Runnersi- czyli biegaj z nami :)

Averis   Czarny charakter
07 września 2019 07:56
Horsiaa, dzięki wielkie, ale nie startuję 🙁 Kontuzja mnie dopadła.
Szkoda. Poważna kontuzja? Kuruj się😉 liczyłam na opis trasy 😁 bo zastanawiam się nad Spiska Pętlą, Tatra Fest Bieg i 64 w Krynicy na następny rok. Wszystko w podobnym terminie i coś muszę wybrać😉
Averis   Czarny charakter
07 września 2019 20:05
Horsiaa, ja Krynicę uwielbiam, niezależnie od dystansu. Moja ukochana impreza.
Kto z biegaczy ma konkretną wiedzę na temat bólów biegunowych brzucha i rozwolnienia po bieganiu i chce mnie wspomóc (jak uważacie temat za nietaktowny, to na priv)? Przeczytałam kilka artykułów na ten temat i wychodzi na to, że należy się odżywiać w sposób kompletnie przeciwny do zdrowego odżywiania sprzyjającego utracie wagi, a i tak mogą odgrywać rolę kwestie indywidualne, zwłaszcza u kobiet i ... no nic nie poradzisz. U mnie temat dotyczy zupełnie rekreacyjnego biegania powyżej 5-6 km.
kenna  może nie mam wiedzy, ale temat dotyczył mojej siostry - po 1km truchtania musiała lecieć NA CITO do kibelka  🙇  za każdym razem, niezależnie czy biegała na czczo, godzinę czy dwie po jedzeniu. Właściwie to nie wiedziała skąd to, rozmawiała z trenerami itp ale żaden nie polecił jej nic konkretnego. Finalnie i tak dała sobie spokój z bieganiem na rzecz treningu siłowego plus jakieś obwody, jest ok i nic się nie dzieje.

Niedzielny sukces  😅  II miejsce w kategorii open kobiety w II charytatywnym biegu przełajowym 🙂  Bieg kameralny, ja leciałam na 2.5km, było koło 50 startujących; trasa krótka, ale do sponiewierania  😂 góra-dół, góra-dół, TRAWA... najgorzej.



Tutaj wyprzedzam laskę, z którą cały czas biegłam 😀 a serio miałam już zawał max, bo to było ze 100m do mety... i pod górkę trawiastą  🙇
kolebka, no własnie tego najbardziej się boje, że będzie taka moja natura. Chociaż dziś pobiegłam 6,7km w zupełnie innej porze dnia, gdzieś 1-1,5h po posiłku i nic się z brzuchem nie działo. Może dopiero pod 8-9 km zaczyna się coś dziać? Nie wiem, zaobserwuje jeszcze.
Gratulacje! Zupełnie nie wyglądasz na tym podium na sponiewieraną. A czy do takiego trawiastego podłoża zakłada się jakieś kolce? I w ogóle, jak się biega po trawie? Mieszkam w parku krajobrazowym, a tutaj albo leśne drogi i ścieżki typu piasek-szyszki-dziury i korzenie, albo droga gruntowa ujezdzona przez auta tudzież asfalt. Jak zboczyć ze ścieżki to chaszcze po pas, więc nie bardzo jest gdzie szukać innego podłoża.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
12 września 2019 05:32
U mnie to kwestia pory dnia. Ograniczam błonnik i zboża które mi nie służą. Pomaga też dieta FODMAP (choć nie wiem jaki to ma związek)
kenna dziękuję  :kwiatek:

Po trawie biega się... źle  😁  no nie masz praktycznie odbicia , bo trawa pochłania całą energię... Jeszcze jakby była nisko koszona to ok, ale ona miała tak z 5cm  🙇 strasznie się tam zmęczyłam.
Ja biegłam normalnie w butach asfaltowych, bo trailowe mam za twarde, nadają się w góry i na kamienie 😉 kolce są, ale to takie nakładki które ubiera się na buty jak jest lód.

