Końskie plecy, grzbiet

Ciekawa plecowa historia u nas:
Koń generalnie mocnymi plecami nie grzeszy, około tygodnia temu był ostrzykany profilaktycznie i jako przygotowanie do sezonu. 2 dni był tylko lonżowany, potem 2 dni pod rząd jeździłam, było wszystko w porządku. Dzień przerwy, wsiada właścicielka i ma duże kłopoty- nie da się kłusować, koń proponuje tylko galop, dodatkowo o wiele bardziej niż zwykle się płoszy. Ponieważ kiedyś już miał takie akcje jak odmowa kłusowania, w dodatku mamy pewne preferencje, tj, właścicielka jest w stanie uzyskać od niego bardzo fajny jakościowo galop, a beznadziejny kłus, a ja odwrotnie 😉 więc się zamieniamy. Rzeczywiście, początkowo świetnie kłusujemy, ale opór jednak się pojawia, aż do naprawdę konkretnego wspinania się. Na lonży wszystko ok, obmacywanie pleców też nic nie daje. Zaś następnego dnia po obu stronach grzbietu pojawiają się gule wielkości i twardości deski, bolesne bardzo. Symetrycznie po obu stronach w miejscu powiedzmy środka siodła, ale i poniżej, na wysokości tybinek. Temperatura w normie.
Doktor rzecz jasna leczy (przeciwzapalne i wcierki), ale sam się dziwi. Na jakąś dziwną reakcję po ostrzykaniu jego zdaniem jest za późno.
ash   Sukces jest koloru blond....
29 stycznia 2015 19:35
Kto Was ostrzykiwal jesli to nie tajemnica ?!
Trochę szybko to wsiadanie zalecone po ostrzykaniu?!
Kto Was ostrzykiwal jesli to nie tajemnica ?!

Miejscem akcji są Niemcy 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
29 stycznia 2015 19:59
Aaaa no to nie było pytania! 😉
paa, ale faktycznie szybko wsiadacie. U nas ok. 2 tygodni lonża
U nas to nawet następnego dnia.
ash   Sukces jest koloru blond....
29 stycznia 2015 20:13
paa, ale faktycznie szybko wsiadacie. U nas ok. 2 tygodni lonża



No właśnie. To mnie zdziwiło. U nas było zalecenie 2 tygodni lonzy i kontrola.
Może tu leży problem? Za szybko poszedł pod siodło?!
Nie wydaje mi się. bo:
1. regularnie ostrzykujemy, częstotliwość zależy od konia, problematyczne co ok. 3 miesiące
2. to profilaktyka (przeważnie, w tym przypadku tak było), a nie leczenie. Ten koń był przed zabiegiem dokładnie zbadany, łącznie z rtg i usg.
Zresztą usg powtórzyliśmy wczoraj, jak mu te dziwne opuchlizny wyskoczyły i też nic.
3. dobry, doświadczony lekarz

Wsiadanie to oczywiście nie od razu dziki szał ciężkiej pracy ujeżdżeniowej 😉
paa, pewnie zalezy czym strzykają ale tak nawet na logikę mięśnie powinny troche odpocząć po zastrzykach. Mnie by mój kon tez pokazał co myśli gdybym od razu wsiadła po ostrzykiwaniu. A u nas tez profilaktycznie bo kon również przebadany. Tyle ze ja co pól roku a nie co 3 miechy.
Trochę czasu minęło, a nasz grzbiet bez zmian. Ponieważ uważam, że to ciekawy przypadek 😁, to informuję, że dzisiaj pobrana została krew- może to nam coś powie więcej.
a jak ocenilibyście ten grzbiet, koń ma 5 lat więc może jeszcze dorównać przodem do zadu?
ash   Sukces jest koloru blond....
02 lutego 2015 18:29
somebody, jakieś Krzywe ujęcie!? Kon stoi prosto??
Słabe te plecy na moje oko, łękowate
Hmm może nie stoi idealnie prosto, ale ciężko o to bo strasznie się kręci.
Raczej tak po prostu te plecy wyglądają  🙁
Na zdjęciach rtg wyszły dość ciasne kręgi, nie ma tragedii ale mogłoby być lepiej.
A po co ostrzykiwac plecy zapobiegawczo?  Skoro nic się nie dzieje,  siodło dopasowane?
Nie lepiej stosować masaże,  akupunkture?  Itd?

