sprzęt niekoński sprawdzający się (lub nie) przy koniach

opolanka   psychologiem przez przeszkody
16 lutego 2009 22:19
ludkowie, kto wie gdzie mozna kupic gumowe wiadra?

ktos wspominal o ikei?  👀


kupilam za 5zł za sztuke w OBI

10 albo 20l 😀 sama nie wiem, takie standardowe

Ale wtedy promocja była
ushia   It's a kind o'magic
16 lutego 2009 22:27
dzieki! to bedzie napad na obi - skubance pokazywali mi tylko standardowe budowlane plastiki  👿
kujka   new better life mode: on
16 lutego 2009 22:39
a da sie kupic w obi castoramie czy innym takim sklepie cos, co nadawaloby sie na szranki? albo z czego moznaby je zmontowac?
aniapa   Niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku.
16 lutego 2009 22:49
Jeżeli chodzi o tymczasowy czworobok - taka biało-czerwona taśma używana do odgradzania różnych dziwnych rzeczy czasami na drogach - namiętnie wykorzystywałam w poprzedniej stajni do "ustawiania" czworoboków przed odznakami na powbijanych w ziemię patykach 😉 oraz do przygotowania korytarza. Uwaga z płochliwymi końmi - przy wietrze taśma się rusza i wydaje dziwne, szeleszczące dźwięki 😉
ushia   It's a kind o'magic
16 lutego 2009 22:52
kujka - ja bym celowala w plastikowe biale profile,tylko ceny nie znam
ushia, w lirou sa wiadra takie gumowane
mozesz na nim stanac i się nie łamią
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
17 lutego 2009 07:11
Rękawiczki z Lidla - teraz są w ofercie, do prac w ogrodzie, są wzmocnione akurat w tych miejscach, gdzie się trzyma wodze, ładnie wykonane, dobre do lonżowania, gdyż mają po wewnętrznej stronie takie małe poduszeczki, które przy ewentualnym napadzie radości-wesołości u naszego milusińskiego chronią dłonie przed obtarciami od lonży. Do jazdy też się nadają  🙂
Co do takiej biało-czerownej taśmy to wplatam ją w siatke(jeden padok mam ogrodzony tylko siatką) aby konie widziały, że tam "coś" jest.
Kiedyś zdarzyło się, że rozpędzony zwierzak patrząc na stado uderzył w siatke bo nie było w niej taśmy 🙄
Koń żyje ale siatka była do wymiany 😉

P.S tylko na mnie nie naskakujcie bo to teren w dzierżawie i nie my go ogradzaliśmy.

Kiedyś zamiast bata do lonżowania miałam kijek(specjalnie wyszukany aby był prosty) a na końcu trzy sznurki od snopków zaplecione w warkoczyka 😡
Profesjonalny nie był ale lepsze to niż nic 😎
ushia   It's a kind o'magic
17 lutego 2009 10:53
a ja widzialam u znajomej fajny patent na bat do lonzowania - z wedki - lekki i w dodatku skladany

dzieki sznurka!  :kwiatek:
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
17 lutego 2009 12:27
Kiedyś najlepsze baty do woltyżerki były też robione z wędek. Powód- baty profesjonalne były bardzo drogie i dostępne tylko za granica; a dość często się łamały. A najważniejsze, ze baty z wędek były wytrzymalsze, lepiej zrównoważone i lżejsze -od batów do lonżowania dostępnych wtedy w Polsce ( znajoma przy codziennym treningu zwykłymi batami do lonżowania, miała kłopoty z nadgarstkiem).

Poza tym
- chusteczki wilgotne do pyszczka, sciągania kurzu na końcu czyszczenia
- duża paka narzędziówka (lepiej przemyslana od podobnej ze sklepu jeżdzieckiego i kosztuje ok 1/3 ceny tamtej)
- lina na metry np. do zabaw z koniem na halterku,


CeraŁ   dużo dużo zmian..
17 lutego 2009 16:25
ja z tych skór ' dywanów' futerkowych zrobiłam sobie podkładke pod siodło 😁
ja też miałam taką, ale radze uważać, bo skóra może odparzać.
caroline   siwek złotogrzywek :)
17 lutego 2009 20:59
ja też miałam taką, ale radze uważać, bo skóra może odparzać.

jak to?  😲
tez uzywam owczych skórek jako "podkladek" (owcze futro pod czaprak, futrzaną stroną bezposrednio na plecy) i nic takiego się nie przydarzylo. przeciwnie - te owcze futra działają bardzo pozytywnie na skore.
w kazdym razie - uzywam od miesiecy i jest super. pierwszy raz słyszę o odparzeniach od owczej skórki...
Rzecz pewnie znana z dawien dawna ale wciąż genialna...
to sznurek od snopowiązałki zamiast gumowej zbieraczki do wody 😀
Łatwo dostępny, mało straszny i wygodny w użyciu.
Środek przeciw obgryzaniu: zaparzony "na mocno" piołun w butelce ze spryskiwaczem po płynie do mycia okien.
majek   zwykle sobie żartuję
18 lutego 2009 13:20
paa, a to ciekawe. Skąd się bierze piołun? Z apteki?
I ile to jest na mocno?

