PSY

Jak byłabym na nie zen. Wszak posiadanie psa nie rozbija sie o kwestie wyprowadzania go - czy rano czy o północy-  na spacery. Pies może się okazać typem wybitnie nie zostającym samemu, niszczącym, z różnymi problemami behawioralnymi (niektóre nie są mi wcale obce) jak terytorialność, nadmierne szczekanie etc. Kto będzie w takim wypadku szkolił/ "naprawiał" psa, bo chyba nie syn? A za tym wszystkim idzie przecież czas, wysiłek, kasa. Nawet takie codzienne wzięcie psa na wylatanie się będzie zależne od Ciebie.
Myślę, że jest to prze-super sprawa, gdy dzieci wychowują się ze zwierzętami, ale to zawsze musi wyjść od rodzica, chęć posiadania tego zwierzaka, szczególnie, ze jak sama piszesz, to może być for a wrong reason.
Ja sama jak byłam w wieku Tycjana to miałam najgorsze pomysły z tego samego gatunku: Szukałam po gazetach ogłoszeń koni na sprzedaż i próbowałam rodzicom to racjonalizować, na szczęście od razu ucinali temat.
zen, ale o co ci chodzi? Przecież musisz sobie zdawać sprawę, że to twój jedyny argument. Jak na razie. Nie twierdzę, że niepoważny. Bardzo poważny. Nie chcesz wpłynąć na syna (to może być ciężkie), żeby wywiązał się z ew. zobowiązania. Nie chcesz mieć tego zobowiązania na głowie.
Jestem zwolenniczką szczerej rozmowy z dziećmi. Do skutku. W takiej sytuacji musiałabym powiedzieć dziecku: Młody, nie ufam ci ni w ząb. Na bank zwalisz na mnie za dużo. A ja nie chcę, bo ledwie ogarniam. Bo nie chcę być uwiązana psem. I podejrzewam, że masz mocno niewłaściwą motywację do posiadania psa. Pies nie jest po to, żeby nim szpanować na fejsie czy YT. Pies to odpowiedzialność za żywe, czujące zwierzę. Pies chce pić? Nie ma, że "bo ja grę kończę, za chwilę". Naprawdę chcesz być ubrany w psa? Bo to byłaby niemal wyłącznie Twoja odpowiedzialność. Wiesz chociaż czym się psy karmi? Dasz radę siedzieć w poczekalni u weta? Na pewno nie chcemy hodowli. Będziesz się opiekował bo zabiegu kastracji? Zmieniał opatrunki? Itd. Nie to, żeby obrzydzać. Ale przybliżyć realia. Że wszystko(?) fajnie gdy zwierz zdrowy, ale...
Ale gdyby mi syn zaczął wstawać rano, żeby udowodnić, że potrafi, zaczął odkurzać mieszkanie i ścierać podłogę, wyszukał rasę i przedstawił jak się pielęgnuje sierść - to mocno przemyślałabym temat.

A wziąć na miesiąc psa na DT?
Anaa, peace więc 🙂 Może niepotrzebnie się uniosłam, ale jak przeczytałam po tym wszystkim co przeszłam z Asterkiem z powodu tej ciąży-niespodzianki, że bezdusznie piszę o uśpieniu jej szczeniaków, to coś się we mnie zagotowało. To naprawdę nie są oczywiste decyzje, fakt uśpienia szczeniąt budzi duże emocje. Próba wyjścia z tego bagna (bo suka wychudzona, bo szczeniaki same zdychały, takie były słabe, bo nie moja decyzja, bo to tylko DT) z jak największą korzyścią dla mojej suczy była trudna cholernie i nie chcę w ogóle do tego wracać, brr.

zen, chyba ci nie pomogę 😉 Bo w moim związku z W to ja jestem Tycjanem, a on jest tobą. Więc jetem świetna w argumentach ZA a trochę kiepska w tych PRZECIW 🙂 Wiem tylko, że zwierząt nie kupuje się dla dzieci - my sami musimy chcieć mieć to zwierzę i mimo zapewnień, że dziecko się wszystkim zajmie, być w 100% gotowym robić to samemu. Ty nie jesteś.
Pogadałabym z nim i pokazała jak jest, bez ściem. To nie będzie nie bo nie, tylko trudna lekcja uwzględniania tej drugiej strony dla dziecka.

