PSY

Aronka myślę,  że podszerstek może być przeszkodą bo obroża musi dotykać skóry. Długość włosa nie ma znaczenia- leży "pomiędzy". Moje briardy tylko w Kiltixach.
Dzięki  :kwiatek: No własnie skóry na pewno nie dotkie przez podszerstek. Pewnie zależy od konkretnego osobnika
A ja muszę pochwalić obroże Scalibor - na dwóch psach (jeden szorstki, półdługi włos a drugi krótki ale z bardzo grubym podszerstkiem) spisują się świetnie. Mimo prawie codziennych kąpieli w rzece od kiedy psy je noszą żadnego kleszcza nie zarejestrowano. A niestety wcześniej, pomimo innych obroży codziennie po kilka musiałam ściągać. Także polecam bardzo!
RaDag Jara Dziewczynka Oczywiście myślę o rehabilitacji, ale jak młoda w miarę dojdzie do siebie.. Narazie, 3 tyg tylko ,,na siku". Przez 6 dni antybiotyk, a po 9 zdjęcie szwów.  Potem 2 miesiące ruch tylko na smyczy. Do 6 m-cy trzeba uważać. Mojej akurat odtworzono więzadło z nylonu, który ma obrosnąć tkanką i zbliznowacieć. Wtedy staje się niesamowicie mocne. Bałam się nowoczesnych metod typu TTA rapid  czy TPLO  (stosowanych właśnie przez dr Novaka, Bieżyńskiego czy Kirschnera z Wrocławia), które są mocno inwazyjne, ponieważ w kość piszczelową wstawiane są tytanowe implanty. Moja miała młodzieńcze zapalenie kości, kolejna sprawa to spora odległość  do weta i kosmiczna cena. Dlatego wybrałam może starszą metodę, ale przynajmniej taką, która jest dostępna na miejscu i jej cena nie powala na kolana.
Kwagga jeśli masz możliwość to skorzystaj z dobrodziejstw bieżni wodnej 🙂 moja piesa po operacji na biodro zaczęła dzięki temu chodzić.

Cranberry sterylka to najlepsza decyzja jaką mogłaś podjąć 🙂 ja jestem za jak najwcześniejszym wycinaniem niehodowlanych psów, Roksana miała sterylkę późno (wiek +6lat) i po kilku ciążach zapewne co niestety zaowocowało guzem na listwie.
Ciąć i nie płakać, zwierzę nie płacze po jajnikach czy jądrach.
tulipan, spotkaliśmy wczoraj z moimi piesami Twoje żywe sreberko na wałach 😉
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
31 maja 2016 19:09
cranberry, ale przysadkę do pracy pobudzają hormony produkowane przez jajniki. A jajników nie ma.

edit: nie znoszę argumentów "skoro natura dała", natura dała jajniki suce, żeby jak najszybciej narodziła szczeniąt, a to ile będzie później żyła, to już naturę nie obchodzi.


honey
1) no tak pominęłam ten ważny fakt. Próbowałam sobie rozkminic dlaczego zdarzają  i powtarzają się ciąże urojone mimo sterylki.  Byc moze to  kwestia żle przeprowadzonego zabiegu...
2) patrząc na naturalną "zadaniowosc" organu to rzeczywiście można rzec, ze przy braku celu rozrodczego układ rozrodczy jest niepotrzebny. Jednak jajniki produkują hormony, które tez są odpowiedzialne za inne sprawy w organizmie, choc na pewno jest to rola drugo, trzecioplanowa.

RaDag Nie wydaje mi się, ze ta ciąża urojona to jest wynik sterylki. To musiało już dziać się wczesniej ale bez objawów behawioralnych. Jedynie te dwa cycuchy były powiększone, ale nie zwróciły one uwagi lekarza...Ja tez nie wiedziałam, ze ma to związek. Grejsucha jest moją pierwszą suczką i pewne tematy są dla mnie  nowe. Teraz juz wiem, ze tak jak piszesz najlepiej robic badania na poziom hormonow przed cieciem.

