Ochraniacze

A Można Coś Zrobić Żeby ochraniacze (skorupki ) się tak szybko nie ścierały... ?  poproszę o jakieś mądre rady, bo znajoma mi powiedziała że mam popsikać lakierem do włosów...? nie wiem czy mówiła serio :P
vissenna   Turecki niewolnik
06 czerwca 2010 10:54
effqa, Wymienić ochraniacze na lepsze😉
Wydaje mi się, że to raczej nie sposób serio. Tzn - nie kwestionuję bo nie używałam, ale.... jeśli koń "stuka" o ochraniacze dość mocno albo często wykonuje pracę "ochraniaczo-niszczową"😉 [przy lonżowaniu na przykład albo w terenie] to ryski na ochraniaczach tworzą się wręcz błyskawicznie.
Poza tym, ryski nie są przecież wyznacznikiem trwałości ochraniaczy - sęk w tym, żeby całe ochraniacze były tak solidne by wytrzymać dłuższy czas użytkowania [czyli innymi słowy - żeby się nie starły do dziur czy w ogóle nie rozwaliły po dosłownie kilkukrotnym użyciu ].

vissenna ten podwójny link do tego samego przedmiotu jest zamierzony? 😉

a ja wymyśliłam sobie jakieś ochraniacze typu "air" i jakieś pełne neopreny.  💘
Ale na razie trzeba się wstrzymać, pilniejsze wydatki są.
effqa, zmienic ochraniacze. Sa takie (jak Veredusy), ktore sa niemal niezniszczalne i kon moze po nich podkowami stukac i stukac i nic. A sa takie "badziewka" jak Nortony na przyklad, ktore rozpadaja sie po zetknieciu z nawet nieokutym kopytem.

Puma, wow !! To juz sie nazywa mega perfidna podroba.
prakuje jeszcze nazwy w stylu Wereduz  😂 ale fakt faktem ciekawi mnie ich jakość, chyba się przejadę do Horsepolu.
Nirv, dokladnie. I szarych wstawek udajacych logo.
Ech.....
Chyba effce chodzi o to, żeby np. białe ochraniacze nie miały czarnych rys itp.
o właśnie Likier 😉 ! wczoraj musiałam przejechać po żwirowej drodze kawałek... jechałam stępem, troszkę kłusem tylko, a ochraniacze wygladąją.. średnio( były nowe)wiem że żwir niszczy w błyskawicznym tempie ale to był odcinek około kilometra i już takie rysy... nie chce żeby miały takie czarne ślady bo to brzydko wygląda, nie mam verdeusów tylko to akurat byly tattini pro za ok 200 zł
Jak skorupa jest slabej jakosci to jest slabej jakosci i tyle. Nie poradzisz.
rozumiem że wszyscy tu jeżdżą tylko i wyłącznie w Verdeusach..?
effqa, fajnie wyinterpretowalas. 😉
Nie, po prostu jak kupuje jakies slabsze ochraniacze to nie mam do nich pretensji, ze sie rysuja.
A Veredusy byly podane jako przyklad ochraniaczy znanych z wrecz niezniszczalnosci. Z nieco nizszej polki tez jest kilka produktow godnych polecenia.

Edit.... bo cos mi tu umknelo. Jakim sposobem zwir z drogi rysuje ochraniacze??  🤔
No rozumiemiem jak kogoś stać to sobie w takich jeździ, ja za białe ochraniacze bym nie dała ponad 400 zł bo mimo woli trzeba je po jakims czasie i tak wymienic. Ja cały czas jeździłam w owijkach, teraz zmieniłam konia i przerzuciłam się na ochraniaczki, myślałam że znacie może jakieś sposoby żeby się nie niszczyły tak szybko bo ja nie mam aż takiego doświadczenia ze skorupkami..
a kit z tym, chyba ide je pomalować bezbarwnym lakierem do paznokci.... 🙄
effqa, grochem o sciane. Dziewczyno, nie ma sposobu zeby ochraniacze sie nie niszczyly. Beda sie niszczyc i tyle. Do tego sa zeby niszczyly sie one a nie noga konia. Jedne sa lepszej, inne gorszej jakosci i w zaleznosci od tego beda sluzyc krocej lub dluzej. I tyle.
A z doswiadczenia wielu osob mozna powiedziec, ze bardziej oplaca sie jednak raz zaplacic troche wiecej, bo te ochraniacze przezyja kilka kompletow tych tanszych.
Do czaprakow tez masz pretensje, ze sie brudza, spieraja, ogolnie zuzywaja ?
Klami, jak to nie ma sposobu co by się nie niszczyły  😂 po prostu nie używać ich  😁