Mam wszystkie deski poobgryzane
Z apteki albo sklepu zielarskiego. Zaparza się kilka torebek na raz (jedna nie jest prawie wcale gorzka- próbowałam 😉 )
edit: w tym samym celu płyny przeciw obgryzaniu paznokci
- chusteczki wilgotne do pyszczka, sciągania kurzu na końcu czyszczenia




zwlaszcza pieknie natluszczaja powodujac szybsze lapanie i lepsza przyczepnosc kurzu. swoje wlosy bys tym wytarla z kurzu...? dla mnie to najlepsza droga do problemow ze skora.
do pyska jeszcze 'jak cie moge', ale chyba wole moj sposob- duzy kwadratowy wacik plus ciepla woda..
majek   zwykle sobie żartuję
18 lutego 2009 14:44
paa, dzięki...

Mam nadzieję, że latem muchy do tego nie przylecą...
Na obgryzanie w poprzedniej stajni smarowano deski... dziegieciem do kopyt 😉
Śmierdziało i konie nie ruszały.
U siebie posmarowałam ale sama się upaćkałam 🤔wirek:  i przestałam smarować 😉
kochane na deski smalec, lostak kiedys polecała i jest niezastąpiony!
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
18 lutego 2009 18:53
[quote author=Dorotheah link=topic=2103.msg177645#msg177645 date=1234873642]
- chusteczki wilgotne do pyszczka, sciągania kurzu na końcu czyszczenia


zwlaszcza pieknie natluszczaja powodujac szybsze lapanie i lepsza przyczepnosc kurzu. swoje wlosy bys tym wytarla z kurzu...? dla mnie to najlepsza droga do problemow ze skora.
do pyska jeszcze 'jak cie moge', ale chyba wole moj sposob- duzy kwadratowy wacik plus ciepla woda..
[/quote]

To zalezy od chusteczek. Na rynku jest masa wilgotnych chusteczek, z różnym przeznaczeniem i różnym natłuszczeniem.
Te które ja mam nie natłuszczają chyba w ogóle, są po prostu wilgotne. Po czyszczeniu konia, gdy bywam mocno okurzona czyszczę sobie nimi twarz, nasadę włosów, kamizelke, bywa ze delikatnie buty - i nic nie łapie nadmiernie kurzu, tak samo jak i sierśc konia.  A po twarzy szybko dalo by się wyczuć, czy chusteczki są np. za tłuste, czy jest ok.

Poza tym do problemów ze skórą to wierz mi ze nam daleko- przy naszej częstotliwości uzytkowania i zuzytej ilosci chusteczek 😁
(stosuje też zamiennie z wilgotną "magiczną" chusteczką, lub gabką -i tez nie natłuszczaja 😉 )
a mozesz napisac firme tych 'nietlustych'? bo akurat mam 2 latka w domu i przerobilam chyba wszystkie chusteczki jakie sa na rynku i nie natrafilam na 'nietluste' 😉

akurat nie porownywalabym chlonnosci skory twarzy z chlonnoscia konskiej siersci. moim zdaniem stosowanie chusteczek do siersci konskiej jest malo trafione ze wzgledow dermatologicznych. zostawiaja tlusta powloke, ktora sie nie wchlania, a przylega do niej kurz i w zwiazku z tym ciezej utrzymac wlasciwa cyrkulacje powietrza skory (nie siersci). ja bym sie bala o to co sie bedzie tworzyc pod ta tlustawa powloka bez dostepu powietrza.
a mozesz napisac firme tych 'nietlustych'? bo akurat mam 2 latka w domu i przerobilam chyba wszystkie chusteczki jakie sa na rynku i nie natrafilam na 'nietluste' 😉



A może chodzi o chusteczki dla dorosłych, takie odświeżające, albo do tłustej cery? Ew. do higieny intymnej. Używam takich to higieny intymnej koniny i jest OK.
Bischa   TAFC Polska :)
18 lutego 2009 20:47
A czy ktoś próbował stosować u koni na ranki , odparzenia Tormentiol ? Świetnie się u ludzi sprawdza , ale strasznie wszystko paćka . Nie wiem czy bezpieczny dla koni , tak ogólnie się pytam , bo może ktoś sprawdził  😉

Pozdrawiam 🙂
Bischa L ja na odparzenia i ranki stosuję Linomag, bardzo ładnie goi.
a nie LIMONAG?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 lutego 2009 21:13
zen, a nie Linomag?
ushia   It's a kind o'magic
18 lutego 2009 21:13
nie, zen, linomag  😜

ja za niezastapiana w scieraniu kurzu z konia uwazam zwilżona pieluchę tetrową - najlepiej taka po dziecku, w sensie wielokrotnie prana
Kobitki, jasne, że Linomag. Literówka.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się