Przy okazji zapytam jak długo moze trwac taka ciaza urojona? dzisiaj mimo długiego spaceru w nowe miejsce mała jest marudna. Znów szuka norki i wykopała dziure w ogrodzie.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
31 maja 2016 19:13
U moich suk weci miesiąc przed sterylką podawali zastrzyki. Napisałam pierwotnie, że wyciszające hormony, ale prawdopodobnie to były hormonalne zastrzyki.
Z drugiej strony praktykuje się sterylizacje aborcyjne i sterylizacje podczas cieczek. Taka podczas ciąży urojonej to nie jest żaden koniec świata.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
31 maja 2016 19:30
Jara a to nie wiedziałam,ze podaje się takie zastrzyki, nikt o czymś takim nie mówił. U nas ta sterylka stała pod znakiem zapytania ze względu na nerki. Wetka ją prowadząca nie chciała ryzykować obciążenie ich pracy narkozą. Jak sie okazało, ze wyniki nerek są ok , to trzeba było  decydować na szybko. Zblizał się czas kiedy upływało 3 miesiące od pierwszej cieczki a czekanie do kolejnej cieczki to zwiększanie szansy na choroby listwy mlecznej. Na  nieszczęście wet - chirurg który miał ją ciąć odszedł z kliniki. Więc sprawę sterylki omawiałam już z nim.  Byc może pani Ania podeszłaby na spokojnie do tematu. A Pan Mirek jak to chirurg rachu ciachu i po sprawie. No , ale co zrobić. Tak to się po prostu złożyło...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
31 maja 2016 19:43
cranberry, podawanie zastrzyków nie jest obowiązkowe, po prostu coś takiego praktykuje klinika, w której sterylizowałam suki 😉
Nie ma co się martwić, takie zastrzyki również mają skutki uboczne, także nic nie jest zdrowe 😉
Z innej beczki, szukam rozpaczliwie pomocy  😵
Jedna z Pań uczących przedmiotów weterynaryjnych w mojej szkole, przydzieliła mnie do zrobienia POKAZU AGILITY w dniu sportu, który odbywa się jutro. Dzisiaj dopiero dowiedziałam się, że trwa to aż pół godziny!
Pani wie, że jestem w posiadaniu zaledwie dwóch hopek i slalomu. Rozmyślałam długo nad wymówką, ale w końcu zauważyłam, że niestety każda brzmi bardzo słabo.
Serio, nie wiem jak przez 30 minut będę pokazywała jak Sara skacze przez dwie hopki i przechodzi jeden slalom, do tego nie idealnie?
Szczególnie, że jest tak gorąco, że mi, a tym bardziej Sarze odechciewa się aktywności fizycznej po maksymalnie 10 minutach.
W gratisie nie wiem co ludziom mam opowiadać, bo słabo się znam, a do tego mam w tym momencie anginę i okropną chrypę + NIGDY nie występowałam w żaden sposób publicznie. Jak macie jakieś pomysły co mogłabym tam jeszcze zrobić to błagam, podpowiedzcie...
Gdybym chociaż miała więcej przeszkód, a Sara potrafiła je perfekcyjnie pokonywać  😡
Wytłumaczyłby mi ktoś :kwiatek: tak raz a porządnie (może być na priv) jak to jest z tymi Stowarzyszeniami Hodowców Psów i Kotów Rasowych, Miłośników Psów Rasowych i pozostałych tego typu stowarzyszeniach, które powstały z tego co wiem po nowelizacji ustawy w 2012 roku. Czy są to naprawdę legalne hodowle, czy takie raczej "legalne pseudo hodowle"? Jeśli nie jest legalne, to czy można z tym jakoś walczyć albo chociaż uświadomić takiego hodowcę w jakiś sposób? (w tym przypadku prawdę mówiąc zadufanego w sobie)
