Dychawica świszcząca

Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
12 stycznia 2010 17:39
Wiadomo, ze wlasciciel sie nie przyzna. Tylko, ze na dobra sprawe to mozna sprawdzic czy kon byl operowany na rorera. Nawet bardzo prosto, bo zostaje blizna w bardzo charakterystycznym miejscu.

Jasne ze tak...Ale niestety wiekszosc z nas wie jak wyglada nadawanie licencji ogierom w niektorych zwiazkach, a jeszcze do tego w dzisiejszym swiecie wszytsko za pomoca kasy da sie zalatwic, skoro ogier z jednostronnym wnetrostwem ma licencje na krycie to kto by sie tam przejmowal bliznami na tchawicy  😤
I potem niestety "produkcja" koni z rorerem rosnie z zmartwienie mamy my-wlasciciele chorych koni🙁
Dokladnie. W sumie to powinnam byla dodac, ze "jesli tylko by sie komus laskawie zachcialo sprawdzac".
Licencjonowanie w Polsce to smiech na sali i tyle.
A więc rozmawiałam z wetem, konio będzie miał za 1,5 tygodnia operacje. 🙁 Masakra poprostu. Mam nadzieje, że nie będzie żadnych powikłań podczas i po operacyjnych. 🙁

Prosze trzymajta kciuki  🙇
Shelana- mój były już 4 lata po operacji, śmiga skoki kl C i nic mu nie dolega.

Będzie dobrze
Słyszałam o przypadku, że ktoś gdzieś kiedyś monitorował konia podczas takiego zabiegu i skupił się głównie na pracy serca. Po jakimś czasie okazało się, że krew dostaje się do płuc, bo nagłośnia mocno ukrwiona etc... ( Nie wiem czy dobrze myśle, ale chyba wystąpiły palpitacje ) I ofc zgon konia. Boje się, że przypadek zadecyduje o tego typu wypadku. Pretensji bym nie miała, bo to tylko ludzie i może się coś takie zdarzyć każdemu i z tym się licze. Ale nie zmienia to faktu, że się o niego boję. 🙁

Eh, co ma być to będzie.
Shelana będzie dobrze 🙂 Takimi rzeczami nie można się nakręcać.
Pierwszą operację naszego ogra obserwowałam przez szybę, miły widok to nie był, ale cieszę się, że byliśmy tak blisko. Na drugą już został sam w klinice. Najbardziej męczący z tego wszystkiego chyba był transport 2xWarszawa-Gliwice i z powrotem :/
u nas to z transportem nie ma wiekszego problemu. W  końcu wejdzie. Niestety ostanim razem dostał pożądną dawke głupiego i wchodził 3 h. po drodze wykonując akrobacje jakich nigdy nie widziałam :P (ofc. zła na siebie byłam, że nie miałam okazji go do transp. przygotować. no ale trudno  :głupi_łeb🙂. A jak wracał z kliniki to wszedł w 1 min. dosłownie, bez glupiego, od razu, jak poszedł  😂 Hehe głupek jeden, chyba mu się nie podobało :P
Witam

Również należę do tych szczęsliwców którzy mają "rorerowca" w posiadaniu🙂

Wałach KWPN 9 lat.... niestety nie mam żadnych danych kiedy się u niego pojawiły pierwsze objawy.

Po badaniu endoskopowym stwierdzono że jest to rorer III stopnia. Obiło mi się o uszy że prawdopodobieństwo powodzenia operacji wynosi 60% i często trzeba powtórzyć operację
stąd moje pytania do T&N:
1.w jakim czasie po poprzednim zabiegu okazało się że jest konieczny kolejny?
2. czy drugi zabieg ostatecznie "załatwia sprawę"? czy jest może ryzyko że będzie konieczny jeszcze następny... i następny....
3. jak wyglądają koszty kolejnego zabiegu?...

z góry dziękuję
Dokładnie nie pamiętam... Pierwszy zabieg miał w lipcu, następny chyba jakoś w zimie. Wydaje mi się, że po ok pół roku.

Po pierwszym zabiegu, kiedy dr Golonka przyjechał na kontrolę od razu stwierdził, że operacja nie dała skutku. Po drugim, kiedy koń wrócił do pracy widać było efekt natychmiast. Koń nadal głośniej oddycha(tego nie da się wyeliminować, przynajmniej u niego) ale stanowczo wzrosła wydolność.

Tak naprawdę nigdy nie ma gwarancji, że pierwszy, drugi czy dziesiąty zabieg będzie skuteczny. Musieliśmy się zdecydować czy robimy kolejne podejście czy dajemy spokój, bo nikt nie dawał nam 100% gwarancji.

Jezeli chodzi o koszty, to już kwestia dogadania się z lekarzem czy potraktuje to jako "reklamację" czy jako kolejny zabieg.
Remedioss   2* Parelli Professional
18 sierpnia 2010 17:12
Czy ktoś z was operował konia w Warszawie? Kto się tym zajmuje w stolicy - interesuje mnie tylko proteza.
A może ktoś robił zabieg na zachodzie? Niemcy? Znacie jakąś klinikę godną polecenia?
Remedioss   2* Parelli Professional
10 września 2010 21:26
Nikt? Nic?
Czy ktoś chociaż ma kontakt do Laguny... bo nie odpisuje na priv.
Klacz którą sprzedałam była operowana na Służewcu przez dr. Samsela. Operacja się powiodła i kobyłka teraz śmiga skoki 🙂
Czy ktoś operował w woj. pomorskim?
No i drugie pytanie czy ktoś operował w Niemczech?
Jeśli tak to gdzie i jakie wyniki no i koszyt?
royalady, eeee.... a gdzie w pomorskim chcesz operowac ?? Najblizsza klinika to juz zdecydowanie poza wojewodztwem. ??
no właśnie dlatego pytam 🙂 jestem tu od niedawna z moim rorerowcem i tylko się zastanawiałam!
Pewnie pojedzie za granice ale to jeszcze nie jest pewne dlatego chciałam dowiedzieć się jakie miejsca w PL i w DE polecacie, i jakie są koszty?
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
16 września 2010 08:23
royalady
ja niezmiennie polecam dr Gębkę (Centrum Zdrowia Konia -Psucin)
Operował 3 "nasze" przypadki.
Koszt ok. 3000 PLN
aniaagre a kobyłke to słychać mocno po tej operacji?  jest tak samo jak przed operacją, czy może lepiej?
Witam, Chciałabym, żeby ktoś mi doradził co robić w takiej sytuacji:

