Końskie plecy, grzbiet

bjooork, bo te dwa obszary najbardziej przeciążamy
Plecy: dosiadem, sprzętem : jedno i drugie niewłaściwym lub niedostosowanym do konia,
Ścięgna: pracą na nie dostosowanym do pracy podłożu
Nic w tym odkrywczego, że nie rehabilituje się np. ucha 😉
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
29 kwietnia 2015 13:44
_Gaga wiem- wrzuciłam to bo obstawiam, że jednak 75 proc. osób korzystających z r-v jednak nie ma takiej świadomości.

A co do ucha i innych dziwnych miejsc - ostatnio nawiedziła nas Kasia Żukiwiecz u mój senior z sypiącym się zgryzem miał wykonywaną akupunkturę oraz masaż mięśni w obrębie żuchwy- okazało się, że do pleców nie ma się powodów żeby się przyczepic, ale już zęby i okolice wymagały rozluźnienia.

Edit: druga kwestia to fakt, że jednak znam paru jeźdźców startujących na poziomie ogólnopolskim - u których stawka koni regularnie się zmieniała, podczas gdy siodła pozostawały te same- co dodatkowo świadczy o tym, że potrzeba chyba edukacji i pracy u podstaw.
Bjoork, no niestety taka smutna prawda... tylko szkoda, że każdy mysli, ze jego konia to nie dotyczy albo nigdy nie będzie dotyczyć.

u nas była dzisiaj masażystka na drugiej wizycie i jak sie okazało miesiąc sumiennej pracy (z głową!) na lonżach i sznurku nie poszedł na marne. z plecami ponoć dużo lepiej. Została bolesnośc prawej kończyny miednicznej, ale podejrzewamy, że to jakaś bardzo stara sprawa i trochę dłużej potrwa. dostaliśmy pochwałę za dobrą prace i mamy iśc dalej w tym kierunku.
I nadal szukamy dopasowanego siodła. Starego już nawet do stajni nie przywoże...
Czy teraz jest jest ciepło to na wcierke po jeździe również musze zakładać derke?
Witam,posiadam do ''treningu'' takie plecy...czy jakieś rady w pigułce?klacz rodziła.Teraz ma spacerowac pod dzieckiem ale najpierw trzeba ją ogarnąc i wzmocnić te nieszczęsne plecy,zaczełam od lonzowania na wypinaczach trójkątnych ok 20min później wsiadam na chwilę uczyc ruszania zakłusowania i samych podstaw wiec nie zdziałam za duzo w samej jeździe 😀iabeł:
do tego ma sporą nadwagę usytuowaną na brzuchu wszystko sie na niej kręci łącznie z beztrelicówką  😵

Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
08 sierpnia 2015 13:49
Alicja nadwaga nie lokalizuje się na brzuchu, poczytaj: http://quantanamera.com/zywienie-koni-odchudzanie-z-wielkiego-brzucha/ brzuch jest efektem braku prawidłowej pracy i słabych mięśni brzucha.

PS nie odważyłabym się wsiąść na konia z takimi plecami, już samo obracające się siodło powinno dać do myślenia...
Właściciel  płaci i wymaga,jakby to był mój kon to co innego i z odwagą nie ma to nic wspólnego .
Jeśli kuc jest gruby jak beczka zapewne ma nadwage zlokalizowną zupełnie gdzies indziej ,poszukam i dam znac  😉
ps .blog czytam regularnie,ale nie jest on dla mnie wyrocznią.
Alicja, a jak klacz z kontaktem? Daje sie z siodła kobyłe obniżać? Masakra, jesli chodzi o siodło i naukę, zostaje Ci chyba jazda na oklep/na pasie 😉 Może dziecko wolałoby np. powozić? 😉

