Kto/co mnie wkurza na co dzień?

szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
18 kwietnia 2014 09:13
Ja tez przestaje swieta lubic, te w szczegolnosci. Raz, ze zawsze brakuje im tej 'gwiazdkowej' atmosfery, ktora jednak jest zupelnie inna. Dwa- rok temu o tej porze umieral w szpitalu moj dziadek, moja mama krazyla miedzy szpitalem, a stolem swiatecznym, a ja nie moglam go nawet odwiedzic, bo bylam w 9 miesiacu ciazy.Trzy- moja mama od 2 tygodniu juz jeczy, ze jej sie nie chce, ze ma dosyc, ze zmeczona, ze nie chce jej sie wymyslac, sprzatac, ale na wszelakie sugestie z cyklu 'moze by troche odpuscic, zwolnic itp' obrusza sie i unosi. Zaproponowalam pomoc, to uslyszalam ze przy moim dziecku to akurat duzo zrobimy. No sorry, dziecko mam 'przyklejone do tylka' na stale, faktycznie bardzo mocno absorbujace, ale bez przesady, nie tak, ze nic w ogole nie da sie zrobic, tym bardziej, ze jest por reka moj tata, ktory w kuchni nie pomoze, ale z wnukiem sie pobawi.
I tak mi sie wlasnie kojarza swieta- ze sprzataniem, zmeczeniem, narzekaniem mojej mamy, a od roku dodatkowo z odejsciem dziadka. Nie chce mi sie zadnych koszyczkow-sryczkow...
u mnie sytuacja dziwna
ja leze plackiem,
tesciowa lezy plackiem
sniadanie u niej

zamowilam po prostu catering - jakies schaby itd,
reszte zrobi szwagierka (roczne dziecko i jest w ciąży), ale powiedział ze popiecze i cos zrobi

ja mam zlew i tak leżę……… od 2 tygodni
Dlatego jadę tylko do mojej wychilloutowanej rodzinki, gdzie nawet jak postawię piernik z zakalcem to zjedzą ze smakiem i pożartują.

Nienawidzę tych naszych "tradycji"
A mnie wkrurza w drugą stronę - że jestem w kraju, gdzie w ogóle nic się nie celebruje. Wczoraj spędziłam cały dzień, żeby znaleźci jakikolwiek koszyczek. Znalazłam kurczaczki i kolorowe jajeczka - tych rzeczy akurat sporo, wiecie, komercja i zysk koncernów na klientach. Baranka kupic mi się nie udało, w angielskich sklepach takich cudów nie ma, w polskim sklepie wszystkie wyprzedali. 15 kilometrów od mojego domu jest kościół, w którym stacjonuje polski ksiądz i który organizuje "polską Wielkanoc", więc w tym roku uda mi się pojechac na jakiekolwiek święcenie jajek oraz mszę. U mnie w domu nie będzie żadnego świątecznego posiłku, żadnych tradycji - no poza zjadaniem dużych, czekoladowych jaj. Zadnego spotkania z rodziną, wszystko na chłodno.
In.   tęczowy kucyk <3
18 kwietnia 2014 09:38
ikarina, to dziala w dwie strony - mi to bardzo odpowiada. Szlag mnie trafial w Polsce, tu mam w koncu spokoj. 😉
Wkurzyłam się dziś rano. Człowiek wstaje, pakuje się, na szybko przyjmuje dawno nie widzianą znajomą, potem w pędzie na pks, bo o 9:55 jest autobus na Lublin. Czekam, czekam.... patrzę na rozkład jeden, drugi... no jak byk jest napisane, ze kursuje. No nic, idę do informacji zapytać dlaczego jest spóźniony, a pani na to, że jego nie ma wcale, że firma przełożyła na 11. A ja na to, że na rozkłądzie nie ma nic o odwołaniu tego/ zamianie, a pani na to, żeby się rozkładem nie sugerować!!! No SZLAG !!! i mówi, że tak naprawdę o 11 to przyjeżdża taki busik mały, to dziś się pewnie nie zabiorę, więc żebym przyszła na 12:10, może da radę. MOŻE.  A następny 14:20. Fak.. zachowałam spokój i po wyjściu z budynku sobie poklęłam w myślach, mąż też wkurzony, bo by już 2 h sobie budowie robił a tak to stracił czas, którego teraz dużo nie mamy i musi to nadrobić.

To po co są te durne rozkłady porozwieszane w ilości 2 sztuk, jeżeli nie ma się nimi co sugerować????
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
18 kwietnia 2014 10:00
deksterowa, sorry, taki mamy klimat... 😁
No tak.... 🙂

rozbawiłaś mnie, dziękuję :kwiatek:

wyjdę na 12:10 . Obym już dziś nic nie musiała to pisać🙂🙂🙂
u mnie sytuacja dziwna
ja leze plackiem,
(...)

