jazda w deszczu, kurtka, olejak i derka

Witam,

Pytanie do wszystkich, jak radzicie sobie z deszczem?

Przy obecnych zmianach pogody np. wczoraj słońce a dzisiaj deszcz konie trzeba ruszać a nie wszyscy posiadają halę, jeździcie?  Na konia to pewnie derka treningowa lub nie, natomiast jazda tylko w kurtce to mokry czaprak, siodło i cała reszta. Po ostatnim terenie wróciłam przemoczona do "suchej nitki", skóra na siodle 2 letnim namokła, trochę się zmieniła a dodam, że to Prestige.

Nie chcę więcej takich niespodzianek. Nie chcę bryków z powodu stania konia w stajni, chcę jeździć i być sucha. Co proponujecie, dobry olejak? Jeśli tak to jakiej Firmy?
barbour, driza bone
w olejak warto zainwestować, bo jak kupisz porzadny to raz na jakiś czas zawoskować i będzie służyć i słuzyć
ja jestem wielka fanką olejaków na deszcz, aaa tylko z woskiem też trzeba porządnie - w sensie nie kupować żadnych tanich, a jak masz trochę więcej kasy to chyba teraz koło 100 zł woskowanie w barbourze kosztuje
Zgadzam się z opinią o olejaku w pełni.
Ale ja ma taki do połowy uda i część nóg mi i tak moknie.
I stąd pytanie do posiadaczy czapsów -takich kowbojskich z frędzlami - jak to się sprawuje w deszcz?
Dobre? Nie ciężkie, śliskie, sztywne? Jak potem to suszyć?
Praktyczne?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 września 2010 17:50
Przeżyłam dwie angielskie jesienie/zimy, kiedy musiałam jeździć 3-4 konie dziennie w każdej pogodzie.
I olejaki były zawsze najlepszym rozwiązaniem. Niestety nie posiadam swojego, mieliśmy takie dwa stajenne, australijskie, firmy nie pamiętam.
Długie, przykrywały kolana, miały paski do zapięcia wokół nóg więc nic nie podwiewało. Rewelacja.
Tania, do tego zawsze zakładałam moje długie skórzane czapsy "kowbojskie" (często na zwyczajne czapsy). I to zestawienie zdawało egzamin. Co prawda skóra nasiąka nieco wodą, ale od środka i tak zazwyczaj było sucho, do tego świetnie chronią przed wiatrem.

Dawno nie musiałam jeździć w ekstremalnych warunkach tylu koni, ale jeśli bym znów znalazła się w takiej sytuacji, to olejak byłby moim pierwszym zakupem.

Edit: To chyba było drizabone, dokładnie taki jak ten http://drizabone.stores.yahoo.net/dbrclh.html
aaa Kakadu to jeszcze wypasiona olejakowa marka
ojciec ma, sprawdzone
Przeglądnęłam wszystkie olejaki które poleciła sznurka, wniosek trzeba wydać do 600 pln za takowy, na ebayu nie znalazłam,chyba że ktoś zauważy to niech wrzuci linka. Jak jest z rozmiarówką? Ja noszę M/L lub 38, chyba nie trzeba brać większego rozmiaru?
A ja mam pytanko o siodlo - w jaki sposób zabezpieczacie przed deszczem podczas jazdy?
Nigdy nie miałam na sobie olejaka - nie krępuje ruchów?
Ja się wybieram jak zawsze do lumpa po coś przeciwdeszczowego... na razie mam starą, dziesięcioletnią kurtkę, dość długą, bo do połowy uda, ale niestety zahacza się o tylny łęk siodła i przy anglezowaniu lipa...
a gdzie można kupić taki olejak i jak się je woskuje? Jestem ciekawa, bo bardzo mi się podobają, a tylko jaz na żywo widział i to przez chwilkę 🙁
Mam kilku znajomych, co używają olejaka płaszcza w tereny. I wszyscy zachwyceni.
Ja jakoś się nie odważyłam na zakup -bo moim zamiarem było lansowanie się na podwórku.
Płaszcz się sprawdza bardzo- poły zapina się jako nogawki. Jak już kupować to na całego.
kasia&figa, trzeba ale warto, można celować w używane ale jest ryzyko że poprzedni własciciel uprał go w pralce i szlag go trafił
bo olejaka w pralce nie wolno!
Tercet, ja podgrzewałam wosk i wcierałam na gorąco, potem trochę suszarką,  efekt wizualny na początku bardzo umiarkowany był i odbiegał od tego jak wyglądał mój nowy Barbour ale jak nadmiar sie powycierał jest super
olejaki też mają specyficzny zapach;] nie każdy musi być fanem

