Kto/co mnie wkurza na co dzień?

To może właśnie trzeba się "odpierdolić" jak spod latarni i wyjść z pozycji "power"...

Im bardziej ktoś pokazuje, że jest "bezbronny", tym więcej takich słabych siurów do siebie przyciąga.

Wystarczy mi takich traum. Raz ubrałam do firmy sukienkę, którą kupiłam sobie w Cannes, echa tego wydarzenia odbijały się jeszcze tydzień po. Dostałam tęgą reprymendę od szefowej ("ta sukienka nadaje się na promenadę w Cannes i tylko tam"), a wiadomości i zachowanie współpracowników spowodowały, że bałam się iść do kantyny w porze obiadowej. Nie wspomnę już o wiadomościach na komunikatorze. Żeby nie było - sukienka była zwykła, biała, dopasowana, sportowa. U nas nie było dress code'u, pracownice latem chodziły w szortach z pośladkami na wierzchu (i spoko, dla mnie to żaden problem).

Wbrew pozorom ja nie jestem osobą, która spuszcza wzrok i rumieni się jak pomidor, bo facet zagada (dobra, było w moim życiu kilku osobników, którzy doprowadzali mnie do tego, że miałam czerwone plamy na dekolcie i nie mogłam wydusić słowa, ale to nikły procent). Jestem otwarta, wesoła i pewna siebie na zewnątrz (a to co przeżywam w środku to moje).
Teraz po prostu unikam sytuacji stresowych i siedzę sobie w mojej dziupli. Zobaczymy co mnie spotka w nowej pracy, jak już ją w końcu znajdę 🙂

edit. Podam Wam jeszcze przykład jak zajrzeć kobiecie jednocześnie w majtki i biustonosz. Przychodzę do pracy, siadam do kompa, dostaje wiadomość na wewnętrznym komunikatorze: "Widać, że masz okres, masz wtedy takie wielkie, okrągłe piersi". Tada.
To niby takie "niewinne", a jakże obnażające...

A to przecież nic w porównaniu z niechcianym dotykaniem różnych części ciała i niejednokrotnie dużo wulgarniejszym molestowaniem werbalnym.

O fuck...
jednak chyba branża robi różnicę...

Jak ci laski jadą (po kiecce np.) to jednak jesteś ponadprzeciętnie atrakcyjna.

Nikt tak drugiej babie nie dogryzie jak drugi zazdrosny babiszon.
Jak cię przytulam tu wirtualnie jak coś, bo to co piszesz jest straszne.
Ja się wycofałam z życia towarzyskiego dość mocno bo zaczęłam mieć sporo rzeczy w dupie i doceniam, że mam tyle lat, że może mi się nic nie chcieć.

Ale to co ty piszesz to jednak jest przepis na depresję. Biedna ty.
No, ja się uważam za totalnie zwykłą, wręcz zaniedbaną dziewczynę, bo w sumie jest mi to na rękę, żeby chodzić z odrostami i w powycieranych ciuchach.
Dziękuję za słowa pocieszenia, ja też już wolę skończyć ten temat, bo nie chcę mieć problemów, a forum czytają różni ludzie, i ja tu nie jestem anonimowa, a wszystkie przytoczone przykłady są prawdziwe. A to tak naprawdę nic, mały kaliber w porównaniu do tylu innych sytuacji, których tu nie wymienię...

Ja też się wycofałam z życia towarzyskiego, nie wiem jakimi wołami musieliby mnie teraz ciągnąć na imprezę do klubu 😉
Pewnie to nie jest rozwiązanie problemu, ale na ten moment takie rozwiązanie mi wystarczy.

(ps. na targach miałam nie taką spinkę do włosów wg szefowej 😅 także sukienka to małe piwo, hehe).
Meise,
Ty jesteś baaardzo atrakcyjną kobietą (wklejalas kiedyś jakieś foty tutaj), wiec poniekąd się nie dziwie, że takie tzeczy ci się przytrafiają. Do tego Twoja uroda jest taka dziewczęca a to działa na facetów. Może jesteś zbyt miła, nie wiem- nieśmiała żeby się odgryźć?
Serce mi się kraje jak czytam te posty. U siebie nie mam zbytnio do czynienia z takimi sytuacjami, bo mieszkam w bardzo cywilizowanej części Hiszpanii gdzie (przynajmniej w moim otoczeniu/warstwie społecznej) takie rzeczy po prostu albo nie mają miejsca albo są natychmiastowo tłumione - w jakimkolwiek miejscu pracy za takie kwiatki byłby wylot na kopie z potrójnym saltem a seksizm skutkuje ostracyzmem społecznym. Głównie dlatego że prawa kobiet są egzekwowane jak należy i nikt takich problemów nie bagatelizuje.

