PSY

Jak o szelkach mowa to.... Mi się te szelki na żywo podobały. Ale ja się na szelkach generalnie nie znam  😁
edit. i nawet ktoś z voltowiczów chyba miał 🙂





A na koniec  wetnę się z Buczką  😉 i jej oddanym kolegą Wilsonem  🤣 🤣 🤣
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 kwietnia 2015 09:18
Problem polega na tym, że szelki są robione na "proporcjonalne" psy. A niestety TTB i do takich psów nie należą. Mają mały obwód karku do dużego obwodu klatki piersiowej i niestety to co pasuje w barkach nie pasuje w klatce. Ciężko żeby dobrać odpowiednie, nie za duże szelki.
bajaderka-zorro   But who to fuck am I to dare to accept?
17 kwietnia 2015 09:48
Problem polega na tym, że szelki są robione na "proporcjonalne" psy. A niestety TTB i do takich psów nie należą. Mają mały obwód karku do dużego obwodu klatki piersiowej i niestety to co pasuje w barkach nie pasuje w klatce. Ciężko żeby dobrać odpowiednie, nie za duże szelki.


wtedy szuka się innych szelek, albo robi na zamówienie 😉 ja dokładnie wiem jak jest z TTB bo mamy z chłopakiem jeszcze asta i dobrać do niej cokolwiek to istna tragedia 😉 nawet obroża na kleszcze źle leży :P

edit. literówka
Quendi cudo! to suczka czy pies?

zmieniając temat pochwalę się, że Robi ma umówione 4 randki na przyszły tydzień z różnymi psami także nie ma odwrotu musi się socjalizować  😉 Przy okazji będę miała przegląd psów rasowych - bo zobaczymy się z Onkiem, chow-chow, goldenem i berneńczykiem. a jutro rano też mamy spotkanie  z airedale terrierem. Moc internetów  🏇
niestety tak na spacerach udało mi się jak na razie raz spotkać osobę która była wyrozumiała i pozwoliła nam coś poćwiczyć w towarzystwie jej psa, raczej wszyscy nas unikają.
Ffffuck wlasnie wyjęłam z Mackiego tygodniowego kleszcza. Po kleszczu jest biała krostka a naokoło nieduży czerwonawy pierścień. Wet powiedzial mi przez tel, żeby odkazic i nie panikować, obserowac tylko psa, ale ja oczywiście panikuję na maksa :-( na szczęście Mackie jest wesoły i bryka jak zawsze. Nie wywaliłam kleszcza i chyba i tak zawiozę go do diagnostyki pod kątem boreliozy. 

Quendi cudo!
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 kwietnia 2015 20:01
Pech, cholerny, paskudny pech...
Jakiś czas temu pisałam o Cezarze, moskiewskim który zachorował na nowotwór kości. Cezarka musieliśmy uśpić 5 miesięcy temu, niecałe 3 miesiące od diagnozy. Teraz właśnie wróciliśmy od weta. Tym razem z bernardynem Guciem. Pies od soboty kulał. Diagnoza: nowotwór kości...  😕
Dumkowa, Hiacynta dziękujemy 🙂 Kolejna sunia. Czekamy na oczka, u mnie powinna pojawić się pod koniec maja 🙂
Wojenka   on the desert you can't remember your name
17 kwietnia 2015 20:13
Kurczak, straszne  😕
Quendi Gratulacje, śliczna mała

Kurczak O rany🙁 Współczuję, trzymaj się🙁

k_cian Ale urocze zdjęcia z kolegą! Ja przed chwilą dostałam niemalże identyczne, tzn kolega ten sam pies nieco inny🙂
Hiacynta, a czym zabezpieczany? i czemu akurat na borelioze? Babeszjoza to wieksze zagrożenie w tym momencie dla psów.

