Styl western (dawniej kącik)

smartini   fb & insta: dokłaczone
13 marca 2017 12:07
GrabaAraba, przejeździłam hucuły w dziesiątkach i na pewno nie były to szetlandy 😉 I nie wiem jaka czarna propaganda. To fajne konie ale znacznie różniące się jednak od AQH i o to się rozchodzi. Sama miałam pół-hucuła i strasznie te konie lubiłam bo wiele z nich było wyzwaniem ale praca z aqh to zupełnie inna para kaloszy, po prostu.
SzalonaBibi, ze spokojną głową hucułów się zgadzam i z tym, że niektóre cechy mają wspólne. Natomiast w ogólnym obrazie to zupełnie inne konie (bo i były latami hodowane do czego innego)


Ja nigdy nie miałam do czynienia z aqh. Czytając wasze opisy widzę hucuła idealnego. Wiem, że są do czego innego.


Nique - znam hucuły bardzo dobrze ujeżdżone, ale wymagało to pracy. Hucuł to koń dla dobrego jeźdzca, innych wywozi i właśnie strzela fochy.
Dobrze i konsekwentnie prowadzony będzie świetnym koniem towarzyszem.
Niestety często spotyka się hucuły dla dzieci, czy do rajdów - byleby się nie płoszyły i szły w zastępie.


Ależ hucuły są idealne do rajdów czy dla dzieci. Tylko rajdy powinny jeździć osoby już coś umiejące. A dziecko powinno się uczyć na dobranym wyszkolonym koniu pod okiem fachowca. I tu chyba problem z dostępnością sensownych instruktorów jest.
Ale chyba za bardzo ciągnie się  🚫, bo nie o tym wątek.
co do hucułów: prawie jak aqh, prawie jak USA

tu ja na hucułku prowadze stado ;-)
Wszystko zależy od tego jakich wyzwań i wrażeń szukasz :P

smartini w nawiązaniu jeszcze do poprzedniego posta - ja też większości rzeczy z Jackiem nie kontroluje wcześniej, często go zaskakuje czymś nowym, ale o dziwo bardzo szybko przystosowuje się do nowej sytuacji 🙂 Sądzę że u nas spodnie nie stanowiłyby większego problemu.

Dodofon SUPER  🏇
smartini niestety smutna prawda jest taka, że z AQH nie miałem nigdy do czynienia. Na moim pięknym Podkarpaciu infrastruktura jeździecka jest pożałowania godna. Tutaj niestety zdarza się jeszcze, że koń pełni funkcję ciągnika, a jego atrakcyjność mierzy się ilością zebranych każdego dnia ziemniaków... 🙁
Podkarpacie to zdaje sie Rzeszów z Janiowym Wzgórzem ... Wiec chyba tak źle nie jest  😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 marca 2017 12:38
SzalonaBibi, dlatego napisałam, że ciężko to opisać. 'Na papierze' to brzmi podobnie do innych ras, mają wiele wspólnych cech ale odczucie pracy z tymi końmi jest zupełnie inne. Ma plusy, ma minusy, dla jednych jest lepsze dla innych gorsze (arabiarz by się chyba zanudził). Po prostu, feeling przy tej rasie jest inny -nie do opisania - jedyne co mogę zrobić to zaprosić jak już przytacham Bułę do Krakowa.

GrabaAraba jak ivet napisała - w Rzeszowie jest Janiowe Wgórze, dwóch trenerów i pełna stajnia aqh z reiningowymi sprowadzanymi ze Stanów włącznie. 5 lat się tłukłam z Torunia na podkarpacie z koniem w trening 😉

Także mieszkasz w drugim najlepszym województwie na rening i poznanie aqh (za małopolskim i jego zagłębiem pod Tarnowem)
no to ja mam na tapecie odpracowywanie AQH zepsutego.

Nie znam dokładnie wcześniejszych losów tego konia ale wiem, że przeszła przez "natural"

Jest u nas trzeci rok, pracowana dość mało systematycznie, urodziła dwa źrebaki (bralismy głównie na matkę)

I generalnie podstawowym problemem w pracy z nią jest stres. Koń do dziś nie chodzi spokojnie i jednoczesnie nie jest posłuszna. Niby da się jechać, najfajniej jest w terenie, najspokojniejsza jest. Niczego się nie boi, łatwo się jedzie, ma skłonność do lekkiego taszczenia ale nie jest to problem.

