PSY

Moon   #kulistyzajebisty
04 października 2016 08:12
Libella, nie będę oryginalna - BIERZ!  😍
Mój P. też na początku był sceptycznie nastawiony, a bo IV piętro, a bo obowiązek, a od pierwszego dnia jest tak zakochany w Nero, że świata poza nim nie widzi. Neruś jest sam przeważnie 7-15 i w tym czasie... śpi. :P U Ciebie są koty, więc nie będzie się chłopak nudzić, pytanie tylko jak reaguje na takowe. A co do pobytu w stajni - wszystko kwestią przyzwyczajenia oraz temperamentu piesa. Koleżanka ma piesę, która mimo już kilku lat pobytów w stajni, na czas jej jazdy musi byc uwiązana na placu, bo lata za pańcią i koniem bo przecież pańcia "odjedzie na 5min na zawsze!" ;-)
To ja odgrzeję kotleta 🙂

Wczoraj wieczorem przeżyłyśmy trochę kryzys, Neska po pierwszej bieżni wodnej dosłownie mi tak padła, że miałam o 23 się ubierać i jechać w te pędy do weta. Praktycznie mnie nie przywitała (bardzo intensywnie to robi  :icon_redface🙂, zero piłki, zero ochoty na spacer, nawet na jedzenie nie miała ochoty a wtedy już znaczy że na prawdę coś jej jest, jak wołałam w ogóle nie podnosiła głowy, miałam noc nieprzespaną, temperatura była okej, nos w porządku, brzuch miękki dlatego po prostu siedziałam do rana i obserwowałam. Dzisiaj się dowiedziałam, że to możliwe ale żeby aż tak? Rehabilitanka mówiła że mogłyśmy trochę przesadzić bo zachowywała się super i zamiast wejścia i wyjścia to pochodziła 10 minut. Jakby ktoś miał jakieś info w temacie chętnie przygarnę, z tego co się orientowałam niby normalne, że psa nie ma po bieżni. Niemniej jednak nie wiem jak moje nocki przy takim zachowaniu  🙄


Moim zdaniem to nie jest normalne, żeby pies po bieżni był aż tak zniszczony. Zwłaszcza jeśli mowa o 10 minutach. Więc prawdopodobnie przeforsowałyście psa i/lub ma po prostu słabą kondycję. Ruda wali już po pół godziny na bieżni i to zmiennym tempem i nie mogę powiedzieć, żeby po powrocie była jakaś złajana 😉
Libella mój pies swego czasu też był 10h w domu, pózniej 1,5/2h spacer i pies wyglądał na szczęśliwego. Nie jestem zwolenniczką takich działań jak powrót do domu i od razu wyjście z psem (wiadome, nie kiedy to jest 9h) ale przy niektórych psach nawet takie drobne rzeczy budują przewodnictwo. Najpierw ja, pózniej pies. Rano jak wstaje nie lecę na łeb na szyje z psem, Nesca jest do tego przyzwyczajona i budzi mnie tylko jak sprawa jest poważna.
Blow tak, przeforsowalysmy ja za pierwszym razem a wtedy dodatkowo odstawiłam przeciwbólowe byc moze na to tak zareagowała. Generalnie to nasz pierwszy kontakt z bieżnia, a pies ma dysplazje ciężka i z tego co mi opisywała Pani, która nas prowadzi dwa z mięśni ma kompletnie niewykształcone, mimo dość dużej aktywności, po prostu ciagle je odciąża, pewnie dlatego. Teraz robimy juz sesje po 20min i fakt, widzę po Nesce ze jest zmęczona ale to bez porównania do tego co było za pierwszym razem.
A ja dziś sie dowiedziałam, że nasz kolega ON dysplazja łokcia... Przodkowie sprawdzani pod kątem dysplazji do 4 pokolenia a jednak...
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi  :kwiatek: W sumie to pocieszające co piszecie, wizja spełnienia marzenia w postaci psa przestaje być tak odległa 🙂

Straaaasznie marzy mi się właśnie taki pies-towarzysz, którego mogłabym zgarniać ze sobą do stajni, na weekendy, nad Wisłę itp. No ale wiadomo, nie każdy pies ogarnie takie akcje.
Z kotami jest powoli zapoznawany, w domu, w którym teraz mieszka, są dwie sztuki. Podobno nie ma dramatu, choć jednego z nich trochę zaczął ganiać... chociaż nie ukrywam, trochę mnie ten temat martwi.