A w takiej Polsce...co druga koleżanka opowiada mi niemal identyczne mrożące krew w żyłach historie jak te Meise . Żeby daleko nie szukać, był tutaj ostatnio taki paskudny temat gdzie jakiś Janusz dramatyzował że kobiety teraz to takie brzydkie i zaniedbane. W Polsce dalej kobieta ma zamknąć pysk i ładnie wyglądać, ale nie za ładnie żeby przypadkiem nie wodzić na pokusznie (dress code oczywiście dotyczy tylko kobiet, a konkretniej jakiekolwiek upomnienia z nim związane), ma mówić po cichu i nie przeklinać bo kobiecie nie wypada, przyjmować komplementy wszelakiej treści bez mrugnięcia okiem, MA MA MA I MA. Wpasować się w ramy tego co Pan i Władca Samiec zarządził. A jak któraś wypada z rytmu i, co gorsza, wyrazi sprzeciw, to zaraz zostanie opatrzona etykietką do wyboru do koloru: wulgarna, dziwka, histeryczka etc, etc, etc. W tym kraju kobiece ciało to dobro publiczne, własność państwowa i wiecznie musi się dostosować do tego co mężczyźni, zwłaszcza ci w czarnych kieckach zarządzą: od spinki na targach po prawo do aborcji. Btw od molestowania werbalnego do fizycznego wcale nie taka długa droga, a zresztą, to pierwsze wyrządza równie wielkie szkody jak to drugie.
Różne przechodziłam fazy, ale nie chcę ponownie paść ofiarą agresji czy pobicia. Po prostu unikam sytuacji, które postrzegam jako zagrożenie.

Oczywiście nie da się tak przejść całego życia, ale na ten moment to wszystko na co mnie stać. Nie mam przez to pracy (musiałam się ewakuować) i to mnie wkurza najbardziej. Nie ma pracy, nie ma pieniędzy...
I niech mi ktoś powie, że kobiety mają w życiu łatwiej 🙂

feno, dobrze wiedzieć, że są miejsca, w których można być sobą i nikt się na to nie ogląda. Może kiedyś i u nas będzie podobnie.
Facella   Dawna re-volto wróć!
17 września 2021 22:30
Meise, Przychodzę do pracy, siadam do kompa, dostaje wiadomość na wewnętrznym komunikatorze: "Widać, że masz okres, masz wtedy takie wielkie, okrągłe piersi". Tada. <br>
To niby takie "niewinne", a jakże obnażające... <br>
<br>

Meise, jakby mi ktoś tak w pracy powiedział, to nie wyszłabym z pokoju compliance officera dopóki koleś by się nie pożegnał z firmą. To jest jawne molestowanie i masz na to niepodważalne dowody „na papierze”. W normalnej firmie takie rzeczy nie są tolerowane i konsekwencje takich tekstów są bardzo poważne, gdzie utrata pracy nie jest wcale najgorsza.
Dokładnie.
Jestem mega zaskoczona, serio, że coś takiego przechodzi w jakimkolwiek zakładzie pracy.
A pracowałam w przeróżnych.
Polskich, niepolskich, dużych, małych.
To co opisujecie to dla mnie abstrakcja, jak inna rzeczywistość.

Szczerze współczuję.
Facella, ho, ho, ho - complince officer, fiu fiu...
Kochana firm, które maja kadrową na miejscu jest w tym kraju procent niewielki 🙂 a takich, które mają complince officera to pewnie promil.

Feno - nie Janusz nie narzekał na to, szkoda, że nie zrozumiałaś.
Zamknięcie tamtego wątku jest przykładem na paskudną cenzure na re-volcie i cancel culture. I porównywanie żartobliwych ubolewań ojca, że córka lubi różowy i błyszczące rzeczy, a syn nie chciał jeść tego, co mu dali rodzice do jedzenia więc go musieli trochę "poprzekupiąć" rodzicielskim sprytem, czy zdziwieniea, że hordy małolatek wyglądają szpetnie i mają niski poziom kultury na ulicach do molestowania i sexizmu opisywanego przez Maize jest totalnym spłyceniem oby tematów.

