Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Ja też 90% Sylwestrów spędziłam w domu. Żadnej presji nigdy nie odczuwałam 😉
Ja też 90% Sylwestrów spędziłam w domu. Żadnej presji nigdy nie odczuwałam 😉


A ja odczuwałam taką typu: wszyscy sa razem, z kimś, składają życzenia to i ja nie mogę być sama. No taką jak z chodzeniem do kina. Żeby nie samemu bo to znaczy: jesteś żałosna. No tak jakoś mam w głowie. Ale byłam już sama w kinie i świat się nie zawalił. I jakoś tak w tym roku o sywestrze myślę. No nie mam już siły ganiać po województwie. Źle ze mną? Będę żałować i beczeć?  👀
Tania, ewentualnie przed północą można wyjśc na plac, gdzie jest jakaś masowa impreza/koncert i odliczyc Nowy Rok z tłumem 😉 Nie wiem, wszyscy moi znajomi, szczególnie ci ze wsi zawsze olewali Sylwestra 😉 Pytali się mnie: "co robisz dzisiaj w nocy?" Ja odpowiadałam, że nic - i okazywało się, że oni też robią... nic - i był git 😉
No właśnie. A patrząc w tv wydaje się, że wszyscy szaleją na balach. Ja w ogóle zaczełam rozmyślac nad zmianą planów, bo obawiam się, że syn się nie uwolni z lecznicy szybko i też będzie musiał zostać w Krk, zamiast jechać w góry, jak planuje. I on zostałby sam. No nic, mam czas na zastanawianie się. Muszę rozłożyć na dwie szale argumenty.
Tania, ty nie patrz na to, co pokazują w telewizji 😉 Telewizja kłamie 😉

edit - a Sylwek z synem też brzmi fajnie
Tania, ty nie patrz na to, co pokazują w telewizji 😉 Telewizja kłamie 😉

edit - a Sylwek z synem też brzmi fajnie

Hi!Hi! Dla niego pewnie Sylwek z matką (zamiast ze znajomymi w górach) brzmi nieco gorzej.  😉
Widzisz, ja swoją mamę widzę raz na rok, więc dla mnie byłaby fajna sprawa 🙂 Zależy, jaki punkt widzenia.
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 grudnia 2013 08:48
Ja też raczej w domu, nic nie zapowiada, żeby było inaczej. 18. taki sylwester...
Ja też spędzam w domu, postanowiliśmy jednak nigdzie nie jechać. Pierwsze nasze świętowanie nowego roku z Michałkiem i mimo, że będzie spał, chcemy być razem z nim i Julią 🙂
Za rok jak się uda to pojedziemy gdzieś 🙂
Ja też 90% Sylwestrów spędziłam w domu. Żadnej presji nigdy nie odczuwałam 😉


Presja ze strony rodziców zawsze zionie jak zły smok...
desire   Druhu nieoceniony...
27 grudnia 2013 11:07
Być.,  ale to też najczęściej presja nie z strony rodziców, a znajomych.. "no nie gadaj, nie pójdziesz ze mną na impreze?! nie napijesz sie ze mną?!"  albo "niee, nie możesz zostać w domu sam/a, musisz iść z nami/do nas!"  😵 🤔
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 grudnia 2013 11:38
desire, najgorsze jest: "jak to, nie idziesz/nie byłaś nigdzie na sylwestra? O Jezu ale beka, hahaha  😂 "
Gorzej jak ktoś nigdzie nie wychodzi a potem narzeka, że nie ma znajomych i jest nielubiany... 😉 A jest sporo takich przypadków.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
27 grudnia 2013 12:44
A ja nie mam znajomych i nie chcę, jak to było 5. lat temu, wcinać się kuzynce.
Pewnie znowu położę się wcześniej spać (mimo że nie zasnę). Albo powłóczę się po boisku szkolnym.
[quote author=Być. link=topic=20214.msg1961598#msg1961598 date=1388135158]
Ja też 90% Sylwestrów spędziłam w domu. Żadnej presji nigdy nie odczuwałam 😉


Presja ze strony rodziców zawsze zionie jak zły smok...
[/quote]

Moi rodzice sobie wychodzili na swoje imprezy i mnie nigdy nie zapraszali  😕
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 grudnia 2013 14:27
Gorzej jak ktoś nigdzie nie wychodzi a potem narzeka, że nie ma znajomych i jest nielubiany... 😉 A jest sporo takich przypadków.


Jak ma gdzieś wyjść, skoro nikt go nie zaprasza i wszyscy mają jakieś plany? Bo sorry, ale wpraszanie się wcale nie pomoże w takiej sytuacji.
Ja nie mówię o wpraszaniu, ale jak ktoś się przez cały rok nie spotyka z ludźmi, zamyka sam w sobie i nie lubi innych to potem nie ma co wymagać, że dostanie zaproszenie na głupiego sylwestra.
Czasem trzeba spojrzeć na siebie i swoje postepowanie i zastanowić się dlaczego ludzie nie chcą spędzac ze mną czasu.
No chyba, że ktos lubi samotność, to inna sprawa.
Graba.   je ne sais pas
27 grudnia 2013 14:34
Facella, abstrachując, nie zastanawia Cię czemu tak jest? mnie osobiście dałoby do myślenia, gdyby nikt mnie nigdzie nie zapraszał, nie miała z kim siedzieć podczas studniówki itp itd... zwłaszcza biorąc pod uwagę ironiczny ton wychodzący z większosci Twoich postów, cóz, wg mnie jesteś zgryzliwa "stara malenka"
Graba., nie chciałam już tego pisac, ale tez mam to na mysli 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 grudnia 2013 14:36
Graba, ode mnie to się proszę z dala trzymaj, bo nie pisałam tu o sobie.