No i zrodził się drugi "problem" - w moim domu rodzinnym są dwa owczarki środkowo azjatyckie. Po cichu liczyłam, że podczas np. wakacji, na które nie mogę zabrać psa, mogłabym go tam zawozić do "dziadków" 😉 Tylko jeden z tych psów to samiec, który może mieć problem z zaakceptowaniem drugiego samca. Z suczką podobno nie byłoby większego problemu (odwiedza ich raz na jakiś czas suczka pekińczyka i jest spoko 😉)

Ja wciąż liczę na to, że ktoś go zechce - czas jest do końca tygodnia, może zdarzyć się cud 👀 A jak nie, to spróbuję się z nim zapoznać osobiście 😍
Libella, znów coś od siebie dodam, bo całkiem niedawno miałam dokładnie takie same dylematy. 😉 W domu kocica, która nie tolerowała innych zwierząt (z kocurem były regularne wojny), a psiak młody, niewychowany. Wyobrażając sobie obie w mieszkaniu, widziałam straszne sceny wiecznego ganiania się i zdemolowany dom. 😁 A tu obie panny mocno mnie zaskoczyły - kocica parę razy "poustawiała" psa jak jej pasowało, szczenior trochę się podporządkował, choć często to jej zdanie musi być ostatnie. 😀 Ogólnie kilka kłótni wystarczyło, by teraz panny bawiły się razem. Oczywiście zdarzają się zgrzyty, ale one zdarzają się każdemu, a w całościowym rozrachunku zestaw kot i pies wcale nie jest taki zły. 😉
Jeśli zaś chodzi o towarzystwo psa w codziennych aktywnościach, to my niestety nie możemy pójść z Brandy w większą grupę ludzi, czy gdzieś, gdzie będzie dla niej zbyt ciekawie - pies się wtedy totalnie nakręca i jest ciężka do opanowania. Ale bez problemu psiak zostaje sam (tzn. z kotem 😉 ) w domu i tam czuje się komfortowo, więc nie mamy wyrzutów sumienia, że jej nie zabieramy. Ale tak jak wspominałam, do stajni jeździ ze mną, do rodziców (50 km w jedną stronę) również, na plenerowe spotkania ze znajomymi też.
Naprawdę, to co przed adopcją wydaje się trudne do ogarnięcia z psem, bardzo klaruje się już po pojawieniu się psa w domu. 🙂 Choć oczywiście przyznaję rację Ascai, która wspomniała o tym, jak trzeba nieco przeorganizować swój dzień pod psa, ale u nas odbyło się to całkiem naturalnie, bez jakiś nadzwyczajnych zmian w planie dnia. 😉
Dokładnie pisze mundialowa takie kwestie są trochę problematyczne zanim się psa weźmie, a później to jest całkowicie naturalne. My na początku mieliśmy oszołoma, który demolował wszystko co się napatoczyło, ale powiedzmy sobie szczerze, nie klatkowałam jej od początku bo od szczeniaka była sama w kojcu stąd lęk separacyjny, pomogło zamykanie w mniejszym pokoju. Do stajni osobiście nie zabieram, bo mamy trochę problemów i raczej nie widzę na to możliwości. Ale spokojnie godzę studia, stajnie i wszystkie zajęcia z psem. Mój D generalnie psem się nie zajmuje (wychodzi ewentualnie na jakieś siku), a ostatnio jak ma złamaną nogę to już w ogóle kilka miesięcy jestem z obowiązkami psimi sama i spokojnie da się to wszystko ogarnąć. A radości psa w domu nie da się z niczym porównać.