Kurczak,  przykro 🙁 a wiadomo, co to za nowotwór? znam psa, któremu dawano 2 miesiące zycia przy kostniakomiesaku w palcu, a zyje juz ponad rok i ma się super!
No niestety głupia ja dopiero w tym tygodniu założyłam mu Foresto, chociaz leżało w szufladzie już od trzech tygodni. Kleszcz zaś był z niedzieli.
Ech, babeszjozy też się boję, ale boreliozę sobie wkręcam przez tę czerwoną obrączkę, która notabene po wyjęciu kleszcza znacznie zbladła- no nic będę go obserwować. 
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
18 kwietnia 2015 05:45
Cricetidae, kostniakomięsak. Dopiero co to przerabialiśmy, więc wiem, że nie ma co się łudzić. Leku nie ma. Jedynym sposobem jest amputacja, ale przy 100 kilogramowym psie nie będziemy nawet próbować. U Cezara choroba przebiegała książkowo, ale mam nadzieję, że z Guciem będzie inaczej i ten rok z nami jeszcze pobędzie. Nowotwór jest mniejszy niż u Cezara, ale też RTG było wykonane ok. tygodnia wcześniej od pierwszej kulawizny, a wiem, że to świństwo rozwija się wyjątkowo szybko. Wiesz może jakie leki dostaje pies, o którym piszesz?
Kurczak, o rany... 🙁
A powiedz, czy oni są ze sobą spokrewnieni? Czy to choroba typowa dla rasy? Bo aż trudno uwierzyć, ze to mogłoby być zbyt okoliczności...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
18 kwietnia 2015 07:52
Nie są. Oba to psy "z odzysku". Jeden adoptowany z Emira, drugi wyrzucony z samochodu na naszej wsi. Faktycznie molosy mają predyspozycje do tego nowotworu, no ale dwa i to w tak krótkim odstępie czasu? 🙁
W ogóle z tym nowotworem to ostatnio jakaś plaga. Nasz wet powiedział, że od momentu kiedy uśpiliśmy Cezara zdiagnozował go jeszcze u 5 innych psów, a nie mieszkamy w wielkim mieście, pacjentów mniej i nie każdy lata z psem do weterynarza, bo i po co. Zaczęliśmy się zastanawiać czy to może mieć jakiś związek ze środowiskiem, w którym mieszkamy, chociaż mieszkamy w czystej okolicy, w rzece koło nas raki pływają.

Widziałam też wczoraj w szpitaliku boksera otrutego dopalaczami. Ludzie mają koszmarne pomysły.

edit. Czy ktoś podawał psu theranecron?
QuendiCudo! 😍
Kurczak Strasznie mi przykro!

A ja wczoraj znalazłam psa, właściciela czworonoga udało mi się bardzo szybko znaleźć bo już po 30 minutach, ale gdyby nie identyfikator z numerem telefonu by się to nie udało. Pierwsze co zrobiłam po powrocie do domu to zakup na allegro 🙂 Koszt niewielki, a szanse na odnalezienie i bezpieczny powrót do domu naszego przyjaciela rosną.
[quote author=k_cian link=topic=32.msg2338303#msg2338303 date=1429251201]
Jak o szelkach mowa to.... Mi się te szelki na żywo podobały. Ale ja się na szelkach generalnie nie znam  😁

[/quote]

Ja też nie, ale te bardzo mi się podobają. Jakie to są, pod jaką nazwą szukać ?
Choć coś czuję, że cena mnie zwali z nóg pewnie  😁
Hej, potrzebuje porady. Mój pies z powodu leczenia (pisałam na wcześniejszych stronach) został ogólny do zera. Zaczęła się trząść. Jest już starsza, wiec boje się, że zachoruje. Czy inwestować w jakieś ubranko czy zostawić? Jeśli mam ją ubrać to co kupić? Kompletnie się na tym nie znam, bo jestem przeciwniczką strojenia psów bez powodu. Prosiłabym o radę  :kwiatek:
maleństwo   I'll love you till the end of time...
18 kwietnia 2015 08:49
Kurczak, bardzo, bardzo mi przykro... 🙁
Kurczak O rany, najgorsze jak wiadomo czego się spodziewać i niewiele można zrobić🙁

Alaska Oj tak, znalazłam je jako szelki Niggeloh za jedyne 290 zł klik . Ja zdecydowałam się na pasowe juliusa, bo jako jedyne w typie norweskich mają regulację na klacie i to na rzepy więc nie ma obaw, że z nich szybko wyrośnie, są minimalistyczne, a trwałe no i cena nie zabija. A i tak mam nadzieję, że docelowo będzie chodził na obroży.

