Nie, a cóż to takiego?
To koniecznie przeczytaj.
Sophia, nie dostaniesz nigdy wpłaty na konto. Dostaniesz za to pseudo wiarygodnie wyglądające potwierdzenia z banku i tysiąc ponagleń, że przecież przelew już poszedł, a siodło jest pilnie potrzebne (tu często ckliwa historyjka, często o chorym dziecku, które nie ma siodła i gaśnie przez to na białaczkę, albo inne kity).
I dosadniej: helouu, czy naprawdę sądzisz, że klient ze Stanów tak się napalił na używane siodło no-name, że aż wytropił takowe na polskim serwisie ogłoszeniowym i teraz tak koniecznie musi je mieć, że poniesie wysokie koszty wysyłki i chociażby samego przelewu (przecież nawet przewalutowanie $ na złotówki nie jest za friko!)?
Dobrze spakowanie siodło bezpiecznie dotrze nawet do Australii (wysyłałam Henniga, sprzedanego przez Ebay). Solidny karton, trochę materiałów na amortyzację, w środku siodło można zamknąć w drugim. Jak ktoś jest przewrażliwiony i ma wenę, to można spakować w ten sposób 😁