Mam młodą - 3 letnią, śląską klaczkę. wysoka z domieszką oldenburga. Jest u mnie od momentu odsadzenia od matki. Obecnie jest wstępnie zajeżdżana, okres ten trwa 2 miesiąc, nie dawno zaczęły się galopy na placu i w terenie i tutaj wystąpił problem : głośne oddychanie, CHARCZENIE. Świstu nie słychać, jest tylko specyficzny odgłos charczenia. Pojawiło się to po raz pierwszy w terenie, po dłuższym galopie. W stępie, kłusie i spokojnym galopie po placu tego nie słychać - ujawnia się to dopiero po intensywniejszym wysiłku jak na młodego konia np. ostatnio specjalnie wzięłam ją na plac i po rozgrzewce : kilka duzych kół galopu i niskie skoki. I teraz zastanawiam się co to może być. Pierwsza moja myśl: Młody koń, brak kondycji, później panika,że może to być dychawica świszcząca, lecz świstu tu naprawde nie ma. Był niedawno weterynarz by wykastrować ogierka, wtedy zamieniłam z nim kilka zdań na ten temat i stwierdził,że może to być jeszcze przemieszczenie podniebienia miękkiego, zapalenie krtani, problemy z sercem itd... zalecił zrobić endoskopię.

Póki co siedzę w domu z szyną w nodze i mam zakaz chodzenia, także gromadzę informacje i staram się przemyśleć co zrobić słusznego.
nyelle   buntownik z wyboru
07 kwietnia 2011 15:15
Endoskopię.

Mój ma zdiagnozowany przez Blankę IV stopień dychawicy, a ja tam głównie słyszę charczenie właśnie, a nie świst.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
07 kwietnia 2011 15:36
Dotsee objawy podobne do dychawicy powoduje właśnie to podniebienie miękie
o którym wspomniałaś. U nas zostało to zdiagnozowane, gdy koń był badany z powodu naszych
podejrzeń, że jest dychawiczny.
Doktor powiedział, że w takim przypadku warto poczekać trochę, bo zdarza się, że koń z tego "wyrasta". Jeśli nie - można go zoperować.
Endoskopia wszystko wyjaśni.
🚫
już spadam z wątku
moj ma dychawice i tez nie świszczy sobie, tylko charcze, ciezej oddycha, po prostu bardzo wyraźnie słychać jak wciąga powietrze, jak przełyka śline  i to tylko w galopie. z pierwszym krokiem kłusa nic nie słychać. :P jestesmy po operacji 1,5 roku, odgłos tego "świstu" sie tylko zmienił a u konia nigdy zadnych oznak niedotleninia podczas wysiłków nie zauważyłam. wiec chyba jest okej 🙂
governmenthorse   więcej sprzętu, niż talentu...
07 stycznia 2012 12:04
Jeździłam w stajni gdzie kobyła rekreacyjna miała dychawicę świszczącą. Bez problemu skakała, jeździła na zawody, brała udział w odznakach... Po prostu w galopie, lub po kilku okrążeniach kłusa ciężej oddychała. Ostatnio nawet na CSI w Lesznie kilka koni też charakterystycznie "sapało" w galopie, więc podejrzewam, że ta choroba w ogóle nie przeszkadza w normalnym użytkowaniu 🙂
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
07 stycznia 2012 12:24
governmenthorse, pytałaś może konia, czy mu nie przeszkadza?
I co Ci powiedział? :/
Masz rację, ludzie operują swoje konie dla zabawy...
Gillian   four letter word
07 stycznia 2012 13:24
pewnie, że nie przeszkadza! co tam takie duszenie się, oddychanie jest dla mięczaków!
ash   Sukces jest koloru blond....
07 stycznia 2012 14:15
to tak jak kazać astmatykowi biegać i czekać aż zacznie się dusić.
Nie przeszkadza ?? Haha, nie no w ogóle. Po co komu powietrze.
to tak jak kazać astmatykowi biegać i czekać aż zacznie się dusić.


a nie biegają? czekaj, to nie Kowalczykowa od biegania na nartach zrobiła rok temu aferę, że wygrała NAWET z astmatykami?  😜
Nie zestawiajcie astmy z dychawicą ! Przy astmie dostaje sie leki i organizm jest wydolny. Przy dychawicy żadne leki nie pomoga, bo "brama" jest dla powietrza w jakims stopniu zamknieta. Mozna ja otworzyć jedynie operacyjnie.
No, to fakt.
Ale w sumie zadziwiającym faktem jest to, ile koni mamy głośnych w parkurach! I faktycznie, nawet w wysokich czy bardzo wysokich konkursach! I wydolnościowo dają radę - choć teoretycznie nie powinny.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się