już rozluźni, to śmiga z nosem przy ziemi bez żadnych wypięć, i mięśnie rzeczywiście wyglądają lepiej, zresztą czuć w siodle, że zaczął pracować grzbietem. Łap pw zresztą 🙂
Moim zdaniem lonzowanie na kantarze nie przynosi zadnych skutkow w treningu , oprocz moze poprawy ruchu u modych koni. W przypadku Hipnotize mamy do czynienia z koniem starszym, ktoremu trzeba poprawic miesnie, co wiaze sie niestety (?) z praca pod siodlem i lonza na wypieciu (gdzie chambon jest juz dobrym pomyslem). 
Tylko lonza przez dluzszy czas nie jest, moim zdaniem, optymalnym rozwiazaniem. Na poczatku wsiadalabym raz w tyg, potem dwa razy itd. Jazda w obie strony "na rowno", bez przeciazania trudnej prawej strony, ale bez bujania sie zbyt dlugo w lewo, bo wygodniej 😉
anka lonżowanie na kantarze to nie forma treningu, tylko spaceru, parę okrążeń jak ja już nie mogę iść bo nogi odmawiają posłuszeństwa a koń nie ma ochoty stać. Ja sobie dychnę, on pobiega, wszyscy zadowoleni i idziemy dalej 🙂 chodzimy na baaardzo długie spacery, a ja mam kondycję emerytki po zimie  😁 podałam tylko przykład, że da się też bez wypięcia.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
28 marca 2010 10:56
Zastanawia mnie teraz jedno.Wypięcie wymusza na koniu-mam tu na myśli czambon skórzany,zejście z głową w dół i prace w takim ustawieniu,ale przecież jak koń spuści głowę i tak śmiga to czambon wisi luźno,więc czy nie wychodzi na to samo jak koń idzie bez czambonu z głową w dole i pracując tak jak z owym ustrojstwem?
Anka, equi.dream
Dobra dziewczyny, mam wstepy plan na prace. Dajemy sobie dwa miesiace na poprawe jakąkolwiek. Rozmawiałam przed chwilą przez telefon z trenerką, 10 kwietnia do nas przyjedzie. Powiedziała dokładnie to co napisała ANKA, kazała wsiadać i też stwierdziła ze lonża u starszego konia jest na dłuzsza mete zbyt obciążająca. Mamy narazie na przemian pracować na lonży z czambonem, w kolejnym dniu jazda na ujezdzalni oczywiscie w dole, okragło , w przód, na woltach itp, kolejny dzień spacer w teren najlepiej na luźniejszej wodzy itp.
Nie chce jeździć sama przez ten czas , żeby nie popełnić jakiegoś błedu, który pewnie notorycznie popełniam, dlatego koń wygląda tak a nie inaczej.  
Jesli nie uda mi się z Eweliną w tym czasie zobaczyć poprawy w motoryce, wyglądzie itp wtedy odstawie konia i zrobie wszystko zeby miał przeprowadzony szereg badań...

incognito
Mój koń na czambonie przykłada sie do pracy.ładnie dokracza, zaokragla się, skupia i pracuje. Bez owszem schodzi z głowa w dół, ale co chwile podnosi głowie, gdzies patrzy, grzbiet robi sie odwrócony a koń majac mozliwośc manewrowania głowa w góre i w dół przestaje sie skupiac na tym co robi, a co za tym idzie takie lonżowanie dla mnie i dla niego jest bez sensu.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
28 marca 2010 11:02
Rozumiem i uważam,że to b.dobre uzasadnienie 😉 Oczywiście życze powodzenia 🙂
Hipnotize trzymam kciuki 🙂 Dacie radę, Ewelina na pewno zrobi wszystko żeby pomóc. Póki co czekamy na relacje 🙂
Gallien   Un poco di zucchero
28 marca 2010 11:35
http://equimechana.wordpress.com/ polecam jako dobrą lekture, Hip moze znajdziesz tutaj pare odpowiedzi.
O dziekuje , zaraz sie zabiore za czytanie 🙂
Moja też miała problemy z kręgosłupem. Została ostrzykana i wet zalecił: 2 tyg lonży na wypięciu aby koń chodził w dół, w tym 15 min stępa i ze 20 min kłusa, zero galopu. Stopniowo wydłużyć kłus do 30 min. Po 2 tyg zacząć wsiadać z podwyższenia i nie klapać tyłkiem od razu na konia tylko zrobić ze 2-3 kółka stępa w półsiadzie, dopiero po tym usiąść w siodło i to w miarę delikatnie, i od początku jazdy jeździć z koniem w dole i zaokrąglonym jego kręgosłupem. Po 3 miesiącach część mięśni się nabudowała, z czasem odbudowała się reszta. I powiem, że pod tym względem to jest sukces, bo koń mi się uginał nawet pod szczotką kiedy była czyszczona.
szachowa
U mnie nie ma objawów bólowych przy dotykaniu, uciskaniu itp kregosłupa. Koń się w ogole nie ugina i nawet nie reaguje na cokolwiek co robie przy kregosłupie, a sprawdzam czy wszystko jest ok przed każda jazda i po jeździe... .