Cricetidae, a to faktycznie inna sprawa i się zgadzam.

Komunikacja miejska mnie wku*..., robią z ludzi idiotów, 3 autobusy nie przyjechały wcale, jeden prawie 10 minut po czasie... Spróbuj się tu człowieku nie spóźnić  😵
Ja też jestem zgryźliwa stara maleńka, a jednak mam swoje grono przyjaciół, za którymi pójdę w ogień i oni za mną też 😁 A ja na imprezy typu Sylwester i inne temu podobne mam totalnie wywalone. Idę spać z chłopakiem, bo 'jutro znowu trzeba wstać, konie się same nie obrobią' 😁 Ale pewno walniemy sobie jakieś winko przy kolacji. Dzień jak codzień... 🙄
[quote author=Być. link=topic=20214.msg1961598#msg1961598 date=1388135158]
[quote author=ikarina link=topic=20214.msg1961559#msg1961559 date=1388130681]
Ja też 90% Sylwestrów spędziłam w domu. Żadnej presji nigdy nie odczuwałam 😉


Presja ze strony rodziców zawsze zionie jak zły smok...
[/quote]

Moi rodzice sobie wychodzili na swoje imprezy i mnie nigdy nie zapraszali  😕
[/quote]
Zaprosić mnie nie chcą, no co Ty!
Oni by mnie wywalili na całkiem inną, co bym bawiła się z ludźmi o odpowiedniej skali wiekowej. Ale urodziłam się introwertyczką zatem już mamy powód do zgrzytania zębami...
Być., no patrz, że my się wcześniej rodzicami nie zamieniłyśmy 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
28 grudnia 2013 07:54
[quote author=Być. link=topic=20214.msg1961598#msg1961598 date=1388135158]
[quote author=ikarina link=topic=20214.msg1961559#msg1961559 date=1388130681]
Ja też 90% Sylwestrów spędziłam w domu. Żadnej presji nigdy nie odczuwałam 😉


Presja ze strony rodziców zawsze zionie jak zły smok...
[/quote]

Moi rodzice sobie wychodzili na swoje imprezy i mnie nigdy nie zapraszali  😕
[/quote]

U mnie zawsze była walka, bo ktoś musi zostać z małą siostrą  😉 W tym roku perfekcyjny kompromis - ja od jutra jadę w góry, oni na sylwestra idą.. dzisiaj  😁
ikarina, gdybym na to wcześniej wpadła to może bym Ci ich podrzuciła.  😉
smarcik, na szczęście nie miałam takich problemów, bo brat tylko rok młodszy zatem i szybko samodzielny. Poza tym, niańka ze mnie żadna, a broniłabym się rękami i nogami.
kujka   new better life mode: on
28 grudnia 2013 11:06
Tania, niech ten sylwester będzie dla Ciebie. Z kocem, herbata i książka, na ktora nie mialas czasu przez caly ten rok. Nie myśl o tym, jak o obowiązkowej imprezie do bialego rana. To jest wolny dzien, który mozesz wykorzystać tak, jak masz ochote. I będzie pięknie!
Tania, to normalny wieczor 😉 Spedz go tak, jak chcesz, to, co kreuja media musi sie przelozyc na finanse, wiec stad i swieta to komercyjny bajzel i sylwek rowniez. Naprawde nie wszyscy musza chciec sie tego dnia bawic, podobnie jak nie kazdy musi miec konto na fejsbuniu i spijac kawusie ze starbunia :kwiatek:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 grudnia 2013 17:24
Wściekłam się wracając z pracy.
Wsiadam sobie do 164, a że po 10h na nogach jestem zmęczona to widząc brak osób starszych na przystanku usiadłam sobie na pierwszym lepszym miesjcu- początkowym, gdzie już siedziała jedna młoda dziewczyna. Za mną wsiadł facet ok. 50 lat z młodą kobietą(córką? ), miejsce jeszcze było i dziewczyna namawia go, żeby usiadł. On się broni, każe jej siadać, rzuca teksty w stylu "patrz, jak inwalidzi siedzą". Ja sytuację olałam, wszystkie starsze osoby siedzą to zaczęłam sobie grać na komórce. Nagle słyszę dźwięk aparatu, podnoszę głowę a tam... stoi tamten facet i robi mi i dziewczynie obok zdjęcia telefonem 🤔 Zapytałam od razu czemu robi mi zdjęcia, zaczął coś tam bąkać, że nie robi mi tylko znaczkowi dla inwalidów, bo nie jest pewien co oznacza. A jak byk telefon wycelowany we mnie.
No szlag mnie trafił.
Zmęczona, z idiotą kłócić się nie będę, to stwierdziłam tylko "coś panu nie wierzę" i wróciłam do gry.
Nawet nie wiem jak to skomentować...
do tej pory nie lubiłam sylwestrów. natomiast rok temu miałam tak kapitalną noc (mimo, że w ciąży = czadowo się bawiłam bez alko), że w tym roku na perspektywę tego samego towarzystwa-aż się doczekać nie mogę!
czarownica - ale siedziałaś na miejscu dla inwalidów ??
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się