Aborcja, Eutanazja i inne trudne rozmowy

Jak w temacie.
Ja napiszę tylko tyle - można snuć teoretyczne rozważania dowolnie długo.
Trudniej stanąć wobec osobistej decyzji w takich przypadkach.
Zwykle wtedy punkt widzenia się całkiem zmienia.
    Zgadzam sie. Jak zwykle - zycie weryfikuje wszystko. Ostatecznie na nasze decyzje nie wplywaja tylko swiatopoglad i rozum. Czasem takze emocje, jakies sentymenty. Czesto taka kobieta decyduje sie jednak urodzic dziecko bo ma warunki, bo chce jednak sprobowac. A czasem usuwa a w innym momencie swojego zycia decyduje sie urodzic. Wydaje mi sie ze w tak delikatnej materii jaka jest rozrodczosc ostateczna decyzja powinna byc pozostawiona kobiecie. Mozemy jej doradzac, zaoferowac ewentualna pomoc ale do niczego nie zmuszac.
Pozostaje pytanie dlaczego w naszym pięknym kraju działając zgodnie z obowiązującymi przepisami nie może swojego prawa wyegzekwować.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 czerwca 2010 19:35
pomoc i doradztwo. nie wolno takich kobiet zostawiac samym soba. tyle istnien mozna uratowac.

ja jestem osobiscie bardzo pro-life 🙂
Ja byłam za aborcją twiedząc, że płód to płód i nikt za mnie nie może podejmowac decyzji. Ale gdy zobaczyłam mojego bachorka mającego zaledwie kilka tygodni na USG z rękami, nogami, glową i machającym tym wszystkim w jakimś tam "brekdensie", to stwierdziłam, że byłam strasznie głupia.
Ale gdybym miała urodzić dziecko kalekie typu roślina zdecydowałabym się na usunięcie.

Eutanazja - myślę, że jest to komfort. I wiele osób nieuleczalnie chorych i mocno cierpiących chciałoby mieć ten komfort.
ja, w przypadku zalegalizowanej eutanazji, obawialabm sie naduzyc...
      Zgadzam sie z ta pomoca i doradztwem. Jednak uwazam ze to dobro kobiety powinnismy miec przed oczami a nie perspektywe uratowania dziecka. Na dluzsza mete nie ma co zmuszac kobiet do rodzicielstwa - w ten sposob moze i doprowadzimy do narodzin dziecka ale zapewnimy mu niezbyt wesole dziecinstwo. Ba, w ten sposob skazujemy je w wiekszosci przypadkow na zycie z pietnem dziecka niechcianego i niekochanego. Szczerze - wolalabym zeby mnie usunieto niz wegetowac niekochana przez rodzicow. Z perspektywy takiego dziecka jego zycie do cudow sie nie zalicza.
    Co do eutanazji - fajnie gdyby byla legalna, ale na zyczenie a nie zgodnie z widzimisie lekarza.
eutanazja "zgodnia z widzimisie lekarza" to byloby zalegalizowane ludobojstwo :-(
Bylaby. Bylaby tez bardzo cwanym sposobem na pozbycie sie "nadwyzki" ludzi starszych. Ale czegos takiego nikt o zdrowych zmyslach nie dopusci.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 czerwca 2010 21:13
kelpie, ale dziecko nie wybiera, ma prawo do zycia. a jak ktos nie chce rodzicielstwa to powinien zabezpieczac sie, ot co. a nie potem zabijac wlasne dziecko...