To, że koleś lubił ładne kobiety nie czyniło z niego molestatora. ba, nawet to, że na forum napisał, że widział brzydkie, a kiedyś w stolicy były ładniejsze też nie czyniło z niego molestatora. Za to to, jak pewne idiotki zaraz mu dopisały "życiorys" i co myśli i na kogo głosuje itd. to było żałosne.

W sumie wkurza mnie, że zamknięto tamten wątek.
Bo skoro może istnieć debilny wątek gdzie laski (jakoś dziwnym trafem tylko baby) przeżywają jakąś Indiankę i nawet elaboraty o tym, że ona pisze , że jej się koperek nie udał potrafią z swoich pokładów nienawiści wycisnąć, a nie może istnieć wątek, gdzie można napisać, że się teskni za kobietami, które się lubiły ubierać eksponując swoje wdzięki i się lubi ładne, a to jak dziś się młodzież ubiera i zachowuje to takie brzydkie, to jest cenzura i cancel culture, taka wynaturzona w krzywym zwierciadle.
Czasami jak czytam re-voltę to mam wrażenie, że niektóre to by się zesrały, żeby je odbierać jako takie tolerancyjnie i LGTB supporters, bo to takie teraz trendy i tak się swoją zajefajność via internetowe "manifesty" tworzy.
Meise, nie jestes przypadkiem ze sciany wschodniej?

A podobno to ja opisuje Polske jako kraj z horrorow...Ja to sie chociaz moge tlumaczyc, ze jako malolata lubilam pic w niewlasciwym towarzystwie 🙄 i ze w ogole dawno to bylo i nieprawda, no i setting komplenie inny.

Z drugiej strony az trudno w takie sytuacje uwierzyc w jakiejkolwiek szanujacej sie firmie. U nas nawet jedna tysieczna czegos takiego by nie przeszla.

Z trzeciej strony wiem, ze latwo sie mowi o siedzeniu u compliance officera i robieniu rabanu, a na zywo czlowiekowi jest po prostu koszmarnie wstyd 🤷

Edit. Perlica a twoich postow dalej nie rozumiem za grosz, moze faktycznie mamy jakas inna anatomie, lepiej nie wnikac :P

Edit2. O jakiego Janusza chodzi?? Chyba mi watek umknal, ma ktos linka?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 września 2021 23:45
kokosnuss, jkobus pisał, że mu zle się po Warszawie chodzi gdyż po pandemii kobiety zaniedbane i brzydkie, nie ma na co popatrzeć
https://ogloszenia.re-volta.pl/forum/topic/12071/6/
Powiem tylko, że tekst o okresie i piersiach to był naprawdę mikro kaliber, nawet by mi przez myśl nie przeszło, żeby coś z tym dalej robić. Bo to takie nic w porównaniu do tego co słyszałam w trakcie swojego życia zawodowego, a także szkoły czy studiów. Nie mogę i nie chcę tu o tym pisać, ale wiele rzeczy to jest już poważny paragraf.

Molestowanie i kultura gwałtu to realny problem. I to nie jest tak, że nikt z tym nic nie robi, bo się wstydzi. Przynajmniej nie jest tak w moim przypadku. Tyle razy już odbiłam się od ściany, tyle razy bardzo boleśnie oberwałam, bo otworzyłam gębę, że wolę ją już trzymać na kłódkę. Kiedyś to nie było w moim stylu, byłam wyszczekana, wydawało mi się, że wiele mogę. Gówno prawda, nic nie mogę i nic nie zmienię 🙂 a wiecie dlaczego? Bo ryba psuje się od głowy.

Powiem tylko, że świadkowie sytuacji, w których dochodziło do molestowania NIEwerbalnego (bo na werbalne jest przyzwolenie odgórne, hoho, haha, to takie "normalne", taki mamy klimat) nigdy mi nie pomogli. Nigdy osoba, która przekroczyła granice nie została zatrzymana. To mi kazano zabierać tyłek w troki, jak nie chcę zostać... nie będę kończyć.