Natomiast na placu każde nieporozumienie, nawet drobne powoduje stres, obawę, ucieczkę. Często jest to połączone z kładzeniem się na rękę, samowolną zmianą kierunku jazdy itd. Dla osoby dobrze jeżdżącej koń jest łatwy, nawet przyjemny do jazdy (nie licząc jej ułomności fizycznych bo kobyła nie jest zdrowa)
Słabiej jeżdżący miewają z nią spore problemy.

Przy czym koń ma dobry charakter, w sumie w większości sytuacji łatwo ustępuje, no i jednak ciężko ocenić co jest jej przyrodzoną cechą a co wynika z błędów człowieka.
Na pewno koń dużego temperamentu, bardzo szybki. Inteligentny.

Robi część numerów które mnie zadziwiają i nie pasują do reszty, np do dziś podanie jej pasty na robale jest wyzwaniem.
wow Dodofon - ale czad! Super fotka.
jedyne co mogę zrobić to zaprosić jak już przytacham Bułę do Krakowa.


Uważaj co piszesz, bo naprawdę się wybiorę  😀iabeł: Od dawna się zbieram, żeby sobie zafundować solidny westowy trening. Bo ja rekreacja ambitna i (prawie) samouk jestem, ale zawsze czułam, że mi do westu bliżej niż do klasyka. I moje kobyły lepiej się w westówce czuły.