ja jestem za zalegalizowaniem sterylizacji!!
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
18 czerwca 2010 21:19
Ja jak juz poruszylam temat aborcji, w watku polityka. Uwazam ze jak najbardziej powinna byc legalna, bo to bzdura ze kobietki musza uciekac ze swojego kraju do np. Holandii. Jak bedzie chciala to i tak usunie. Nie powinno sie napewno zmuszac, ja uwazam ze powinno sie to zalegalizowac. A nie krzyczec za nimi jeszcze morderczynie. 😵 Ponad to uwazam ze osoby niepelnosprawne, badz psychicznie uposledzone powinny miec podwiazane jajniki. Tak robi sie w Holandii, uwazam to za bardzo madre zarzadzenie. Tam tacy ludzie dobieraja sie w pary, oczywiscie tak samo uposledzone, zyja sobie jak normalni ludzie ale bardzo czesto maja mocne odchyly, a napewno nie marza o dziecku, albo nie beda potrafili ich wychowac. Wiec po co plodzic nastepne kalekie dieciaki, albo je usuwac. Skoro mozna wlasnei zalozyc spirale, (tam nie trzeba najpierw urodzic zeby ja miec) albo wlasnie podwiazac jajniki. Tacy ludzie po osiagnieciu pelnoletnosci, ucza sie samodzielnosci, sprzatania, czystosci i wszystkiego tego co robia normalni ludzie wlacznie z praca, oczywiscie dobrana do stopnia osoby.   🙂
   Oczywiscie, tak byloby idealnie gdyby sterylizacja byla legalna. Ale malo kto by sie jej podjal, wiekszosc ludzi chcialoby miec dzieci. Ale w porze do tego najodpowiedniejszej. Antykoncepcja to druga rzecz. Czasami jednak zawodzi i mysle ze nie nalezy zmuszac wtedy na sile kobiety zeby te ciaze donosila. Dziecko nie wybiera ale i kobieta nie wybiera. Wybor jest trudny i powinien byc pozostawiony kobiecie. Wiekszosc i tak decyduje sie urodzic, usuwaja ciaze tylko te ktore absolutnie by sobie z macierzynstwem nie poradzily albo takie ktore nie dalyby dziecku tyle milosci na ile zasluguje. Wydaje mi sie to lepsze i uczciwsze niz zeby potem mialy obwiniac takie dziecko za to ze zyje czy niszczyc mu zycie na inny sposob. Ja tez uwazam ze aborcja powinna byc legalna, do tego zarowno rodzice jak i szkola powinni dzieciaki uswiadamiac na tyle rzetelnie, aby ta aborcja nie byla potrzebna przede wszystkim.
Kobieta nie wybiera 😤 ? Kuźwa zaraz mnie cos strzeli jak czytam te wasze jakże mądre wypowiedzi!
To przykre, że baby w tych czasach nie umieją korzystać z tego co mają w zasięgu ręki czyli antykoncepcja przed jak i po.
Aborcja legalna tylko w przypadku zagrożenia życia matki i w przypadku gwałtu. W żadnym razie dla głupich niuń, które najpierw leca do łóżka a potem myślą.
Ponad to uwazam ze osoby niepelnosprawne, badz psychicznie uposledzone powinny miec podwiazane jajniki.

niepelnosprawne w jakim sensie? jesli ktos jest uposledzony ruchowo to niby dlaczego ma nie miec dzieci? 🤔
  Daniela nie kazda kobieta ktora nie zostala zgwalcona albo jej zycie jest zagrozone jest glupia niunia ktora kazdemu wskakuje do lozka. Zbytnio upraszczasz. Czasami antykoncepcja zawodzi, czasami brak wiedzy lub mozliwosci zaopatrzenia sie w antykoncepcje(bo chyba zdajesz sobie sprawe z mozliwosci zaopatrzenia sie w antykoncepcje na wsi - a raczej jej braku) a czasami po prostu nie czas na dziecko. Albo dzieci sie nie znosi co w polaczeniu z peknieta prezerwatywa wcale nie oznacza koniecznosci urodzenia dziecka. Wybacz ale jesli dzielisz kobiety poddajace sie aborcji tylko na te trzy kategorie to powodzenia w udowadnianiu ze kierujesz sie w tej kwestii rozumem i zdrowym rozsadkiem. Tym bardziej ze wez kwestie na logike - naprawde chcialabys byc dzieckiem urodzonym prze glupia niunie ktora przed kazdym rozklada nogi? Bo ja wolalabym zeby mnie usunieto, szczerze powiedziawszy.
I tak, zdarza sie ze kobieta nie wybiera. Zrozumienie tego prostego faktu moze troche zajac, ale potem daje duzo satysfakcji intelektualnej. No ale prosciej oczywiscie widziec swiat na czarno-bialo i nie dostrzegac rozmaitych niuansow.
Również uogólniłaś. Napisałam głupie niunie bo mi ciśnienie skacze. Nie miałam na myśli konkretnego typu kobiet, po prostu wku... mnie kobiety, które uważają to za wyjście bo one nie wiedziaaały co mają biedne zrobić a im się świat zawalił na łebek. Poza tym nienawidze usprawiedliwiania.  Jak się nie jest wstanie zaopatrzeć w tabletki to się kupuje gumki. Swoją droga co za porównanie z ta wsią? Serio uważasz ze to stamtąd kobiety głownie poddają się aborcji? 😵 Jak pęka prezerwatywa to leci się po tabletkę po. Jak się nie ma totalnie pieniędzy(tabletki refundowane kosztują do 10zł więc to nie  majątek a w slużbie zdrowia masz lekarza za darmo) to się stosuje metody naturalne - równiez działają. I wybacz ale jeśli uprawia się seks to trzeba tez użyć do tego zdrowego rozsądku i mieć świadomośc do czego może doprowadzić.