Dodam, że nie obracam się wśród ludzi uchodzących za patologię czy niskie warstwy społeczne.

Trzeba wydmuchać się z emocji i nie rzucać w oczy - tyle się nauczyłam przez te parę lat.

Meise, , feno, ja mieszkam w Polsce i takich obrazków nie widzę w firmach. W firmie x mieliśmy kolegę, który jak wypił to głupio się zachowywał. Ja takie rzeczy olewam, ale ponoć raz go do pionu ustawiłam i nie robił tak więcej do mnie. Piszę ponoć , bo ja nawet zapomniałam tą sytuację , bo pamięć mam krótką. Ale jak wkurzył koleżankę to naskarżyła i go zwolnili, co wg mnie bylo nie fair, bo 10 lat jej nie przeszkadzało i nagle zaczęło. Mogła od razu dać mu feedback , a tak miał przyzwolenie.
W innych firmach nigdy czegoś takiego nie było, ale opisywana wyżej sytuacja miała miejsce w czasie po pracy już jednak.
kotbury, odważna jesteś, że tak napisałaś. 100% popieram Twoją wypowiedź. Nie kumam, że ludzie się ekscytują blogiem chorej prawdopodobnie kobiety, że pisze o warzywach. Jak jest taka zła to po co ciągle czytają jej bloga ? Ja tego nie czaję.
kokosnuss, widocznie jesteś osobą, która może uprawiać seks swobodnie kiedy po prostu ma na to ochotę, a nie osobą , która musi nawiązać relację emocjonalną zanim odbędzie stosunek. Nic w tym złego nie widzę. Ludzie są różni przecież.
Perlica, nie fair, bo naskarżyła na coś, na co widocznie miała pełne prawo naskarżyć, skoro aż go zwolnili? 😲 WTF? Bo 10 lat nie naskarżyła? Jak 10 lat znosiła, to już nie ma prawa jej żyłka pęknąć? I ona ma niby obowiązek w miejscu swojej pracy sama rozwiązywać problemy z niewychowaniem swoich współpracowników? 😮
Serio, narzekanie, na zgłoszenie kogoś do kadr za niestosowne zachowanie jest dokładnie tym, co powoduje, że kobietom wstyd, a mężczyźni czują przyzwolenie. To właśnie takie komentarze sprawiają, że kobiety nie są asertywne. Bo przegiął pałę, bała się mu coś powiedzieć sama, zgłosiła to wyżej, a jej koleżanka z pracy uważa, że powinna sama swoje problemy z napastliwym facetem rozwiązać i, że to ONA była nie fair. 😨

PS. Ja też bym się nie miała zamiaru z koniem kopać, tylko bym zgłosiła wyżej, gdybym miała możliwość. Nie mam moralnego obowiązku wychowywać czyichś niewychowanych w domu gówniarzy, które dorosły.

PS2. Odebrałam narzekania Jkobusa tak samo jak Feno. Plus dziadowanie, że "młodzież to teraz taka okropna", bo się styl ubierania i kultura zmieniły...
Meise a te rzeczy, które opisujesz działy się też w dużych korpo?
Pytam, bo pracuję w miękkim HRze w dużym, międzynarodowym korpo i gydby jakaś dziewczyna się do nas zgłosiła z takim problemem, to biorąc pod uwagę politykę firmy i standardy etyczne jakimi się kieruje, to myślę, że szybko żaden inny facet nie odważyłby się nawet powiedzieć koleżance, że ładnie wygląda.
Normalnego włos mi się na głowie
Nie, nigdy nie pracowałam w korpo.

Nie ma co mówić, co by ktoś zrobił na kogoś innego miejscu, bo nie zna się wszystkich faktów, co innego, gdy interesuje się koleżanką z pracy pracownik tego samego szczebla, a co innego gdy jest to ktoś dużo wyżej, albo... najwyżej.
Ja rozumiem kobiety, które siedzą cicho. Wiem, że to cholernie przykre i w środku coś krzyczy, ale ja z moimi doświadczeniami już mogę tylko siedzieć z boku.