Rany, Asterek wyjeżdża, a właśnie wróciłam z nią z Mazur i po raz kolejny udowodniła, że jest psem idealnym 🙂 Wszyscy ją pokochali, a mój 1,5-roczny bratanek nie przestaje jej głaskać i przytulać. Cudowny pies i chyba kupię sobie kiedyś, w lepszych czasach, właśnie goldenkę🙂
zen ja też niestety nie pomogę- swojego dzieciństwa nie potrafię sobie wyobrazić bez psów i nie umiem wymyślić innych argumentów 'przeciw' niż te, które Ty już podałaś 🙂
Na rozluźnienie atmosfery wrzucę fotkę sprzed trzech minut- czyli coś z serii ,,Jak bardzo mój pies broni swojej klatki''  😁
Chociaż ostatnio ''bronił'' swojej derki i obroży- trochę dziwny ma system wartości  🤔wirek:
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
09 sierpnia 2015 22:45
ja myślę tak jak Hiacynta. Wszystko bedzie ok, póki pies będzie niekłopotliwy. A jak się okaże kłopotliwy, chorowity i upierdliwy?
Test raczej jest słabym pomysłem, bo dziecko niesione motywacja i wyidealizowanym obraem zda ten test a potem proza zycia go przygniecie. Np zbieranie kup po psie. Tego test nie sprawdzi na ile młody będzie kochał swojego psa, i zbierał po nim kupy, czy wycierał siki po szczeniaku. Albo co zrobi jak szczeniak zeżre mu ukochaną zabawkę/płytę/telefon.
Obowiazek i tak spada na rodziców.
Nawiasem mówiąc nie pusciłabym dziecka poniżej 1,60 wzrostu i 14 lat samego z psem. Chyba, że w dzikie ostepy, bo w mieście nie ma mowy.
Dochodzę do wniosku, że maliniaki to jednak problematyczne psy. Odkąd poszło w świat ogłoszenie o adopcji Werny zgłaszają się non stop właściciele zaginionych malinek. Tak uciekają? A może ta rasa jest tak kradziona? Dzisiaj odezwał się właściciel już czwartej suni, która zaginęła w lipcu.
Dziekuje dizewczyny! Ja tez mialam pierwszego psa jak mialam nawet mniej lat niz mlody, sznaucera miniature, ale poranne i wieczorne spacery ogarniala moja mama. Na wyjazdach, czy to pociag czy inny srodek lokomocji- pies pod opieka mamy, naniesione piachu czy blota- ja ogarnialam jak to dziecko, ale mama i tak musiala poprawic. I to sa takie wlasnie duperele z ktorych sklada sie zycie z psem. Moja mama po latach mi powiedziala, ze bylam obowiazkowa w stosunku do psa na miare dzieciecych mozliwosc, ale nie zdecydowalaby sie wtedy na psa jakby do konca wiedziala jak to bedzie wygladalo naprawde. Dlatego tez uwazam, ze jednak pies dla dziecka to tak naprawde pies dla rodzicow. A ja jestem sama z mlodym, wiec o zadnym podziale czy rozkladzie obowiazkow wzgledem dziecka czy psa nie moze byc mowy. To bedzie dodatkowy obowiazek dla mnie tak naprawde. A pozniej liceum, studia i co? Pies ze mna? O nie, dziekuje 😉 Sama sie wyprowadzilam z domu wczesnie dosc i pies zostal z mama, mimo, ze byl moj 😉 Staram sie myslec mocno do przodu, a nie tylko na teraz, kiedy mam szkole pod nosem. Mozliwe, ze mlody pojdzie do gimnazjum oddalonego od naszego domu i bede go wozic, i co wtedy z psem jak oboje wyjedziemy po 6 z domu i wrocimy po 17? A i tak wszystkiego nie przewidze, a juz dochodzi do mnie, ze to jednak nie jest dobry moment.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 sierpnia 2015 09:04
zen, ale masz w ogóle jakieś argumenty oprócz "mamusia nie chce kłopotu"?


