Everest - nieścisłości i niedomówienia w Fundacji Centaurus

opolanka   psychologiem przez przeszkody
27 kwietnia 2009 17:53
Ventyl czy Everest - medialne zamieszanie..     
      W związku z zamieszaniem jakie powstało w wyniku wykupienia przez nasza Fundacje dwójki koni, Ventla i Everesta, informujemy co nastapiło. Ventyl i
Everest to dwa różne konie.
Kon Everest został wykupiony w Krakowie od handlarza. Dane osobowe poprzedniego właściciela są chronione przez ustawę o ochronie danych osobowych. Koń
Ventyl został odkupiony od osoby prywatnej (dane osobowe do wyłącznej wiadomości fundacji ze względu na ustawę o ochronie danych osobowych).

      Obydwa konie stanowią wyłączna własność Fundacji Centaurus i podlegają jedynie adopcji, do, której się jednak nie nadają. Fundacja nie posiada i nie trzyma prywatnych koni w innych celach
niż na zasadach hipoterapii. Ani koń Ventyl ani koń Everest nie nadają się do pracy w hipoterapii. 


źródło: http://www.centaurus.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=61:ventyl-czy-everest-medialne-zamieszanie&catid=5:aktualnosci&Itemid=13
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 kwietnia 2009 17:54
Data zrobienia zdjęcia jest na marzec 2009- więc dlaczego  nie opublikowali tej fotki na stronce Fundacji? I coś ten Ewerest niepodobny do ostatniego który ukazał sie w artykule.  Zapomnieli Fotoshopem domalować białych tylnych skarpetek 🙂 Ahhh te małe niedopatrzenia  ... znów czepiam sie pierdół.... 😁 
opolanka   psychologiem przez przeszkody
27 kwietnia 2009 18:00
Ok, pięknie ładnie. Załóżmy, że jest to oszustwo. Naciągactwo. Co dalej? Nie sądzę, aby opisanie sytuacji w necie coś zmieniło na dłużej.
To ja się pytam z JAKIEK PAKI TUTAJ NA ZDJECIU JEST VENTYL???????


no..  🤣
🏇 bez sensu totalnie..
ja znam Venta, (do czego w mailu sie nie przyznałam na wszelki wypadek) i wiem jak wygląda..
Poznaję, że to VENTUŚ a nie zaden inny..  😵 możliwe, że się mylę, ale serio. Wątpię :P
wzrok mam dobry, jeszcze stara nie jestem 😀



opolanka, Fakt, może i to nic nie zmieni w necie.  Ale może wreszcie się dowiemy o co w tym chodzi ? 😉 Na pewno poprzednia właścicielka Venta chciałaby wiedzieć czy to TEN koń.. 😉 Bo z tego co mi mówiła, rozpoznała VENTA ^^

Data zrobienia zdjęcia jest na marzec 2009- więc dlaczego  nie opublikowali tej fotki na stronce Fundacji? I coś ten Ewerest niepodobny do ostatniego który ukazał sie w artykule.  Zapomnieli Fotoshopem domalować białych tylnych skarpetek uśmiech Ahhh te małe niedopatrzenia  ... znów czepiam sie pierdół.... hihi 

No.. faktycznie. Jedno foto do drugiego niepodobne i w końcu co jak co, ale to widać ;P
żeby skarpetek nie domalować..  maila wysłałam, to może odpowiedzą , dlaczego nie umieścili zdjęc.. bo przeważnie każdego konia publikują ( ❗ ) dlaczego akurat Everest jest wyjątkiem ? ^^
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 kwietnia 2009 18:20
Bo podobno były właściciel sobie nie życzy.
aha.. czyli w fundacji być nie może, ale w GW fotka się pojawiła ?  👍 normalnie inteligentne xD  😵  🤔wirek:  😁 😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 kwietnia 2009 18:36
W GW była fota Wentyla, bo się były właściciel Eweresta nie zgodził.
A co były właściciel ma do tego, skoro jest byłym właścicielem?
(...a myślałam że nic mnie już w życiu nie zdziwi  🤔wirek🙂
Wiadomo, że fotka Venta.
Osoby, znające go rozpoznały konia, więc ja nie rozumiem po jaką cholerę umieścili pod artykułem o rzekomym Evereście fotkę Wentyla ?
To już mogli bez fotki zostawić, napisać, że to właściciel się nie zgadza.
Ale po co mu takie zamieszanie ? Nie lepiej się zgodzić na fotkę ?
Ta bezmyślność  😁 😁
ratujcie..  🙇 😀

ekhem, racja  🤣
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 kwietnia 2009 19:01
ekhem, podobno zawarte zostało to w umowie.

