Jakie pasze dajecie swoim koniom?

Sankaritarina, młody ma te problemy o których piszesz ? W sensie luźne kupy itd. Co on teraz je ?
Czy ktoś podawał koniom makuch konopny lub makuch z wiesiołka? Jeśli tak, to ile gram dziennie ?
Sankaritarina, zachowania, które opisujsz wyglądają jak temat do wątku innego raczej wrzodowego.
Ech. Nie wiem co odpisać, naprawdę. Diagnoza internetowa "wrzody" zawsze na topie, jak widzę. Koń jest pod stałą opieką weterynarzy, oni wiedzą najlepiej w kwestiach zdrowia i tak też zostanie.
Sankaritarina, jeśli robili gastroskopię ci weci to jasne, ale jeśli nie robili to wykluczyć tego nie możesz.
Tak wrzody na topie, bo ma je z 80-90% pracujących, a objawy niespecyficzne dla każdego, na szczęście coraz większa świadomość właścicieli i decydują się na gastro, jak i na leczenie.
Sankaritarina, czego właściwie szukasz, bo nie ogarniam za specjalnie? Mniej energii/ więcej energii, jakiś kłopot / brak kłopotów?

Tak wrzody na topie, bo ma je z 80-90% pracujących

Skąd ta statystyka? 🤔wirek: Również odnoszę wrażenie, że wrzody są przereklamowane. Na 100% moich koni , 80% miało gastroskopię a 0% wrzody. Pracowały wszystkie
Perlica, Będzie potrzeba od weta, będzie każde potrzebne badanie.

_Gaga, Chyba dziury w całym już w tej chwili. Spoko, poprawię się. 🙂
Sankaritarina, - mój miewał luźne kupy na dwa czynniki - zmianę siana i... marchewki. Zwyczajnie nie może dostać więcej niż jednej, dwóch marchewek, bo od razu rewolucja. Nad zmianami siana nie jestem w stanie panować, przyjeżdża różne, z różnych partii, ale odkąd daje regularnie mash jest lepiej. Zaczęłam po przytkaniu dwa lata temu, bo mi zwyczajnie zostało ponad pół wora i wyszedł taki efekt uboczny.
Też zdrowy wg. wszelkich badań i też już kiedyś słyszałam, że wrzody 😉

W temacie mashu - ktoś stosuje agrovital czy jakoś tak? Podpatrzyłam wczoraj u koleżanki i wygląda w sumie całkiem spoko, a cena przyjemna. Zastanawiam się czy nie zamienić irish mashu na ten, bo to w sumie 50zł na worku. Jakieś opinie? 🙂 Równe partie mają?
_Gaga, z badań naukowych po prostu. Akurat zgłębiałam temat w oparciu o publikacje naukowe i badania kliniczne agnglojęzyczne ( UK & USA).
Masz prawo mieć wrażenie jakie chcesz  😉
_Gaga, z badań naukowych po prostu.

Podlinkujesz proszę?
_Gaga, wieczorem, bo musiałabym się przekopać i odnaleźć to. Badania robione przez MARS ( bo to właściciel Spillers ), a reszty na szybko nie pamiętam. Na szybko dużo można znaleźć na stronie /blogu Spillers, bardzo przystępnie opisane.
Gillian   four letter word
23 kwietnia 2020 12:52
Jeśli mowa o meszu to wczoraj użyłam pierwszy raz meszu SiglHorse, to jakas nowa pasza z Austrii. Ja kupuję oczami więc nie jestem obiektywna i w tym przypadku absolutnie nie patrzyłam na skład więc pewnie mesz ma cukier i wszystkie inne zakazane rzeczy :P kupiłam jabłkowy. Zalałam, zawiozłam. Otworzyłam wiaderko i... W O W.
Jaciepierdacze jak to pachnie, jak świeżo upieczona szarlotka 🙂 koń wylizał wszystko w żłobie i pół podłogi w boksie bo nachlapał, potem stał i kopał w drzwi żeby dostać więcej. Jest tak przeabsolutny szał, że nie mogę sie doczekać sama kiedy zrobię go znowu. Piękna konsystencja, gluci się, nie przykleja. Jestem zakochana.
Gillian, ale stronę to mają kosmiczną 😉
_Gaga, część z tych linków mam od weta z USA, bo tam zasięgałam porady, żeby się zoorientować jak daleko jesteśmy my w PL, więc trochę nam brakuje, ale się szybko zbliżamy.
W EU mamy na pewno lepsze składy pasz, niż w USA, bo tam jednak ten sam producent, a skład inny ( dodają wszędzie kukurydzę, żeby się opłacało).
klik

