Kto z Voltowiczów na Kyrę?

słuchajcie, skoro taki tępak jak ja zrozumiał, o co chodzi w ćwiczeniu z odstawieniem łydek - to jest to dobra rzecz. Co więcej, BARDZO szybko zrozumiał je także mój kudłaty koń, który nie jest zbyt bystry w reagowaniu na pomoce. Przyznaję, jeździłam w ostrogach, nadużywałam, ciągle dziukałam, pchałam jak mogłam i się koń przytępił.  Na dzień dzisiejszy ostrogi leżą schowane w szufladzie na dnie, koń robi zagalopowania od delikatnego domknięcia łydek bez ociągania się, WRESZCIE odpowiada na krótki sygnał.
Więc jak dla mnie - Kyra mistrz, o.
Nie tylko Kyra zaczyna pracę od uwrażliwiania na łydkę 😉. Steffen Peters tłumaczy dlaczego, jak, dlaczego ostroga a nie bat.



w jednym z filmików osobiście wyczula konia, może znajdę

edit. jeden znalazłam

Tym bardziej, że na zawodach startuje się bez bata. Kasia Milczarek zawsze nam powtarza,że mamy w domu trenować, w miarę możliwości, bez bata. Tym bardziej koń musi być... czuły na łydkę. Bez tego nie ma startów w wyższych rundach. A już na pewno nie w GP.
Rozumiem, że teraz wszystkie wyrzucicie palcaty i będziecie uwrażliwiać swoje konia ostrogami, bo Kyra tak pokazała? I to mi się zarzuca fanatyzm 🙂 🙂 🙂
Mnie z tej całej historii najbardziej zastanawia, że konie na konsultacjach nie były przecież na byle jakim poziomie a Kyra musiała je uczyć reakcji na łydkę. Czyli takiej jakby hmmm zupełnie podstawowej rzeczy. Rozumiem, że się Pani czas reakcji nie podobał a nie jej zupełny brak?

Chyba dokładnie tak.
Mnie prócz tego co ty zauważyłaś, zaskoczył koń Żanety, może raczej sama Żaneta. Jak można uczyć konia pasaży, piruetów, gdy konisko jest nie wyprostowane,( przecież to podstawa piramidy) a jeżdżenie tylko na lewej wodzy, to chyba u nas w Polsce  nagminne, jak widać, nawet u jeźdźców startujących w MP. 😉
Tzn. chodzi mi o brak umiejętności jeżdżenia na obu wodzach.
Sama Kyra, i to jak powinien chodzić koń-super! Drugi koń, jak by mu nagle skrzydła wyrosły, no i jazda ,pod górkę, idealnie. Co do metod uwrażliwiania na łydkę, to J.d'Orgeix, ma dużo drastyczniejsze, dlatego proszę, nie przesadzajmy

Lostak, dla mnie bomba, mam pytanie kiedy następna klinika
[quote author=Cejloniara link=topic=26137.msg737479#msg737479 date=1287139288]
halo, masz racje.
Wydaje Ci się.

Tak? jednak chodziło o karabińczyk?   🤔 jesteś pewna? No, ale skoro Ty tak mówisz  🙇
[/quote]

Tak halo, była też rozmowa o karabińczyku w kontekście filmiku, gdzie Linda uczyła jego uzycia "na sucho" robiąc swoje "bam". Tej metody nie uzywam i nie akcpetuje choćby nie wiem jak by mogła poprawić szybkość reakcji konia na delikatny ruch liną.
lostak   raagaguję tylko na Domi
22 października 2010 07:26
duza z publicznoscia, w przyszlym roku... a szkolic sie bedziemy caly czas, w miedzyczasie byla juz dwa razy Galina, za miesiac wraca Richard, w styczniu ponownie, potem my z konmi na dwa miesiace do anglii, a potem richard bedzie regularnie u nas goscil przynajmniej przez dwa lata, mam nadzieje.  ale to sa typowe konsultacje treningowe dla par, mam nadzieje, ze mamy w koncu trenera koordynatora na stale. 💃
To dobrze, czy jest jakaś Wasza strona, na której można będzie znaleźć terminy tych konsultacji?

PS.Lostak, Twój koń zrobił na mnie dobre wrażenie, wyglądał na  wygimnastykowanego.
lostak   raagaguję tylko na Domi
22 października 2010 08:30
terminy bedą zależne od dostępności... teraz to 20-21 list, ale to klinika zamknieta.
dziekuje za slowa uznania o rudym, to prawda, ze nabral elastycznosci i sily... a wiesz jaka ja jestem dzieki niemu wygimnastykowana? 😉
duza z publicznoscia, w przyszlym roku... a szkolic sie bedziemy caly czas, w miedzyczasie byla juz dwa razy Galina, za miesiac wraca Richard, w styczniu ponownie, potem my z konmi na dwa miesiace do anglii, a potem richard bedzie regularnie u nas goscil przynajmniej przez dwa lata, mam nadzieje.  ale to sa typowe konsultacje treningowe dla par, mam nadzieje, ze mamy w koncu trenera koordynatora na stale. 💃


Lostak a tak w ogóle to gratulacje - waśnie za takie podejście! Miejmy nadzieje, że " z zazdrości" więcej ośrodków pójdzie tą droga i za ileś lat będziemy widzieć więcej Polaków na międzynarodowej arenie ujeżdżenia, a poziom takich rekreantów jak np. ja będzie się świadomie podnosił.
To jest właśnie czynna promocja jeździectwa w Polsce - nie gówniane festyny, pokazy dla gawiedzi, jakieś "egzaminy", których wynik jets często wypadkową "wylosowanego konia" - tylko właśnie taka praca. Bo taka praca aby zorganizować takie rzeczy to jest ogrom pracy.