Czekoladowiec Identyfikator to podstawa, Dex póki co chodzi w starym Denisa, dane się zgadzają, ale też zbieram się za zamówienie mu z jego imieniem. Jaki zamówiłaś? Ja będę zamawiać u tego sprzedawcy. Poprzedni też od niego mam i dobre 3 lata przeżył bez szwanku, nie licząć drobnych porysowań.

olga Na taką pogodę to pewnie najlepsze coś cienkiego chroniącego przed wiatrem, może jakaś bluza bawełniana? Ja na jesienne ochłodzenie i wczesną wiosnę jak Denis był mocno wytrymowany miałam dla niego sweterki robione własnoręcznie, ale wydaje mi sie, że na teraz mogłyby być za cienkie.
Alaska zobacz sobie Trixie Touren, na moje niefachowe oko podobne, pod stówkę kosztują. Rozważałam teraz dla Mackiego ale w końcu zamówiłam drugie norweskie Ezydogi. Docelowo i tak chce mieć w domu caly arsenał sprzętu, slowly getting there!
Kurczak, widziałem dogi niemieckie na trzech łapach, świetnie sobie radziły, ciąć puki jeszcze można
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
18 kwietnia 2015 11:22
Kurczak, 3 łapy to wciąż bardzo sprawny pies. Nawet 100 kilowy kudłacz potrafi "kicać" na trzech przy kontuzji/złamaniu, więc czemu nie Gucio?
Nie wiem, czy o uszy obiła się wam historia Duncana - boksera z dwiema łapami:

No niestety głupia ja dopiero w tym tygodniu założyłam mu Foresto, chociaz leżało w szufladzie już od trzech tygodni. Kleszcz zaś był z niedzieli.
Ech, babeszjozy też się boję, ale boreliozę sobie wkręcam przez tę czerwoną obrączkę, która notabene po wyjęciu kleszcza znacznie zbladła- no nic będę go obserwować. 


Babeszjozy chyba w waszej części kraju jest mniej, u mnie w mazowieckim jest masakra! Obrączka czerwona to może być po prostu niewielki stan zapalny, nie ma się co nakręcać 🙂 A tak ze swojej strony mogę tylko doradzić zabezpieczanie psa już na początku marca/pod koniec lutego. Wtedy był pierwszy bum babeszjozowy u nas, a nawet w połowie lutego sie pojawiała choroba, bo zima była słaba i kleszcze juz od dawna są aktywne.

Kurczak, u nas sie stosuje thernecron, ale akurat ten pies o którym piszę dostawał coś innego, ale moja pamięć mnie zawodzi. Dziś się dowiem to napiszę Ci na pw. Pies strasznie schudł, ale właścicielka mówi, że przezywa drugą młodość, jest radosny, a ma już 13 lat (duży pies).
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
18 kwietnia 2015 11:47
Słuchajcie ja wiem, że są i duże psy, które jakoś sobie radzą na trzech łapach. Kiedy zachorował Cezar czytałam mnóstwo na ten temat. Mieliśmy wtedy kłaść go na stół, ale okazało się, że ma przerzuty na płuca i zwyrodnienia kręgosłupa. Zjeździliśmy z nim masę klinik, obdzwoniłam mnóstwo wetów i nic nie dało się zrobić.
Amputacja łapy u tak dużego psa jest dużym ryzykiem. Albo się uda, albo nie, tego nie wiadomo. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić co by było, gdyby okazało się, że Gucio jednak sobie nie radzi. Gdyby chociaż z amputacją można było poczekać do momentu kiedy guz zacznie sprawiać dyskomfort, ale niestety czekać nie można, bo ten nowotwór szybko daje przerzuty, więc trzeba by było operować natychmiast.
Decyzja jest piekielnie trudna. Nie było łatwo ją podjąć. Zdajemy sobie sprawę z tego, że bez amputacji on na pewno umrze. Nie wiemy tylko kiedy. Amputacja albo pozwoliłaby mu żyć jeszcze kilka lat, albo zrobiła z niego kalekę, który by cierpiał i musielibyśmy przeprowadzić eutanazję natychmiast. Nie chcemy patrzeć jak cierpi. Pozwolimy mu cieszyć się życiem tak długo jak tylko będziemy wiedzieli, że nie cierpi, że biega, cieszy się i jest szczęśliwy. Będziemy go rozpieszczać i kochać, ale nie będziemy samolubni 🙁
Cricetidae, będę wdzięczna :kwiatek:
Alvika, zaraz obejrzę, jednak bokser waży o wiele mniej.
Kurczak, strasznie mi przykro 🙁. Trzymam kciuki żeby Gucio jak najdłużej czuł się dobrze  :kwiatek:.