klik

klik

Edit: Sankaritarina żeby nie było, nie zamierzam zbawiać świata. Podsunęłam tylko pomysł.

I też nie jest tak, że konie wrzodowe są chude, bo są i takie co są grube jak prosiaczki, ale oczwyiście statystycznie nie zdaża się często.

U nas kiedyś dr. przewoźny w stajni zorganizował wykład o wrzodach i na prezentacji podawał dane, że około 80% sportów i 60% rekreantów w chowie stajennym (nie całodobowo na pastwiskach)  ma wrzody.
darolga   L'amore è cieco
23 kwietnia 2020 20:14
Perlica, Będzie potrzeba od weta, będzie każde potrzebne badanie.



A ja myślałam, że to właściciel konia zgłasza potrzebę wykonania badań wskutek zaniepokojenia stanem konia. Ale może wypadłam z obiegu i teraz to weci znają konie lepiej i obserwują na codzień, więc to od nich wychodzi troska i inicjatywa kontroli.




A już abstrahując od wrzodowców (których notabene odsetek jest wysoki i stale rośnie - i to są fakty) i poruszanych tu ostatnio tematów...
Bawi mnie (tak trochę przez łzy) podejście na zasadzie "mi się to nie zdarzyło, więc to nieprawda i na pewno tak nie jest". W tym samym stopniu bawi mnie zapominanie, że koń to jest koń, żywe czujące zwierzę, które ma prawo mieć gorszy czy lepszy dzień i nigdy nie będzie równe - i serio nie ma żadnej cudownej paszy, która sprawi, że koń będzie codziennie cudowny i idealny, nigdy nie będzie miał mniej energii, nigdy więcej i tak dalej. Przeraża mnie zjawisko zupełnie nieuzasadnionego (i na siłę) szukania cud rozwiązań w sytuacjach, gdzie nie ma problemu tylko najzwyczajniej w świecie ma się do czynienia z żywą istotą o indywidualnej fizjologii, fizjonomii i osobowości. Strasznie przykre zjawisko, które bez cienia wątpliwości zaliczam do grona 10 najbardziej irytujących problemów z jakimi spotykam się w pracy żywieniowca.
keirashara co do meshu z agrovitalu mogę polecić, jakość zawsze była utrzymana ( miałam też inne ich pasze) . Mógłby mieć więcej siemienia jak dla mnie, ale za tą cenę naprawdę był super i zjadany chętnie ( starsza okrutnie wybredna klacz).  Irish mash dostawał jeden z prywatnych koni ( teraz je nube), były problemy ze zbyt luźną kupą po nim i w sumie gdyby to był mój wybór wolałabym agrovital jest jakiś taki bardziej naturalny jednak.

Sunny podaje makuch konopny, ponieważ nie znalazłam nigdzie szczegółowych danych co do składu i nie jestem pewna ile można podać maksymalnie, więc podaje jako dodatek tak do 300 gram dziennie.
savil, - ja z irish jestem bardzo zadowolona, daje już dwa lata ponad. Ładnie pachnie, mogę zalać nawet na zimno, koń to odkurzacz i w sumie żre wszystko (serio, łącznie z lekami przeciw zapalnymi soute), no ale jak coś wygląda fajnie i mam 50zł mniej na worku to jednak kusi 😉 Dotychczas jak widziałam te tańsze mashe to były same otręby, trochę siemienia i jakieś trzy inne ziarenka na kilogram, a ten jest całkiem dopakowany wizualnie, aż się zdziwiłam.
darolga, Serio, mam się tłumaczyć? 🤔
Z resztą po co, skoro już mnie oceniłaś po swojemu. Czegokolwiek bym teraz nie powiedziała - i tak zapewne wiesz lepiej. I okej, niech tak będzie. 😉

