POTRZEBNA KREW!

ja spróbuję ojca zmobilizować, bo o ile się dowiedziałam to on ma grupę b.

jeśli chodzi o dodatkowe przeciwwskazania to jeszcze każde przeziębienie niestety  👀 co mnie dyskwalifikuje już w ogóle i okres.

po anemii nie można oddawać krwi przez pół roku też  🙄

oj, to trzeba tylko zaplanowac nastepny tatuaz za pol roku, przed zrobieniem oddac krew i juz wink
anemie wyleczyc, operacji nie planowac w ogole

planowane operacje są chyba jednak dość wazne 😉 pozostałych sie przeważnie nie planuje, bo są niezbędne.

z operacją też nie tak łatwo, ja pół roku juz czekam, najpierw miałam termin na "za 3 miesiące", potem tuż przed operacją zachorowałam. Miałam termin na początek marca, ale znów jestem chora. więc mam teraz termin na 11 maja i tak sie zastanawiam czy nie będę np. chora  🙄 :/
ushia   It's a kind o'magic
18 lutego 2009 23:25
zalezy co rozumiesz przez "anemia" - bo jak jak sie zjawialam z hemoglobina ponizej 10, to tylko kiwali glowa z politowaniem i przykazywali wrocic za dwa miesiace (miesiac na leczenie i drugi na ustabilizowanie sytuacji)
jak ktos ma przewlekle niedobory to tak nie pofika

planowane operacje są chyba jednak dość wazne e, serio? a ja myslalam, ze ludzie tak dla checy daja sie kroic... 😉

gwoli scislosci - okres nie jest przeciwwskazaniem jako takim, tyle ze jest dodatkowym obciazeniem organizmu - ale jak ktos jest herod-baba to mozna spokojnie
ja przezylam bez problemow 😉

jeszcze w okresie laktacji sie nie powinno - tez z tego powodu co wyzej
W przypadku oddawania krwi dla kogoś - nia ma zupełnie znaczenia jaką krew oddajemy .

Chory - czy odaje sie krew dla niego czy nie - dostać ja musi i to zapewnia mu szpital.
Ta krew , która oddamy my i tak idzie do banku krwi i tak - bo chory jej dostać nie moze nawet jak jest taka sama.

Oddajacy dla kogos uzupełniają rezerwe ( skromną niestety) w banku krwi .

Zresztą kto oddawał wie o co chodzi - w punktach krwiodawstwa wszystkiego mozna się dowiedzieć.
A najpierw trzeba wypełnić ankiete - Ci co są niepewni czy oddać moga czy nie - upewnia sie przy jej wypełnianiu .

Samo pobranie jest całkowicie bezbolesne , bezpieczne i ratuje życie komuś .

Co do miesiączki - nie musi być to aż dwa tygodnie po . Ale oddając honorowo można sobie wybrać optymalny termin i oddać pośrodku  😉, że tak powiem.
Ja sie właśnie wybieram w przyszłym tygodniu  😉.

Oddaje 4 razy w roku bo na tyle pozwala norma .

I ludziska - oddawać oddawać - za to dostaniecie kawke i kilka czekoladek.
Samo pobranie jest całkowicie bezbolesne.
Polemizowałabym.
Ja wiem, że zależ od tego, kto robi, ale wbijanie igły do żyły naprawdę nie jest "całkowicie bezbolesne".
Pomijając juz indywidualny dla każdego próg bólu to każdy inaczej reaguje na igły. Mnie np z trudem idzie pobranie krwi do badania czy zalożenie wenflonu więc myślę, że oddania krwi bym nie przeżyła 😉
busch   Mad god's blessing.
20 lutego 2009 12:13
Czy trzeba mieć ukończone 18 lat, że tak powiem, w pełni?
Bo rocznikowo jestem już pełnoletnia, mam dowód ale na "prawdziwą" pełnoletniość poczekam sobie do końca grudnia... Myślicie, że by mnie dopuścili do oddawania krwi jakbym ładnie poprosiła?  😜

Mam grupę 0 Rh +
busch, z tego co wiem, to krew można oddać przed ukończeniem 18 r.ż. za zgodą rodziców (nie pamiętam jaki jest próg wiekowy)-trzeba tylko normy zdrowotne spełniać 😉 Pal licho gdybyś chciała oddawać miesiąc przed urodzinami, ale prawie rok może stanowić problem i bez takiej zgody mogą odmówić.