Nie mniej jednak pare lat temu, Pinio miał problemy z kregosłupem. Byl w klinice na wszystkich badaniach tez był ostrzykiwany i powrót do normalnej formy i pracy zajął rok czasu. Ale wtedy był w intensywnym skokowym treningu. Teraz ma tylko moje 40 kg i praktycznie nic nie robi szczegolnego.
co do wsiadania z podwyższenia, nie rozumiem czemu tak mało osób z tego korzysta  🤔 zauważyłam jakąś dziwną manię na nie korzystania z krzesełek, drabinek i innych rzeczy nawet jeśli jest do tego dostęp, bo to by oznaczało, że z niemi się nie potrafi. Nikt nie widzi, ze się rujnuje swój i konia kręgosłup ?
equi.dream
Też zauważyłam tendencje do wsiadania z ziemi. Czesto słysze tez od innych jeźdźców uwagi typu: Nie umiesz nogi podnieśc tak wysoko ze musisz z krzesła wsiadać?
Ja nawet w terenie kiedys schodze z konia i potem wsiadam pomagam sobie jakaś górką, pniakiem itp. nigdy prosto z ziemi. Wsiadam tez z obu stron, nie tylko z jednej.
na mnie patrzą jak na cielę ostatnie jak wsiadam, w dodatku na swojego 161 z krzesła albo z czegokolwiek. Pomijam, że na mutanty nasze niektóre to bym bez w ogóle się nie odwarzyła  🤣 wracając do plecków to miałam w poprzedniej stajni kobyłkę po przejściach, po torach i po wielu innych niewyjaśnionych rzeczach. Pomogły jej oprócz leczenia wciery rozgrzewające, okłady, dera i masaże. A było źle, dotknąć się jej nie dało
ja znow mam problem tego typu, że kiedy na jakies podwyższenie stanę, to klacz się denerwuje i nie chce, żeby na nią wsiąść. Na oklep kiedy tak wsiadałam, musialak jakies 5 minut przyzwyczajać ją do tego że nagle "urosłam" i następne 5 opierałam się najpierw na Niej i probowałam się zawieszać, dopiero po 10-15 minutach siedzialam na Jej grzbiecie.
moja też ma problemy z plecami,
co odbudujemy to jest jakaś przerwa i koń spada z mięśni, więc teraz po zimowej przerwie wracamy do roboty i pracujemy właśniej nad plecami

jazda- nisko, ogrągło i do przodu. Pilnować zadu, zachęcać do pracy grzbietem, rozluznienia i wygięcia. Na lonży też nisko i energicznie

Hypnotize, myślę, że dobrze by było jak byś zastosowała preparaty na rozbudowę mięśni, w połączeniu z treningiem dają fajne rezultaty. Fajnie by było jakby Caroline się wypowiedziała, bo z tego co pisze można wywnioskować, że ma dużą wiedzę na ten temat.