Paa a może koniowi wdalo się jakieś zakażenie?
Nie lepiej stosować masaże,  akupunkture?  Itd?


Toż stosujemy jak najbardziej 🙂
Zakażenie możliwe, kłopot w tym, że przeciwzapalne leki, które dostaje od początku, tak jakby... nie działają, efektu brak.
Moze bardziej jakis antybiotyk?steryd?

I powiesz mi dlaczego zapobiegawczo tak czesto sie stosuje ostrzykiwanie?
Moze bardziej jakis antybiotyk?steryd?

I powiesz mi dlaczego zapobiegawczo tak czesto sie stosuje ostrzykiwanie?


Zobaczymy, co wyjdzie z krwi...
Te 3-4 razy w roku dotyczą jednego konia. Po prostu, jeśli można mu dodatkowo pomóc, to czemu nie.
paa, no ale ostrzykiwanie to już coś więcej "niż dodatkowa" pomoc. Ale to już sama z wetem powinnaś decydować.
Ja chciałabym tylko wiedzieć z ciekawości - szkoleniowo,  a z czego jest to ostrxykiwanie u Was?

Moja kobyła pare dni temu uginała się od dotknięcia przy grzbiecie. Mięśnie zarówno grzbietu jak i zadu napięte jak poślady Pudzianowskiego. Klacz ma 7 lat, od półtora roku pod siodłem żadnych wariactw nie odprawiamy, ot rozwijamy wzajemnie swoje umięjetności. Pierwsza myśl była taka, że może ją przewiało, potem że może fikołki ćwiczyła na padoku, a na koniec sama się tak zafiksowałam, że zaczęły mnie nachodzić myśli "to na bank mięsniochwat". Przeczytałam połowę tego wątku, rozgrzewałam jej grzbiet, zadzwoniłam po znajomą weterynarz, przyjechała następnego dnia i okazało się.... że klacz ma taką paskudną ruję  😵. Dodam, że przez dwa lata nie widziałam u niej czegoś podobnego. Po 4 dniach od pierwszych objawów kobyle nie przeszkadza nawet gumowe zgrzebło. I to cała historia.
Piszę bo nie natrafiłam na taki przypadek na poprzednich stronach, a nóż komuś oszczędzę przechodzenia przez podobny proces "fiksowania"  😉
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
09 marca 2015 11:08
Flinston - haha... no to moja takie ruje ma w standardzie. A bywało jeszcze gorzej - nawet boki były bolesne nie mówiąc już o zadzie... ot... taki urok kobył 😁

edit: a co do ostrzykiwania, my też miałyśmy 2 tygodnie lonży i potem dopiero stopniowy ruch pod siodłem
Na zdjęciach rtg wyszły dość ciasne kręgi, nie ma tragedii ale mogłoby być lepiej.


będą ciasno, bo ten grzbiet jest zapadnięty

żeby sytuację poprawić trzeba podnieść te plecy do góry, czy prawidłową pracą z ziemii (najłatwiej) czy z siodła
ostrzykiwanie to łagodzenie objawów a nie leczenie przyczyny, nie spowoduje rozsunięcia się wyrostków kolczystych