Nie wiedziałam, że to kiedykolwiek powiem, ale tu naprawdę ostatnimi czas strach cokolwiek powiedzieć.
Ja obserwuję coś innego: wiecznie chore konie z milionem przypadłości u których wiecznie jest jakiś wet 1, wet 2, wet 2/fizjo/masażysta/znachor/kowal 1, kowal 2, kowal 3....
I ten zawód w głosie właściciela konia, gdy przeczytał w Internecie o ciężkiej chorobie XEFXYZ, a tu się okazuje, że to "tylko", nie wiem, ropa w kopycie.

Perlica, Spoko, spoko. PS: Dzięki za artykuły, też poczytam.

Gillian, A Ty skąd wynajdujesz takie cuda? 😀
Perlica, z linków nadal nie wynika aby 80 czy 90% pracujących koni miało wrzody
A to, że folbluty trzymane na torach mają wyjątkowo sprzyjające warunki do owrzodzeń układu pokarmowego wiadomo od dawna. Konie od 2 roku życia w treningu. Pastwisk nie widzą. Zero ruchu luzem, tylko trening, boks i sporo treściwych z ograniczaniem objętościówek. Plus predyspozycje rasowe (gorąca krew). To musi dać efekt niestety. Podobnie ma się temat koni sportowych. Nie zgodzę się jednak że każdy pracujący koń się poddaje tej statystyce, co ma z resztą odzwierciedlenie w podlinkowanych artykułach. Świadomość dotycząca potrzeb koni bardzo rośnie, co w prosty sposób przekłada się na ich zdrowie. Dzięki temu wrzodowców jest coraz mniej, nawet jeśli wydaje się że jest ich sporo. Warto wspomnieć, że gastroskopia weterynaryjna to w Polsce dość świeży temat, zatem z 5 koni z wrzodami 25 lat temu, dziś zrobi się 20 z uwagi na możliwości diagnostyczne. Coś jak z koronawirusem - nie ma zachorowań, bo się nie robi testów  😁
darolga   L'amore è cieco
24 kwietnia 2020 10:03
Sankaritarina - nie oceniam, po prostu nie kumam Twojego podejścia. Pojawiło się coś niepokojącego, rozwolnienie, skoki formy. Dostałaś sugestię, że to może być objaw wrzodów (BO MOŻE!), na co zareagowałaś, że od zlecania badań są weterynarze. Skąd weterynarz ma wiedzieć co sprawdzać u Twojego konia skoro nie dostaje sygnału od Ciebie? Sam ma doznać natchnienia? Twoją reakcją powinna być raczej chęć skonsultowania stanu zdrowia z koniem, opowiedzenia mu o problemach i zaproponowania gastroskopii jeżeli wet jej nie zaproponuje sam, bo to jedyne badanie, które dość zerojedynkowo Ci pokazuje co w bebechach siedzi. A jeżeli masz weta, który bagatelizuje Twoje sugestie albo przykładowo należy do kategorii "nie jest chudy, to nie ma potrzeby sprawdzać" to go zmień, taka tam koleżeńska rada.