Jak dla mnie nie musi mieć żadnego argumentu na posiadanie psa. Zwyczajne "bo nie" i tyle.
Cześć, od dawna przymierzam się do kupna psiaka, konkretnie owczarka niemieckiego, jednak jeszcze się wstrzymam, nie chcę podjąć pochopnej decyzji. Dużo czytam, dowiaduję się, rozglądam i jeśli już się zdecyduję, to nie chcę kupić kota w worku, dlatego piszę tutaj. Zna ktoś dobrą hodowlę tej rasy, godną polecenia?  :kwiatek:
zen, ale to co piszesz świadczy tylko o Tobie i Twoim systemie wartości - że Ty nie byłaś w psy wkręcona - ważniejsze były po prostu inne rzeczy 🙂
Ale widzę, że często gęsto dzieciaki się bardzo wkręcają w psy - biegają agility, jeżdżą na wystawy, etc - i jeżeli faktycznie u Tycjana to jest prawdziwa fascynacja tym światem zwierzaków - to wtedy żal nie pozwolić na psa... Tylko diabli wiedzą jak to sprawdzić 😉
Za to absolutnie jestem za nie kupowaniem psa "dla dziecka" na zasadzie - dziecko ma kaprys, więc kupię mu pieska.

kkopytko
https://www.facebook.com/irafacta?ref=ts&fref=ts
http://www.owczarki-miano.pl/kontakt.html

hodowle moich dwóch znajomych - ale na owczarkach się nie znam, więc bardziej nie pomogę 🙂
pierwsza z nich trenuje obedience ze swoimi psami, druga na pewno IPO.
A ja myślę, że zen nie powinna zgodzić się na psiaka. Wyraźnie deklaruje, że nie jest w stanie zrezygnować z własnej wygody na rzecz opieki nad zwierzakiem. I to jest OK. Agility, czy wystawa to tylko show, rozrywka, a codzienność jest często monotonna i po prostu męcząca dla osoby, która pracuje 8h + 2h dojazdu, do tego ma perspektywę wożenia dzieciaka do szkoły, czy na inne zajęcia. Nie mieszka w domku z ogródkiem, ale w mieszkaniu.

W takiej sytuacji zgodzilaby się na psa za może 5 lat, kiedy Tycjan będzie w stanie samodzielnie wrócić ze szkoły, wyprowadzić psa i sam obsłużyć go rano. Wtedy można myśleć.
Nie wyobrażam sobie domu bez psa, ale trzeba mieć świadomość ogromu obowiązków. zen ją ma.