Rudzik, nie tylko... szczegolnie, ze klacz nie pracowała, wiec o jakiej prawidlowej/nieprawidłowej pracy tu mowa?
Kobyła jest łekowata, to raczej u niej wada budowy, ktora pogłębila sie ciążami. Kobyła ma wypełnione wszystkie miejsca, ktore mówią o klasycznej  nadwadze, u niej tłuszczyk klasycznie się rozłożył. 😉 Sorki, do linku nie zaglądam, wiec nie wiem co tam ciekawego. Podchodze do tego podobnie  jak Alicja.
Praca jak najbardziej nad miesniami grzbietu, ciut sie uda ją podnieść, ale cudów chyba nie ma sie co spodziewac, jesli klacz bedzie wykorzystywana raz, dwa razy w tygodniu przez dziecko. Problem tylko teraz, jak to ogarnąć, aby to dziecko moglo sobie pojezdzic... Bryczka to chyba najlepszy sposób 😉
Poki co nie ma opcji nad jakakolwiek ,,praca,, to malutkie i wystraszone zwierzatko,nie mam pewnosci czy robila cokolwiek kiedykolwiwk czy moze tylko siodlo przyjela ,,kiedys,, sprowadzona z Holandii.
Jak udalo mi sie ruszyc klusem to jechalam w dosiadzie odciazajacym (48kg)  postaram sie pracowac na lonzy na wypieciu trojkatnym.
Dokladnie tez uwazam ze cudow tu nie zdzialam.ale ile bede w stanie jej pomoc to bede chciala ...bo to przesymptyczna klaczka :-)
W przyszłym tygodniu, lub za 2 tygodnie będzie w wlkp. dr Olga Kulesza. Można się podłączyć pod wizytę - kontakt ze mną na priv lub bezpośrednio z p. Olgą (tel. na jej stronie).
Czy potraficie polecić mi specjalistę w dziedzinie końskich grzbietow, który dojedzie w okolice Wrocławia?
Chodzi tu o specjalistę przez duże S, bo to dość skomplikowana sprawa.
I wolałabym kogoś kto jest z tamtych okolic, a nie dojedzie do wro np z pomorza za 500zl 😉
a to chcesz Specjalistę czy tanio ? w najbliższych dniach będzie w okolicy Wrocławia Albert Klimscha , jego przyjazd i wizyty ,,koordynuje,, Karolina tel. 601527552
Mój koń ma bolesny grzbiet, było robione kiedyś RTG i wet mówił, że to kissing spines. 2 dni temu był kolejny wet, zrobiliśmy dokładniejsze zdjęcia i okazało się, że kissing spines nie ma, jest tylko w jednym miejscu w odcinku lędźwiowym zwężenie pomiędzy wyrostkami, ale nie stykają się. Kobyła została ostrzykana (mezoterapia i głębokie ostrzykanie). Zaleceniem weta jest praca na lonży przez 12 dni i potem jazda. Ku mojej rozpaczy, dzisiaj jak przyjechałam do stajni, okazało się, że po tym ostrzykaniu plecy bolą jeszcze bardziej, koń nie ma chęci do ruchu, nie chce galopować, kłusować, sztywny jak decha. Zadzwoniłam do wetki i mimo to kazała lonżować intensywnie, że koń może być obolały po zastrzykach. Pytałam się jeszcze paru osób, co o tym sądzą, ale nie zaszkodzi jeszcze zapytać tutaj. Co o tym sądzicie, czy normalne jest, że koń jest taki obolały po zastrzykach i czy rzeczywiście powinnam ją lonżować mimo tego bólu? Już zgłupiałam całkiem i nie wiem co mam robić 🙁
Ethelwen, cóż, koń ma prawo, aby go bolało po zastrzykach. Ma prawo do tego, żeby był bardzo z tego niezadowolony i nie powinnaś pod tym względem jeszcze panikować. Ja dałabym koniowi wręcz tydzień. Gdyby to był mój koń, to bym nie ruszała wcale, tylko wyprowadzała na pastwisko, na słoneczko, a gdybyście mieli solarium, to już w ogóle byłby wypas. To co mi się nie podoba to lonżowanie. A jak jeszcze babka powiedziała, że lonżować intensywnie, bo boli - to sory, ale ja bym chyba coś jej przez telefon powiedziała niemiłego i zawołała innego weta. To jest znęcanie się nad koniem.

Powiem ci tak - w UK, jakiegokolwiek weta, fizjo, czy chiro nie zapytasz - po wszelkich kuracjach pleców - mniej, czy więcej inwazyjnych - będą ci radzili kilka dni, bądz tygodni wakacji (w zależności, jak schorzenie było poważne) a potem chodzienie z koniem po liniach prostych. ŻADNYCH LONŻ, ŻADNYCH KÓŁEK!!!
Dziękuję Ci za odpowiedź. Też mi się nie podoba pomysł lonżowania konia, który tak wyraźnie pokazuje dyskomfort. Nawet przy zakładaniu derki bolał konia grzbiet. Pewnie zrobię tak jak mówisz, nie wyobrażam sobie zmuszać mojej klaczy do galopów na kole w takim stanie... Solarium nie mamy, ale u mnie w stajni ktoś ma taką specjalną lampę do nagrzewania (tylko trzeba stać i trzymać  :lol🙂, to może mi pożyczy. Ciekawe jest tylko co piszesz o chodzeniu po liniach prostych, bo w sumie z tego co czytałam na rv i co mówili mi weci to lonżowanie na wypięciach jest zawsze zalecane przy problemach grzbietowych (nie neguję tego co piszesz, tylko ta różnica poglądów między specjalistami z Polski a specami z UK jest interesująca, no i człowiek już zaczyna się gubić i nie wie co robić).