W kontekście koni, u których wiecznie jest wet - tak, też to obserwuję. Faktycznie część ludzi lubi leczyć i mieć problem, a część funduje taki full serwis, bo wypada i bo otoczenie robi nacisk (ot, przykładowo re-volta nierzadko). Ale oni są na szczęście nadal mniejszością. Większość ludzi po prostu trenuje, obserwuje i świadomie dba o swoje konie wiedząc, że praca pod siodłem to nie jest dla nich coś naturalnego i fizjo się czasem po prostu należy albo wiedząc, że niektóre problemy mogą wynikać z kopyt czy ciała. Ci ludzie robią po prostu wszystko, żeby ich koniom woziło się ich tyłki lepiej i bardziej komfortowo. Nie widzę w tym nic złego, a wręcz przeciwnie - rozpatruję to w kategorii szacunku dla konia i bycia wobec niego fair. Zdrowy rozsądek jest oczywiście potrzebny we wszystkim, ale negowanie dbałości o konia jest trochę słabe.
Kolejna rzecz jest jeszcze taka, że dziś trochę nauka i wiedza poszły do przodu, stąd wiemy o wielu różnych schorzeniach czy problemach, które mogą przekładać się na końską kondycję czy samopoczucie. Kiedyś jak koń machał głową to nikt nie pomyślał o HSS tylko dawaaaj coś mocniejszego do ryja, skróć wytok i heja, bo to fanaberia, co mi tu będzie machał, nie? Jak koń był sztywny, bo bolały go plecy, to się mu również nie dawało zbytniego pola manewru i nie pytało czy coś jest nie tak, bo koń miał pracować, a nie mieć swoje fanaberie, więc jak nie chciał mordy zgiąć to dawaaaaaj inne wędzidło, zapnij mocniej nachrapnik, czarną załóż i rzeźbij, no w końcu puści, nie? A jak koń wrzodowy, którym przykładowo może być Twój, miał okres spadku formy i dzień "do pchania" to się wrzucało wiadro owsa więcej i sprzedawało się kopa za kopem, żeby upchnąć, bo nikt nie pomyślał żeby zapytać, czy tego konia coś boli. Dla mnie rosnąca świadomość właścicieli i taka dbałość (którą obserwuję zwłaszcza u amatorów i bardzo dobrze, bo oni mniej widzą i czują sami, więc niech się radzą specjalistów!) to bardzo miłe i dobre zjawisko, dużo lepsze niż ignorancja.


A na koniec, w ramach puenty, dam zagadkę. Który z tych koni ma duży problem wrzodowy, a który nie?
Obydwa konie na zdjęciu w tym samym wieku, obydwa stały dostęp do świetnego siana, obydwa karmione adekwatnie do potrzeb (siwek wiadrami odpowiedniej kombinacji pasz, kary garść paszy albo garść sieczki), obydwa sp. Siwy koń nie do końca chętny do ruchu, oszczędny, stateczny, kary koń wesołek, brykający, pogodny, aktywny. 






darolga, stawiam na karego haha, z dużo się naoglądałam koni top wyglądających, fajnie chodzących, okrąglutkich tylko mających czasem fochy na pracę typu problemy z zagalopowywaniem albo kładzeniem się na lewą łydkę albo okresowa niechęć do ruchu itp. z wrzodami całkiem konkret...
darolga, Kto powiedział, że nie było konsultacji? Kto powiedział, że żaden wet tego konia nie oglądał? 😜
Zawsze mi się po prostu wydawało, że z weterynarzami się rozmawia i słucha ich opinii. I wykonuje się stosowne badania bądź nie. W zależności od potrzeby. I o to właśnie mi chodziło.
Trochę to smutne, że Twój sposób wypowiedzi od razu sugeruje, że na pewno jestem jakimś katem, który bagatelizuje zdrowie swoich koni. I na pewno mam weta, który też bagatelizuje zdrowie swoich końskich pacjentów. No trudno, wolny kraj, możesz tak uważać :kwiatek:
darolga   L'amore è cieco
24 kwietnia 2020 10:43
Sankaritarina - interpretuj to jak chcesz, padło gdzieś z mojej strony słowo "kat", skoro już tak się bawimy w takie gierki "a kto powiedział" 😜 ? Skoro gada się z wetami i słucha ich opinii, to czego tak naprawdę szukałaś w tym wątku? Zapytaj weta jak karmić Twojego konia, żeby działał i nie miał rozwolnienia. Dostałaś tutaj sugestię, że to mogą być wrzody, co zignorowałaś i średnio sympatycznie podważyłaś zarzucając poniekąd Perlicy, że nie jest wetem więc nie będziesz słuchać. To po co pytasz? Poza tym życie pokazuje, że co kilka spojrzeń to nie jedno i czasem warto poszerzać horyzonty.

