Styl western (dawniej kącik)

smartini   fb & insta: dokłaczone
07 grudnia 2015 21:35
drey, ja zamiast uczyc si i spac to ogladalam livestream, a to do 3:30, a to do 5... :P
Najlepiej, aby bosal dobrała Ci osoba na miejscu, która ma pojęcie co się z czym je. One mają różne rdzenie oraz wielkości, które pomiary powinnaś sama znać (uprzednio je mierząc). Nasz wybrał trener po długich rozmowach i objaśnieniach, co i jak działa.
Także ustawienie bosalu już na końskim pysku jest ważne, ponieważ w jednym miejscu działa lżej, a w innym mocniej.

Osobiście wolałabym kupić już hackamore, gdybym nie miała kogoś, kto mi doradzi.
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
08 grudnia 2015 08:07
Jakbyście miały zakwalifikować bosal pod względem ostrości w działaniu, umieścić gdzieś pomiędzy innymi kiełznami, to gdzie by był?
Livia   ...z innego świata
08 grudnia 2015 08:14
drey, sepia, zajrzyjcie do wątku o ogłowiach bezwędzidłowych, myślę że znajdziecie tam parę przydatnych informacji 🙂 Dla mnie bosal działa dość łagodnie, hak jest moim zdaniem mocniejszy - chociaż to też zależy, czy ma pasek skórzany, czy łańcuszek pod szczęką.
mila, hej hej! Widze, ze mieszkasz dosyc niedaleko ode mnie 😉. W Niemczech naprawde warto sie uczyc, takze probuj i jesli bedziesz miala ochote na wiecej, to sie przesiadaj! :kwiatek:
Jakbyście miały zakwalifikować bosal pod względem ostrości w działaniu, umieścić gdzieś pomiędzy innymi kiełznami, to gdzie by był?

Wg mojego trenera to jest lżejszy w działaniu od haka, aczkolwiek nie mam takiej wiedzy jak on i osobiście trudno mi polemizować.
Natomiast wiem, że może również być mocny i to właśnie zależy od rdzenia (grubości, poziomu w jakim jest twardy czy miękki) oraz od ustawienia na nosie. Rzecz jasna od ręki też wiele zależy, bo tutaj trzeba wiedzieć kiedy odpuścić nacisk, aby koń zrozumiał o co nam chodzi.

A jakie Ty masz doświadczenie?
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
08 grudnia 2015 11:06
Nie mam żadnego. Nigdy nie używałam bosala, nie ma także w okolicy osób które by mi powiedziały jak go poprawnie umiejscowić i działać, więc nie będę się bawić do puki nie przyjdą znowu jakieś wakacyjne wyjazdy na treningi, może wtedy popytam. Hak się u mnie nie sprawdza niestety, mam wrażenie, że za bardzo się majta po głowie mojego konia. Bosal może byłby dobrą alternatywą na rajdy konne, często konie jedzą po drodze, wędzidło przeszkadza. Niestety potrzebuje ostrego kiełzna, koń lubi mnie sprawdzać, na zwykłym wędzidle mnie ponosił. Na czance jest grzeczniejszy, nawet jej nie muszę używać, koń chodzi na głos. Ale jak wie że nie ma w pysku nic, lub ma coś co może mieć głęboko gdzieś lubi próbować sowich sił (nie mówię tu o jeździe na treningach lub w ogóle jeździe w ogrodzeniu tylko o terenach). Niestety, nawyk po poprzednim właścicielu, i tak jest o niebo lepiej. Potrafił stanąć w środku lasu ze mną na grzbiecie i nie ruszyć się 1,5h, pomimo prośby, groźby... Dopiero jak schodziłam to przeszedł parę kroków i szedł dalej. Tak go poprzednik nauczył 😉 A konie mądre są 🙂
Livia   ...z innego świata
08 grudnia 2015 11:19
sepia, to niestety, moim zdaniem bosal może być dla was zbyt łagodny. Czy na haku koń cię ponosi? I generalnie raz jeszcze polecam wątek bezwędzidłowy.
jak to hak się majta? to może by go trzeba dopasować?
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
08 grudnia 2015 11:55
Na haku jeszcze nie miał mnie okazji przetestować, także nie wiem.
Mam wodze rajdowe z liny, dość ciężkie z dużymi i również ciężkimi skórzanymi końcówkami, jak koń idzie to mam wrażenie że mu się hak obija z jednej do drugiej strony, od jednego policzka do drugiego, zgonie z ruchem głowy. Pewnie wina wodzy.
Dużo z nim już wypracowałam, koń się zmienił, jednak czasem ma przebłyski "inteligencji"... Mogę jeździć na nim bez niczego i się będzie słuchał, ale wyjeżdżając poza stajnie muszę mieć coś na ewentualne testowanie.
edit: Inspirując się zdjęciami Livi, stwierdzam że mój hak jest dopasowany. Może jest to po prostu zły rozmiar dla mojego konia? Nie ukrywam, ze jest to najtańszy z możliwych. Muszę poszperać 🙂 U Livi to wygląda ładnie, u mnie pomimo porządnego dopięcia przód opada niżej na nos, tak jakby środek był za ciężki, może , te cieńsze paski skóry które trzymają za boki są za cienkie? Tak jakby nie utrzymywały ciężaru środka podszytego futerkiem.
pokaż zdjęcie, czanki haka nie powinny się luzem majtać