A tak wracając do charakterystyk ras - wydaje mi się, że nie padł żaden konkret i każda z nas pisała o dobrze wychowanym koniu do roboty (co może mieć wiele znaczeń).
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 marca 2017 19:08
SzalonaBibi, nie ma problemu. Myślę, że w przyszłym roku (przy dobrych wiatrach pod koniec tego) będę miała konia u siebie i doprowadzonego do stanu jezdnościu przez innych. Buła idealnie się nadaje do zaprezentowania, o co dokładnie 'w tym chodzi'.
Co do charakterystyki - wyobraź sobie tego reaktywnego, dobrze wychowanego i samomyślącego konia i pomnóż to wyobrażenie conajmniej x2 😉 jeździłam klasycznie tyle co jeźdżę western i sama bym nie wpadła na to, że koń może tak działać. Bo tu nie chodzi o dobre wychowanie tylko właśnie o skrajną reaktywność na człowieka i parcie na samodzielną pracę.
Pozwolę sobie wcisnąć swoje trzy grosze jako posiadacz hucuła od wielu lat i jakiś czas temu wozodup westowy.
Mam hucuła, który w chwili,gdy go poznałam (10 lat temu)był koniem hmmm, skłonna jestem powiedzieć nawet,że pod siodłem nieobliczalnym. Ponoszącym, blokującym wędzidło, walącym łbem góra-dół do tego stopnia,że w terenie robiłam półsiad przechylając głowę na bok, bo krótka szyjką w połączeniu z tym rzucaniem łba mogła przyczynić się do straty kilku zębów.
Wiecie, to był taki typ konia, który ani nie wyglądał, ani się nie zachowywał. Miał natomiast coś,co spowodowało,że zaczęłam na nim jezdzić-jak się ścigał, to nigdy nie dawał za wygraną, szedł do przodu jak burza,nie spotkałam nigdy konia z takim zacięciem (spowodowane to było też tym,że w stadzie był alfą i omegą w jednym...). Oczywiście trochę to nielogiczne cieszyć się z pędzenia w przypadku konia bez kontaktu. Zaczęłam jednak robić swoje i dość szybko przekonałam się,że to jest koń działający na zasadzie "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie". Obecnie mam konia na którym zaliczyłam ogrom terenów (samotnych czy z innymi końmi)na samym kordeo, w sytuacjach awaryjnych udowodniał,że bez niczego na głowie potrafi zareagować najszybciej i dla mnie najbezpieczniej, pomimo,że bez ogłowia, pomimo,że inny koń te ogłowie miał. Mogę wsiąść po mega długim czasie i nie ma najmniejszego problemu, wsiadam i jade.
Czy to znaczy, że nagle hucuł stał się łatwym koniem dla każdego? Nie, zwyczajnie nauczyliśmy się siebie na wzajem. Znamy zwoje reakcje czasem chyba wcześniej, niż jakiś odruch wykonamy. Natomiast jest to nadal trudny koń, który niestety wiem,że potrafi po kimś przeleźć taranem, jak uzna, że po prostu idzie-rok temu odwalił taki numer uznajac, ze nie idzie na wybieg, nie dał się oczywiscie złapać (bo zwyczajnie chciał sterczec kilka metrow dalej-nie uciekać nie wiadomo gdzie), a gdy pojawiłam się ja, na samo wołanie stał się kochanym kucynkiem, który oczywiście potrafi do mnie sam-jak zawsze przyleźć. Jestem pewna na milion %, że gdyby wsiadła na niego osoba, która złapałaby go za pysk,nie daj boże jeszcze z wędzidłem i pojechała w teren, to przeciorałby ją jak każdego kiedyś. Jest koniem, który potrafi dać z siebie naprawdę wiele, ale nie da nic, jeśli cokolwiek chciałoby się wyegzekwować "siłą i przymusem". Z nim się rozmawia, jest gadatliwy i potrafi isć na kompromisy, a nawet przejść całkowicie na moją stronę, bo nauczył się tego,że zwyczajnie i jemu się to opłaca.
Na przykładzie mojego konia rysuje się moim zdaniem dosć typowy hucuł (tak sobie analizując całą resztę hucułów z którymi miałam do czynienia), konie specyficzne, jeśli się czegoś wymaga zazwyczaj trudne, mające swoje zdanie i to jest ich żelazne zdanie, trzeba się nagimnastykować,żeby to zmienić. Natomiast jak przekonają się,że z kimś warto współpracować, to potrafią być takim "pewniakiem". Dla mnie to raczej koń jednej osoby, potrafiącej dotrzeć do takiego typu konia. Moim zdaniem ze szlachetnym koniem pracuje się łatwiej, ale to mój mamut pokazał mi, jak bardzo koń może się zmienić. Wiecie, szczytem było dla mnie chcieć mieć konia, który nie będzie mnie ciorał jak szmaty, a mam konia przy którym w obejściu zrobię wszystko, przemierze z buta co się da i zatrzymam ze sznurkiem pod szyją z galopu.
Co do AQH, miałam do czynienia z kilkoma. Wszystkie zajeżdżone na wysokim poziomie, robione pod reining. Ja jezdziłam wtedy klasycznie, aczkolwiek west zawsze mi się podobał. Pierwsze wsiadanie i nie umiałam jechać prosto, później oczywiście się ogarnęłam  😂 . Natomiast co dla mnie łączyło te konie pod siodłem to ich opanowanie, chęć współpracy bez sprawdzania co da się zrobić,żeby nie zrobić. I mowa tu też np.o 3 letnim ogierze na którym czy jezdziłam z ogłowiem, czy bez, tak na spokojnie zupełnie bezproblemowo wykonywał polecenia jeźdźca,pomimo,że z ziemi był dominującym koniem w przypadku którego walczyłam o kastrację. Ciekawe było też to,że dwie osoby, które chciały na nim jezdzić (ja początkowo nie brałam go pod uwagę)na początku nie potrafiły go ruszyć do stępa czy kłusa, ja nie miałam żadnych problemów z galopem. Były tam dwie surowe klaczki też, dla mnie obie przemiłe. Doszłyśmy z koleżanką do etapu, gdzie można było na nie wsiadać i jedna została sprzedana, drugą potanowli...zajezdzić klasycznie. Obie były uważne, patrzące na człowieka, bardzo wdzęczne do pracy. Były też dwa dorosłe konie, obydwa przyjemne w obejsciu i pod siodłem, pomimo,że klaczka była koniem idącym do przodu.
Dla mnie AQH jest koniem, który mniej cwaniakuje niż hucuł. Wiadomo,że każdy koń ma jakieś swoje wady, natomiast po tych huckach i AQH z którymi miałam do czynienia, myślę,że droga do jakiegoś założonego etapu z QH będzie krótsza niż z hucułem. Hucuły też niesamowicie ciężko odrobić, jeśli coś zostało zepsute, głowa prymitywa nie kasuje wspomnień, przesówa je gdzieś w tył swojej pamięci, ale łatwiej spowodować powrót do niefortunnej przeszłości niż u innych ras. Osobiście nie zamieniłabym mojego kucynka na żadnego innego konia, bo dla mnie to najkochańszy i najbezpieczniejszy kucynek na świecie, taki uroczy pysiaczek  😍, ale nie powiedziałabym nikomu,że dojśćie do etapu w którym mogę go tak szczerze nazwać, było łątwe 😉.