Edit. Literówka
Ethelwen, o! Pomysł z lampą rewelacyjny, fajnie, gdyby to wypaliło.

Tak się złożyło, że miałam dwa połamańce, więc mogę dużo ze swojego doświadczenia powiedzieć 😉 Ja rozumiem polski punkt widzenia - żeby rozbudować mięśnie grzbietu, aby lepiej "trzymały" się kręgosłupa, żeby rozciągnęły się. Jest tylko jeden mały szczegół, o którym zapomniano - że kręgosłup się  nie tylko zgina na lonży na zasadzie "góra-dół", ale również: "lewo-prawo". I to "lewo-prawo" w początkowym stadium rehabilitacji jest też bardzo szkodliwe 🙁 Przy obu moich koniach właśnie mi radzono linie proste - czyli założyć ogłowie i bez niczego na plecach wyjść na spacer wdłuż polnej drogi i spowrotem. I to się chodziło stopniowo - najpierw 5 minut, potem 10, 15, itd. Galopy? Hoho, to już totalnie jakaś kompletna herezja, mój pierwszy koń galopował po raz pierwszy po 4 miesiącach (!) rehabilitacji, natomiast drugi - jeszcze nie, bo jest dopiero co w trakcie leczenia, w sumie bóle pleców są spowodowane problemami neurologicznymi, więc to trochę inna sprawa. W każdym razie - pod koniec lipca koń został zdiagnozowany, a tydzień temu dopiero po raz pierwszy pod siodłem zakłusowałam jedno okrążenie wzdłuż ścian ujeżdżalni. Tak więc widzisz, jak wszystko z plecami idzie powolutku, mam nadzieję, że widzisz różnicę, jaką ci serwuje ta twoja wetka.
ikarina na szczęście nie każdy wet w Polsce każe lonżować  😉
Jak moją bolał grzbiet, to miała zalecone właśnie dłuuuugie spacery w ręku po prostych. Długie znaczyło ile tylko ja dam radę  😎 a że kondycję mam, więc nabijałyśmy kilometry. Trwało to miesiąc, w tym czasie żadnego lonżowania i żadnych kółek, a potem galop na lonży powoli i stopniowo, i na początku tylko o tyle, o ile koń sam chętny do galopu.
Murat-Gazon, dzięki, przywróciłaś mi wiarę w ludzi 🙂
Dobra, to na razie daję koniowi spokój. Pokombinujemy coś z lampą, a potem włączymy spacery po prostych, mamy fajne lasy blisko stajni, a moja kobyłka jest idealnym towarzyszem do spacerów 🙂 Jeszcze może skonsultuję się z jakimś innym wetem. Wiadomo, fajnie byłoby zacząć jeździć i się rozwijać, szczególnie że koń kupiony 5 miesięcy temu i jeszcze nie miałam okazji się tym nacieszyć, ale nigdzie mi się nie śpieszy, ważniejsze jest zdrowie i komfort konia. W międzyczasie mogę mieć lekcje z trenerką na koniach ze stajni, żeby potem jak zacznę wsiadać na mojego nie być jak worek kartofli.

ikarina, Murat-Gazon, dzięki, każde doświadczenie i opinia są dla mnie ważne, łatwiej potem połączyć wszystko w całość.
Czy ktoś może sie wypowiedziec jakiej mocy lampy sollux uzywał? myślałam o czymś takim  👀
http://allegro.pl/lecznicza-lampa-solux-300w-podczerwien-beurer-il50-i5853894228.html
Bronze   "Born to chase and flee.."
20 grudnia 2015 18:55
Alicja, ja uzywam soluxa. Kupiłam x lat temu i żarówka dalej działa. Mój kot uwielbia sie pod nią naświetlać :-), ale na konia tez używałam. Ta twoja z ogłoszenia ma raczej wieksze niz ta moja pole naświetlania, ale schemat działania ten sam. Żarówka na podczerwień i taki "mini solar"dostepny od ręki.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
21 stycznia 2016 17:08
Czy wiecie może kogo najpewniej wezwać do zrobienia RTG i diagnozy kręgosłupa ?
Będę wdzięczna za podpowiedzi (Warszawa/podwarszawskie prawe strony).
Witam
Przyznaję się bez bicia, że pobieżnie przejrzałam wątek. Wieczorem bardziej się w niego wgryzę.