koleżanki Tattini białe przeżyły kilka lat codziennego używania, dopóki dbało się to wyglądały ok, teraz chyba na koniach rekreacyjnych chodzą.
Nirv, o faktycznie. Wybacz, ja glupia. Wystarczy je schowac w szafie i beda jak nowe latami.  😉
e tam w szafie, powiesić przy boksie, co by było widać, że są  😂
Powiesić przy boksie trzeba -> lans posiadania nieniszczących się ochraniaczy musi być. 😎

effqa, za dziewczynami -> wszystko czego się używa - się NISZCZY.
Ryski są na każdych ochraniaczach - na veredusach też.
A jeśli chodzi ci tylko i wyłącznie o WYGLĄD ochraniaczy [bo tak wnioskuję...] to jedynym sposobem na białe ochraniacze jest kombinacja mydło+szczotka+ciepła woda i szorowanie ochraniaczy po każdej jeździe. Wtedy na pewno będą czyste i białe, ale to nie zapewni im braku rysek. 😵
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
06 czerwca 2010 13:59
może być tutaj, skoro ochraniacze?
Belfast w transporterach Eskadrona z kolekcji lavender-turf 😍



Jeszcze potrzeba do kolekcji kantara (uwiąz mamy :hihi🙂 i jakiegoś brązowego lub fioletowego ochraniacza na ogon 😉
Strucelka świetnie w nich wygląda - a na żywo jeszcze lepiej🙂
patataj   tyle smaku - we fraku
06 czerwca 2010 15:01
Z nieco nizszej polki tez jest kilka produktow godnych polecenia.


możesz podać przykłady?
Hampy Pro sa na prawde bardzo dobre (mam jeden komplet bialych juz nie pamietam jak dlugo i nic a nic po nich nie widac), Escapade w starszej wersji (byly na skoruce tej samej produkcji co Eskadrony) -- takie same sprzedawala tez crazy. Troche mniej niz Veredusy kosztuja tez te najbardziej podstawowe Eskadrony.


Hmmmm... sporo ochraniaczy juz "przerobilam". Zadne HKM, Norton, Lamicell, Tattini, zwykle Hampa ....
patataj   tyle smaku - we fraku
06 czerwca 2010 16:28
A jak z wytrzymałością u Mustangowych ?
patataj, nie wiem. Mialam tylko raz doczynienia i na koniu byly ze dwa razy doslownie. Takze nie mam zdania.
Popieram Klami! Również posiadam Hampy Pro i to już ponad dwa lata, używam ich prawie codziennie i wystarczy je porządnie poszorować w cieplej wodzie z mydłem i wyglądają prawie jak nowe.
Hanula, moje sa chyba jeszcze starsze. Do tego biale. I hmmm.... maja sie niezgorzej a wlasciwie o nie nie dbam zupelnie. Praca, padok, bloto.... Tylko jak trzeba to splukuje je woda pod cisnieniem coby zebrany piach itp. konia nie obtarl.
Strucelka, bosko 😀 mi nikt nie zrobił zdjęć w naszych transporterach 🙁
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
06 czerwca 2010 20:52
Magdzior, Burza :kwiatek:
nam też nikt nie robił 🙁 musiałam sama sobie radzić i telefonem robić. Cóż, przyzwyczaiłam się już 😉
mam pytanie odnośnie ochraniaczy woof wear takich jak te:
http://sklep.horses.pl/product-pol-2300-Woof-Wear-ochraniacze-Double-Lock-Brushing-Boot-czarne-.html

szukam wysokich ochraniaczy na tyły które spełnią pewne wymagania 😉 w związku z nakostniakiem i zgrubieniem w okolicy ścięgna
nakostniak jest zaznaczony czerwonym "kółeczkiem"

"A" to miejsce w którym noga ma normalną grubość
"B" - tutaj zaczyna być grubsza
przepraszam za takie zdjęcie pod dziwnym kątem ale lepszego nie znalazłam (lewa noga jest biała 😉 )

przez te gratisy na nogach nie mogę używać wysokich skorup dlatego szukam innego rozwiązania (oprócz owijek)

bardzo proszę posiadaczy tych ochraniaczy o opinię czy mają szansę dopasować się do nogi i dobrze leżeć a przy tym nie uciskać nakostniaka?? 🙂
i jeszcze pytanko: czy rzepy w tych ochraniaczach są elastyczne??
i jaki rozmiar wybrać?? (normalnie koń nosi full/3)
z góry dzięki za odp :kwiatek:
Możecie się ze mnie śmiać, ale ja bardzo strychującej się kobyle zakładam kalosze neoprenowe żeby mi owijek nie niszczyła 🤔wirek:
Ot alternatywa dla ochraniaczy na owijkach Burzowego Piórka 🤣
busch   Mad god's blessing.
07 czerwca 2010 02:29
nenufarek - może neopreny dadzą radę w waszym wypadku? Coś takiego:
http://www.okser.pl/robocze-c-67_77_242.html
SMB są fajne, ale drogie z nich skurczysyny  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się