hak to dobre kiełzno terenowe a można dobrać tak, żeby siłę działania dopasować do konia. Na ogół wystarcza zwykły, co najwyżej zmieniam tą część na nosie na cienki pasek a podbródek na łańcuszek (cieńszy lub grubszy)
Nie mam żadnego. Nigdy nie używałam bosala, nie ma także w okolicy osób które by mi powiedziały jak go poprawnie umiejscowić i działać, więc nie będę się bawić do puki nie przyjdą znowu jakieś wakacyjne wyjazdy na treningi, może wtedy popytam. Hak się u mnie nie sprawdza niestety, mam wrażenie, że za bardzo się majta po głowie mojego konia. Bosal może byłby dobrą alternatywą na rajdy konne, często konie jedzą po drodze, wędzidło przeszkadza. Niestety potrzebuje ostrego kiełzna, koń lubi mnie sprawdzać, na zwykłym wędzidle mnie ponosił. Na czance jest grzeczniejszy, nawet jej nie muszę używać, koń chodzi na głos. Ale jak wie że nie ma w pysku nic, lub ma coś co może mieć głęboko gdzieś lubi próbować sowich sił (nie mówię tu o jeździe na treningach lub w ogóle jeździe w ogrodzeniu tylko o terenach). Niestety, nawyk po poprzednim właścicielu, i tak jest o niebo lepiej. Potrafił stanąć w środku lasu ze mną na grzbiecie i nie ruszyć się 1,5h, pomimo prośby, groźby... Dopiero jak schodziłam to przeszedł parę kroków i szedł dalej. Tak go poprzednik nauczył 😉 A konie mądre są 🙂

Dodam tylko do siebie, że i bosalem krzywdę można zrobić także naprawdę trzeba uważać.

