Końskie plecy, grzbiet

Ja ogólnie stosuję zwykłą kolejność (stęp, kłus, galop - tak ogólnie, nie licząc poszczególnych przejść i ćwiczeń w każdym z chodów), chyba, że koniur sztywny mocno, wtedy galopujemy niezależnie od rozkłusowania.
Czy to jednak prawda, że muskulatura rozwija się najbardziej/najszybciej właśnie w kłusie? I jak to się ma do wzmacniania, budowania mięśni grzbietu?
pamirowa, molestuj weta, niech się wypowie na interesujące Cię tematy, od tego jest
Prawda,a najlepiej rozwija się przy pasażu-jeżeli już koń zaczyna łapać pasaż,to właśnie do tego on służy,nie jako element,ale jako ćwiczenie na grzbiet.
strzemionko, ja znam parę osób które właśnie taką kolejność stosują. ok 20 min stępa na poczatku i potem galop. I na koniec praca w kłusie.


Mi się zdarza rozprężać w galopie bezpośrednio po stępie. Mój koń się lepiej rozluźnia w galopie. Po galopie też mamy zdecydowanie lepszy kłus niż jak idziemy "standardową" kolejnością.
Czy ktoś spotkał się z wypadnięciem dysku u konia/ przesunięciem dysku?

Jeśli tak proszę o kontakt na PW. Mam trochę pytaniem dotyczących tego tematu  🙁
Będę BARDZO wdzięczna
ash   Sukces jest koloru blond....
27 czerwca 2014 07:00
Dość często stosuję zasadę długi stęp, galop a dopiero później kłus.
Mój koń lepiej później pracuje, a wet powiedziała nam że to zbawienne dla grzbietu.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
27 czerwca 2014 08:45
koleżanka na kursie hipoterapii dowiedziała się, że po stępie należy galopować a dopiero później kłusować - co o tym myślicie?
Ja po tylu latach jazdy, zaczynając od stępa, przechodząc do kłusa i dopiero później galopu, średnio sobie to wyobrażam, ale może rzeczywiście to lepsze dla końskich pleców?


bardzo dobry patent na rozładowanie nadmiaru energii u konia i zamiast się żyłować w pracy od razu masz konia gotowego do pracy no i rozluźnia się szybciej, choć sama przyznaję, że rzadko stosuję, bo trochę jest też tak, że kolejność stęp-kłus-galop to też rozgrzewka dla mnie ... ;p ale w sumie nie mam alibi  a metoda wg mnie ok
Gillian   four letter word
27 czerwca 2014 09:12
[quote author=xxagaxx link=topic=2337.msg2123540#msg2123540 date=1403376177]
strzemionko, ja znam parę osób które właśnie taką kolejność stosują. ok 20 min stępa na poczatku i potem galop. I na koniec praca w kłusie.


Mi się zdarza rozprężać w galopie bezpośrednio po stępie. Mój koń się lepiej rozluźnia w galopie. Po galopie też mamy zdecydowanie lepszy kłus niż jak idziemy "standardową" kolejnością.
[/quote]

ile czasu stępujesz?
Mój koń też jest bardziej rozluźniony po galopie, ale od tylu lat zawsze było wpajane step-klus-galop, że też trudno mi się przestawić na stęp-galop-kłus. Po za tym powiedzmy 10 min stęp to wystarczająca rozgrzewka przed galopem?
ash   Sukces jest koloru blond....
27 czerwca 2014 09:40
Ja stępuje 15-20 minut i zaczynam galop.
Tak zaleciła p. weterynarz.
u mnie podobnie. w stępie dużo wygięć, potem galop i dopiero kłus. na rozbudowanie i wzmocnienie pleców wet zalecił też dużo pracy w galopie na lonży w niskim wypięciu.
Gillian nie robię tego z zegarkiem w ręku ale myślę, że około 15 min. Najpierw stęp na luźnej wodzy, potem na kontakcie koła wolty i zmiany kierunków + zgięcia, bo mój koń lubi się usztywnić już na dzień dobry. Jak jest bardzo sztywny to przed zagalopowaniem jeszcze po kilka kroków ustępowań w stępie wtedy wychodzi na pewno więcej niż 15 min.

