PSY

Brawo. I trzymamy kciuki.
Dzieki wszystkim za kciuki :kwiatek: Jeszcze nie puszczajcie ale jest z kazda godzina coraz lepiej. Teraz dwa cele - dobic do 24h bez wymiotów i biegunki a potem zeby sie nie pojawily jak zacznie jesc i pic.

Edit - mala caly czas progesuje, wprawdzie byla biegunka po poludniu ale wetka powiedziała ze nie ma co sie tym za mocno martwic. Jak do rana nie zwymiotuje zacznie dostawać wode do picia. Jest tak mądrym, grzecznym psem, kochana kruszynka. Okropne to ze takie choróbsko ja dopadło. Ale przeżyła 4 dobę rokowania sa juz dobre, najgorsze to teraz ryzyko powiklan i infekcji ale mamy się nie martwić na zapas.
branka, i jak tam po nocy?
Jest dobrze, od rana co godzinę dostaje łyżeczkę wody, nie wymiotuje, dostala tez pierwsza porcje plynnego jedzenia, jest tak glodna ze ciągle siedzi pod miskami ale mamy odczekać 8godzin i zobaczyć czy nie bedzie biegunki - jsk nie to mozemy dawać Male ilości jedzenia 🙂
Wciąż trzymam kciuki!
Dzielnie walczycie!
No juz mam nadzieje ze będzie dobrze bo wczoraj spędziłam w klinice 8godz, dzisiaj juz tez dwie... Najgorsze jest to ze czeka nas kwarantanna po chorobie i potem po szczepieniu na nosowke itd jak ona bedzie po chorobie to moze łatwo złapać cos innego choćby nosowke. Okres socjalizacji nam przepada 🙁
Polecam probiotyki Em 15 jak tylko wet da zielone światło (niedawno tu wrzucałam). A kwarantanny bym nie trzymała. Niestety. Unikać spendów, miejskich trawników ale psycha  jest rzeczą z którą będziesz żyć naście lat...
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
07 maja 2016 16:41
Branka, trzymam kciuki za psiaczka. Mam nadzieje, ze z tego wyjdzie.
branka - mam nadzieję, ze jest lepiej? 🙁
Jest bardzo dobrze, pije i nie zwraca, po pierwszym jedzeniu nie bylo sensacji mamy zielone światło na karmienie malymi porcjami. Na razie pól płynny pokarm od jutra juz bardziej normalny ale jeszcze z tych specjalnych karm badz zmielonego kurczaczka z ryżem.
Jest zywa, pogodna, bawi sie i próbuje ciągle ściągnąć wenflon 😉
Uff... powodzenia!  🏇
branka również trzymam za Was kciuki! Super, że jest poprawa.  😉
Dodam, że sama znam dwa psy (rodziców i znajomych), które w wieku szczenięcym przeszły parwo. Oba z tego wyszły, żyły w dobrym zdrowiu (oba po 16-17 lat). Ale muszę przyznać, że tak jak mówi RaDag- z tą kwarantanną bym uważała. Pies znajomych, którzy zrobili całkowitą, zaleconą kwarantannę do końca życia miał walniętą psychikę. Natomiast pies rodziców, którzy potraktowali kwarantannę nieco mniej surowo, wyrósł na normalnego, zrównoważonego psa.
Rozmawialam dzis z 2 wetami z lecznic które sa obok i powiedzieli ze dawno nie bylo u nas nosowki w rejonie,,natomiast parwo jest obecnie dużo. Wiec stwierdziliśmy, że jak minie okres kiedy zaraza to chyba faktycznie będziemy z nią wychodzić ale w mniej uczęszczane miejsca i znajdziemy zaszczepione psy z którymi moglaby sie bawić.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
07 maja 2016 22:42
Jeden z naszych poprzednich psów również przeszedł parwowirozę (z jednoczesnym zapaleniem płuc) jako szczenię, ale wtedy o kwarantannie po zakończonym leczeniu nie mówiono nam wcale. Pies dożył 15 lat, pokonała go dopiero źle poprowadzona padaczka pourazowa.