Moja siwa również z tych ponoszących w terenie, aczkolwiek ja nie kombinuje z żadnym kiełznem tylko z nią ćwiczę. Nie jest to żadna uwaga personalna, po prostu parę miesięcy wstecz (przez poznaniem trenera) również byłam zainteresowana czymś ostrzejszym, ale to nie kwestia tego co koń ma w pysku, a tego jak my od niego egzekwujemy dany element.
Na moją działają zwroty na przodzie, kiedy robi się totalnie głucha na wszystko i zwyczajnie zapierdala.
Swego czasu kombinowała w galopie na wszystkie możliwe sposoby to trener ją ustawił w ten sposób, że pozwolił jej to robić, ale dołożyć element, który chciał aby ona go wykonała. Tym oto sposobem jej wyobrażenie buntu zamienił w pracę i kobyła przestała jeźdźca próbować.
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
08 grudnia 2015 14:46
Ja niestety mieszkam w okolicy gdzie west kuleje, zresztą, jeździectwo kuleje. Nie ma porządnych trenerów, najbliżej mi jednak do Furioso i RR, wyjazdy jednak są kosztowne, nie stać mnie na wyjazdy np co drugi weekend tym bardziej ze nie mam swojej przyczepy. U mnie jest to problem głównie z brakiem posłuszeństwa kiedy inne konie odchodzą, a my mamy zostać sami w tyle. Udoskonaliłam to tylko do tego, że koń nie przechodzi do wyższego chodu kiedy ja mu na to nie pozwolę. Z reguły jest poddenerwowany ale czeka na sygnał. Jak długo nie chodzi - wtedy zdarzają się ponoszenia, ew jak za długo go przetrzymam, chce stanąć, odwrócić się od koni. Wtedy zaciska pysk, łepetyna w góre i heja! Próbowałam już różnych rzeczy, łącznie z odwracaniem konia tyłem, galopowaniem w innym kierunku, wymyślaniem ćwiczeń zamiast szaleńczym biegiem za końmi. Mam nadzieję że jak się zestarzeje to mu trochę głupotka przejdzie 😉
To Cię nie pocieszę, bo mojej kobyle lata przybywają, a w głowie wciąż siano.  😁
.
sepia a jakie masz warunki na co dzień?
chodzi mi o obecność koni, ja bym spróbowała stopniowego oddalania, ale w pracy. Tzn jeśli powiedzmy jest jakiś padok na którym konie chodzą to najpierw jeżdżę blisko, potem coraz dalej, w sensie w ciągu tylu treningów ile trzeba. Jak z siodła ciężko to można najpierw na lonży. Tzn dziś jeżdżę na łące w odległości 20 m od tych koni, jutro 40 m i tak dalej. Wykonalne?
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
08 grudnia 2015 17:26
sepia a jakie masz warunki na co dzień?
chodzi mi o obecność koni, ja bym spróbowała stopniowego oddalania, ale w pracy. Tzn jeśli powiedzmy jest jakiś padok na którym konie chodzą to najpierw jeżdżę blisko, potem coraz dalej, w sensie w ciągu tylu treningów ile trzeba. Jak z siodła ciężko to można najpierw na lonży. Tzn dziś jeżdżę na łące w odległości 20 m od tych koni, jutro 40 m i tak dalej. Wykonalne?

Stajnia przydomowa, mój koń i jeszcze jeden kłapczuch, niestety papużki nierozłączki co pogłębia problem. Nie ma problemu w oddalaniu się np poprzez spacer w ręku na padokach, problem pojawia się tylko w terenie jak inne konie zaczynają się oddalać. Ale nie wiem czy to nie  🚫
sepia a Horse Spirit Ranch? Sprawdź sobie na facebooku ich lokalizację. Może do nich nie masz daleko 🙂.

Bardzo niedaleko, z właścicielami się lubimy. Horse Spirit Ranch szkoliło się także w Starych Żukowicach. Jest też DJ Ranch, ostatnio nawet syn właściciela zajął całkiem fajne miejsce w RR: Champion PLQHA AllBreed Trail Youth, Champion PLQHA Trail Youh 13&under. Żadna z tych stajni nie funkcjonuje w pełnym wymiarze czasowym w okresie zimowym ze względu na podłoże (brak hali). W lato spotykamy się dość często na imprezach okolicznościowych. Blisko mam też do Lucky 5 Ranch, ale jest to stajnia typowo rekreacyjna, głównie prowadząca zajęcia dla młodzieży. Tak samo Polna Ranch - to już całkiem prywatna stajnia. Ale wszystkie z tych stajenek: są to małe, przydomowe stajnie, prowadzące zajęcia głównie rekreacyjne. HSP do Żukowic z końmi jeździli sami (teraz nie wiem), z Darkiem udało mi się zabrać i mam nadzieję że w następnym roku też pojedziemy na treningi.
Gniada miała podobny problem, dość poważnie wykształcony lęk separacyjny. Poza tym, dochodziło do tego tkanie. Jej akurat pomogły spacery w ręku bez koni, po prostu z człowiekiem u boku. Gdy zostaje sama na padoku to chwile "popłacze", ale przestała już tkać jak nawiedzona. W terenie była taka sytuacja jak spotkała inne konie i rżała do nich, ale była pod kontrolą (byłam wierzchem) to jej pozwoliłam się przywitać. Powąchały się i rozdzielenie przebiegło bezkonfliktowo, miałam wręcz wrażenie, że jeszcze bardziej się uspokoiła.
.
mila   głęboka rekreacja
09 grudnia 2015 14:15
Bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie :kwiatek:

Czytam wątek, ale z przerwami na obowiązki, zejdzie mi jeszcze z 10 dni, co najmniej. Dodatkowo ogarniam przeprowadzkę konia.
Dowiedziałam się już, czym zajmuje się mój (ewentualny przyszły) trener.
Pleasure, Horsemanship, Trail

pozdrawiam ciepło 🙂

o, super!
jakbyś zaczęła trenować to ja chętna do wymiany informacji i ćwiczeń!
trafiłaś (tzn twój trener) w te same konkurencje co my :-)
Livia   ...z innego świata
09 grudnia 2015 15:18
mila, to ja się podłączam do prośby Magdy! Chętnie posłucham o ćwiczeniach, podejściu i ogólnie co robicie, bo też te konkurencje jeździmy 🙂
mila   głęboka rekreacja
09 grudnia 2015 16:35
Magda Pawlowicz, Livia - jasne 🙂 będę zdawała relacje.
mila koniecznie! sama jestem ciekawa bo dla mnie nie ma nic piękniejszego niż czworoboki hah ale jeśli Ciebie to wciągnie to chętnie się przyjrzę i może wreszcie sama wybiorę usiąść na czymś co pleasure chodzi.  😁
hej! potrzebuje kogos biegłego w sprawach rejestracji w AQHA, ktos moze pomóc? Chciałabym (a w zasadzie muszę zostac AQHA member)- jak to zrobic? Jak długo się czeka na ID member? Mam kupionego aqh, tyle ze własciciel nie przepisal konia na siebie (nie pytajcie dlaczego), wiec w rejestrze w USA koń widnieje nadal na poprzedniego własciciela. Stworzylismy takie pismo do AQHA (które wiem, że bez problemu przejdzie u nich w Texasie- żeby konia przepisali od razu na mnie, ale ja musze być członkiem  AQHA- stąd moje pytanie). Bede wdzięczna za wszelką odpowiedź 🙂
oldzunia5 Dasz radę skontaktować się z poprzednim właścicielem i spisać z nim transfer? Tak by było najprościej.
smartini   fb & insta: dokłaczone
09 grudnia 2015 18:35
skontaktuj się z PLQHA, u nich wykupisz członkostwo AQHA i pomogą w skomplikowanym transferze
sepia a Horse Spirit Ranch? Sprawdź sobie na facebooku ich lokalizację. Może do nich nie masz daleko 🙂.


a o mnie to już każdy tu zapomniał (fakt nie pisze za często, jak nie wcale)😀  W okolicach skarżyska wcale nie jest takie zadupie, jest garstka zapaleńców jeżdżących regularnie na szkolenia różnego typu, nie mówie tu koniecznie o westernie. Zadupie jest, ale nie tak bardzo jak się zdaje. Większość osób takich jak np. ja  😡 trenuje i kształci się dojazdowo tu i ówdzie na własne konto nie pokazując się raczej szerzej światu  😉. Jest pare takich osób w okolicy regularnie trenujących poza terenem. Sama kiedyś nawet ogłaszałam się z konsultacjami westowymi dla początkujących lub przesiadających się z klasyki na west ale odzew był mierny, a jak już to osoby spoza województwa.
.
szuwar pamiętałam, ale myślałam, że Ty w Krakowie siedzisz, to nie pisałam 😁.

w kr tylko weekendowo czasami i też już niedługo  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się