Kącik rowerzysty

ja myślę o jakimś rowerze. żeby nie był drogi, nie rozleciał się szybko, żadnych bajerów nie potrzebuję.
http://allegro.pl/miejski-rower-arkus-romet-turing-2012-kosz-export-i2494807672.html
będzie ok?


Słabiutki ten rower. Lepiej poszukaj czegoś co ma przynajmniej przerzutki w piaście, bo tego będziesz prowadzić pod górkę zamiast jechać.

magda, 40000? To byłaś w drodze na księżyc? 🤣 (zero więcej ci się wbiło)
[s]40000m to 40km, więc jak najbardziej możliwe 😉[/s]

Heh, faktycznie, rozpędziłam się 😁
a tymczasem w Warszawie ruszyła wypozyczalnia rowerów miejskich
http://www.veturilo.waw.pl/

ktoś próbował?


Ja się dzisiaj zarejestrowałam i zamierzam tak jutro jechać do pracy, bo mam stojak i pod domem i pod pracą 😀 Taniutkie to, dostępne dla wszystkich dosłownie.
Teoretycznie 40tys. dzielone na 26 dni jazdy daje dzienne przewyższenie rzędu 1538,5m. Nieraz było, że jechałam od poziomu morza na 1300-1400m, potem jeszcze małe hopki, albo po dwie przełęcze po 500-900m i hopki, więc spokojnie się nazbierało tyle, choć nie jechałam tych 26 dni, bo miałam i odpoczynek i np dzień, gdy zjechałam tylko w dół 30km, więc do przewyższenia dodawało mi to maks kilka metrów 😉 Norwegia to przecież góry, góry i jeszcze raz góry 😉
magda, a! czyli w sumie! Respekt - nie dałabym rady 1500 dzień w dzień pokonywać, do dziś pamiętam, jak wjechanie na 2700 trzeba było na dwa dni rozłożyć i że była to chyba najgorsza "wyrypa" w życiu. Ale Norwegia cudna chyba, nie? Nadal wydaje mi się, że najlepiej urodę "okolicy" widać z roweru 🙂
1500 to średnia, ale nie wszystkie 26dni jechałam więc i tak zaniżona 😉
Norwegia przepiękna, ale pogoda trudna jak na pierwszy taki wyjazd. Mokro praktycznie non stop, a w wyższych partiach gór temperatura maks 5 stopni.
Tak czy inaczej - warto, tylko trzeba się uzbroić w cierpliwość. Podjazdy nie takie trudne, bo nie ma stromizn, a i prawie wszystko asfaltem jechałam.
Trzymacie rowery w mieszkaniu?
Do tej pory po prostu opierałam pojazd o ścianę, ale że teraz nowa, biała, to trochę mi jej szkoda 😉
Rozważam:
- ochronić ścianę (czym?) i opierać rower
- zamontować haki do wieszania za ramę (ale nie u góry, tylko tak, żeby rower jakby stał na ziemi ustabilizowany) + też zabezpieczyć ścianę
- poszukać jakiegoś stojaka (jakiego? skąd?)
Aktualnie przemawia do mnie trzecia opcja, bo wydaje się bardziej mobilna (jak będzie pauza zimowa, to wszystko pójdzie do piwnicy np.).
Macie jakieś przemyślenia?
kujka   new better life mode: on
08 sierpnia 2012 16:51
Teodora, my trzymamy w mieszkaniu bo w piwnicy sie boimy. nowo malowane sciany na jasny popiel - prawie biale, wiec problem w sumie ten sam.
u nas stoja oparte o kaloryfer (taki zeberkowy), wiec pedaly nie dotykaja niczego (akurat trafilo tak, ze sa pod kaloryferem), takze rower sciany dotyka jedynie raczka.
w sumie ani kaloryfer nie brudny ani sciana. jakos daje rade.
My trzymamy rowery w piwnicy, na trzecie piętro bez windy nie zamierzamy ich wnosić 🙂 W domu rodziców mam haki na ściany na rowery - fajna sprawa, wszystko jest na swoim miejscu i nic się nie brudzi, ale tam jest specjalne pomieszczenie na sprzęt sportowy, więc trochę wygodniej... W bloku to faktycznie chyba najlepiej jakiś przenośny stojak.
Teo - u mnie w poprzednim (niewielkim) mieszkaniu bardzo fajnie sprawdził się naścienny wieszak na rowery - taki jak na załączonym zdjęciu, niestety lepszego ujęcia póki co nie mogę znaleźć