edit. Olaboga, dopiero widzę, jaki to wyszedł elaborat i jak źleee się to czyta. Przepraszam  :kwiatek:

Tutaj mój kucynek, parę lat temu kazano mi go odczulać na...woreczki foliowe, więc za którymś razem pokazałam,że naprawdę nie muszę  😁


A tutaj na wspomnianym ogierze jeszcze za czasów bycia ogierem. Bez kasku, bo głupia byłam (też kilka lat wstecz) i dałam się wziąć na atak. Usłyszałam,że nie da się go ruszyć z miejsca, wsiadłam na chwilę, zresztą pierwszy raz na niego i okazało się,że jednak bardzo chętnie się rusza, jest miły i przyjemny do jazdy  🙂




Hej dziewczyny macie rację że mi chodziło o jazdy rekraacyjne na moich fryzach . Raz że mie znajomi postraszyli tym wypadkiem  a dwa że na fryza żadne " normalne typowe siodło west " nie pasuje - bo jest zadługie . Livia ma ciekawą bez terlicówke west na fryzki . Piszecie o hucułkach . Otórz kupiłem sobie srokatego z rybim oczkiem hucułka , fajny był i grzeczny . Tylko nie stety pochodził z połonin czysty pół- dzikus . Sam w teren ani za czolowego nie poszedł . A miał być  takim  fajnym koniem westernowym i cooo ? Zresztą moje fryzki to też zbuje . Jeden spokojny i straszek drugi do przodu i ciekawski . A wracając do siodeł to można  powiedzić że na chwilę obecną to mam"" i traktuję jako westa " Daw maga maxa rajdówkę z podwójnymi klockami - super wygoda polecam .
Króciutko i szybciutko się wtrącę.

Ja west jestem zmuszona jeździć na hucułach (na aqh obecnie mnie nie stać, a hucułów mam w bród). Ćwiczymy się głównie w reiningu - hucuły dają radę - pojęte są, myślą (aż za dużo) i też szukają minimalnych sygnałów. Ale... gdy wsiadam na quartera(bo na treningi nie żałuję)... to jest jakby z wozu Freda Flinstona przesiąść się na Ferrari. Nawet nie ma co porównywać. Wszystko przyspiesza. Choć nie róbmy z qh aniołów, bo też są przekorne w stylu "hymmm twoja ostroga dotknęła mnie o 0,03mm za daleko, czyli się nie znasz, więc zamiast spinować będę się ociągał"...

To że hucuły mają przyczepioną łatkę upartych i przekornych jest troszkę niemiłe. Wszystko z tego co zauważyłam wynika głównie z wychowania tych koni -  im bliżej mądrego człowieka są tym cudowniejszymi końmi się stają.
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 marca 2017 20:25
Ja powtórzę, nie chodzi o to, że hucuły się nie nadają do rekreacyjnego westu (ba, kilka startowało) tylko SĄ ZUPEŁNIE INNE NIŻ AQH I INACZEJ SIĘ Z NIMI PRACUJE MIMO OCZYWISTYCH PODOBIEŃSTW.

Tu nie ma hejtu na hucuły
Tu nie ma hejtu na hucuły


A niechby ktoś tylko spróbował  😀iabeł:  😀iabeł:  😀iabeł:
[quote author=Piotr_48 link=topic=27.msg2660730#msg2660730 date=1489516541]
Hej dziewczyny macie rację że mi chodziło o jazdy rekraacyjne na moich fryzach . Raz że mie znajomi postraszyli tym wypadkiem  a dwa że na fryza żadne " normalne typowe siodło west " nie pasuje - bo jest zadługie . Livia ma ciekawą bez terlicówke west na fryzki . Piszecie o hucułkach . Otórz kupiłem sobie srokatego z rybim oczkiem hucułka , fajny był i grzeczny . Tylko nie stety pochodził z połonin czysty pół- dzikus . Sam w teren ani za czolowego nie poszedł . A miał być  takim  fajnym koniem westernowym i cooo ? Zresztą moje fryzki to też zbuje . Jeden spokojny i straszek drugi do przodu i ciekawski . A wracając do siodeł to można  powiedzić że na chwilę obecną to mam"" i traktuję jako westa " Daw maga maxa rajdówkę z podwójnymi klockami - super wygoda polecam .
[/quote]