Ogólnie na przełaj typu las, park, łąka to asfaltówki spokojnie dają radę 🙂 chyba że jest błoto, to trailowe z bieżnikiem są bezpieczniejsze bo się nie ślizga człowiek.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
20 października 2019 20:32
Biegacze! Na stronie Brooksa są spore przeceny na niektóre modele i ja właśnie kupiłam drugą parę Adrenaline za 229zł (trochę ból, bo ta sierpniowa po obniżce wyszła 400zł :P ). Mam też kody rabatowe i mogę się podzielić na priv 🙂
https://brooks-running.pl/
Hej, czy jak jest kilka stopni na plusie lub zero, to trzeba nosić coś na buzię? W sensie, komin na nos i twarz lub jakąś specjalną maskę zaciągnięta? Czy normalnie przy takich temperaturach się biega bez niczego... Nie wiem, czy taka maseczka to must have, czy fanaberia. Ja jestem od miesiąca podziębiona i biegam tak, czy owak, ale jednak nie chciałabym się doprawiać. A to moja pierwsza jesień i zima z bieganiem (generalnie pierwsze 4 miesiące, ale już schodzę poniżej 7min/km przez całą trasę 8km na przykład, więc "powoli do przodu żółwiku”) :jogin:
Ja zawsze noszę. Wdychanie zimnego powietrza przez usta podczas treningu u mnie kończyło się problemami z gardłem.
Nigdy nic nie nosiłam przy takich temperaturach.
Dopiero przy minus kilkanaście stopni miałam komin polarowy zaciągnięty od dołu na usta. Ale nei oddychałam przez ten polar, bo bym się udusiła z braku powietrza. Oddychałam jedynie powietrzem powiedzmy, że nieco ogrzanym własnym oddechem. Bo wydychałam w przestrzeń między ustami a kominem i tam była taka przestrzeń powietrzna, w której powietrze było cieplejsze niż te całkiem na zewnątrz.
Ale myślę, że to sprawa dość indywidualna i każdy sam musi sobie znaleźć sposób dobry dla niego.

Za to chora byłam jeśli jakakolwiek strużka powietrza wpadała mi w okolice ucha, skroni, czy nie daj Boże szyi. Więc na uszach miałam słuchawki plus 2 szczelne warstwy materiału
Dzieki 🙂
Ja sie duszę, jak mam twarz przykrytą  😁 także mam komin, ale na szyi. Także trzeba potestować 🙂
Ja mam jakiś komin BUFFA i on jest mega cienki i jest superowy 😀
Dobra, będę miała BUFF w razie czego. A w koszulkach merino albo tych wełnianych firmy Janus itp. się biega? Czy pływa raczej  😂
BASZNIA   mleczna i deserowa
03 listopada 2019 13:03
Zapisałam się na Chyżą Durbaszkę  😍 teraz to już trzeba coś zacząć biegać konkretniej  😂
Horsiaa superrr  🏇  ja chyba się skuszę na Hardego Rollinga na tym festiwalu, jak uda mi się zapisać  😁  chcę w przyszłym roku klepnąć jakąś połówkę górską, co prawda docelowo chcę się skupić na 5 i 10km, ale siła biegowa się zawsze przyda no i ile można klepać asfalt  😂
Dziewczynki...
Świeża jestem w temacie 🙂
Zaczelam biegac na biezni 2 miesiace temu, jakoś idzie do przodu, mam z tego calkiem sporo funu 🙂
Ale chcaialabym wypelznac na dwor tez 🙂
czy teraz to jest dobry moment czy umre od razu na zapalenie pluc? 😉

Jak to sie ubrac w ogole? pi razy drzwi jak na konie?
faith w sumie ciężko stwierdzić, bo to zależy od indywidualnych preferencji. tunrida biega opakowana tak szczelnie, że pocę się jak czytam jej warstwy  😂