Legalne pseudohodowle  🙁 Mam taką jakieś pięćset metrów ode mnie...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
31 maja 2016 20:15
Stowarzyszenia w świetle prawa są jak najbardziej legalne, jednakże nie mają nic wspólnego z FCI. Zostały stworzone po to, by móc omijać przepis o zakazie handlu kundlami. Oczywiście wśród takich miłośników psów i kotów można znaleźć perełkę np bardzo dobrą hodowlę rasy, która nie jest uznana przez FCI. Walczyć się z tym nie da, można tylko uświadamiać ludzi, z drugiej strony FCI to też takie białe i nieskazitelne nie jest 😉
eh, ręce opadają, ale dziękuję za odpowiedź JARA
edit. Alten ja mam centralnie przed oknami, żyć się czasem nie da, ale nic nie zrobisz, niestety
Żebyś wiedziała... Owczarki niemieckie, nie wychodzące z kojców, łażące w swoich odchodach, nie czesane, chorujące. Wiecie ile kosztują? 900 złotych za szczeniaka. I ludzie biorą. Zrozumiałabym, gdyby brali za np. przysłowiową stówę, ale nie za tyl! Ja akurat adoptuję psy, ale jakbym brała rasowego, to już lepiej dopłacić te kilka nawet stów i mieć psa z dobrej hodowli...
Alten co do hodowców to niestety kasa, kasa i jeszcze raz kasa, a to w jakich warunkach żyją psiaki, w jakim stanie fizycznym ❗ i psychicznym ❗ są, to już nie ważne, przecież nie ta suka, to następna... U mnie za siatką akurat między innymi dwa "haszczaki" nie wypuszczane z boksu prawdopodobnie przez całe ich życie, chyba że mają cieczkę i trzeba jechać do psa. A jeśli chodzi o kupujących no to cóż, to się chyba nigdy nie zmieni, bo przecież fajnie mieć rasowego psa, a jak jest po taniości to już w ogóle nic tylko brać  🙄 głupie prawo
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
31 maja 2016 23:06
Już nie demonizujcie, bo w takich samych albo i gorszych warunkach potrafią żyć psy spod szyldu FCI. Ich hodowcą potrafi być np przewodniczący sekcji danej grupy. To dopiero siara.
Także możecie zapłacić za psa z takich samych warunków kilka stów więcej 😉
Ale bym pojechała obejrzeć hodowlę. Wiem, za mogli by mnie oszukać, ale np. w rej hodowli ludzie te psy oglądają na miejscu, ostatnio widziałam jak się zachwycali sfilcowanym oklejonym brudem ONkiem :/
JARA ja tylko mówię o tym co widzę przed oknami i w żaden sposób nie mogę nic z tym zrobić 🙂 i zdaje sobie doskonale sprawę że i w FCI nie każdy jest święty, ale moim zdaniem to w wiekszosci wina tylko i wyłącznie ludzi, którzy chcą kupować psy z takich hodowli i nie zwracają uwagi na warunki w jakich żyją suki i to mnie wkurza. Czasem nawet właściciel nie pozwala obejrzeć matki szczeniaków ani warunków w jakich żyje, bo szczeniaki są wynoszone pojedyńczo do klienta, już raz słyszałam słowa "proszę mi stąd wyjść", a to chyba wyraźny sygnał, że coś z tą hodowlą jest nie tak. Sama przymierzam sie od bardzo długiego czasu do kupna ONka, ale nie jadę do pierwszej lepszej hodowli, bo nie chcę nabijać  portfela pseuduchom i nakręcać tego chorego biznesu.
sienka mówił mój TŻ o Was  🙂 Mam nadzieję, że młoda nie narobiła wstydu  😁
ushia   It's a kind o'magic
01 czerwca 2016 08:37
Alten - wytłumacz pani, ze pol godziny pokazu to troche duzo
i nie ograniczaj sie do hopek i slalomu, tylko zrob jakies komendy przed/po / w trakcie 😉