Uprawiając seks kobieta chyba sama sie na to zgadza tak więc to jej wybór. Zatem ciąża z kosmosu sie jej nie bierze to konsekwencja jej działań. Więc nie truj mi tu o intelektualnej satysfakcji.

Uważam, że problem trzeba rozwiązywac u źrodła. A nie od końca legalizując aborcję. Tylko od początku - UŚWIADAMIAĆ i pokazywać, że to jest baardzo łatwe zadbać o antykoncepcję.

A i jeszcze jedno akurat ciąża to coś co jest czarno bałe. Albo jest albo jej nie ma i nie ma tu zadnych niuansów.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
18 czerwca 2010 21:44
ciri, poniewa wystepuje spore prawdopodobienstwo, ze kalectwo przejdzie na potomka. Tak samo jest ze zwierzetami, wcale wbrew pozorom nie jest to takie smiesne porownanie.
kelpie wlasnie, piszesz dokladnie tak jak ja mysle. Ja uwazam tak samo, kobieta powinna decydowac i tyle, nie wazne co i jak. Ona wie co robi i dlaczego...
Daniela calkowicie nie rozumiem Twojego podejscia, gdy by kazdy tak uwazal sadzila bym ze to przez podejscie tego kraju, ale tak nie jest. Jezu co za brak zrozumienia i tolerancji, teraz gdy bym zaszla usunela bym bez dwoch zdan, nie interesowalo by mnie kto i co ma mi do powiedzenia. Pojechala bym do Holandii, gdzie taka kobiete wspieraja i sie nia opiekuja, a napewno nie opowiadaja tak jak tu. Ponad to tabletki o ktorych wspominasz nie dostaje sie zawsze na hop siup. I nie zawsze dzialaja...
aborcja - jestem jak najbardziej na nie. po pierwsze trzeba myśleć o tym, że może być wpadka PRZED pójściem z kimś do łóżka. Po drugie nienawidzę argumentów, że to jest ciało kobiety, więc ona może o nim decydować. Owszem, brzuch jest jej, ale.. co z nasciturusem? czy on nie ma prawa do życia? Uważam, że zamiast tych wszystkich kłotni na temat arobcji państwo powinno zapewniać przejęcie dzieci na wychowanie, godziwe warunki, pomoc materialną.
adrianna- Faktycznie moje podejście jest bardzo trudne do zrozumienia. Bo jakże zrozumieć, że najpierw trzeba myśleć i zadbać o antykoncepcję a potem się gruchać. Niezwykle to skomplikowane. A wybranie sie po tabletki? O matko święta ile to zachodu i jeszcze lekarz każe mi jakies durne badania robić i nie wyda mi od tak sobie, no po prostu zawracanie dupy nie mówiąc juz o tym, że mogą nie zadziałać (nawiasem mówiąc w większości przypadków przed zapominalstwo baby) 😉 Tak więc zamiast zawracać kobietom głowy jakims uświadamianiem ich, że mają kilka metod do wyboru, wysyłaniem do lekarzy i tłumaczeniem, że lepiej myśleć przed niż po po prostu zróbmy im legalna aborcję najlepiej do 6 miesiąca jak w UK i będzie fajnie.