Tania ja w deszczu nie jeżdzę, jak to określiłaś "lansuję się na podwórku" i olejak jak najbardziej;]
Mamy też płaszcz ale jakoś nikomu nie leży z nas aż tak jak krótsze, Karol lubi krótkie i takie do poł uda, ja wolę olejaki takie do pół tyłka
no i całkiem spory zapas mamy, na chwilę obecną chyba we dwójkę mamy 7 kurtek krótszych, dwie do poł uda i  jeden płaszcz

Niezłe olejaki też robi Fjällräven

Pozostaje kwestia estetyki też, nie każdemu olejaki sie podobaja
Taniu , czapsy westowe POLECAM jak najbardziej !! Sprawdzają się zarówno w razie deszczu , chronią przed wiatrem i zimnem ( latem nie jest w nich też jakoś specjalnie gorąco), schną w miarę szybko i pomimo tego , że z zcasem zaczynają " błyszczeć" w dalszym ciągu spełniają swe zadanie. Dobrze jest je od czasu do czasu " naszprejować " takim cusiem jak do butów zamszowych. Nie wiem jednak jak się jeździ w takich czapsach i siodle angielskim . 😜

Dla wolących tańsze rozwiązania od nowych olejaków ( tym bardziej jeśli ktoś potrzebuje sporadycznie) polecam pałatkę wojskową. Można dostać tanio na allegro. Chroni zarówno jeźdżca ,  siodło , a także większą część konia ( w zależności od gabarytów - konia , rzecz jasna) 🏇
P.S. Tylko do lansu się nie nadaję , bo wygląda się w tym jak namiotowa góra.Hihihi.
mam olejak,
nie wiem jakiej marki - musze sprawdzić, drogi był jak sukin-kot
można go zapiąć na nogi, odpiąć tył i nakryć siodło
sprawdza sie rewelacyjnie... uwielbiam go ;-) człowiek jest suchy nawet w ulewę...

co do czapsów western,
mam 3 pary, grube, zamszowe niestety nasiąkają wodą, jak się napiją to po wyschnięciu są mega sztywne...
oczywiście owijam je olejakiem - wle olejak nie starcza do kostki  😀
ale ja mówię o kilkugodzinnym terenie w ulewie, a nie godzinnym terenie w deszczyku ;-)
Wystarczy kurtka przeciwdeszczowa oddychająca..problem z bryczesami  🤔
no i problem z mokrym siodłem, które przecież się niszczy, a jak leje cały tydzień to musisz mieć coś co przykryje Ciebie i siodło i nogi, bo jak naleje do oficerek to też nie fajnie, schną dość długo🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 września 2010 21:15
Dramka, tyle, że kurtka nie zabezpiecza nie tylko nóg, ale pozwala wodzie spływać na siodło = mokry tyłek.
A płaszcz przykrywa całość.
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
05 września 2010 22:02
To ja podobnie (tylko trochę podobnie  :hihi🙂 jak ciocia Lotnaa byłam tego lata w Anglii i jeździłam w deszczu (w prawdziwej, angielskiej ulewie) chyba ze 3-4 razy (na szczęście tylko tyle  :ukłon🙂 i niestety ale sztyblety + czapsy odczuły to bardzo mocno... Podeszwa obecnie odkleja się od buta, skóra w czapsach rozmokła i podczas jazdy obsuwają mi się + w zgięciach powyżej kostki skóra popękała... Jutro będą przetransportowane do szewca.
Koleżance, która jeździ na co dzień w Anglii bez względu na pogodę (wiadomo, że zazwyczaj jest deszczowa...), oficerki Pertie rozpadają się po roku użytkowania...  😲 Zakładała je tylko na jazdy...  😵
Zdecydowanie wybieram długi olejak (taki, co zakrywa całe siodło i sięga do pół łydki). Na łeb kapelusz z rondem. I siodło ochronione, i ja (od deszczu, wiatru). Jak olejaka nie wezmę, to siodła nie zakładam - szkoda mi go. Mój płaszcz olejakowy jest ciężki (to chyba norma) ale to przeszkadza tylko w chodzeniu (ech, przyzwyczaił się człowiek do lekkich ubrań...), ale przy jeździe tego nie czuję zupełnie.
my_karen   Connemara SeaHorse
05 września 2010 22:29
Ja właśnie przeżywam swój trzeci sezon jeździecki w pięknej deszczowej Irlandii, przetestowałam chyba wszystko możliwe, nic sie nie sprawdziło niestety w 100% (czy choćby 90). Po kilkugodzinnym terenie zwykle wracam przemoczona tak czy tak. Jakiś czas temu z braku suchych kurtek sięgnęłam po stajenną firmy North Face i sprawdz sie najlepiej jak dotąd - względnie sucha wracam jeśli nie pada mocno dlużej niż godzine 😉

No, są jeszcze sztormiaki, w których sporo osob tu jeździ, na większe ulewy jak znalazł.