A tak zmieniając temat: może ktoś ma jakieś prywatne doświadczenia ze ściaganiem psa zza granicy? Może akurat z Holandii? Chodzi mi konkretnie o formalności z tym związane.
Pomijając kwestie szczepień na wściekliznę i paszportu, bo w tym temacie jestem zorientowana. Chodzi mi bardziej o kwestie rodowodu. Chętnie na pw  :kwiatek:

Libella jeśli naprawdę chcesz mieć psa to bierz. U mnie w domu psy były zawsze, i nie wyobrażam sobie nie mieć psa. Moja przyjaciółka strasznie o psie marzy, mieszka w dużym domu pod Krakowem, ale rodzice są sceptycznie nastawieni. Jak u niej nocuję to jest tak pusto. W wakacje mieszkałam u niej ze swoim psem i od razu było jakoś tak milej. Co do tego zabierania psa wszędzie - mój może nie kompaktowy bo 50 kg żywej wagi, ale jeździ ze mną wszędzie, do stajni, do knajpek, na wakacje, do szkoły, na każdy weekend czy to w Warszawie czy we Wrocławiu zależy gdzie akurat jedziemy. Podróżowanie komunikacją miejską też nie problem zwija się w kłębek idzie spać i go nie ma  😀

Więc jak chcesz to bierz, bo wtedy to nie będzie dla Ciebie problem tylko czysta przyjemność.

Kotami myślę też nie trzeba się przejmować, mój mieszka z świnką morską, ale w tamtym roku przez 5 miesięcy mieszkała z nami kotka znaleziona na klatce schodowej i mimo, że na polu jeśli kot ucieka jest do gonienia, jak nie ucieka to nie goni to zaakceptował kotkę, ale sami razem nie byli zostawiani.
Heroinx ja dostalam rodowody z Czech pocztą.
Halo halo, revoltowi BARFerzy! Spamuję na wszystkich barfnych grupach, więc pospamuję i tutaj 😜 Piszę magisterkę z żywienia mięchem, więc bardzo serdecznie proszę wszystkich barferów o wypełnienie ankiety (5 minut roboty - króciuteńka jest) i wyniki badań krwi Waszych krwiożerczych psów (badanie przed i po przejściu na barfa - wszystko co macie i czym chcecie się podzielić ze światem, im więcej tym lepiej) na maila szostek.patrycja@gmail.com  :kwiatek: A ankietka tutaj: KLIK Z góry bardzo mocno dziękuję!
Właśnie wróciłam od weta no i muszę się pochwalić  💃

Super wiadomość! Na kiedy termin?
11.11  😉
Czyli już masz imię dla suczki - Niepodległość. 😉
Ile bąbelków znalezione?
Szukaliśmy do 2 tylko, futro dość mocno utrudnia a nie chciałam jej stresować goleniem, także będzie niespodzianka  😉 Zobaczymy czy się wpasuje w datę, byłoby dobrze bo to akurat długi weekend 🙂 ale się cieszę 😅
Czyli już masz imię dla suczki - Niepodległość. 😉


Kobieto! Nie wiesz, jak się w dzisiejszych czasach nazywa rasowe psy (na szczęście nie chodziaki)?
Zamiast przaśnej Niepodległości, będzie to prędzej... hmmm, na przykład:

Independence of Love Chocolate Tweety Sweety,

albo

Illuminati Sexy Listen to Your Heart

albo

Illusion Stars of Heaven Will You Marry Me

a potem w domu i tak będą wołali Reksio 🙂

(oczywiście nie piszę tu o dziewczynce ani innych 'naszych' hodowczyniach - po prostu śmieszą mnie strasznie takie wymyślne, miłosno-słodziaste przydomki hodowli i potem korespondujące (lub "korespondujące"😉 z nimi imiona szczeniaków, także zupełnie niezłośliwie odnoszę się do panującego trendu).