ekhem, podobno zawarte zostało to w umowie.




no dobrze, w umowie, okey.
Ale nie rozumiem dalej. Czy jeżeli zrobią koniowi w fundacji zdjęcie, to np. niewiem - zaprowadzi do danych właściciela ? Czy to komuś zaszkodzi ? Pod jakim względem ?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 kwietnia 2009 19:09
lussi, zawarte to zostało w umowie. W umowie możesz zawrzeć sobie, że koń będzie łaził pomalowany na różowo w zielone kropki. No tak bywa. Nie wiem jak wygląda tan zapis, więc się nie wypowiem na ile nie mogą, na ile się tym zasłaniają, na ile ten zapis istnieje.
wiem, wiem 🙂
rozumiem, że w umowie i różowy w kropki, ale zastanawiam się tylko dlaczego spisali taką umowę.. no, tego się dowiemy, ale to dość dziwne..  🙄
i to zdjęcie Wentyla w artykule o Evereście. Co to ma być w ogóle xD  🙄  🤣

Przez chwilę chodziła mi po głowie myśl: albo Everest ma coś nie tylko z nogami, że nie chcą wstawić fotki, albo może nie ma żadnego Everesta. Ale to tylko jedna mała myśl.. chociaż ciągle mnie nurtuje.  🤔

i jeszcze sprawa papierów. Nikt nigdy nie widział, nie słyszał, co to za koń - Everest.

Może ktoś kto mieszka dość blisko, mógłby się tam wybrać i strzelić fotkę obydwu koniom ? 🙂
ja niestety Katowice, więc kawałek jest.
Cierp1enie, ale to chyba Olga "oddała" go do fundacji.

A ja właśnie wpadłam na pewien pomysł. Jeśli wypali, to może w końcu się dowiemy o co w tym wszystkim chodzi.


jak się okazało to Vento wcale nie był Olgi tylko od razy fundacji...
tylko dlaczego na umowie nie mam nic o żadnej fundacji?  🤔


kurcze sorki za offa
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 kwietnia 2009 19:51
Cierp1enie, Ty normalnie odsprzedałaś niejakiej Oldze konia o imieniu Wentyl? Możesz to potwierdzić umową kuna-sprzedaży?

dzięki, że przypomniałaś o tym artykule, bo tak właśnie upada teoria o pani reporterce szukającej informacji o Evereście na własną rękę:

- O Evereście wiedzieliśmy już od kilku tygodni. Pewnego dnia zadzwonił telefon, młoda kobieta powiedziała, że musi sprzedać konia. Po krótkiej rozmowie okazało się, że był szmaragdem wśród koni sportu. Piękne stajnie, wygrane zawody, codzienny podziw i nagrody - opowiada Krystyna Urbanek z Centaurusa.
W GW była fota Wentyla, bo się były właściciel Eweresta nie zgodził.


Właściciel Everesta się nie zgodził, właściciel Eweresta chyba jeszcze o tym nie wie, że ma się na coś zgadzać 🙂

Wiedziałem, że znajdę:

Olga, studentka z Olsztyna, zobaczyła Everesta w jednej z podkrakowskich miejscowości dwa tygodnie temu. Zdziwiło ją, że zadbane, piękne zwierzę stoi przywiązane do ogrodzenia na chłodzie i bez jedzenia. Zapytała więc właściciela posesji, jak koń się u niego znalazł.
...
- O Evereście wiedzieliśmy już od kilku tygodni. Pewnego dnia zadzwonił telefon, młoda kobieta powiedziała, że musi sprzedać konia. Po krótkiej rozmowie okazało się, że był szmaragdem wśród koni sportu. Piękne stajnie, wygrane zawody, codzienny podziw i nagrody - opowiada Krystyna Urbanek z Centaurusa. - Niestety, kontuzja wykluczyła go ze startów, stał się bezużyteczny.

Źródło:
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35813,6262220,Konski_champion_z_wyrokiem_smierci.html

i potencjalny poszkodowany:
http://szarza.bolecin.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=138

coś tu jest nie "halo", jak mawiali starożytni Eskimosi.