Mąż chwali sobie jazde w czapsach westowych - namakaja szybko ale i szybko schna i nie sztywnieja.
okwiat, dlatego ja od dłuższego czasu jestem wierna gumowym oficerkom 😁 Tylko one świetnie trzymają wode, która scieka z bryczesów 😉
siodlo syntetyczne pewnie by zdalo egzamin 😉

widzieliscie moze gdzies w sklepach kurtki takie jak maja zawodnicy czesto - przezroczyste?
Jak ostatnio byłam w terenie i lało, najbardziej zmokły mi uda.

Magda  :kwiatek: http://www.okser.pl/hkm-kurtka-przeciwdeszczowa-p-3520.html
Hmm... taka kurteczka dobra jest na mżawkę. Na deszcz tylko olejak - najlepiej płaszcz lub wojskowa pałatka. Minusem pałatki jest brak rękawów, ale faktycznie zakrywa pół konia.
A kto mówił, że nie ma na eBayu dobrych olejaków? Są! [url=http://cgi.ebay.com/AUSTRALIAN-OUTBACK-DROVER-DUSTER-RIDING-OILSKIN-COAT-L-/260597289930?pt=US_CSA_MC_Outerwear&hash=item3caccf13ca#ht_5954wt_836]klik[/url]. Można wyhaczyć dużo dużo taniej używkę.

Czapsy i siodło wystarczy zakonserwować przed i po.

A jak się już człowiek i tak zmoczy to gorąca herbata z rumem i fotel przed kominkiem.
Zgodzę się z Dramką kurtka przeciwdeszczowa wystarczy, jednak olejaki bardzo mi się podobają  💘 rzeczywiście najbardziej moknął bryczesy, może rozwiązaniem byłoby takie coś http://www.equiversum.pl/horze-horze-przeciwdeszczowe-spodenki-bryczesy-p-2155.html 😉
nie orientujecie się może gdzie gdzie można kupić olejaki w przystępnej cenie, najlepiej takie do pół uda?
Cos takiego jak na zdjęciu mi się marzy  💃
majek   zwykle sobie żartuję
06 września 2010 10:40
o... mam olejak kolegi, z którego mogę korzystać, tylko niestety gdzieś zgubił kaptur, więc jeżdżę wtedy w kapeluszu. Trochę wydaje mi się bez sensu jak olejak nie jest płaszczem - te do pół uda - wszystko spływa prosto na bryczesy.
ten, co jeżdżę jest do kostek, przypinany do nóg, przykrywa całe siodło.
Jak nie spodziewamy się deszczu, a wybieramy w dłuższy teren, to zabieramy ze sobą peleryny o takie
,
które też się sprawdzają.
Tylko konie trzeba było wcześniej przyzwyczaić do zakładania tego w siodle (zsiadanie z konia, zakładanie peleryny i wsiadanie z powrotem jakoś ciężko idzie)
Tercet -ja mam taki olejak i jednej rzeczy żałuję-były też takie z flanelową podpinką , ale nie podobało mi się zapięcie i nie chciałam czekać na inny egzemplarz. Tej odrobinki ciepła z podpinki mi brak.
ja mam nieprzemakalny komplet z Jacsona. kurtka sprawuje sie super, w spodniach konno nigdy nie jezdzilam, ale uzywalam ich na motocykl 😀 i faktycznie nawet w deszcze bylo sucho i cielpo.

o taki 🙂

http://konik.com.pl/pl,product,1322368,komplet,przeciwdeszczowy,comfort.html
Ja tez mam taką jakąś niby przeciwdeszczową kurtkę z Jacsona ale na duży deszcz to się ona raczej nie nadaje, więc muszę zainwestować w ten olejak 😉 nie wiecie gdzie można jakiś kupić w przyzwoitej cenie?
Niestety dobry olejak nie może być tani. No nie idzie to w parze.
Wawrek słusznie podsuwa pomysł kupna z second handu. Lepiej tak niż pseudoolejak za 300 zł .
Tania tylko pewnie na takowy ciężko trafić 🙁 a olejak jak się pielęgnuje? Normalnie się go pierze?Chyba nie, prawda?

Ja mam takie czapsy wodoodporne

http://www.horseware.com/foryou/legwear/fleecechaps.asp

kocham je miloscia wielka  😍
http://www.oilskin.com/p/BW-OVER/Carpentaria+Overtrousers
Tu są nawet galoty oilskin.
W tym samym sklepie olej i różne inne australijskie cudeńka.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się