ja jjeździłam na fryzie w siodle west i pasowało, normalne siodło 16 cali a kobyłka 3 lata (poczatki z nią robiłam)
Na pewno da się coś dopasować, nawet myślę, że na fryza powinno być stosunkowo łatwo bo to to szerokie jest :-) No chyba że masz je w wybitnie wierzchowym typie :-)
Hej Magda ja mam rajdówkę 18cali . Te dwie westówki co kiedyś przymierzałem były za długie . Jeden fryziak to styl barokowy ( trochęę  wyrośnięty z nudów a drugi nowy typ również zanudzony ) . 16 cali nie przymierzałem i boję się że mógłbym nie wsiąść .
a to rozumiem problem, chociaż 16 przy płaskim siedzisku i niezbyt wysokim tylnym łęku to już będzie duże siodło. Ale faktycznie jak jeździsz w klasycznej 18 to może ci byc ciasnawo. A pokaż zdjęcie jakieś siebie na koniu albo chociaz konia w tej 18, tak z ciekawości :-)

Bywają siodła west z krótką spódniczką przy stosunkowo długim siedzisku aczkolwiek faktycznie ciężko na takie trafić
Ok  ale dopiero po niedzieli . Teraz akurat wyjeżdżam na szkolenie pszczelarzy zawodowych  .Po powrocie zrobię fotkę .

Hej Dodofon scena jak z dzikiego zachodu tylko pozazdrościć . Domyślam się że to bieszczady lub przedbogórze . Krowy podobne do tych co są w Odrzychowej gdzie byłem na kursie instruktorskim  ( stadninie ) hucułów . Zawodowo chcę się spytać  czy w twojej okolicy jest dużo jodły i świerka ( chodzi o pszczoły ) . Dzięki za info .

Edytuj posty, jak chcesz coś dopisać.
z małych koni to jeszcze fantastycznie sprawdzają się w weście haflingery 🙂 sporo ludzi w Austrii jezdzi na nich klasy techniczne, dużo juniorów.
Czy te linie na siedzisku (te symetryczne "załamania"😉 świadczą o pękniętej terlicy?

kasiakliczkowska kupujecie? Nie masz możliwości "organoleptycznego" sprawdzenia siodła? Powyginania, itp. żeby sprawdzić czy coś nie jest złamane?
Nique przydałoby nam się jeszcze jedno, mam upatrzone jedno w horsepassion, ale na nie muszę sprzedać jakieś klasyczne. To znalazłam na niemieckim ebayu i jest b tanie (bo i leciwe chyba), nie mam możliwości pościskania. Sprzedający oczywiście twierdzi, że terlica na pewno nie złamana, ale wiadomo 😉  Także pytam tak raczej z ciekawości, bo trochę za duże ryzyko dla mnie tak kupować.
kasie na FB w grupie https://www.facebook.com/groups/442903789169225/?fref=ts jest bardzo dużo fajnych siodeł na sprzedaż - i niektóre w okazyjnych cenach - może tu zobacz
Dodofon dziękuję, patrzyłam tam, ale akurat nic nie wpadło mi w oko. Na razie spróbuję uzbierać na to z komisu. To z ebaya po prostu skusiło, bo jest za 390 euro 😉
podejrzana cena
A, żeby nie było- to jest Circle Y model Equitation. Sprzedający niby napisał mi, że gwarantuje, że terlica ok- nie wiem jaką moc prawną mają takie zapewnienia, ale jeśli okaże się, że kłamie, to gdzie ja go znajdę w tym niemcowie 😉
A my pozdrawiamy wszystkich serdecznie z Bondziowej szkoły 🙂

Byliśmy w odwiedzinkach po miesiącu nauk. Bondzio ogarnia temat i wydaje być się zadowolony. Przetapia masę na rzeźbę, dzielnie się uczy i zmienia światopogląd z klasycznego na westowy 🙂 A mnie korci żeby wsiąść i szlag trafia że to jeszcze z 5 miesięcy 😵

smartini   fb & insta: dokłaczone
20 marca 2017 13:34
krysiex213, czyżby EZ? 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się