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 kwietnia 2009 19:54
Jak będę duża, zostanę detektywem i wspólnie będziemy prowadzić agencje detektywistyczną  🏇 👀
Cierp1enie, Ty normalnie odsprzedałaś niejakiej Oldze konia o imieniu Wentyl? Możesz to potwierdzić umową kuna-sprzedaży?

dzięki, że przypomniałaś o tym artykule, bo tak właśnie upada teoria o pani reporterce szukającej informacji o Evereście na własną rękę:

- O Evereście wiedzieliśmy już od kilku tygodni. Pewnego dnia zadzwonił telefon, młoda kobieta powiedziała, że musi sprzedać konia. Po krótkiej rozmowie okazało się, że był szmaragdem wśród koni sportu. Piękne stajnie, wygrane zawody, codzienny podziw i nagrody - opowiada Krystyna Urbanek z Centaurusa.


Tak odsprzedalam go Oldze ( swojej kolezance ) bo znala tego konia od zrebaka i byla z nim zwiazana. Od razu zaoferowala sie ze go kupi ode mnie.
Moge potwierdzic umowa kupna sprzedazy ze sprzedalam Wentylka Oldze
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 kwietnia 2009 19:56
To jest ta sama Olga, która znalazła "Everesta"?


Dlatego Centaurus chce zwierzę odkupić, a Olga, która konia wypatrzyła, zaoferowała, że go zaadoptuje i będzie utrzymywała przez resztę jego życia.

Też ciekawy fragment.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 kwietnia 2009 19:56
Dla mnie to wszystko zakręcone jest jak świński ogon ( nie obrażając tych uroczych zwierzaków 🙂😉 Nigdy nie słyszałam o lepszej akcji jak ta. Nigdy też nie spotkałam się z tego typu umowami i zastrzeżeniami. Uważam, że jest to niezłym wymysłem jakieś chorej laski/kolesia który poprzez swoją głupotę próbuje tworzyć dziwne  i nielogiczne teorie. Bo oficjalnego oświadczenia w tej sprawie  nie ma.  Zgodziłabym się z tym gdyby oficjalnie  na stronce w  nowej  zakładce o tym wspomniano. A tak to dla mnie niezły pic na wodę.
Kolejny raz fantazja poniosła pewne osoby - widać co niektórym trudno jest zacząć racjonalnie myśleć i przestać tworzyć kolejne pełne łez historie. Na mnie działanie pod publiczkę nie działa i działać nie będzie. 

ALE FAKT JEST FAKTEM.  Można by się nawet zgodzić -Nooo Okeyyyyyy nie dali zdjęcia Eweresta a Ventyl to inny koń.- ale dlaczego na głównej stronce w zakładce - NASI PODOPIEcZNI - Zwierzęta Fundacji -nie ma nawet wymienionego imienia ani Ventla ani Eweresta?  Dlaczego wcześniej nie poinformowali ( nawet w GW w nieszczęsnym artykule), że istenieje tego typu problem?Tu NIC  sie kupy nie trzyma, a próbuje bazować na OFICJALNYCH WYPOWIEDZIACH a nie domysłach.
I zakładając że ten Ewerest jest prawdziwy to co dalej z Ventlem?