Swoją drogą masa osób niepełnosprawnych jest przez wypadki i co im też zabraniasz mieć dzieci? 🙄

Aha i jak najbardziej jestem nie tolerancyjna na głupotę, wygodnictwo i tchórzostwo. Cenię ludzi, którzy umieją ponieśc konsekwencję swoich działań, które były jak najbardziej do przewidzenia.

I w zasadzie więcej wypowiadać się tu już nie chcę. Każdy może wyrazić swoją opinię ja wyraziłam. Dalsze dialogi sensu nie mają bo każdy broni własnej racji.
No i o tym wlasnie pisze. Nie kierujesz sie niestety rozumem a jak widze dosyc goracymi emocjami. To ze wkurzaja cie kobiety ktore nie chcac miec dzieci usuwaja ciaze nie oznacza ze wszystkie sa niuniami rozkladajacymi nogi. Albo wkurzasz sie i uogolniasz albo piszesz precyzyjnie.
Porownanie z wsia mialo na celu uswiadomienie ci ze poza wiekszymi miastami dostepnosc antykoncepcji pozostawia wiele do zyczenia. Co do gumek - maja czasem tendencje do pekania. I nie znaczy ze kobieta ktorej zdarzy sie taki wypadek i chce usunac ciaze jest niunia ktora rozlozyla nogi przed panem, wojtem i plebanem. I pewnie jeszcze policjantem. Choc do tego kwalifikuje ja twoja kulawa klasyfikacja.
Kobiety na wsi poddaja sie zapewne procentowo mniejszej ilosci zabiegow a jest to zwiazane zarowno z ich sytuacja finansowa jak i dotkliwszymi represjami spolecznymi a nie z ich wiekszym poczuciem moralnym. Ale tak, i one dokonuja aborcji. A nie musialyby gdyby antykoncepcja byla tam szerzej dostepna a one o mozliwosci jej uzycia wiedzialy. Nie mow tez ze nie zdajesz sobie sprawy z tego ze na konserwatywnej wsi polskiej antykoncepcje dotyka odium czegos grzesznego i niemoralnego.
   Nadal bede trula o intelektualnej konsekwencji poniewaz boli mnie jak malo wnikliwa jestes w roztrzasaniu przyczyn jakie moga doprowadzic do ciazy. Proponuje ci zastanowic sie ile czynnikow moze wplynac na zgode kobiety na seks. Takie male cwiczenie intelektualne zeby nabrac troche umyslowego wyrafinowania. Pomocne moze byc rowniez uswiadomienie sobie ze oprocz niejako ustawowego gwaltu jest jeszcze multum czynnikow quasi-przemocowych ktore do tej zgody moga doprowadzic. To jest ta szara strefa ktorej nie chcesz jakos zauwazyc.
    Problem trzeba rozwiazywac u zrodla ale aborcja powinna byc legalna. Ba, powiem tak - protesty obroncow zycia poczetego nie powinny powstrzymywac prawodawcy od zalegalizowania ciazy na zyczenie w mozliwie wczesnym stadium ciazy. I smiem twierdzic ze i do polskich politykow ta swiadomosc kiedys dotrze. Pozno bo pozno, ale mysle ze dojdze. A do tego czasu pozostaje podziemie, ktore moze i nie jest dla kobiet rzecza najbezpieczniejsza, ale dla obroncow ich plodow jak najbardziej do przyjecia - w koncu "zbrodniarki" cierpia zasluzenie, przeplacajac i poddajac sie niebezpiecznym dla ich zdrowia zabiegom a oni maja satysfakcje bo i ustawa jest "kompromisowa" i jakos tych aborcji malo w oficjalnych statystykach.
adrianna- Faktycznie moje podejście jest bardzo trudne do zrozumienia. Bo jakże zrozumieć, że najpierw trzeba myśleć i zadbać o antykoncepcję a potem się gruchać. Niezwykle to skomplikowane. A wybranie sie po tabletki? O matko święta ile to zachodu i jeszcze lekarz każe mi jakies durne badania robić i nie wyda mi od tak sobie, no po prostu zawracanie dupy nie mówiąc juz o tym, że mogą nie zadziałać (nawiasem mówiąc w większości przypadków przed zapominalstwo baby) 😉 Tak więc zamiast zawracać kobietom głowy jakims uświadamianiem ich, że mają kilka metod do wyboru, wysyłaniem do lekarzy i tłumaczeniem, że lepiej myśleć przed niż po po prostu zróbmy im legalna aborcję najlepiej do 6 miesiąca jak w UK i będzie fajnie.
Aha i jak najbardziej jestem nie tolerancyjna na głupotę, wygodnictwo i tchórzostwo. Cenię ludzi, którzy umieją ponieśc konsekwencję swoich działań, które były jak najbardziej do przewidzenia.