Słuchajcie, potrzebuję jakiegoś dobrego suplementu wspomagającego odporność. Odpada wszystko z beta glukanem, bo to już wypróbowane i na nas nie działa. Już niedługo minie rok od adopcji, a odporność cały czas kiepska. Jak nie kaszel kennelowy, to teraz znów wróciło nam grudkowe zapalenie trzeciej powieki. Jak przez trzy tygodnie nie będzie poprawy po lekach, to będzie mieć grudki skrobane, ale tak czy inaczej chciałbym jej tą odporność poprawić.
Myślałam nad zylexisem, ale opinie różne i vet też trochę sceptyczny. Macie może jakiś wypróbowany suplement ?  :kwiatek:
Słuchajcie, potrzebuję jakiegoś dobrego suplementu wspomagającego odporność. [...] Macie może jakiś wypróbowany suplement ?  :kwiatek:


Mam to samo z moim psem od początku adopcji - 4 miesiące zapalenie gardła. Jak tylko wyleczyłam antybiotykami to po dwóch dniach od odstawienia znowu chorował. Teraz jesteśmy 12 dni bez antybiotyku i jest spokój. My na odporność podajemy Beta-glukan, ale w turbo wysokiej dawce (170 mg w preparacie Beta Glukan forte + 2 tabletki rutinacolu dziennie - 50 mg). Do tego co tydzień dostaje zastrzyk w dupsko z preparatem Lydium (leukocyty w badaniach krwi sporo poniżej normy)

Wet nam kazał kupić dodatkowo biostyminę, ale w aptece nie było a później zapomniałam o tym. I dodatkowo Himalaya Guduchi, ale też zapomniałam, bo do kupienia w internetach.

Na razie jest ok, ale nie wiem czy jest ok dlatego, że temperatura się podniosła, czy dlatego, że kundel żre tyle suplementów na odporność.
Dzięki Cricetidae, nawet nie wiesz jak na panikarza dobrze działa takich kilka słów otuchy 🙂 i oczywiście masz rację z zabezpieczaniem psa już od końca zimy.
k_cian jestem ciekawa jak te "Twoje" tabletki się sprawdzą - jak one się nazywały? Coś jak Braveran chyba 😀
Rozważam dodatkowe zabezpieczenie - tabletki albo te niemieckie naturalne krople, też już nie pamiętam nazwy - bo jednak jak pies się latem dużo kąpie, to po każdej kąpieli potrzeba kolejnych 24h, żeby obroża znowu zaczęła działać...

No nic, dziś miejsce po kleszczu wygląda elegancko, całkowicie zbladło, jest tylko suchy strupek. Piesiowi póki co nic nie dolega.
Generalnie gadałam z koleżanką, której "synuś" - berneńczyk złapał w zeszłym roku boreliozę. Podobno objawów praktycznie nie było - wszyscy, łącznie z wetem mieli ją za wariatkę, gdy kazała robić psu rozmaz - no i prosz. Co ją zaniepokoiło, to fakt, że pies dosłownie pół kroku zwolnił na spacerach, jakby był przemęczony - do czego z resztą miał pełne prawo, bo to w środku lata było, a Cynamon świeżo po pokazach. Wcześnie zrobiony test uratował mu zdrowie.
No i właśnie, czy ktoś z Was kiedyś robił psu takie testy z krwi  na boreliozę lub wymaz ucha pod kątem babeszjozy? Ciekawa jestem, czy każdy wet to zrobi i ewentualnie po jakim czasie coś może wyjść. Tania, Endurka?  :kwiatek:
Olgitta, dzięki - zerknę na tą Biostyminę. A ile waży Twój pies i w jakiej dawce miałaś ją podawać ?
Może jeszcze ktoś coś ?  :kwiatek:
Ja podaje Bioimmunex canis, polecone przez weterynarza. Zamawiam w internecie wychodzi taniej.
Kurczak skonsultuj się koniecznie z dr Jagielskim (Białobrzeska) nasz Baskil miał góra 6 miesięcy życia, zdecydowaliśmy się na leczenie (mimo wielu przeciwności i przeciwwskazań) i ... już czwarty darowany rok nam leci!!!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się