polecam wszelkie ćwiczenia ze schylaniem, pokłony, klękanie i cofanie
pracę w niskim ustawieniu z zaangażowanym zadem
milkiway dzięki za podpowiedzi 🙂
Był u nas masażysta i pokazał mi ćwiczenia które mogę z nią wykonywać z ziemii, żeby te plecy podnieść.
Ostrzykiwania nie planuję bo jak na razie żadnej bolesności nie ma.
Nie wiem czy bardziej to pytanie nie nadałoby się do kacika żółtodziobów, ale cóż... Kurcze, mam małą zagwozdtkę/ dylemat. Mam 16 -letniego konia, który pracuje większośc swojego życia. Obecnie znowu w pracy od 1,5 roku po 1,5 rocznej przerwie. Pracuje bardzo lekko, głownie z ziemi (nasza M. bardzo interesuje sie naturalem), dużo na dwóch lonżach, pod siodłem sporadycznie, tylko po płaskim, od czasu do czasu spacerują sobie w teren.
Koń ma niestety dość słabe mięśnie grzbietu. Z natury jest dlugi i ze słabym plecem 😉, mocno wykłębiony, dość "sucharowy" z natury. Przy ostatniej wizycie masażystki została stwierdzona bolesność grzbietu, prawej zadniej nogi i nasady szyi. Siodło jest do wymiany, szukamy nowego, dobrze dopasowanego. Z M. stwierdziłyśmy, że na razie odbudowujemy plecy głownie na lonży (stricte na dwóch). Ale zauważyłysmy, że koń ma bardzo niewiele momentów, kiedy widać, że się naprawdę na tej lońzy rozciąga, rozluznia, wyciąga w dół przy prawidłowej pracy z zadu. Uważam tez po cichu, że łatwiej byłoby kontrolowac sylwetkę konia z siodła. Tzn wsiadać i jezdzić z myśla tylko i wyłącznie o plecach. Tzn. długie rozstępowanie w aktywnym stępie na kontakcie na długiej szyji. Potem dużo, dużo kłusa roboczego, anglezowanego, na długich liniach, w dole, rzucia z ręki. Dużo gimnastyki w tymże kłusie (wolty, ósemki). Doradźcie prosze czy wsiadanie w przypadku bolesności pleców ma sens czy tłuc tak długo lonże az będzie poprawa? Oczywiście wsiadanie będzie wchodzić w grę dopiero w momencie znalezienia odpowiedniego siodła.
Dziękuję z góry za odpowiedź na moje żółtodziobowe dylematy :kwiatek:
wendetta ja od masażystki w podobnej sytuacji miałam zalecenie skorygować siodło i jeździć. Było to uzasadnione właśnie tym, że łatwiej kontrolować sylwetkę konia z siodła. Z tym, że u nas ta bolesność była minimalna i spowodowana siodłem.
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
22 kwietnia 2015 11:02
Wendetta wszytsko zależy czy spowodowana jest bolesność, jeśli doszło w mięśniach do stanu zapalnego to niestety niczym tego nie rozjeździsz ani nie rozlonżujesz- trzeba ostrzykiwania. Jeśli bolesność powodują tylko ponapinane mięśnie to już chyba indywidualna sprawa jak koń chodzi czy lepiej na lonży czy lepiej pod siodłem
Nord ostrzykiwanie to już gruba akcja
trzeba zacząć od wcierania pleców czymś przeciwzapalnym Dicloziają, Fastum itp.
rozciągania i podnoszenia pleców

wsiadanie na oklep odpada, w dobrze dobranym siodle można, jeżeli nie ma dużej bolesności, ale też myślę, że jazda w siadzie odciążającym, puki trwa jakaś bolesność pleców
Nie dopisałam: dużo się rozciągamy, od kilku tygodni masujemy (podstawową techniką pokazaną przez masażystkę), koń ma robione wcierki rozgrzewające na plecy i nasadę szyji, używamy regularnie też derki magnetycznej. w przyszłym tygodniu mamy kolejną wizytę masażystki, zobaczymy. Rozważam wizytę weta w tej sprawie, ale kurcze... tego jeszcze nam do kompletu brakowało 🤔
wsiadanie tak jak napisałam biorę pod uwagę tylko w dopasowanym siodle.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
29 kwietnia 2015 12:26
Ad vocem końskiej fizjoterapii okazuje się, że naczęściej rehabilitowanymi obszarami konia są plecy oraz ścięgna. Wydaje mi się, że jednak daje to do myślenia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się