PS.
Jedynym śladem, który dożywotnio pozostał u Puńki po tym leczeniu był koszmarny uraz do kliniki, w której podawano mu zastrzyki. Cała ulica była dożywotnio "spalona", pies wpadał w histerię ilekroć mijaliśmy ten budynek.
Nasza Figa jest panikarą ale akurat klinikę znosi dobrze śpi w czasie kriolowek jedynie w czasie zastrzyków placze.
Nam w klinice tylko jedna pani doktor bardzo zwraca uwagę na kwarantannę(ale to tez wet prowadząca i ona mala wyciągnęła z tej choroby wiec mam do niej zaufanie), ale tez moja bratowa ktora jest wetem. Od wystąpienia objawów ponoć 2 tyg pies zaraza wiec nie będziemy innych szczeniaków narażać na zarażenie szczególnie ze jest jeden na tej samej klatce schodowej.. Potem to już bardziej ryzyko ze nasza sie czymś zarazi, jest to trudne zadecydować co robic bo zaszczepiona bedzie mogla buc tydzień po wyzdrowieniu a odporność na nosowke bedzie miec dopiero po 2 tyg od szczepienia. Ale ze weci mówią ze nosowki w tej chwili w naszym rejonie nie ma... To mysle ze będziemy mala wyprowadzać w miejscs gdzie nie kręcą sie obce psy. Zawsze to ryzyko ale nie chce mieć psychicznego psa..
Mala dalej super, zero wymiotów i biegunki także moze juz w miarę normalnie jesc🙂 🙂 tak się cieszę ze tak szybko wyzdrowiała - nasza prowadząca wet mi dziś powiedziała ze jak widziała ja dwa dni temu to sądziła ze mala nie dotrwa do dzisiaj, ale ją milo zaskoczyła🙂 ponoć ostatnio mieli wszystkie przypadki parwo śmiertelne wiec wszyscy się Figą przejmują. Na szczęście ma wyraźnie silny organizm pomimo ze z niej taka mala pchła🙂
Oczywiście dalej monitorujemy zeby nie wdaly sie wtórne infekcje ale póki co krew w normie i jest zsbezpieczona antybiotykiem także mamy nadzieje ze będzie juz wszystko ok.
Dobre wieści! kciuków jeszcze nie puszczam, na wszelki wypadek.
Ekstra! Kciuków nie puszczam, ale już chyba macie powoli z górki  😉
Dziękujemy, dalej dobrze, jutro rano kontrola i badanie krwi a teraz właśnie sobie siedzimy w domku i mala sie kroplówkuje 🙂 i juz widac ze jej dobrze bo się wyraźnie nudzi i usiluje ze mną bawić zamiast grzecznie leżeć :P nosiła dzis po domu piłkę wieksza od swojej głowy... 😁 Kocham szczeniaki. Ale trzeba się wziac na szkolenie jej jak tylko będzie mogla jesc smakołyki bo widac ze bedzie z niej rozrabiaka, juz zaczela jesc kapcie i gryźć poduszki, daje jej gryzaczki jako zamienniki, na szczęście lubi je równie mocno co zakazane do zjadania przedmioty🙂
branka, super wieści! 🙂

Szybkie pytanie - na podrażnienie spojówki u psa stosuje się ogólnodostępne "ludzkie" krople? Mam skojarzenie, że jakiś czas temu kupowałam dla Werny medykament w normalnej aptece, ale nie jestem pewna na 100%.
Ascaia świetlik powinien dać radę.

branka  😅 trzymam dalej! 🙂


ushia   It's a kind o'magic
10 maja 2016 12:43
maluda, co tam jest, bo mam demotywatory zablokowane? 😉


Jakaś pani chce pokryć sukę bez rodowodu psem bez rodowodu.
Toczy się dyskusja z hodowcą, a potem czytamy komentarz osoby trzeciej...
A bo to pierwsza taka dyskusja?
Komentarze są ciekawsze.