Problem jest z 21 letnią klaczą. Siodło dopasowane, ale zaczęła mieć wrażliwy grzbiet. Ja rozumiem, że wiek, ale może jest jakiś sposób jak jej pomóc. Wet po badaniach polecił suplementację selenu, nie pomogło za bardzo. Jakieś pomysły.
Koński fizjoterapeuta/masażysta?
fanelia   Never give up
06 marca 2016 18:13
A jak wygląda jazda? Może zbyt krótka rozgrzewka? "Głupi" powód, ale jednak forma i kondycja pogarszają się z wiekiem i możliwe, że trzeba teraz zmienić nawyki związane z jazdą (np. więcej stępa, mniej obciążających ćwiczeń, więcej jazdy w półsiadzie).
Może ktoś będzie w stanie coś podpowiedzieć  :kwiatek:
Mamy w stajni arabka, aktualnie 4,5 roku, zajeżdżony rok temu. Po 3-4 miesiącach pracy zaczęły się problemy - najpierw zauważyliśmy szuranie przednimi nogami, ścieranie kopyt, później sztywność w tylnych nogach(bardziej prawa)-nie zginał ich w stawach skokowych, chodził jak baletnica, zad w górze, nie dokraczał. Zero chęci ruchu naprzód, gdzie normalnie był to dość energiczny koń. Spadł z masy, wcześniej nabudowane mięśnie grzbietu i zadu "zniknęły". Zaczęło się szukanie przyczyn, koń odstawiony od pracy (to akurat nie była dobra decyzja, ale nie chcieliśmy mu jeszcze bardziej zaszkodzić  🙄 ).
Obie nogi czyste, były robione zdjęcia RTG, próby szpatowe (sugestia kowala), koń oglądany i macany przez kilku wetów no i nic  🙄 Były sugestie przestawionej miednicy, "coś z biodrami", "coś z kręgsołupem" itp.  Aktualnie czekamy aż dr Piekałkiewicz wróci do Polski i będziemy próbowali ściągnąć go do siebie. Tak czy inaczej, od niedawna koń wrócił do pracy - lonża z nosem w dole, dużo pracy na drągach. Zauważyliśmy, że jest poprawa jak się rozgrzeje, po 20-30 min lonży zaczyna fajnie pracować, zginać nogi. Pytanie brzmi, czy może rozgrzewać go jakąś wcierką przed pracą?  🤔 Tylko z drugiej strony - w którym miejscu smarować, jeśli nie wiemy gdzie leży problem  🤔wirek:
Może ktoś miał podobny problem i mógłby podzielić się doświadczeniami? Wyszukiwarka średnio chce współpracować.
:kwiatek:
ae, dobry koński fizjoterapeuta/masażysta niech konia przejrzy.
nagana, jesteśmy umówieni na koniec marca  :kwiatek:
A jak wygląda jazda? Może zbyt krótka rozgrzewka? "Głupi" powód, ale jednak forma i kondycja pogarszają się z wiekiem i możliwe, że trzeba teraz zmienić nawyki związane z jazdą (np. więcej stępa, mniej obciążających ćwiczeń, więcej jazdy w półsiadzie).


To jest koń jednego jeźdźca. Zawsze było długie stępowanie przed i po. Koń nie był jakoś mocno eksploatowany. Podejrzewam, że wiek, mniej jazdy, słabsze mięśnie, dlatego pytam jak ją wspomóc.  Naprawdę uczepiłam się tego selenu bo słyszałam, że naprawdę pomaga. Na chwilę tak, ale... Na 100% nie było żadnego urazu, nikt jej nie bije po plecach (już szukam wszędzie przyczyny).
nekti   Pająk stajenny..
07 marca 2016 09:05
ae a robiliście zdjęcie RTG pleców?
Wyszło czysto?

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się