Możesz w Wielką Niedzielę spektakularnie zmartwychwstać.  😉
Trzymam kciuki. Zdrowiej.
Migrena mnie wkurza. Wzięłam 3x200mg ibuprofenu i ból wcale nie zmalał, a tylko wymiotować mi się chce :/

I wkurzyła mnie baba, której sprzedałam sukienkę z tablicy.pl Nie podała mi żadnego adresu w wiadomości "pieniążki już przelałam", mimo że prosiłam, więc wysłałam na ten, który był na przelewie. Wczoraj napisała mi maila, że przesyłki jeszcze nie ma i że jest zawiedziona, bo to miał być priorytet. No i był. Sprawdziłam na stronie, przesyłka na adres była dostarczona już tydzień temu (dzień po nadaniu) i że awizo jest w skrzynce. Dzwonię do niej, wyjaśniam sprawę, a ona mi mówi, że ona tam nie mieszka i że miałam wysłać na inny adres? Jaki niby? Wymyślić sobie go miałam?!
[quote author=Dodofon link=topic=20214.msg2071193#msg2071193 date=1397809184]
u mnie sytuacja dziwna
ja leze plackiem,
(...)

Możesz w Wielką Niedzielę spektakularnie zmartwychwstać.  😉
Trzymam kciuki. Zdrowiej.
[/quote]

jutro minie drugi tydzień jak plackuję… no na łeb juz dostaję… a końca nie widać
Wkurzaja mnie zbiory zadań maturalnych Witowskiego. Są tak grube, że nie da sie zagnieść stron jak w normalnej książce i nie mam jak pisać po nim bo cholerstwo sie cały czas zamyka!  😤
Wkurza mnie moje uczulenie na jajka, zwłaszcza wtedy, gdy w lodówce tak pięknie patrzy pudełko jajek Farmio i wizja jajeczniczki z ostrą papryką, boczkiem i serem jest taaaka zachęcająca 🙁
Jak ten ser dodajesz, żeby dobrze wyszło? :P Starty żółty czy jak?
A mnie wkrurza w drugą stronę - że jestem w kraju, gdzie w ogóle nic się nie celebruje. Wczoraj spędziłam cały dzień, żeby znaleźci jakikolwiek koszyczek. Znalazłam kurczaczki i kolorowe jajeczka - tych rzeczy akurat sporo, wiecie, komercja i zysk koncernów na klientach. Baranka kupic mi się nie udało, w angielskich sklepach takich cudów nie ma, w polskim sklepie wszystkie wyprzedali. 15 kilometrów od mojego domu jest kościół, w którym stacjonuje polski ksiądz i który organizuje "polską Wielkanoc", więc w tym roku uda mi się pojechac na jakiekolwiek święcenie jajek oraz mszę. U mnie w domu nie będzie żadnego świątecznego posiłku, żadnych tradycji - no poza zjadaniem dużych, czekoladowych jaj. Zadnego spotkania z rodziną, wszystko na chłodno.


Hehe, śmieszne, nie? Bo Anglosasi generalnie to tacy tradycjonaliści. Jak walentynki to kolacja i prezent. Jak się na poważnie wiązać, to ślub, dom, dziecko. A jak przychodzi do świąt, to... obiad i cała rodzina zalega przed tv  😁
Pokrojony na cieniutkie paski tuż przed końcem smażenia, jajecznica zostawiona tak tylko do lekkiego rozpuszczenia sera, bo ten rozpuści się całkiem już na kromce chleba. Ze startym też robiłam, po prostu wtedy wrzucamy ser dosłownie na sekundkę.  😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
18 kwietnia 2014 18:40
Wkurza mnie, że lodówka wypchana po brzegi, a ja nie mam co zjeść  😵 Nie ma tam NIC, co bym chciała zjeść, zresztą ja chyba sama nie wiem, co by to miało być  😂
Facella, za sałatą! 😂
Facella   Dawna re-volto wróć!
18 kwietnia 2014 18:46
Ale ja sałaty chyba nie mam  👀
Nie ma sałaty, nie ma jedzenia. Głoduj.
Jestem tak wściekła, ze zaraz wybuchnę! Mama meczyla mnie wczoraj żebym dzisiaj poszła z koszyczkiem do kościoła, bo ona pracuje. No to dobra. Stwierdziłam, ze ułoże sobie wszystko tak zeby zdążyć na tą 11. Wstalam o 7 poszłam biegać, potem od razu do stajni wyciagnęłam konia z boksu bez śniadania na szybki teren i biegiem do domu. Wyszykowałam sie i o 10.50 ubieram buty i kurtkę i nagle mojej matki facet do mnie "a dziś ty idziesz? Michał przed chwila wyszedł z koszyczkiem". No cholera! Zrobili to specjalnie. Jestem tak wściekła, ze aż mi sie płakać chce. Święta idą więc sie pokłócic trzeba.  😕
sonkowa jest przed południem a ty masz kawał roboty za sobą - bieganie i ogarnięcie konia. Poleniuchuj, w końcu możesz 😀
Mam dzisiaj do zrobienia dwie maturki z biologii, jedna z chemii i 40 str zadań ze zbiorów. Więc nie mam czasu. A bardzo mi zależało na tym zeby normalnie ruszyć konia. I on doskonale o tym wiedzial. Widział jak sie rano spiesze i marudze ze w sobotę muszę wstać o 7 więc specjalnie wysłał syna jak ja sie szykowalam.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 kwietnia 2014 10:59
Sanokowa nawet jeśli to było zachowanie ,,ostentacyjne" mające na celu  uderzyć bezpośrednio w Ciebie to weź jedną rzecz pod uwagę.
Ty masz maturę na karku. Nie wylegiwujesz sie do 12 w łóżku tylko ciężko pracujesz na swoje przyjemności oraz edukacje.
Nie pozwól aby takie bzdury rozregulowywały twoją psychikę.
W porównaniu do całości to jest tylko ,,durny" koszyczek.
Skoro ktoś zadecydował za ciebie to  trzeba było powiedzieć- Dziękuję, wracam do nauki- i zero tematu.
Jednym słowem- tarcza czyli odbijasz takie głupoty i czyjeś chimery od siebie.
Tylko, ze to nie chodzi tylko o koszyczek tylko o jego zachowanie. Przez ostatnie 2-3 wielkanocne brał dyżur w pracy bo mówił ze woli spędzić swieta w pracy niż sie ze mną kłócić. Mi on naprawdę jest obojętny i pokłóce sie tylko z nim jak mnie naprawdę do tego sprowokuje. Oczywiście mama była na mnie wściekła ze przeze mnie nie może z nim świat spędzić. Tylko naprawdę nie rozumiem co ja mam z tym wspólnego skoro to był jego wybór. Teraz na święta do pracy nie idzie ale od kilku dni próbuje wszystkich przekonać ze to, ze poprzednie swieta spędzał w pracy miało słuszność. Sprowokować sie nie dałam. Nic na to nie odpowiedziałam tylko poszłam do pokoju. Ale mogę sie założyć ze będzie afera jak mama wróci np. o to ze drzwiami trzasnelam.  A to co dzisiaj zrobił mnie szczególnie zdenerwowało. Cieszylam sie, ze w sobotę będę mogła trochę czasu z koniem spędzić.
ludzie mnie wkurzają :/
Mi na nerwy dziala ludzka bezmyślność...  🙁