zamiast tego zdarzają się takie kwiatki:
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/5247096,pies-od-kilku-dni-zamkniety-na-balkonie-uratowali-go-strazacy-zdjecia,id,t.html
zen, ja psa dostałam jak miałam 10 lat. Tez obiecywałam bóg wie co, ale rano nie dałam rady wstawać. No nie było siły żeby mnie wywalić. Opiekowałam się psem jak mogłam, ale gdyby nie to że rodzice wzięli to na siebie, to przez kolejne 2-3 lata oni praktycznie głównie sie nim zajmowali. Tylko ze niby pies był moim pomysłem, ale rodzice sami też chcieli 😉 Dopiero jak byłam starsza to zaczęłam regularnie z nim chodzić na spacer. Chodziło też o to, że rodzice się bali że jestem za mała żeby sobie poradzić, jak np. inny pies wyskoczy z zębami do naszego. Kilka razy ojciec naszego Goldena musiał bronić, przed totalnie nie wychowanymi psami bez smyczy.
Ascaia, rozpuszczam wieści, więc też mam informacje zwrotne. Na przykład o tym, że taka lękliwość/wrażliwość, jaką opisujesz, bez agresji, jest dość typowa dla rasy. Może to stąd to uciekanie, o którym Ty z kolei słyszysz?
Być może. Z drugiej strony maliniaki to teraz najbardziej popularne psy w służbach, więc wydaje się, że nie powinny być bojaźliwe. Są zawody specjalnie pod owczarki belgijskie i tam obrona to także jeden z obowiązkowych elementów.
W rozmowach z ludźmi potwierdza się jedno - to psy z ADHD. 😉
Jedyny, z jakim miałam do czynienia, to był odwiedzający naszą stajnię maliniak w wieku zaawansowanym - więc mogę polegać tylko na cudzych opiniach 🙂
Ja w tym roku dostałam swojego pierwszego psa (kończę za kilka miesięcy 16 lat), więc może też się wypowiem  🙂
*koszty związane z psem ponoszę ja (z własnej woli+przez bardzo długi okres czasu zbierałam pieniądze)
Dobrze, że byłam oszczędna, bo pies pojawił się w moim życiu praktycznie niespodziewanie i na wyprawkę trzeba było wyłożyć kilkaset złotych.
*Spacery i wszelkie inne czynności typu kąpiele również należą do moich obowiązków. Tata wychodzi z suką rano, ale w weekendy wstaję ja.
Ogromnym ułatwieniem jest ogródek i zbudowany na nim kojec z budą. Dużo czytałam w internecie i bardzo nie chciałam uwiązywać psa na łańcuchu.
Poza tym teraz nikt się nie martwi o to czy pies pod naszą nieobecność coś zniszczy w domu, bo jest zamykany w tym kojcu.
Przez całe moje dzieciństwo rodzice nie chcieli się zgodzić na psa, bo będzie szczekał, piszczał, bo nie ma warunków, bo i tak wszystko będzie na ich barkach.
Byłam pewna, że będę miała psa dopiero wtedy, kiedy będę żyła na własny rachunek.
Nagle zwierz się pojawił i jedyne co im przeszkadza (a właściwie tacie) to sierść. Pies to duży obowiązek, ale przez te pół roku dał mi tyle radości, że nawet nie zauważam, że muszę się wyrzec pół godziny snu czy czegokolwiek. Mam 9-letniego brata, który na pewno by sobie nie poradził z psem. Owszem, okazjonalnie wychodzi na spacer, bawi się z nią, czy też dolewa jej świeżej wody i jedzenia, ale na pewno nie byłby w stanie poświęcić czegoś w imię psa... więc jeśli zen nie chcesz mieć psa i składa się na to wiele różnych przyczyn to bym się na twoim miejscu nie zgodziła, bo na przykładzie brata widzę, że w tym wieku nie jest się odpowiedzialnym i po prostu się nie da samemu dopilnować różnych rzeczy związanych z posiadaniem zwierzęcia. Fajnie by było mieć "pieska" wcześniej, ale z drugiej strony, wiem, że to nie byłby dobry plan... Chyba dobrze się stało, że to ja byłam ta "pokrzywdzona" przez rodziców, bo się nie zgadzają aniżeli pies, który byłby nieszczęśliwy. Poza tym wydaję mi się, że im dłużej czekałam na spełnienie tego marzenia, tym bardziej byłam psychicznie na to gotowa. Super widzieć jak dziecko dorasta z psem i życzę sobie, by moje dzieci tego doświadczyły, ale tylko pod warunkiem, że rodzic/rodzice również tego chcą  🙂
Urodziłam się w domu z psem, ale niestety tego wspólnego życia dużo już nie było… Trochę tylko go pamiętam, zostały jakieś zdjęcia ze wspólnych zabaw, wspólnego łażenia po kałużach, wspólnego wyglądania przez okno…