Natomiast w obecnym - dużym -  trzymam rowery w pokoju-schowku (btw Dzionka - też na trzecim piętrze i bez windy. Wg mnie wnoszenie roweru to fajny workout 😉 )
Jedyne zabezpieczenie jakie stosuję, to nie opieranie rowerów bezpośrednio o ścianę, żeby się nie brudziła od gripów; oraz uważam, aby nie przyrysować ściany oponą przy wyprowadzaniu. Jasne również, że jak wracam z lasu to najpierw jadę pod karchera 🙂
cieciorka   kocioł bałkański
12 sierpnia 2012 17:49
15km dziennie to niedużo. Co innego, jak dochodzą do tego wzniesienia.

Ja trzymam w domu. Bałabym się rdzy w piwnicy. Ściana brudna owszem. Co gorsza, ostatnio zmieniłam miejsce na wprawdzie mniej wadzące, ale przy kaloryferze. U mamy, gdzie zimowały dwa pozostałe rowery są haki. Może można czymś okleić ścianę lub pomalować farbą, po której można myć ściany?
dempsey   fiat voluntas Tua
12 sierpnia 2012 17:55
cieciorka, każda firma oferuje teraz farby szorowalne, najczęsciej lateksowe. wytrzymują od 2000 do nawet 10 000 cykli mycia (te najlepsze) i szorowania
to są farby matowe albo półmatowe, nie takie jak olejne na lamperie w latach 70-tych 😉
najtańsze są Duluxa, seria "Kuchnia i Łazienka" 2,5 litra kosztuje ok. 80zł. ale mają ograniczoną paletę kilkunastu odcieni
droższe firmy oferują takie farby z mieszalnika, czyli w jednym z kilku tysięcy odcieni
Anderia   Całe życie gniade
12 sierpnia 2012 18:15
Dołączam do wątku 🙂
Obecny okres czyli wakacje rowerowo wykorzystuję jak mogę. Oprócz dojeżdżania bicyklem kilka razy w tygodniu do stajni (7 km w jedną stronę) maltretuję szlaki w Kampinoskim Parku Narodowym, jako że mam go bardzo niedaleko 😀 Potrafię i 40 km po lesie zrobić. Kocham górki  😍 W KPN nie ma ich co prawda za wiele i trzeba wiedzieć gdzie szukać, ale jak się już znajdzie to się można na nich nieźle napocić.
W roku szkolnym nie mam niestety czasu na codziennie i niemal całodniowe wyprawy, ale praktycznie we wszystkie weekendy w sezonie wiosna-lato-jesień mniej lub więcej jeżdżę 🙂
Mój pojazd to Wheeler 1900 pro, dokładnie taki:

Kupiony już 4 lata temu, a jest jak nowy. Super wszechstronny rower, można nim pojechać spokojnie 40 km/h po asfalcie i bez obaw wjeżdżać w grząski piach, korzenie i dołki w lesie. Ja praktykuję też dosyć głębokie kałuże  😀 Nie raz nie dwa przedzierałam się nim przez niezłe chaszcze blisko mojego domu - też dał radę 😉 Za jedyną wadę uznaję brak błotników, bo lekko popada i już jest się całym pochlapanym, ale nie można mieć wszystkiego. Kosztował, o ile pamiętam, coś koło tysiaka.
Anderia, a czemu nie dokupisz błotników? To żaden wydatek, a bardzo ułatwiają życie 🙂 Niezły wyczynowiec z ciebie!
Ostatnio robię 90km dziennie. Trochę sporo, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że wcześniej rower to widziałam może raz na tydzień i to na jakieś 20-30km  🤣 Ale jakoś daję radę 😉 Póki co, jeżdżę starym rupieciem, który rewelacyjnie się spisuje, ale planuję zakupić cuś takiego:

+wymiennie opony szosowe  😉
Powiedzcie mi dziewczyny, co może mieć wpływ na to, że jazda na moim rowerze jest sto razy bardziej męcząca niż na innych?

Mam zwykły rower, żaden specjalny, ot taki podobny do tych shitów sprzedawanych w supermarketach na masową skalę za grosze. Na wiosnę poszedł do przeglądu u jakiegoś znajomego majstra, niby wyregulował go i wszystko miało być dobrze... ale nie jest.  😉  Prawie cały lipiec jeździłam do i ze stajni rowerem, ale w końcu zrezygnowałam. Nie jestem w stanie przejechać nim bez zmęczenia nawet 4 km. Gdy dojeżdżałam do stajni po godzinie! (tylko 12 km) to byłam zmęczona i cała mokra, a kondycji nie mam takiej złej. Człowiek pedałuje na nim ile może, a rower jedzie tyle o ile ; z tego ciągłego pedałowania nie masz prawie nic. Jednym słowem : trzeba się nieźle na nim "nadygać". Gdy zamieniłam się kiedyś z koleżanką w drodze powrotnej ze stajni, to ona również nie mogła nim ujechać.  🤣 Ja już mam szczerze dość tego roweru i zostawiłam go w stajni z 2 tygodnie temu. Na samą myśl, że mam nim wracać do domu to jest mi słabo.  🙄 Jazda rowerem powinna być przyjemnością, a nie mordęgą. Rodzice na pewno nie kupią mi nowego roweru, więc muszę coś wykombinować z tamtym. Marzy mi się kiedyś pojechać do stajni ten kawałek i się nie zmęczyć  🤣 Co z tym ustrojstwem zrobić?
kujka   new better life mode: on
12 sierpnia 2012 20:59
nopebow, oddaj komus, kto sie faktycznie zna na rowerach, a nie "znajomemu majstrowi". moze cos pomoze 😉
cieciorka   kocioł bałkański
12 sierpnia 2012 22:05
nopebow, jakie masz koła i przerzutki? jaki to typ roweru, w jakiej pozycji siedzisz?
Rower dostał stojak. I kawałek gumy przeznaczonej do zabezpieczania krawędzi schodów.
Na razie jestem b. zadowolona z rozwiązania 🙂
A ja zaczęłam "rowerować" w maju. Przejeździłam cały maj i czerwiec żeby "połapać endorfiny". I tylko tyle mam w sumie do powiedzenie, na razie. W każdym razie polecam, początki bywają trudne ale efekty (różnorakie) przychodzą. Potem zostaje tylko problem podtrzymania zapału, z czym się aktualnie borykam rowerowo.  😉
odgrzewam 🙂

czy teraz jeździcie? Mnie się rower ślizga, odpuszczam emerytowi 🙁

tylko nudno się zrobiło jakoś  😵

czy ktoś tu mółby mi doradzić w sprawie zakupu nowego śmigacza? mam parę typów z allegro, ale te specyfikacje techniczne nic mi nie mówią...
Zmień opony na takie z agresywniejszym bieżnikiem.
Jaki rower chcesz, do czego? Możesz podlinkować, może coś pomogę.

Ja szukam szosy na mieszczucha. Jeden typ mam, tylko nie wiem, czy nie za mała, a facet nie odpowiada mi na maile  😤
Jutro natomiast ruszam na 4-5 dni rowerowania. Na szczęście noclegi pod dachem tym razem.
odszczekuje, wyszło słońce ;p stopiło się, zostało błoto 😉 zaraz ruszam  😁

szkoda mi już inwestować w opony do niego, potrzeba młodszej sztuki 🙂

szukam roweru na bezdroża, leśne ścieżki itp. - generalnie szeroko zakrojony off-road, od szutrów po trudniejszy teren, incydentalnie góry.