Powiem też, że wiele moich koleżanek nie ma podobnych doświadczeń, więc widocznie w moim wyglądzie jest coś, co prowokuje mężczyzn. Prawdopodobnie dziewczęca twarz i postrzeganie mnie jako dużo młodszej. Szczupła sylwetka z dużym biustem i tyłkiem też nie pomaga.
Nie, nie mówię teraz, że życzyłabym sobie nadwagi 20kg, albo żeby biust zniknął. W sumie to już nie wiem, czego bym sobie życzyła. Ale odkąd siedzę w domu to żyje mi się spokojnie 🙂

Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
18 września 2021 12:39
Meise powtórzę to, co już ktoś wcześniej pisał - może dobry psycholog?
Przerobiłam kilku, a dopiero jak trafiłam na swoją obecną terapeutkę, to czuję, że to jest to. Jakoś coś zagrało, ona mnie dobrze wyczuła i nawet trudne sprawy potrafi poprowadzić tak, że chcę nad tym pracować, a nie czuję złość i bunt (a tak było u innych terapeutów).
I też miałam problem ze stawianiem granic (znęcanie się psychiczne, wieloletni oprawca już przyzwyczajony/a do mojego braku sprzeciwu), a dzięki niej poradziłam sobie z tą sytuacją spokojnie i łagodnie - bez podniesienia głosu czy choćby jednego wulgarnego słowa.
Ale te relacje - ujmijmy to - damsko-męskie w moim życiu to wierzchołek góry lodowej. Ja wiem skąd to się wywodzi, też jestem ofiarą, która jednak nigdy nie skonfrontuje się ze swoim pierwszym i najgorszym oprawcą.
Jeżeli jest możliwość terapii, która polega na odcięciu grubą linią przeszłości i nie grzebaniu w szambie to proszę bardzo - mogę iść 🙂
meise no właściwie to jest - CBT (behawioralno-poznawcza). W CBTcie nie trzeba grzebać w szambie, klasyczny CBT jest krótkoterminowy i sfocusowany na konkretnym celu. Koncentruje się na aktualnym sposobie myślenia i zachowaniu. Bardzo pomocny przy lękach, depresji… 🙂
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
18 września 2021 12:58
Meise nie słyszałam o takiej. Natomiast psycholog, który daje olbrzymie wsparcie jest nieoceniony w wywiezieniu/oczyszczeniu tego szamba.
Poszłam na terapię od razu po pobycie na dziennym oddziale psychiatrycznym. Tam się nie trafia w dobrym stanie.
infantil moja terapeutka mi tłumaczyła, że bez "przepracowania traum" to tylko chwilowo zaleczy efekt, a nie wyleczy przyczynę. To akurat mój przypadek - było ok na chwilę. Ale żeby realnie coś zmienić musiałam się zmierzyć z problemem. Natomiast przy mojej terapeutce nie czułam jakiegoś wielkiego obciążenia. Tak tą pracę porozkładała, że mnie to nie obciążyło zbytnio.
Muchozol tylko że CTB nie jest od przepracowywania traum, a od radzenia sobie behawioralnie z rzeczami, które są dla nas trudne. Nazywa się zresztą terapią behawioralno-poznawczą. Grzebiemy w tym, co tu i teraz. Trwa krótko - np. 20 sesji i zajmuje się konkretnym problemem. Dlatego napisałam, że sprawdza się przy fobiach, lękach, depresji.
Ja pracuje w dosć dużej firmie, ale w części produkcyjnej. w dziale, w którym pracuje mamy ok. 140 osób z czego są 2 kobiety. Uwielbiam moją pracę i zdecydowanie wolę tych facetów niż stado bab. Są czasem dziwne żarty, głównie między nimi, ale do mnie nie raz też coś im się wymsknie. Póki uważam je za niegroźne, to nie reaguje, ale jak zdarzyło im się gdzieś przesadzić to wystarczyło wyraźnie powiedzieć że nie jest to zabawne i im nie przystoi. Nie musiałam nigdy z tym iść dalej.
Jak słucham znajomych, to raczej też nigdy nie narzekały że jest aż tak źle. Ale to wcale nie oznacza że istnieje sporo firm, gdzie jest na coś takiego przyzwolenie.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
18 września 2021 14:53
infantil rozumiem i znam, bo przerabiałam. Natomiast mi chodzi o trwały efekt, a nie żeby co chwilę się z problemem użerać, bo to jest ciężkie na dłuższą metę (bo wraca). Moja terapeutka mówiła, że najlepszy efekt ta terapia daje jak ktoś ma cięższy moment w życiu, a nie zagrzebane traumy. Traumy wyjdą jak u mnie.
Sivrite, postaw się w sytuacji tego kolegi. Każdy wiedział jak on się zachowuje po alko, nikt nie traktował tego poważnie, ta koleżanka także nie. Zresztą jakby jej to zachowanie nie pasowało to dałaby znać wcześniej i by się nie cieszyła z tego. Tak samo mogła nie przychodzić na te jednak prywatne spotkania, bo i po co ?
I nagle cyk, zgłasza to do szefa, który nie ma wyjścia i musi zgłosić dalej i rusza cała machina korpo.
Tak naprawdę ma ta historia drugie dno, ale nieistotne, bo to nie jest biedna skrzywdzona ofiara, a ofiarą stał się on.
Chodzi mi o to w tej historii, że można zrobić komuś krzywdę. I słowo molestowanie, nawet jak nim nie jest trakotwane jest super serio w korpo w PL.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
18 września 2021 16:51
Perlica może koleżanka była np. na terapii i w końcu po 10 latach dopiero dała radę się postawić? Może jego zachowanie jej przeszkadzało, ale coś ją blokowało przed powiedzeniem "stop"? A może jej się ulało zwyczajnie?
Nie wiemy, ale jak w końcu w taki czy inny sposób przystopowała zachowanie kolegi, to znaczy, że wcześniej też mogło jej nie pasować.
Ona mogła nie przychodzić na spotkania, ale tak samo kolega mógł nie pić, jeśli wiedział, że po alkoholu może sprawić komuś przykrość. Prosta zasada współżycia społecznego - dbamy o swoje granice, ale też i nie przekraczamy cudzych. Od braku alkoholu chyba nikt nie umarł 😉.
Muchozol2, oczywiście masz rację.
Aczkolwiek w tym przypadku nie ma znaczenia to zupełnie, bo nie o to chodzi.
Chodzi o to, że w dzisiejszych czasach jest to tak modny temat molestowania, że wystarczy jedno słowo i wylatujesz. Myślisz, że ktoś sprawdzał czy to prawda wogóle ?
Piszę w kontekście historii Meise, która nie mieści mi się w głowie.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
18 września 2021 18:23
Perlica dlatego było dużo "może" w moim poście. Bo nie znam sytuacji.
Z tematem molestowania zgadzam się.
Historia jest straszna - pokazuje okropny stosunek do kobiet i przyzwolenie na to. Może kiedyś się to zmieni.

