Witajcie kochane Rekreanty!
Stęskniłam się za Wami! Ostatnio dużo zajęć w pracy, gonitwa między domem, Centrum i stajnią.
Nie zaglądałam tutaj z dobre trzy tygodnie. Nie jestem nawet w stanie odrobić zaległości bo to jakieś 30 stron czytania.
Tyle co się doczytałam -
Zen gratuluję nowego podopiecznego, życzę dużo radochy dla Was obojga. I współczuję ze względu na sprawy zębowe - znam ten ból, miałam usuwane opercyjnie już trzy ósemki, jeszcze jedna przede mną. A tak w ramach ciekawostek - moja siostra cioteczna też ma dziewiątki, za to przyjaciółka nie ma nawet ósemek.
Lib cieszę się, że nadal jesteście z koninką razem i trzymam kciuki za dalszą współpracę już w nowym domku
U nas życie powolutku sobie płynie - mamuśki robią się coraz grubsze, aż wydaje się, że się wkrótce nie zmieszczą w żadnej bramie 😉 Pod koniec tego miesiąca powinny się pojawić na świecie dwa maluszki, kolejne dwa w miesiąc później.
Z Młodą praca jak nie szła, tak nie idzie. I to jest moja ogromna porażka. Nie wiem jak tą sytuację rozwiązać, ale coraz częściej myślę o... dość drastycznym rozwiązaniu. Co będzie - zobaczymy.
Za to z chłopakami progresy aż miło. Dziadek Grafit przeżywa trzecią młodość dzięki swojej opiekunce. Coraz częściej bawimy się skokowo z chłopcami - często technicznie, gimnastycznie na małych przeszkódkach, chociaż wczoraj akurat pojedyńcze skoki, trochę w szerokość, trochę w wysokość. Z Grafita radocha ze skoków uchodzi każdą częścią ciała 😀, tu bryknie, tam podgalopuje. Gdzie ta jego 21-letnia powaga? A Siwy chyba "poczuł bluesa", chce skakać, przestała go przerażać większa liczba drągów i ich jaskrawe koloru. Idzie rytmiczny, energiczny i z uśmiechnietym pyskiem.
A teraz Was zarzucę ogromniastą ilością fotek, a co!
z naszym rocznym ślązaczkiem
i chłopaki z dziewczynami