Dosyć trwały, bo w sezonie robimy sporo km tygodniowo.

musi mieć rurę pod siodełkiem, bo jeżdżę często z juniorem i ma tam zamontowany fotelik.

te mi się podobają: (max 2500zł) - część aukcji zakończona, ale tak poglądowo

http://allegro.pl/cube-aim-v-r-16-kurier-gratis-i2707958700.html

http://allegro.pl/merida-umf-hardy-3-orange-wyprzedaz-i2708115371.html

http://allegro.pl/rower-marin-bear-valley-kole-2012-rozm-17-i2710147439.html

ten podoba mi się, jest inny, tylko dla mnie niepraktyczny raczej

http://allegro.pl/rower-future-26-2012-altus-alu-okazja-gw-kross-i2729671569.html

a ten ciekawy jak na romet design, ale chyba szit

http://allegro.pl/rower-mtb-romet-rambler-3-fit-dla-dziewczyny-wyprz-i2733441359.html
Romet ma na pewno słaby osprzęt.

W fulla bym na pewno nie szła, bo porządny amortyzator musi porządnie kosztować. Poza tym, jeśli góry i ciężkie szlaki tylko od czasu do czasu to naprawdę nie ma sensu.

Sprawdź, który amortyzator ma blokadę skoku - na asfalcie to się bardzo przydaje moim zdaniem (ja w sumie i poza asfaltem mało używam amortyzatora, na zjazdach po ścieżkach leśnych nierównych się przydaje - lepsza przyczepność jednak).

Marin mam wrażenie, że ma nierówny osprzęt - jedna rzecz lepsza, druga słabsza.

O hamulcach tarczowych nie mam zielonego pojęcia, więc się nie wypowiem. Jedynie wiem, że w ciężkim terenie (błoto itp) może być większa skuteczność, bo się nie brudzą chyba aż tak. Natomiast z tego, co zauważyłam u znajomych, to jak się coś w nich zepsuje to trudniej z tym coś zrobić. Vki mają banalnie prosty mechanizm, łatwo sobie z nimi poradzić.

Cube mi się ogólnie podoba, fajna rama, ale przerzutkę przednią bym wymieniła, łańcuch, korbę, a i o kasecie brak informacji co to - w tej cenie trochę słabo...

Szczerze mówiąc to najlepiej złożyć sobie rower jeśli masz taką możliwość. U mnie np jest serwis, w którym składałam mój pojazd - wszystko, co chciałam to w nim mam, a jak nie wiedziałam co wybrać, to serwisant mi doradził. Ewentualnie przejdź się po sklepach, powinny zaczynać się wyprzedaże - często można pozmieniać konfiguracje w seryjnych rowerach.
Aha i nie bój się rowerów używanych. Naprawdę niewielkim kosztem można mieć rewelacyjny rower.
dzięki za pomoc

tylko ja nie mam pojęcia co bym chciała, bo na osprzęcie sie nie znam

fulla to nie mogę, bo nie będzie miejsca na fotelik (tak mi sie wydaje), dlatego też ciężkie szlaki odpadają - na moich bezdrożach z dociążeniem przez 3-latka jest wystarczająco niekomfortowo, żebym dała radę w górach...