Rozumiem, że ktoś się może z jakimiś elementami metod treningowych danej osoby nie zgadzać - niestety - nawet tutaj w dyskusji nie pojawiają się inne alternatywy.

Mi się marzy aby trenerka, która była u nas ostatnio niejako gościnnie też przyjeżdżała do wielkopolski regularnie i żeby można było robić warsztaty dla rekreantów ( bo brakuje w wielkopolsce kogoś kto osobom nie jeżdżącym sportowo wskaże kierunek pracy z koniem, ) oraz kliniki dla osób już jeżdżących ujeżdżenie bardziej sportowo.
I zdaję sobie sprawę, że tylu ilu będzie chętnych na takie zjazdy to zaraz mi się zrobi dookoła dwa razy więcej krytykantów. I tylko się w cierpliwosć już uzbrajam 😎
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 października 2010 11:24
z tym że żeby coś się zadziało (jakiś dobry ktoś żeby regularnie przyjeżdżał szkolić) to musi  sie zebrać grupa osób która chce się z ta osobą szkolić, musi ustalić co jaki czas ta osoba ma przyjeżdżać i co najważniejsze grupa ta powinna byc wypłacalna i stabilna. A nie że hurra angażujemy się a potem ee, wicie, nie mogie bo mam chcrzest/komunię/rocznicę komunii/urodziny kuzyna itp.

chyba że ktoś ma na tyle wypłacalną sytuacje że sam jest w stanie opłacić takie szkolenia.


Tak że to zupelnie nie rozchodzi sie o to czy dany ośrodek jeździecki " z zazdrości" pójdzie tą drogą  czy też nie.
cieciorka   kocioł bałkański
22 października 2010 12:21
lostak, a Zagers już niet?
lostak   raagaguję tylko na Domi
22 października 2010 12:50
Bardzo mozliwe ze rowniez bedzie przyjezdzal i trenowal z grupa zawodnikow, caly czas rozmawiamy z nim rowniez.
z tym że żeby coś się zadziało (jakiś dobry ktoś żeby regularnie przyjeżdżał szkolić) to musi  sie zebrać grupa osób która chce się z ta osobą szkolić, musi ustalić co jaki czas ta osoba ma przyjeżdżać i co najważniejsze grupa ta powinna byc wypłacalna i stabilna. A nie że hurra angażujemy się a potem ee, wicie, nie mogie bo mam chcrzest/komunię/rocznicę komunii/urodziny kuzyna itp.

chyba że ktoś ma na tyle wypłacalną sytuacje że sam jest w stanie opłacić takie szkolenia.


Tak że to zupelnie nie rozchodzi sie o to czy dany ośrodek jeździecki " z zazdrości" pójdzie tą drogą  czy też nie.



Prawda.
Dlatego się zastanawiam czy od razu nie ubrać tego w cykl, który "kupujesz cały". Bo też nie ma co myśleć, że jak raz w życiu 60min spędzisz z jakimś trenerem (szczególnie jak już jesteś na wyższym poziomie) to ci się życie jeździeckie odmieni.

Wiesz Ela ale wydaje mi się, że jak już coś się gdzieś w "światku" jeździeckim regularnie i będzie widać/widać tego efekt, to iny "pozazdroszczą" jednak i owszem najpierw zawsze się zbierze grupa entuzjastów na tzw. huurrraaa a potem dupa, ale z tej grupy na pewno da się wyłonić osoby, którym będzie zależało na ragularności.
Szczególnie, że w okolicach Poznania jest posucha ujeżdżeniowa...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 października 2010 13:40
pewnie tak.

ale żeby takie szkolenia przynosiły jakiekolwiek rezultaty to

1) muszą to być jeźdźcy bardzo zaangażowani w sensie że jak jeżdżą z tym trenerem to robią wszystko by to sobie zapamiętać, zrozumieć po to by w międzyczasie powtarzać to i pracować nad wyznaczonymi przez trenera rzeczami.
2) przyjazdy na zasadzie klinik co kilka miesięcy są absolutnie niewystarczające dla przeciętnego jeźdźca
3) żeby szkolenie przynosilo efekty musi się odbywać moim zdaniem regularnie i  jako minimum co miesiąc - taki zresztą Kyra podawała przykład że ma grupkę jeźdźców w szwecji do których co miesiąc przyjeżdża ale zaznaczyła że są to ludzie bardzo zaangażowani i sumienni.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się