mam pytanko - dojrzałam do podawaniu Rudemu elektrolitów na okazję szalonego piłeczkowania
wiem, ze sporo osób podaje Flying Dog, ale które? Mineral Drink czy After Drink?

zastanawiam sie tez na d elektrolitami od Dromy:
http://dromy.pl/PETVET-ELEKTROLITY-500-ml,p,82
ja miałam ostatnio taki przypadek że kupiłam buldoga francuskiego z hodowli FCI i go oddałam do hodowcy bo okazał sie wadliwy (achalazja przełyku), kobitka miała jeszcze hodowle maltańczyków też FCI pokazała nam swojego reproduktora championa który miał tak krzywe zęby ze nie wiem jak sędziowie mogli tego nie zauważyć a tak śmierdział że myślałam że zwymiotuje, w zamian za tego wadliwego miałam dostać suke ale zrezygnowałam bo nie chce mieć z tą babą nic wspólnego, za to kupiłam 2 suki BF z metrykami Kennel Klubu czyli ze stowarzyszenia, zadbane pachnące, wychowane w domu, szczepione nawet dodatkowymi szczepionkami ( nie każdy szczepi na kaszel kennelowy) i jestem bardzo zadowolona z suczkami nie dzieje sie nic są zdrowe jak ryby- a dlaczego nie kupiłam suk FCI? bo Polski Związek Kynologiczny nie uznaje koloru niebieskiego w BF, za granicą są już uznane u nas jeszcze nie i mimo że moje suki są po rodzicach zagranicznych FCI to w Polsce jakby nie było są kundlami ze stowarzyszenia
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
01 czerwca 2016 12:07
Sluchajcie, ponawiam pytanie sprzed paru miesiecy- szukam szkoleniowca, ktory raz-dwa w tygodniu przyjechalby do mnie i popracowal ze mna/mezem  i suka. Suka ma w tej chwili 7 miesiecy. Zalezy nam na kims z doswiadczeniem w pracy z psami strozujacymi. Chcemy, zeby ktos nas poprowadzil- wskazal bledy, droge do poprawy, poinstruowal i na bierzaco monitorowal efekty naszej pracy samodzielnej. Suka bardzo inteligentna, generalnie karna, z bardzo silnym instynktem strozowania. Jesli w ogole jest to mozliwe preferowana jest kobieta.
Aha- mieszkam w powiecie Wolominskim, ale niedaleko Wyszkowa
Wojenka   on the desert you can't remember your name
01 czerwca 2016 12:19
Polecam Jadwigę Chodzeń, http://psiaszkola.net.
A pamiętacie moją przygodę z jedną z hodowli aussie? Otóż po czasie spotkałam osobę, która zna ją od środka na tyle dobrze, iż raczyła mi uświadomić jakie mam szczęście, że psa stamtąd nie wzięłam. Psy padają, są chorowite i mają dużo wad. Niektóre nawet zostały wydane za darmo, bo nie istniała szansa na sprzedaż. Także nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W sumie cieszę się. 
A w takim przypadku jaki opisała maluda, lub podobnym, jeśli wiadomo że psiaki są sprzedawane chore, z wadami itp. też nic nie można z tym zrobić?
Głupie przepisy i prawo. Cos w stylu "ręka rękę myje". Najgorsze że taki "hodowca" chodzi sobie bezkarnie i śmieje sie nam prosto w twarz bo nic mu zrobic nie można. Kasa sie zgadza, więc smród i ujadanie 24h takiemu nie przeszkadza. Uciążliwe jest życie z takim sąsiadem, a cierpliwość się kiedyś kończy.  🙄
Hej, słuchajcie mam bardzo ważną sprawę. Piszę tutaj, pisarze mają swoją siłę  :kwiatek:
Macie może jakiegoś znajomego z okolicy granicy Czeskiej lub kogoś kto jeździ do Czech? Potrzebuję pilnie leku dla psa - NALCROM, lek do kupienia w Czechach.
Kiedyś kupiłam labradora z hodowli zarejestrowanej w FCI. Przy wyborze kierowałam się tym, że psy z tej hodowli pracowały przy dogoterapii. Byłam na dwóch wizytach u nich przed odbiorem psiaka. Super warunki, psy w domu trzymane jak członkowie rodziny. Zarezerwowany przeze mnie szczeniak jeszcze u hodowców zaczął "utykać" na tylną łapkę. Po zabraniu jej do domu poszłam ze szczeniakiem do weta na prześwietlenie. Miała dosłownie zmiażdżoną połowę miednicy, która w chwili prześwietlenia już jakoś się tam pozrastała. Masakra... Kiedy oddawałam psiaka hodowcy przyznali się, że ortopeda w Łodzi kazał im szczeniaka uśpić, jak go zobaczył, bo stwierdził, że nie ma sensu aby się tak męczył. Poszli więc do drugiego weta, którego diagnoza bardziej im się spodobała i tą sprzedali mi- że to był ropień i że długofalowo psiakowi nic nie będzie(WTF!!!). Pękało mi serce, ale oddałam suczkę.

Nawet jeśli od strony opieki nad psami wszystko jest ok, nawet jeśli pieski są super wygłaskane i wykarmione, zaszczepione na wszystkie sposoby trzeba mieś ograniczone zaufanie. Bo ktoś może być psiarzem, ale być przy tym zwyczajnie nieuczciwy. Zraziłam się i od tamtej pory mam kundle😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 czerwca 2016 15:19
honey,  gratulacje!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się