Kolejny pies pojawił się, jak miałam 9 lat. Ja chciałam, ale nie tylko ja, więc to nie było jakieś wymuszanie na rodzicach. To była jamniczka, więc problemów z puszczeniem dziecka w świat z psem nie było. Nie chodziłam ani rano, ani późno, ale na dzienny spacer - tak. I pamiętam, że to lubiłam, znałam masę psich babć i cioć. Wybawiałam psa, próbowałam czegoś uczyć (ale z marnymi skutkami, bo jamnik niepodatny, a ja nieumiejętna). Czytałam o psach, o ich potrzebach, o wychowaniu.
Niewątpliwie nie można powiedzieć, żeby większość obowiązków spoczywała na mnie 😉 Ale też pewnie nie było takich założeń… I póki mieszkałam w domu rodzinnym, brałam udział w psich obowiązkach. Nawet bardziej. Ale jak się wyprowadziłam, Zuzia została. Tam było jej miejsce...
JARA, z tego co się domyślam, to ty nawet Bułce nie za bardzo potrafisz "powiedzieć" "Bo NIE" 🙂.
Zen pytała o argumenty. "Bo nie" to nie jest argument. Natomiast "Bo nie chcę, ja nie chcę" to jest argument. I wystarczający. Zen to jasno napisała. Od początku. Nie chce. To po co jej jakieś inne argumenty?
Wszyscy jesteśmy zgodni - rodzice nie chcą, dziecko nie będzie "miało" psa. I nie powinno "mieć".
ushia   It's a kind o'magic
10 sierpnia 2015 18:31
zen - zdecydowanie, ja Ty nie chcesz sie ubierac w psa to nie ma co sie zastanawiac
zwlaszcza jezeli chodzi o to, ze Rezi robi filmiki ze swoim Kampi 😉 (mam dwoch nastolatkow w domu, nie dziwcie sie 😉 )
ja sama chyba sie urodzilam z checia posiadania psa, nie przyszla mi w wieku 9 lat, wiec swojego pierwszego wyplakalam majac lat 5
i wstawalam o 6 rano, zeby isc na spacer  😁
a wczesniej wyprowadzalam regularnie psa znajomej, a sporadycznie polowy osiedla 😉
no dobra, nie duzo wczesniej, ale wyprowadzalam 😉

gdybys cos podobnego napisala, goraco namawialabym do ustapienia Tycjanowi

my mamy psa, nawet dwa i chlopcy zasadniczo chcieli, wyprowadzaja, dbaja, psy ich lubia
ale spacery "zabawowe" czyli te najtrudniejsze do wkomponowania w rozklad dnia to moja bajka
spacery rano i wieczorem, choc tylko fizjologiczne - rowniez
tyle, ze ja chcialam znowu miec psa bardziej niz oni
wiec mnie to nie przeszkadza

jezeli Tobie tak - nie bierz psa 🙂
gopi poszło pw  😉
Machowa, pies w domu z ogródkiem i kojcem to w ogóle inny temat niż pies w bloku... Wiem, bo miałam psy w obu tych lokalizacjach i logistycznie jest przepaść jednak...
A u nas pewno odkrycie i przełom w sprawie dzieci. I w ogóle ludzi.
Dzisiaj na spacerze ze znajomymi psami była dziewczynka lat... 7? (nie pytajcie, nie umiem oceniać wieku). Trochę się obawiałam reakcji Werny, ale... Dziewczynka miała torebeczkę z chrupkami i obdarowywała co chwilę smakołykami całe to stado psów. Dziecko robiło to spontanicznie, nie zastanawiając się czy zna psa, czy nie. I Werna nie dość, że zaczęła chodzić do niej po chrupki, to później dawała się jej głaskać. Jakby zupełnie nie było tematu dzieci.
Co innego jak później już jakiś inny chłopiec chciał ją pogłaskać. Grzecznie mnie zapytał czy może, ale jego postawa "czajenia się" od razu spowodowała, że sucz się wycofywała.
Ogólnie jak ktoś do niej idzie na pewniaka, jak ją po prostu pogłaszcze albo rozmawia ze mną nie zwracając uwagi na psa to jest ok.
Dziekuje wam za opinie :kwiatek:
Wojenka   on the desert you can't remember your name
10 sierpnia 2015 22:56
Cześć, od dawna przymierzam się do kupna psiaka, konkretnie owczarka niemieckiego, jednak jeszcze się wstrzymam, nie chcę podjąć pochopnej decyzji. Dużo czytam, dowiaduję się, rozglądam i jeśli już się zdecyduję, to nie chcę kupić kota w worku, dlatego piszę tutaj. Zna ktoś dobrą hodowlę tej rasy, godną polecenia?  :kwiatek:


Zdecydowana większość hodowli zajmuje się owczarkami tzw. "wystawowymi". Twoja decyzja, czy takiego wybierzesz, ale jeśli tak, to nie pomogę. Takie owczarki to ciężki temat.

Jeśli chcesz psa nie do wyglądania (i to specyficznego), to szukaj raczej w miejscach takich, jak to. W tej hodowli byłem, byłem świadkiem treningu obronnego jednego z czołowych tamtejszych psów. Chodził jak żyletka. Gość pokazał mi też hodowlę i przyniósł mi też szczeniaki z dwóch miotów. Były ruchliwe, wszędobylskie, świetnie socjalizowane. Nie były do sprzedania, bo wszystkie były zarezerwowane. Tam sprzedaż odbywa się nietypowo. Zgłaszasz gościowi zapotrzebowanie, do jakich celów potrzebujesz psa i on Ci dobierze z miotów, które się pojawią. Psów z predyspozycjami do pracy węchowej w ogóle nie sprzedaje - zostawia je, szkoli i sprzedaje do służb za granicą. No i szczeniaki tanie nie są. Generalnie odniosłem bardzo dobre wrażenie.

Inna możliwość to dotarcie do osób (osoby), które mają jakąś sukę z linii pracującej i bawią się w jakieś zawody, ratownictwo, etc. (na przykład szperając po owczarkowych forach) Taka osoba czasami che swoją sukę pokryć i wtedy możesz się załapać na szczeniaka. Albo może Ci podać namiar do osoby, która będzie kryła swoją pracującą sukę.

Ostatnio dużo radości w morzu problemów daje mi nasza nowa domowniczka, Hortensja vel Horka 🙂
Bulmastif, o niesamowitym charakterze 🙂



wspaniale dogaduje się z naszą goldenką, Cookie 🙂


i przy okazji lata i pojawiających się wodnych zdjęć dodam swoje z niedzieli:





Ja całe życie wychowywałam się z psami, jak byłam mała to przyprowadzałam do domu wszystkie znajdy z okolicy, tata skrócił mi to jak się okazało, że nagle jest 9 psów na naszym podwórku. I od małego nie bawiłam się lalkami, z koleżankami tylko brałam swoją zgraję i latałam po polach i lasach. Teraz tęsknię tylko za tą dużą ilością wolnego czasu na takie eskapady 🙂
Nie mniej jednak nie wyobrażam sobie życia bez psiaków.
aniaagre, piękna moloska!
[zen,] a może jakiś inny zwierzak, który nie jest tak absorbujący?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 sierpnia 2015 10:38
Ja ostatnio myślę o jeżu, ale  obawiam się, że mógłby zginąć w paszczy Maszy 🙁
poszukuję w Krakowie bardzo dobrego sprawdzonego weta od problemów skórnych...
mój pies łysieje i nie wiadomo dlaczego 🙁
TamTam, Tarczycę macie sprawdzoną?  To pies/suka? Alergie pokarmowe też wykluczone?
Moja właśnie odrasta... powoli, powoli.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się