Poza tym, wydaje mi się że, jest wątek o plecach i wątek o rozbudowie mięśni, wiec można było się podpiąć do któregoś  😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
28 marca 2010 12:46
po pierwsze, to to jest już kolejny watek o końskich plecach. warto byłoby zacząc od przejrzenia tego co już było kilkakrotnie pisane.
po drugie, polecam, po raz kolejny lekturę tej strony - bo warto najpierw poznać przyczyny takiego stanu rzeczy:
http://www.spinalvet.com.au/saddles.htm
http://www.spinalvet.com.au/spinal_horses.htm

korsik, masz racje - "zabawy" z muskulaturą grzbietu u konia nastoletniego są moim udziałem od ponad 2 lat. kosztowało i nadal kosztuje mnie to mnóstwo czasu, pracy i - nie ukrywam - pieniędzy. w szczegółach opisywałam to wszystko we wcześniejszych wątkach.

Poza tym, wydaje mi się że, jest wątek o plecach i wątek o rozbudowie mięśni, wiec można było się podpiąć do któregoś  😉

należałoby.


edit
szybki i dość pobieżny przegląd wątków plecowo-mięśniowych
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,2337.0.html
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,19004.0.html
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,5928.0.html
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,18602.0.html
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,7533.0.html
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1042.0.html
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,4116.0.html
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,53.0.html
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,3339.0.html
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,7086.0.html
naprawdę jest co poczytać.
caroline
Dzieki za linki. Poczytam i pewno wykorzystam. Tematów plecowych znaleźc nie umiałam, ale faktycznie są wiec mysle ze mozna ten temat albo tam przeniesc albo zamknąć całkiem.
Korzystając z pojawienia się "świeżego" wątku. Wczoraj przeżyłam coś dziwnego. Otóż - mojemu synkowi czasem improwizujemy w domu zjeżdżalnię - taka szeroka lakierowana sklejka z zaczepem, oparta na obróconym fotelu.
Położyłam się na tym na brzuchu jak na ławeczce gimnastycznej, trzymając się u góry i coś tam próbowałam poćwiczyć - podciągać się, unosić nogi etc. Dużo cięższa jestem od synka, więc decha była mocno ugięta a moje plecy - wklęsłe. I wtedy - synek postanowił mnie dosiąść  🏇. A ja przeżyłam atak paniki - wydawało mi się, że za moment musi! mi pęknąć kręgosłup. Nie było tak źle, ale strach był ogromny. Jeżeli czasem coś takiego przeżywają konie - to szczerze współczuję  😕 brrr...
Jeździłąm kiedyś konia, który generalnie rzecz biorąc jeżdżony był "stęp, kłus, galop, skoki", na początku w ogole nie było mowy o jeździe w dół, bo koń "biegał" z głową na jedynkę, po zrobieniu zębów i wyrwaniu wilczych bieganie ustało, ale był spory problem z zejściem w dół, aż w końcu się przekonał. No i tu niespodzianka... przez jakieś 1,5-2 tyg bolały go plecy (reakcja na zakładanie siodła i dopinanie popręgu), po tym jak przeszły chwilowe bóle mięśni, koń chodził luźniuteńki aż miło, ruch znacznie się poprawił.

Ze swojej strony mogę polecić na plecki właśnie chambon (teraz z młodym praktykujemy), jazdę na kołach i łukach tak jak Anka, no i generalnie czasem jest tak, że nawet jak koń idzie wolniejszym tępem czyt. nie zapier. jak szalony do przodu, to w brew pozorom bardziej "się męczy", ale trzeba pamiętać żeby to nie był świński trucht tylko żeby (np) kłusował w rytmie.

Generalnie też nie ma się co spinać, że koń nie wygląda jak maszyna, tylko spokojnie i delikatnie robić swoje 🙂




CO TO MOŻE BYĆ ???
Sarkoid? Ewentualnie grzyb? Ma ten koń więcej takich grudek?

Edit - no i fakt faktem temat nie ten.
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
29 kwietnia 2010 22:26
Floresta Chryste  😵 przeczytałaś chociaż temat wątku?
darolga   L'amore è cieco
29 kwietnia 2010 23:02
😵


żeby nie dostać osta za nieregulaminowy - grzybica jak dla mnie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się