JA Apeluje do Pani Ewy aby w końcu ucięła te wszystkie pytania, napisała OFICJALNE OŚWIADCZENIE na stronce i zakończyła tą cała akcje. Jeżeli to gdzieś dalej wypłynie to będą gorsze jaja jakie są teraz. Po co sobie kłopoty sprowadzać na kark. Bo na samym końcu to właśnie  zwierzęta najbardziej ucierpią, a tego w żadnym wypadku nie chcę. Na powierzchnie wypływają coraz to gorsze opinie przekreślające cały dorobek Fundacji. A ludzie nie są naiwni. Nie da się nimi sterować przez czyjeś pełne łez i mrożące w żyłach historie z rzeźni. Najlepiej jest to właśnie teraz stłamsić i pokazać się z najlepszej strony.   
Wiele osób ( nie tylko na forach) ma ochotę dowiedzieć sie o dokładniejsze losy dwóch/jednego konika/ów. Może jestem naiwna ale wierzę w dobre imię Fundacji Centaurus i w końcu zakończenie całej tej akcji. Przynajmniej dla dobra swoich podopiecznych. 
Jest mi niezmiernie szkoda tych wszystkich biednych koni, których nikt nie chciał, a fundacja potrafiła się nimi zaopiekować. To jest niezaprzeczalne. Ale to wszystko, ta cała afera zaczyna wymykać się poza kontrolę. Ktoś poczuje się dotknięty, oszukany i  jak ruszy machina spekulacji  to już po zawodach. Dlatego proszę aby na stronce pojawiło się w końcu oficjalne oświadczenie- najlepiej podparte zdjęciami dwóch koników, krótkiego opisu osobników, ich życiorysu oraz wyjaśnienia dlaczego tak późno zostało to zrobione.
Zawsze można przyznać się do błędu i zwalić winę na niedopatrzenie sprawy. Ja właśnie na to czekam . Bo osobiście jest mi bardzo przykro, że musiałam pokazać/ udowodnić swoją prawdę. Nikomu źle nie życzę ale  na tego typu ,,niedopatrzenia" jestem cholernie uczulona.  🙄
To jest ta sama Olga, która znalazła "Everesta"?


Dlatego Centaurus chce zwierzę odkupić, a Olga, która konia wypatrzyła, zaoferowała, że go zaadoptuje i będzie utrzymywała przez resztę jego życia.

Też ciekawy fragment.



tak to ta sama Olga!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 kwietnia 2009 19:57
Aha, no to robi się coraz ciekawej.
To jest ta sama Olga, która znalazła "Everesta"?


Tak ogólnie, to Olg, tak jak Ev(W)erestów może być więcej.

Jak w starym kinie:

- czy któryś z panów jest może "Go-go"?
- wszyscy jesteśmy "Go-go"!

p.s. może P. Olga, o czym nie wiadomo przyczyniła się do ratowania obu koni - ale po co te fantazje o sportowej wybitnej karierze?
Czy fundacja nie mogłaby sprostować tej informacji, że się pomyliła informując gazetę, że to koń ze światowej niemal czołówki?
noo. Mamy "Everesta"   🤣  🤔wirek:
ale dziwne.. jak już mówiłam. Albo Evi nie istnieje.. albo jest z nim gorzej. Bo dlaczego by nie chcieli fotką się podzielić ?
Może to jednak ten sam koń co Twój kochany Vento ? eh..  😁
[quote author=Strzyga link=topic=2776.msg239817#msg239817 date=1240858573]
To jest ta sama Olga, która znalazła "Everesta"?


Tak ogólnie, to Olg, tak jak Ev(W)erestów może być więcej.

Jak w starym kinie:

- czy któryś z panów jest może "Go-go"?
- wszyscy jesteśmy "Go-go"!

p.s. może P. Olga, o czym nie wiadomo przyczyniła się do ratowania obu koni - ale po co te fantazje o sportowej wybitnej karierze?
Czy fundacja nie mogłaby sprostować tej informacji, że się pomyliła informując gazetę, że to koń ze światowej niemal czołówki?
[/quote]

właśnie. niewiadomo o nim NIC. Pochodzenie - nic. Wiek- nic. Właściciel - nic. Osoba startująca na nim - nic. Jakie zawody chodził- nic. Był championem - podoobno. ciup, ile trzeba, żeby odpowiedzieć na te pytania ? ciężko im ?  🤔wirek:
noo. Mamy "Everesta"   🤣  🤔wirek:
ale dziwne.. jak już mówiłam. Albo Evi nie istnieje.. albo jest z nim gorzej. Bo dlaczego by nie chcieli fotką się podzielić ?
Może to jednak ten sam koń co Twój kochany Vento ? eh..  😁


nie wiem

ogólnie to wszystko mnie przerasta  🤔
:emot4:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 kwietnia 2009 20:24
Cierp1enie, spoko, pomyślimy nad tym wszystkim zaraz dokładniej. Mam nadzieję, że w razie czego jesteś w stanie opowiedzieć wszystko, pokazać zdjecia i dokumenty?
Cierp1enie, spoko, pomyślimy nad tym wszystkim zaraz dokładniej. Mam nadzieję, że w razie czego jesteś w stanie opowiedzieć wszystko, pokazać zdjecia i dokumenty?


no mam zdjęcia Venta ( nawet sporo )
mam też umowę kupna-sprzedaży
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się