Co do bólu... ja też pieję na samą myśl o tym, że mają mi krew do badania pobrać (zawsze proszę, żeby w ramach możliwości brali z palca) i w ogóle kłucia żył boję się panicznie, nie lubię (jakby tu conajmniej było co lubić 😉 ) i ogólnie kiepsko reaguję. Ja dostaję wściku nawet przy mierzeniu ciśnienia itp - nienawidzę dotykania zgięcia w łokciu... Ogólnie masakra.
Ale krew oddałam. Co prawda to byl nieprzemyślany i dosyć przypadowy spontan, ale dałam radę. Z tym, że niestety później mi się to odbiło i strasznie kiepsko szło mi dochodzenie do siebie (a badania wszystkie przeszłam bez problemu) - prawdopodobnie nerwy mnie jednak zjadły 😉
Cóż... powiem szczerze, że raczej już krwi nie oddam tak całkiem dobrowolnie 🙁
busch   Mad god's blessing.
20 lutego 2009 12:48
Dworcika- tylko problem w tym, że rodzice są przeciwni z jakichśtam mętnych, zdrowotnych powodów i raczej zgody nie podpiszą  😉

Kłucia się straszliwie boję i dlatego jeszcze bardziej bym chciała oddać krew  🏇
busch, ja głowy nie dam za tę zgodę - nie wiem jak to obecnie wygląda, ale z tego co pamiętam to tak było... Ale co Ci szkodzi spróbować? Idź zapytać 🙂 A nusz da radę 🙂
busch   Mad god's blessing.
20 lutego 2009 12:52
Jeszcze jedno pytanko dla zorientowanych: z pracy dalą zwolnienie w dniu pobierania krwi, to ze szkoły też dadzą?  😁
ushia   It's a kind o'magic
20 lutego 2009 12:53
musisz byc pełnoletnia, pobranie za zgoda rodziców byłoby mozliwe jedynie w jakis mocno wyjatkowych okolicznosciach
zwolnienie daja

pamietajcie, ze to jest przeszczep i przepisy sa takie same
O...i się sprawa wyjaśniła 🙂
Więc znowu paplałam farmazony... brrr...
busch   Mad god's blessing.
20 lutego 2009 13:06
Jeszcze tak trochę schodząc z tematu: czy ktoś z was oddawał szpik kostny?
Ja bym bardzo chciała i na pewno się zapiszę w fundacji Urszuli Jaworskiej jak tylko będę ostatecznie i nieodwołalnie pełnoletnia  😉
[quote author=JolantaG link=topic=2916.msg179324#msg179324 date=1234999958]
Samo pobranie jest całkowicie bezbolesne.

Polemizowałabym.
Ja wiem, że zależ od tego, kto robi, ale wbijanie igły do żyły naprawdę nie jest "całkowicie bezbolesne".
[/quote]

To ja jestem wyjątkowo odporna na ból bo praktycznie nie odczuwam wkłucia w żyłę , zdecydowanie bardziej boli mnie ukąszenie komara .
Igieł sie nie boje , krwi też nie - jestem twarda  😀iabeł:.

Miałam juz tyle skaleczeń , ran kłutych, rozwalone kolana , łokcie , wybite palce , wykrecenie z wypadnieciem kości ze stawu kolanowego i pare podobnych przypadków.

Ogólnie nie jestem z natury ciamajdą- po prostu mam to nieszczęście być w niektórych miejscach w niewłaściwym czasie , ponadto mam ciągły kontakt ze zwierzętami - głównie dużymi a to czasami niesie za sobą pewne urazy.  
Gillian   four letter word
20 lutego 2009 15:13
bolec to nie boli, ale do przyjemnych doznań to trudno zaliczyc 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 lutego 2009 15:19
Dupa, nie będę mogła oddawać nigdy krwi, a zawsze bardzo chciałam. tak samo oddać narządy, ale jak widać mi nie pisane  🤔
Igieł sie nie boje , krwi też nie - jestem twarda  😀iabeł:.