A ja bardzo sobie cenie wygode wlasna. I bardzo nie chce miec dzieci. I nie uwazam by decyzja o usunieciu ciazy byla tchorzostwem. No i przede wszystkim - bardzo cenie sobie ludzi ktorym swiat wydaje sie nieco bardziej skomplikowany niz tobie.
Notabene uwazam ze masz racje co do antykoncepcji i uswiadamiania seksualnego. Dla mnie to oczywistosc, aborcja wchodzi w gre gdy antykoncepcja zawiedzie. Trzeba byc debilem zeby stosowac aborcje jak antykoncepcje, notabene casus czesty w PRLu
"I nie znaczy ze kobieta ktorej zdarzy sie taki wypadek i chce usunac ciaze jest niunia ktora rozlozyla nogi przed panem, wojtem i plebanem. I pewnie jeszcze policjantem. Choc do tego kwalifikuje ja twoja kulawa klasyfikacja." - nigdzie nic takiego nie napisałam więc łaskawie do ust mi nie moich słów nie wkładaj. Zrozumiałaś moje zdanie na opak i przyczepiłaś się jak rzep do psiego ogona, to był taki skrót, że większośc nie myśli przed tylko po. Na pierwszym miejscu przyjemność a gdzieś w oddali świadomość, że mogą począć nowe życie. Jak już pisałam mi dalsza rozmowa nie potrzebna na szczęście moge mieć poglądy takie jakie mam i dobrze mi z nimi. Jak równiez każdy może sobie cenic kogo chce, Ty nie cenisz mnie ja nie cenie Ciebie i szczerze ani troche mnie to nie rusza. Tak więc wyraziłam co chciałam, peace 😉
Alez taki wlasnie wniosek wyciagnac da sie z twojego zdania. Pozwolisz ze zacytuje:
Aborcja legalna tylko w przypadku zagrożenia życia matki i w przypadku gwałtu. W żadnym razie dla głupich niuń, które najpierw leca do łóżka a potem myślą.
Uzycie skrotu cie nie usprawiedliwia. Jestes nieprecyzyjna a ja ci twoja nieprecyzyjnosc wytykam. Bo uwazam ja za symptom bardzo uproszczonego odbierania swiata. Choc oczywiscie rozumiem ze jesli do sprawy podchodzi sie emocjonalnie to czlowieka moze poniesc. Dlatego wybacz ze sie czepiam, ale to z kolei oznaka mojego zaangazowania w polemike.
Natomiast zeby twoj skrot uznac za zasadny musialybysmy zastanowic sie dluzej nad jakimis badaniami dotyczacymi motywacji przerywania ciazy. Podejrzewam ze katalog motywacji jest szeroki i rozciaga sie od jednego ekstremum do drugiego.
[quote author=Jolaa 🙂 link=topic=26311.msg625911#msg625911 date=1276893969]
aborcja - jestem jak najbardziej na nie. po pierwsze trzeba myśleć o tym, że może być wpadka PRZED pójściem z kimś do łóżka. Po drugie nienawidzę argumentów, że to jest ciało kobiety, więc ona może o nim decydować. Owszem, brzuch jest jej, ale.. co z nasciturusem? czy on nie ma prawa do życia? Uważam, że zamiast tych wszystkich kłotni na temat arobcji państwo powinno zapewniać przejęcie dzieci na wychowanie, godziwe warunki, pomoc materialną.
[/quote]
Osobowosc prawna nabywasz w momencie urodzenia. Jako taki nasciturus sie nie liczy. I nie ma jakiegos szczegolnego prawa do zycia ktore to prawo jest lepszym prawem od prawa kobiety do samostanowienia. I niestety cialo kobiety nalezy do niej. Gdyby nie nalezalo rozni ludzie mogliby robic z kobietami rozne niemile rzeczy. Na ktory to temat moglybysmy rozpuscic wodze fantazji i pozastanawiac sie co to by bylo gdyby nasze ciala nie nalezaly do nas.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
18 czerwca 2010 22:20
Nikomu nic nie zabrania, mowie jak bylo by lepiej! Po drugie w Anglii z ciaza do 3 miesiaca nawet nie pojdiesz do ginekologa, poniewaz to wszystko moze sobie pojsc na dywan ze tak powiem. Wiec dopiero po 3 miesiacu lekarze moga zbadac, bez wzgledu na to czy kobieta sie obawia o dziecko czy nie. Uwazam ze na poczatek usuniecie do 3 miesiaca jak najbardziej wskazane. Wbrew pozorom nie jest to zawsze takie proste, nie wszystkie nie zawsze rozkladaja tak nogi. Ponad to jezeli cialo jest kobiety to co w nim zawarte rowniez! I ona sie decyduje czy chce miec usuniete dziecko czy nie, ba to jeszcze nei dziecko. Prawo do tego powinna miec ona i tylko ona, do decyzji a uswiadamiac ja moze kazdy. Ale ona ma prawo decydowac o swoim ciele, a napewno nie facet ani politycy. Ponad to zapomnialas jeszcze o facetach, ktorzy wlaza na dziewczyne a pozniej za nic nie biora odpowiedzialnosci, poprostu jak szmaty wejda i zejda... W tym ukladzie uwazam faceta za gorsza k... bo czesto facet probuje mocno kobiecie wyrobic opinie. kobiete, ktora decyduje sie usunac ciaze. Poza tym rozkladaja czy nie co to kogo obchodzi? Jak lubi niech rozklada ale o obowiazku macierzynskim decyduje ona... Coraz bardziej przeraza mnie ten kraj, nie wiem siedze tu juz troche ale jak czytam na takie tematy to az mnie sciska. Ja bylam zupelnie inaczej wychowywana i uswiadamiana w zagranicznej szkole, a tu nawet murzyna na miescie zobacza i juz sie jaraja jak by to conajmniej ufo bylo.