A jak się bawimy w "trochę to smutne" to... trochę to smutne, że uważasz, że dbałość o konia to coś negatywnego. Chyba, że co innego miałaś na myśli? Jeśli tak, to byłoby miło gdybyś wyjaśniła, bo kurczę, chyba nie tylko ja tak zrozumiałam.

Jeśli nie to trudno, wolny kraj, możesz uważać co chcesz i w sumie możesz też jeździć na nieleczonym wrzodowcu, a Twój koń ma prawo robić takie kupy jakie się Tobie podobają. No bo owszem, masz to prawo i wolność wyboru. Fajnie, bo Twój koń nie ma i tak się wysypia, jak Ty mu pościelesz.



epk - cholera, jasnowidz, bo ten kary jedyny objaw jaki miał to problemy z zagolopowaniem, kładzenie się na lewą łydkę i okresową niechęć do ruchu  😁 Ale trafiłaś  😁 No i dużo ziewał, ale to chyba super, no nie, bo taki zrelaksowany przecież?  😉 I czasem miał dni bardziej na "nie" a czasem mniej, ale on ogółem trudny, więc kto by to z wrzodami kojarzył 😉 No i siana przejada tak ze 20 kg dziennie, ale kto by to z wrzodami kojarzył, żarty taki po prostu... No i woli sieczkę lub buraki od nawet najlepszej paszy czy smakołyków, ale kto by to z wrzodami kojarzył... Tjaaaa. A całe życie tłusty i piękny pączek, ekonomiczny jak cholera, żarcie w żłobie ledwo dno przykrywało, nigdy nie kolkował, nie chudł, zawsze był do przodu, wesoły, interaktywny, chętny, no okaz zdrowia, nie? 😉 Eh. Wiesz jak jest, co tu będziemy wałkować po raz enty...  :kwiatek:
Średnio sympatycznie, to Ty się teraz do mnie odzywasz.
Okej, masz rację, nie będę tutaj pytać. 🙂 Będę pytać tylko wetów, żywieniowców i innych osób, z którymi współpracuję - na żywo.

I nie, nie uważam, że dbałość o konia jest czymś negatywnym. Wręcz przeciwnie - dbałość o konia jest czymś jak najbardziej pozytywnym.

Zawsze mi się po prostu wydawało, że z weterynarzami się rozmawia i słucha ich opinii. I wykonuje się stosowne badania bądź nie. W zależności od potrzeby. I o to właśnie mi chodziło.



I tak i nie.
Ja mam inne doświadczenie. I to dwa razy, dwóch wetów, oboje super.
I raz mi się zdarzyło, że musiałam powiedzieć:
- ale ja chcę żeby jednak zrobić ten opatrunek na kopyto z riwanolem-... choć tętnice nie tętniły, a koń kulał bardiej na miękkim i przy ściskaniu kopyta czułkami- sero reakcji. a na drugi dzień jak przyjechał kowal jak ropa sikła to aż mi na buty...
A raz musiałam powiedziec- ok, ale ja mam taka fabanerie i chce to usg tej nogi... i było zdziwienie, że dziura na ścięgnie i to "stara", taka już mająca około miesiąca...
I żadne z tych wetów nie zlewał mnie i nie zlewał mojego konia.

Więc dlatego odpowiedź jest "i tak i nie".
Jeśli już zrobiłaś zalecone przez weta badania i nadal nie masz rozwiązania, to jeśli cię stać- zrób to gastro- będziesz spokojniej spać co najwyżej.
darolga, no cóż, u mojego pierwszym objawem wrzodów jest to, że przy mijaniu innych koni galopem (potem też kłusem) wkurza się i kładzie uszy. Ja wiem, że to nie jest normalne taki objaw, wyczaiłam go po paru latach prób określenia pierwszego momentu, od którego trzeba wchodzić z lekami. Jak to ludziom mówię to mają bekę ostrą. Kolejnym jest niechęć do zagalopowywania (pierwsze dwa kroki jak pokurczony zając a potem normalnie). No ale co ja na niego poradzę. Odkąd wyczaiłam ten pierwszy objaw serio dużo prościej szybko reagować.
_Gaga, ja tam widzę w artykule Spillersa, 90% wyścigowych, do tego pracującego śr.60% i nie pracujące też 50%, więc średnio wyjdzie 70%. No i to są dane szacunkowe, na podstawie jakiegoś tam wycinka populacji.
Na pewno mało ludzi gastro  robi koniom takim jak wstawiony przez darolga,  kary, bo po i po co, skoro dobrze wygląda?
Edit: a 2 linku masz podane zależenie od aktywności i sezonu, są rajdy, western itp.
Szukajcie a znajdziecie 👀