a po asfalcie to praktycznie nie jeżdżę

hamulce u mnie najlepiej max nie brudzące - mam tereny takie, po których ledwo wracam, bo błoto szoruje ciągle w tych hamlcach i nie ma hamowania

a i jak to jest z tymi rozmiarami i dopasowaniem do wzrostu - to aż tak istotne? mój emeryt był kupowany, gdy nie miałam wzrostu obecnego, a śmigam

to jeszcze kilka ostatnich typów - podpowiedz plis  :kwiatek:

http://allegro.pl/wyprzedaz-nowa-merida-juliet-tfs-300-v-deore-xt-i2724880006.html

http://allegro.pl/gazelle-w1-powystawowa-sklep-nowy-i2685694358.html

http://allegro.pl/prodigy-9-81-rmd-v4-ns-dartmoor-street-26-i2724044667.html

http://allegro.pl/canyon-f4-i2733398878.html

http://allegro.pl/rower-kona-hei-hei-29-2012-r-19-sportsales-40-i2757404951.html    za drogi, ale faaajny  😁

http://allegro.pl/mongoose-meteore-elite-wersja-dla-pan-45-okazja-i2740773694.html  mój typ 🙂

http://allegro.pl/nowy-rower-cube-access-wls-model-2012-roz-19-i2740039932.html

http://allegro.pl/merida-juliet-tfs-900d-18-900-d-rock-shox-sram-i2734759587.html



podpytałam trochę mojego chłopaka, on się bardziej zna więc cytuję:

"żaden z powyższych rowerów nie powinien przyciągać uwagi, no może poza tym Marinem, gdyż jako osoba dużo jeżdżąca poza kolorem ramy powinnaś zwracać uwagę na klasę osprzętu , a zwłaszcza napędu który jest zamontowany w rowerze.
Ma to o tyle istotne znaczenie, że lepszy napęd zamocowany rowerze niestety podnosi jego cenę, ale zaoszczędza nam ciągłych regulacji oraz zapobiega przed jego zbyt szybkim zużyciem i odwdzięcza się  przyjemna kulturą pracy.
Idealnym wyborem byłaby grupa osprzętowa na poziomie minimum Shimano Alivio bądź Shimano deore, te grupy nie kosztują majątku a zapewniają dobre działanie.
Hamulce tarczowe sprawdzają się podczas jazd w głębokim błocie, podczas upadków roweru... Ale proste (tanie) hamulce tarczowe podnosza wagę a nie zawsze dobrze hamują.
Można celować w rowery ze zwykłymi hamulcami szczękowymi V-brake i załozyć dobre , miękkie klocki.

tutaj ciut więcej kasy ale rower duuuuzo lepszy niz pokazywane
http://mybike.pl/rower-trek-4900-gloss-black-2012-p-1489.html


albo coś takiego w damskiej  anatomii
http://mybike.pl/rower-wheeler-passera-55-2011-p-1173.html "

Ile masz wzrostu?

Generalnie jakbyś była w Warszawie, to zapraszam do nich do sklepu. Niby już się zima zaczęła, więcej mają snowboardów i rzeczy na śnieg, ale rowery też się znajdą. W dodatku poprzeceniane na koniec sezonu 🙂



całkiem całkiem te wheelery.

a w tym mongoose (tam jest deore)  i kona co jest nie tak??

wzrost 167, waga ok. 55 kg
cytuję znowu:

"A więc tak, fajna jest ta pierwsza Merida Juliet, ładna nawet na niezłym osprzęcie i w damskiej anatomii czyli będzie się przyjemnie jeździć.
Kolejnym rowerem wartym uwagi  jest Mangoose meteor bo ma amortyzator z twardością którą możemy ustawić za pomocą specjalnej pompki, bardzo dobry osprzęt odpowiadający za świetną pracę napędu i bezawaryjność, skuteczne hamulce tarczowe.
Cube trochę słabszy i tańszy co prawda, ale też da radę.
Ostatnia MErida Juliet TFS 900 też bardzo ciekawa propozycja ale rama za duża. Kona też wielka bo to góral, full, i na większych kołach nie 26" czyli standart a 29" czyli duuuży rower.  Generalnie to ze wskazanych egzemplarzy proponowałbym tą Meridę Meteor."
Podpowiecie jakiś warsztat na Saskiej Kępie?
Do dziadka-Herculesa, ale bez komplikacji.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się