Galopuję na dużym kole albo wokół placu dopóki koń mi się nie "wyparska" i nie czuję, że puścił.
Też dość często stosuję metodę stęp-galop-dopiero praca. Z tym, że stosuję to niekoniecznie "plecowo", a bardziej ze względu na fakt, że mój koń często jest napakowany energią i myśli tylko o tym żeby biec. Zwyczajnie nie chcę z nim walczyć, bo to i tak nie tędy droga, tylko wygalopowuje tudziez biorę na lonżę przed jazdą.
Zawsze stępuje 20 minut niezależnie czy ruszam potem kłusem, cyz galopem. W stępie "wyczuwam" czy mój koń jest dziś bardziej ogarnięty, czy na ślepo prący do przodu. Jeśli mysli tylko o tym, żeby biec, to wtedy wtedy po stępie ruszam galopem żeby sie wyparskał i wyciszył. Potem dopiero pracuję.
I ja napjpierw robię min 15 min stępa, potem galop i docelowo kłus. Luna o wiele lepiej chodzi jak po stępie jest galop...
Jakieś konkretne siodła polecacie dla koni z problemem kręgosłupa?
plemniczka, dopasowane.
Mam pytanie do osób, których konie miały robioną mezoterapię. Ile czasu po zabiegu lonżowaliście konie? Ja miałam zalecone 10 dni, ale wsiadając po tym czasie mój konio nadal się uginał, coprawda dużo mniej, ale jednak 🙁 Czy po mezoterapii ból przechodzi całkowicie, czy dopiero po dłuższym czasie kiedy wypracuje się odpowiednio mięśnie grzbietu to bolesność znika całkiem?
ash   Sukces jest koloru blond....
23 września 2014 10:02
Carmen23, u nas było 2 tygodnie i kontrola. Potem mogłam wsiadać na stęp i galop w półsiadzie, ale najpierw rozgrzewałam konia na lonży.
a na tej kontroli to koń nie wykazał już bólu w ogóle? Ja już sama nie wiem, jak go omacuję to nic nie pokazuje, mięśnie są takie fajne elastyczne (a nie takie kamienne jak były wcześniej) jak zakładam siodło też jest wszystko ok, ale jak wsiadam to sie ugiął, ale tylko za pierwszym razem, bo jak zsiadłam i wsiadłam drugi raz to już nie było reakcji. Zamówię weta na pewno na kontrolę, bo nie chcę zrobić krzywdy za wczesnym wsiadaniem :/ bo potem będzie znowu to samo a i tak plecowe problemy się ciągną za nami w tym roku jak smród :/
Ja po mezoterapii odpuscilam wsiadanie na miesiac - wylacznie praca z dolu i wedlug mnie, jezeli sie komus specjalnie nie spieszy, to najlepsze wyjscie. Kon potrzebuje czasu, zeby sie nabudowac.... Jezeli bol nie przeszedl do konca i zaczelas wsiadac, zabieg wykonany troche bez sensu.
Nie, ja wsiadłam tylko raz, na próbę, nawet nie jeździłam jak zobaczyłam że się ugiął. Teraz wezmę weta na konsultację i zobaczymy co powie. Mi zależy najbardziej na zdrowiu Sonka a nie na czasie.
A Ramires wzięłaś jeszcze weta na konsultację? Czy poprostu pracowałaś miesiąc z ziemi i po tym czasie objawy bólowe ustąpiły całkowicie?
Nie mielismy kontroli, jedynie wet pokazal mi jak sprawdzac czy boli i tyle😉
Moj kon jest o tyle problematyczny ze "ma gilgotki" i przy czyszczeniu ugina sie i na grzbiecie i robi koci grzbiet, gdy czysci sie jego brzuch, wiec nie tak latwo stwierdzic poprawe :/
Swoja droga wedlug mnie o wiele latwiej pracowac nad grzbietem z dolu niz z siodla bedac przecietnym jezdzcem, jak ja 😉 mniejsze ryzyko skopania sprawy i dosc szybkie rezultaty.