Osobowosc prawna nabywasz w momencie urodzenia. Jako taki nasciturus sie nie liczy. I nie ma jakiegos szczegolnego prawa do zycia ktore to prawo jest lepszym prawem od prawa kobiety do samostanowienia. I niestety cialo kobiety nalezy do niej. Gdyby nie nalezalo rozni ludzie mogliby robic z kobietami rozne niemile rzeczy. Na ktory to temat moglybysmy rozpuscic wodze fantazji i pozastanawiac sie co to by bylo gdyby nasze ciala nie nalezaly do nas.



a ja coś słyszałam o zdolności prawnej nasciturusa.
daleszej części Twojej wypowiedzi pozwolisz że nie skomentuje.


edit: myślałam że osobowość prawną nabywa się zazwyczaj z chwilą wpisu do rejestru...
cieciorka   kocioł bałkański
18 czerwca 2010 22:56
jasne że życie wszystko weryfikuje i żadna z sytacji wymagajacych podjęcia podobnych decyzji jest trudna i nie życzę. nie jestem jednak przeciwna ani eutanazji ani aborcji, z tym że bardziej przychylna aborcji niż tej pierwszej. jeżeli ktoś z rodziny(lub z bliskiego otoczenia) chce się opiekować osobą która jako zdrowa osoba nie mówiła o eutanazji, i może, płaci, to czemu nie.
Averis   Czarny charakter
18 czerwca 2010 23:12
A ja Wam powiem, że moja mama urodziła mnie, gdy miała 19 lat. Byłą w klasie maturalnej i przed studiami. Pokomplikowałam jej życie- nie ma co. Byłam typową 'wpadką'. Powiem Wam, że świadomość, że jednak te 20 lat temu mogła zapaść inna decyzja jest...dziwna. Tak się człowiek zaczyna zastanawiać, czy dane by mu było urodzić się te 20 lat później, w obecnych czasach, z obecną mentalności i techniką.
ja tak jak Jolaa 🙂 jestem na Nie! (jedynie w skrajnych przypadkach)