O ile pamietam jesteś lekarzem, wiec napewno wiesz że wkłucia się od siebie różnią. Mogą być bolesne i bezbolesne.  Jakby ktoś mi pakował pomarańczowy wenflon to umarłabym z bólu (a niektórzy lubią to robić), tak samo jakby się nieprawidłowo wkłuł. Lepiej nie zapewniać ludzi że jest bazbolesne, bo bolesne być może.
Choć chwila bólu przy wkłuwaniu jest niczymw  porównaniu z uratowaniem zycia 🙂
pzdr
O ile pamietam jesteś lekarzem,

😉
oczywiście lekarzem nie jestem , i mam nadzieje , że nigdzie nie napisałam czegoś co by to sugerowało  😉.

Krew oddałam narazie 4 razy - pierwszy raz - dla członka rodziny - i pewnie gdyby nie to , to do dziś bym nie oddawała .

Byłam kuta już osiem razy - przez 3 różne panie , ale za każdym razem jest to tylko lekkie , malutkie ukłucie .
Za pierwszym razem było troche strachu , ale w ogóle nie pokrywał się on z sytuacją mającą spowodować ból.  🙂

Mogą być bolesne i bezbolesne

Myslę, że to duzo zależy od naszego podejscia....... psychicznego? do sytuacji.

ostatnio oddawałam krew przed operacją do badania na grupę krwi i na krzepliwość. odwróciłam głowę jak pobierali i nie wiem czym to robili, bo to nieporównywalnie i dramatycznie bolało i było tak nieprzyjemne że to szok. a jakiego pięknego siniaka potem miałam  🙄
pobrań do morfologii już prawie nie zauwazam, nie wiem czy ktos miewa częściej badana krew niż ja.

w tej chwili jestem chora i przełozyłam operację już któryś raz, ok. 5 maja czekaja mnie takie same badania jeszcze raz i wcale mnie to jakoś nie cieszy  🙄

a tak z ciekawości - czy jak człowiek jest zdrowy, nie jest przeziębiony i tak dalej, to mozna oddawać krew przed operacją dla samego siebie?
No raczej jakby nie. Krew musi być wcześniej przetworzona. Już gdzieś tu wyżej dziewczyny pisały co i jak - najkrócej to to leży 3 mies. podobno 😉
no dobrze, ale to przecież jesli nie bede chora to moge oddac krew 3 miechy przed operacja a potem ją dostać w trakcie operacji? czy nie?
ja bym sie jednak najbezpieczniej czuła ze swoją krwią, co własne to wlasne  👀
ushia   It's a kind o'magic
20 lutego 2009 19:57
moze - czasami przy planowanych zabiegach stosuje tzw autotransfuzje - oczywiscie krew pobiera sie duzo wczesniej, zeby organizm nadrobil i do operacji nie przystepowal oslabiony
chyba najczesciej chodzi o preparaty plytkowe
[size=7pt](Dworcika - sorki....  😉)[/size]
bo w ogole, krew pelna jest bardzo rzadko przetaczana



a jeszcze tak a propos pelnoletnosci - nie liczcie, ze oddacie krew w dniu urodzin - trzeba miec dowod osobisty (no chyba ze sobie wyrobicie jako niepelnoletni)

bush - ja alurat do Jaworskeij zaufania specjalnie nie mam, natomiast w srode mowili wlasnie o niemieckeij fundacji ktora chce w Polsce baze danych zakladac
o tyle fajnie, ze polskie fundacje nie maja pieniedzy na przebadanie potencjalnych dawcow...
To ja się lepiej zajmę sprzątaniem :P
Bo coś dziś motam...

oczywiście lekarzem nie jestem , i mam nadzieje , że nigdzie nie napisałam czegoś co by to sugerowało  😉.

przepraszam 🙂 inna osoba o podobnym nicku zapadła mi w pamięci 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się