Czy ktos probowal sam kombinowac z masowaniem grzbietu? Nie mam kasy na masazyste a chcialabym mu jakos pomoc
ash   Sukces jest koloru blond....
23 września 2014 15:23
Carmen23, u nas na kontroli wyszła jeszcze niewielka bolesność więc dostał jeszcze shock waves.
Ramires, Ja podpatrywałam masażystkę, bo w zeszłe lato fundnęłam Karemu kilka sesji.
Teraz głównie go wyginam z ziemi i rozmasowuję mięsień długi grzbietu.
Ogólnie to jestem załamana. Opiszę może naszą historię, może ktoś mi coś podpowie, może ktoś miał podobną sytuację. Otóż przed wakacjami mój koń dostał masakrycznego bólu grzbietu, uginał się mega mocno, pojechaliśmy do weta, zrobił mu RTG kręgosłupa, który okazał się czysty więc dostał mezoterapię na zapalenie mięśni grzbietu, potem 10 dni lonża na czambonie i mogłam wsiadać. Bolesność przeszła,  jeździłam, pracowałam nad mięśniami grzbietu i niby wszystko było ok. Niestety, po dwóch miesiącach ból grzbietu wrócił :/ w trochę mniejszym stopniu ale wrócił, więc od razu do weterynarza, tym razem zrobiono mu USG i wyszło jakieś małe zwyrodnienie w stawie krzyżowo-biodrowym. Dostał zastrzyki w to miejsce no i znowu mezoterapię. Lonżujemy się teraz, już minęło dwa tygodnie ale bolesność nadal jest :/ myślałam że mniejsza, bo na dotyk przestał reagować, już niby wszystko szło ku dobremu, ale dzisiaj jak robiłam mu wcierkę to prawie przykucnął. Mega się wystraszyłam 🙁 czy to możliwe że leczenie nie przynosi rezultatów? a może to za krótki czas? dodam, że mój koń, ma kiepską budowę, bo jest łękowaty zdeczka, no i te mięśnie na grzbiecie dość cieżko wyrobić.
Pomocy 🙁 Czy ktoś miał taką sytuację?
to możliwe że mezoterapia po dwóch tygodniach nie zadziałała? ktoś się spotkał z takim przypadkiem?
ash   Sukces jest koloru blond....
25 września 2014 22:07
Carmen23, już Ci pisałam ze u mojego konia na kontroli wyszła jeszcze bolesnosc i miał zrobione shocki.
No i znowu powracam do tematu. Byłam na kontroli, wet stwierdził, że wszystko jest ok i mam jeździć i trenować. Zaczęłam jeździć, minęły 3 tygodnie i...ból grzbietu znowu wrócił... 🙁 Swoją drogą, to zastanawiam się jak mogło być do końca ok, skoro koń nadal delikatnie się uginał przy wsiadaniu 🙁 Jestem załamana, nie wiem co sie dzieje. Może to zła metoda leczenia?  Może zmienić weterynarza? Co mi poradzicie? Spotkaliście się z czymś takim? Wcześniej miał zdiagnozowane zapalenie mięśni grzbietu, ale co, wraca co dwa miesiące? dziwne 🙁
ash   Sukces jest koloru blond....
26 października 2014 07:49
Może byc złe siodło lub zły styl jazdy. Niestety, problemy z grzbietem lubią wracać
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
26 października 2014 14:21
Albo jakas wada kręgosłupa powoduje wracające zapalenie mięśni. U mojej po latach wyszło KSS które wcaoenie dawało wyraźnych symptomów bólowych grzebietu. Mezoterapia źle dobrana może niedziałać. My właśnie jesteśmy po pierwszym tygodiu od mezoterpii, zobaczymy co z tego bedzie...
on miał i rtg i usg to powinno być widać czy właśnie kss czy jakieś zwyrodnienia itp, a tam wszystko jest w porządku w kręgosłupie (co mi daje jakieś małe pocieszenie).  A źle dobrane siodło może tak szybko przywrócić zapalenie czy reakcje bólową? A jeździć to jeżdżę tak jak mi wet kazał, dużo w dole, cavaletti, zmiany chodów, tempa, chody boczne itp
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
26 października 2014 15:29
Mnie ostatnio wet tłumaczyła że nie da się wykluczyć po rtg wszystkich wad kręgosłupa, bo to.że wyrostki są ok to nie na 100% świadczy o tym, że nic tam złego nie ma. A jakiś czynnik powodujący zapalene np siodło ponoć w ciągu 2-3 razy może powodować nawroty...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się