Mogę Ci powiedzieć w czym ja biegam teraz, tyle że ja nie znoszę się przegrzewać:
- długie legginsy cienkie i na to krótkie spodenki (mam wrażliwy pęcherz i mnie przewiewa tam)
- bluza z długim rękawem, taka średnia pod kątem grubości
- kurtka pseudosofthell (jest paskudna wilgoć, ona fajnie chroni)
- czapka, komin, rękawiczki

Na Twoim miejscu spróbowałabym ubrać koszulkę z krótkim rękawem, bluzę i coś na wierzch cienkiego. No i najlepiej oddychające, bo w bawełnie idzie się ugotować.
faith, wszystko trzeba raczej wypróbować na sobie. Ja biegam ubrana podobnie jak kolebka, z tym że ciagle nie umiem rozwiązać kwestii wokół ust i szyi, bo jak się szczelnie przykryję (nie daj Boże zakryć usta, jak niektórzy biegają), to po chwili mi gorąco, więc uchylam komin, za chwile mi podwiewa i tak w kółko odkrywam i zakrywam. Mam komin Buff u dołu polarowy, a na górze długi i cienki, więc mogę go zwijać i nakładać go różnych konfiguracjach, ale i tak mam z tym zawsze problem. Nie ma tak, że jak się ubiorę, tak biegam i wracam - zawsze muszę coś zdjąć, rozpiąć, zapiąć i tak w koło Macieju. Rękawiczki też zakładam i często w połowie drogi ściągam, bo się gotuję. Rzeczy mam oddychające (nie jakich top marek, ale nie bawełna).
Ooook, bardzoo dziekuje za podpowiedzi!

Zielona jestem jak szczypior na wiosne, ale trzeba cisnac poki sie chce i jest radocha 😀
pewnie  😅  na zewnątrz biega się gorzej, wiec bądź przygotowana bardziej na marszobieg, nie ciśnij do porzygu - lepiej wolniej, a spokojniej. Jak już będziesz miała solidną zadyszkę, to 5min marszu  💘
Dooooobrze 🙂😉)) jeszcze raz dzieki, bede sie meldowac  :kwiatek:
faith, przy 0 do -5 mam na sobie zwykłe leginsy, koszulkę termo z krótkim rękawem i bluzę, komin i opaskę. Jak piździ wiatr to na to wiatrówka i zamiast opaski czapka. -5 do -10 termo z dlugim rekawem przy niższych zakładam kamizelkę i pod leginsy zwykłe leginsy termo i czapka 😉

kolebka to się widzimy w Szczawnicy  💃

Jak tylko moje dziecko przesiadzie się z gondoli w spacerowke to zaczynam klepać kilometry z nim  😜 A jak mu się spodoba to inwestuje w wózek biegowy  😁

Tu było -20 i bez kamizelki bylo mi fajnie, ale to w lesie
U mnie dziś 5st., wiatr i założyłam zwykłe legginsy, koszulkę z długim termiczną (z takimi kropeczkami z meszku), na to bluzę na zamek (z tyłu ma polar, z przodu śliski materiał, chyba jest jakiejś biegowej odnogi Decathlonu), komin, czapka z cienkiej wełny (DIY) i rękawiczki. I było mi za gorąco. Rękawiczki ściągnęłam w połowie, zamiast czapki mogłam wziąć opaskę. Ale biegałam z małym, więc to jednak bardziej siłowo, niż saute.
Horsiaa, gorąco życzę Ci, żeby Twój synek, podobnie jak mój, polubił bieganie w wózku, bo mój wręcz uwielbia, wpada w letarg zachwytu, ale nie zaśnie nawet po 2h w porze drzemki (a on ogólnie jest na granicy diagnozy ADHD ) i jedyne miejsca, w których spokojnie usiedzi zadowolony, to w wózku podczas biegania i w aucie. Ja cały czas biegałam ze zwykłą spacerówka na pompowanych kołach, ale właśnie do mnie leci paczką używka biegowa (taka zwykła, prawie najtańsza, ale i tak pewnie będzie to wielka różnica w porównaniu z obecnym). Fajne to jest, bo odfajkowujesz dotlenienie potomka i jakiś tam swój trening (wiadomo, że nie jest to stricte trening biegowy, ale umachac się można, a jak ktoś ma takie górki jak ja, to i siłę robi, kalorie lecą), a wieczór zamiast ćwiczyć, może a przeznaczyć na coś innego (albo poćwiczyć drugi raz, jak ktoś ma wene).
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 grudnia 2019 11:57
Sobótka koło Wrocławia