i to tyle moich wypocin. Siiiijjjaaa 🙂
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
19 czerwca 2010 00:15
Dodam tylko ze fachowo, nigdzie w medycynie plod nie nazywa sie dzieckiem, ani czlowiekiem do momentu urodzenia. Wiec to nie jest czlowiek, zwlaszcza czlekopodobne przez kilka ladnych miesiecy, a raczej monstrum. Wiec nie oceniajcie tego jako czlowieka bo nim nie jest, czlowiek ma mozg, zyje poza brzuchem i jest zdolne do przezycia poza lonem matki. I nigdzie w medycynie nie ma plod okreslenia czlowiek.  😵 To raz, a facet wlazacy na dupe? Nie obowiazuje go antykoncepcja? Nie wierze jak baby moga byc tak wyrachowane, facet to w ogole swiety jest, on pierwszy powinien byc wykastrowany...  😎
dempsey   fiat voluntas Tua
19 czerwca 2010 05:19
Na dluzsza mete nie ma co zmuszac kobiet do rodzicielstwa - w ten sposob moze i doprowadzimy do narodzin dziecka ale zapewnimy mu niezbyt wesole dziecinstwo. Ba, w ten sposob skazujemy je w wiekszosci przypadkow na zycie z pietnem dziecka niechcianego i niekochanego.

nie umiem pojąć takiego podejścia. to krok od eugeniki. "może będzie miało źle", "może będzie miało ciężkie dzieciństwo", "prawdopodobnie będzie żyło z piętnem" - jasne, to prawdopodobieństwo upoważnia nas do przecięcia wszystkich możliwości jednym nieodwracalnym ruchem. nie chcę Cię oceniać kelpie, ale to brzmi okrutnie po prostu.
każdy ma prawo do życia, dzieci niekochane też. ich życie jest cięższe, ale skąd wiesz jak będzie w ogolnym rozrachunku? skąd wiesz, że dziecko niekochane przez rodziców nie przezwycięży trudność i ostatecznie nie osiągnie więcej niz np. Ty?

powtarzam, dla mnie to  prawie eugenika. brrrrrr

  Albo dzieci sie nie znosi co w polaczeniu z peknieta prezerwatywa wcale nie oznacza koniecznosci urodzenia dziecka.

kelpie, chwilę potem piszesz o niuansach, i uwzględnianiu ich. a sama tak wszystko upraszczasz..
czy wiesz, że natura (czy Demiurg, jak kto woli) tak wszystko obmyśliła, że matka dostaje razem z ciążą bombę hormonalną - m.in. dlatego może nie znosić dzieci, ale może w jednej chwili pokochać swoje dziecko bardziej niż siebie samą, nawet przed urodzeniem.. może nie znosić wszystkich innych dzieci, ale będzie kochać swoje.
nie zawsze tak jest, ale mechanizm działa. można to bagatelizować i nazywać "samolubstwem genów", można w tym widzieć początek miłości macierzyńskiej. nazewnictwo nieistotne.
to dlatego mogę tylko współczuć tym, które decydują się na skrobankę. to jak wyparcie się części siebie.

Taniu, masz rację: dopiero jak się człowiek znajdzie w danej sytuacji, może się do niej odnieść w pełni.
ja mogę powiedzieć tylko tyle: w szczęnięcych latach miałam cholernie dużo szczęścia, więcej szczęścia niż rozumu, i nie byłam postawiona przed dylematem pt. "za wcześnie na dziecko".
natomiast w ciąży, planowanej i w dobrym momencie życiowym, gdy zobaczyłam bijące mikroserduszko 12tygodniowego płodu - nigdy tego widoku nie zapomnę. bardziej go zapamiętam niż machanie odnóżami na późniejszych usg
wtedy zrozumiałam : mam jedno serce i drugie serce - to drugie bije tak szybciutko, ale nie przestaje, nie przestaje
to coś niesamowitego

można nazywać to jak kto chce, patosem, jak mi już tu zarzucono, czy rozczulaniem się.
dla mnie to jest Cud Nowego Życia.

fakt faktem, że uzmysłowiłam sobie to  w pełni dopiero, gdy zobaczyłam (wyłącznie dzięki nowoczesnej technice). jak niewierny Tomasz

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się