Oczywiście, że nie pierwsza. Jednakże widać, że ludzie się nie uczą. Chyba nie chcą nawet.
rudziczek   Małe i duże.
10 maja 2016 23:18
Jak dla mnie sprawa jest prosta- albo pies z rodowodem, albo znajda/zaadoptowany ze schroniska. Ludzie NIE MAJĄ PRAWA rozmnażać nierodowodowych psów, bo jest to niemoralne, niepotrzebne i szkodliwe. Jak komuś "nie zależy na rodowodzie" (czyli tak naprawdę szkoda mu pieniędzy, na które hodowca uczciwie zapracował) to niech przygarnie kundelka.
rudziczek, ludzie MAJĄ PRAWO rozmnażać nierodowodowe psy, o ile nie robią tego w celach zarobkowych. Takie jest PRAWO. Jest to najzupełniej legalne, jak legalna jest sprzedaż kundla "wpadki".
Jedynie nie powinni tego robić. Z troski o los zwierzaków.
Nie można sprzedać psa bez rodowodu, tudzież nawet z wpadki. Jeżeli jest inaczej, niech mnie ktoś oświeci. Nie po to walczą ludzie i organizacje, aby przyszła jedna osoba i stwierdziła, że jak ona chce to tak będzie.
W tak układzie każdy na boku może coś mieć w liczbie nadprogramowej, bo przecież nie sprzedaje. A potem i tak są interwencje, bo zwierzęta są trzymane w niehumanitarnych warunkach, albo opiekuna przerosła sytuacja.


Nowa ustawa weszła w życie od pierwszego stycznia 2012 roku. Zgodnie z zawartymi w niej zapisami nie wolno hodować psów i kotów w celach handlowych. Zakaz nie dotyczy hodowli zarejestrowanych w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów i kotów, jak np. Związek Kynologiczny w Polsce.

Zmiany w ustawie powodują, że widok puchatych maluchów skłębionych w pudełku lub klatce na placu targowym nie będzie już mógł zmiękczać serc przechodniów. Nie wolno bowiem sprzedawać zwierząt na targach, targowiskach i giełdach (niezależnie od ich rodowodowego pochodzenia), co więcej, w ogóle nie można sprzedawać psów i kotów poza miejscem ich hodowli lub chowu. Złamanie wspomnianych zakazów jest wykroczeniem i podlega karze grzywny lub aresztu. Wykroczeniem jest jednak nie tylko sprzedaż, ale też kupno zwierzaka poza hodowlą i z niepewnego źródła - jeśli ktoś będzie chciał kupić psa lub kota, będzie musiał udać się po niego do legalnej hodowli lub do schroniska.


rudziczek   Małe i duże.
11 maja 2016 08:18
halo
Nie siedzę w hodowli psów, więc w temacie nie jestem ekspertem. Wydaje mi się jednak, że oficjalnie nie można sprzedawać nierodowodowych psów, ale mogę się mylić.

Pisząc 'nie mają prawa" chodziło mi raczej o podejście moralne. Może jestem idealistą, ale w moim mniemaniu każdy miłośnik psów powinien się zastanowić nad celem produkowania "prawie" rasowych psów "w typie". Konsekwencją takiej hodowli i wpadek kundelków (które ZAWSZE są winą człowieka, bo psa nieprzeznaczonego do hodowli powinno się po prostu kastrować/sterylizować) są przepełnione schroniska. Jeśli przestaniemy produkować psy "rasowe bez rodowodu" i rozmnażać kundelki schroniska przestaną być w ogóle potrzebne w przeciągu 20 lat- bo nie będzie bezpańskich psów.
Każdy kto twierdzi, że jego suka może mieć szczeniaki bez rodowodu i on dla tych szczeniaków na pewno znajdzie dom myśli krótkowzrocznie- każda wyprodukowana suka to matka kolejnych suk-matek. Jak zdarzy się wpadka to rozwiązaniem też jest odpowiednio wcześnie przeprowadzona sterylizacja. Każdy urodzony nierasowy szczeniak zabiera dom pieskom czekającym w schroniskach na adopcję.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
11 maja 2016 09:41
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się