PS2. Odebrałam narzekania <b>Jkobusa</b> tak samo jak <b>Feno</b>. Plus dziadowanie, że "młodzież to teraz taka okropna", bo się styl ubierania i kultura zmieniły...

Sivrite, możesz odbierać jak chcesz. ale nie możesz cenzurować.
Widzisz różnicę?
To nie jest tak, że jak nam się czyjeś poglądy nie podobają to trzeba je zdelegalizować/wymoderować.
Jest kolosalna różnica pomiędzy mową nienawiści i podżeganiem nagabywaniem, a posiadaniem poglądów odmiennych, czasem nas wręcz szokujących.

Sivrite, a widzisz - tylko w tej historii kolega zachowywał się "nieadekwatnie" po pijaku. A w robocie raczej się nie pije. A jak się idzie na poza robota party to niestety trzeba się liczyć z tym, że ktoś się uchleje albo ujara i będzie niefajnie. I albo można nie iść albo od razu postawić jasną granicę (o ile można, z tej historii wynikało, że można w przypadku tego gościa).

Jak dla mnie pisanie o tym, że to tylko tak w Polsce i, że pewnie ściana wschodnia to znów sterotypowe myślenie. Mnie osobiście najwięcej takich sytuacji spotkało w UK... i tam też największe na to przyzwolenie... nawet policjanci wymuszający buzi za nielepienie mandatu..
kotbury, dodam, chodzi się na afterki przez 10 lat nie opuszczając ani jednego, wiedząc jak będzie się zachowywał ten kolega po alko, 10 lat nie przeszkadza i jest haha hihihi , a tu nagle info do szefa.
Dla mnie jest to podłe.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się