Jeśli biegasz nawet jeśli nikt Cię nie goni. Jeśli lubisz dyszeć, sapać i lejacy sie po czole pot kiedy nie znajdujesz się w lozku pod koldra. Jeśli po 50m nie krzyczysz "daleko jeszcze?!", a 2km nie jest dla Ciebie 10 stacja drogi krzyżowej. Jeśli nie wstydzisz się tych wszystkich odblaskowych ciuszkow i uważasz, że meskie łona w obcislych leginsach nie krepują Cie. Jeśli nie masz talentu, ale za to dużo sprzętu. Lub odwrotnie. Jeśli masz noworoczne postanowienie: nowy rok, nowa bla bla bla. Jeśli jesteś lub chcesz być fit larwą. Jesli uwielbiasz przemoczone buty, obtarte stopy, kochasz skręcać kostki na zbiegach i marzysz o odmrozeniach.

Lub jeśli po prostu interesuje Cie tylko darmowe, grzane wino i ciastki. Duzo ciastków.
Już 6 stycznia, w święto 3 kroli, zroganizowane przez 2 braci, w 1 takim miejscu na świecie. Jeśli nie wiesz co robisz ze swoim życiem, bo nie odkryłes jeszcze jeździectwa, możesz chciec wyzionac ducha na stokach swietej gory poganskich bogów. 😉

https://facebook.com/events/492287771398665/?ti=cl
Pierwszy raz w życiu poszłam biegać z muzyką. Tak z ciekawości, jak mi się będzie biec. Ciekawe spostrzeżenia. Po pierwsze, zapominasz że biegniesz. Czas na 5km poprawiłam o 18s, a wcale nie chciałam, nie ścigałam się ani nie starałam cisnąć. Wcześniej podczas biegania wydawało mi się, że nie dam rady szybciej, a przynajmniej nie w perspektywie dalszej części dystansu (7,5km). Z muzyką zapominam że biegnę, nie skupiam się w ogóle na oddechu, ani krokach, po prostu se lecę. Wzięłam ze sobą odkrytą po latach mp3kę z piosenkami sprzed 10lat i więcej, ktore zafundowały mi nostalgiczny powrót wspomnień sprzed konia, kotów, związku i dzieci. Tak więc biegłam sobie będąc myślami w okolicy 2007 roku i ubiegałam rekord na 5km wcale się o niego nie starając i zaliczając tez dwa rekordy na pojedyncze kilometry.
Z minusów biegania z muzą - ja nie do końca chce się alienowac tak bardzo od biegnięcia, od lasu, ścieżki, od tego gdzie jestem i po czym stąpam. A muzyka tak mnie mocno angażuje, że niestety odpływam. No chyba zeby nagrać sobie jakąś mało znaczącą, przyjemna, energetyczną muzykę, która potrafiła by lecieć w tle. A mocne kawałki byłyby dobre na bieżnię (której niestety nie posiadam).
Podziwiam, ja nie cierpię biegać z muzyką. Nie mogę się w ogóle skupić, nie wiem czy słuchać czy biegać, rozprasza mnie to na maxa i się wkurzam, od razu łapię zadyszkę  😁
Ale super, że takie fajne wspomnienia Ci wróciły i się dobrze biegło  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się