Sankaritarina, lekko wyśmiałaś powyżej ludzi próbujących dociekać co jest koniowi, to też raczej nie fajne.
kotbury, Hmm. No, to faktycznie.
Dotychczas miałam odwrotne doświadczenia z wetami, tj. nie przypominam sobie, żebym musiała się na coś upierać, bo wet nie chciał. Raczej było to na zasadzie - ja opisywałam problem, a wet mówił jakie mamy możliwości diagnostyczne, jakie działania można przedsięwziąć. Gdy chciałam zdiagnozować "dziwne" (nieustające) problemy oddechowe u mojego starszego konia, to po prostu ogarnęłam specjalistę od układu oddechowego, poprosiłam o badanie. Może miałam szczęście.
Na razie czekam na wyniki badań krwi. Będzie trzeba, będzie gastro i inne "-skopie". Tylko na spokojnie.

Z resztą - bo zaraz mnie tu w ogóle osądzą od czci i wiary.... Te kupy są tylko TROCHĘ luźniejsze. I lekko zielone. Trwa to naprawdę krótko.
To naprawdę nie jest tak, że ten koń sra jak krowa od ponad pół roku, stajenni na łodziach płyną przez jego boks, a ja zastanawiam się czy może to złe położenie Marsa względem Wenus....

Perlica, Okej - jeśli ktoś się poczuł wyśmiany - przepraszam. Na serio nie miałam tego na myśli. :kwiatek:
Z resztą - bo zaraz mnie tu w ogóle osądzą od czci i wiary.... Te kupy są tylko TROCHĘ luźniejsze. I lekko zielone. Trwa to naprawdę krótko.
To naprawdę nie jest tak, że ten koń sra jak krowa od ponad pół roku, stajenni na łodziach płyną przez jego boks, a ja zastanawiam się czy może to złe położenie Marsa względem Wenus....


Może po prostu młoda kwietniowa trawa? Skoro masz bardzo dobrze wykorzystującego paszę konia, to może chwilowo dieta okazała się dla niego "zbyt bogata".
Mam sprawdzone remedium paszowe na sraczki, jak chcesz, to Ci podeślę linka.

Nie wszystkie problemy gastryczne wynikają z wrzodów - znam sporo koni, które cierpią na przewlekłe wzdęcia, biegunki i inne historie, jeden nawet po dwóch skrętach okrężnicy, a na gastro zmian okrągłe zero.
Ogólnie to moja prywatna opinia jest taka, żeby każdemu koniowi kiedyś tam wykonać to badanie, nawet bez specjalnych wskazań - ot, żeby po prostu wiedzieć, co się ma i mieć to z tyłu głowy przy wyborze chociażby stajni czy diety, lub gdy pojawią się (nasilą?) jakieś niepokojące objawy. Po prostu - zbyt wiele jest koni z wrzodami, gdzie nie ma objawów, oraz takich, które wyglądają jak ostatnie szkapy, a żołądek czysty.
Edit: I często takie szkapy się pakuje włóknem w jakichś szalonych ilościach mimo, że dużo skuteczniej by odbiły na skrobiowych paszach. A tak, to mają nakręcony metabolizm na produkcję pierdylionów metrów sześciennych obornika, a nie tyją nic a nic.

Ludzie robią TUVy, żeby po prostu wiedzieć, co kupują i jak o tego konia dbać. Z gastro powinno być podobnie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się