Wczoraj do banku weszła matka z córeczką ( mała ok 6 lat ). Usiadły w poczekalni obok mnie,  a po chwili poczułam charakterystyczny zapach energetyka ( nie znoszę go ). Patrzę, a ten mały szkrab dzierży w dłoni puszkę z tym dziadostwem i spożywa go ze smakiem...  🤔wirek:  Cholera, normalnie aż mi dech zaparło... Mamuśce delikatnie zwróciłam uwagę co jej dziecko wchłania,  a ona wielce zdziwiona i raczej zaskoczona moją naprawdę delikatną uwagą stwierdziła że to to nie jest to .... Widząc w jej oczach niedowierzanie poleciłam jej uważnie przeczytać skład dziadostwa.
Opuszczając bank zerknęłam jeszcze w stronę supermamuśki  -  sądząc po jej wyrazie twarzy nie wiem czy cokolwiek do niej dotarło.
Żal mi tego małego bąbelka ...
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 kwietnia 2014 12:32
Sonkowa ale to on ma problem nie ty-> zlew. Jemu coś przeszkadza- Niech se zmieni. Nie podobają mu się święta wspólne - niech ich nie spędza i siedzi w robocie. Trzasnęłaś drzwiami?- sorry jesteś u siebie w domu.
Taki psychiczny szantaż i zrzucanie winy na ciebie prowadzi tylko do pogłębienia problemu.
Rozumiem że się przejmujesz bo jednak sprawy dotykają bezpośrednio Ciebie i mamę.
Ale nie brałabym tak do siebie jego zachowania bo widocznie ma to ma celu sprawić ci przykrość.

Zresztą skoro  gówniarz poleciał z koszyczkiem to wielka tam  tragedia się mu  nie stała.
A skoro to jest powód aby rozwalić święta  to gościu ma coś nie halo pod kopułą i nie czuj się przez to absolutnie  winna.
A ja dzis zdenerwowalam sie na właścicielkę konia pensjonatowego. No zesz wypuściła bez mojej wiedzy swojego i drugiego konia na pastwisko!!! Dobrze .ze szybko to zauważylam .trawa niedawno nawieziona ,choleta msm nadzieje ze nic się nie stanie. Ten drugi kon to "nasz kochany dziadek" Gdy powiedziałam dziewczynie .ze tak nie mozna , ze pastwiska dopiero co nawiezione tp jeszcze mi sie pberwalo ,ze mogłam uprzedzic.Cholera az mnie "wmurowalo"
zabeczka17, nie rozumiesz - działania tego faceta mają przede wszystkim ogromny wpływ na relacje Sonkowej z mamą, bo gościu zwala całą winę za to, że nie ma go w święta (na czym sonkowej mamie zależy), za wszelkie kłótnie itd.
A mama Sonkowej ma pretensje do niej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się