Dziewczynka gratki!!! Pochwal się imionami jak już będą 😉 Nie będę się śmiać, zresztą na pewno wymyślisz jakieś fajne, bo moje są mało kreatywne i w sumie to nawet nie specjalnie śmieszne 😉
Wojenka   on the desert you can't remember your name
05 października 2016 21:32
Gratulacje dziewczynka!
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 października 2016 22:30
eeeej, jak hodowca (niezależnie od zwierzaków) ma dobre flow to imiona naprawdę wychodzą epickie ;D wprawdzie to aqh a nie psy, ale takie kwiatki jak No Risk No Fun, Chicken Sandwich czy Gunna Get Chicks są genialne 😍
Hiacynta, Chocolate Tweety Sweety made my day xD
dziewczynka, gratulacje!!!
Heh, mój się nazywa z hodowli Winnie the Pooh, jest też Winter is Coming i tym podobne 😉. Poza jednym, który został w hodowli wszystkie mają pozmieniane imiona z czego jeden co najmniej na imię typu Kajtek 😉
Oj rodowodowo to jest inna baja. Ja np nie lubię dawania imion ludzkich dla psów. Imiona z polskimi znakami bywają kłopotliwe przy zgłaszaniu na zagraniczne wystawy. Więc siłą rzeczy wielu idzie w anglojęzyczne imiona rodowodowe. A potem jeszcze miło by było, jakby nie powtarzały się po innych znajomych hodowlach. 😉
Mój przydomek hodowlany był wymyślany w totalnej głupawce i z myślą o osobowości Toski. 😉 Większość tych, które mi się na prawdę podobały zostały z miejsca skreślone, bo... już gdzieś na świecie taka hodowla istnieje. I wysyłasz kilka propozycji, czekasz z utęsknieniem którą zaakceptuje FCI. 😉 I tak zostało Dark Obsession.
Imiona szczeniakom też wymyślałam z przymróżeniem oka i były m.innymi Shake it Baby (domowo Astor), Sweet Sensation ( moja Buka) i Sweet Temptation ( Szajba Dziewczynki) - to Sweet po tatusiu akurat 😉 -  ale też takie, które chcieli przyszli właściciele, warunek to początek na S - Super Star Viva(Viva) czy Symphony of Love(Kenji), który poleciał do Szwajcarii. Wbrew pozorom to nie jest takie proste. Eh. :P
Dziękuję wszystkim za gratulacje 🙂

Hiacynta mam dokładnie te same odczucia jak patrzę w katalog na wystawie 😀 ale niestety znalezienie wolnego przydomka to trudna sprawa, więc naturalnie dochodzi coraz więcej słów, wręcz całe zdania. Ja dość długo myślałam i próbowałam kilkadziesiąt ale wszystkie były zajęte, w końcu udało mi się wymyślić przydomek pasujący do obu ras i taki który nam się podobał - Art Of Joy 🙂

Imiona pewnie będą proste, mam już nawet pomysł ale niech najpierw szczonki szczęśliwie przyjdą na świat 🙂
Halo halo! Czy ktoś orientuje sie w psim jedzeniu na terenie UK?  👀 👀

Hej dziewczyny. Potrzebuje pomocy odnośnie karmy w UK. Siostra, która tam mieszka szuka jakiegoś dobrego żarcia dla swojej labradorki. Niestety ma ograniczony budżet, szukamy czegoś do 25-30 funtów za worek 15kg. Ważne żeby karma była dobra dla dorosłej suki po sterylce. Szczerze powiedziawszy jak przejrzałam parę sklepów to stwierdzam, że mają tam ładną lipę z psim jedzeniem... Zna się ktoś na brytyjskim rynku psiego jedzenia i byłby w stanie pomóc?  🙇
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
06 października 2016 09:59
Simpsons premium jest  spoko, ale najtańsza wersja nieco powyżej 30 funtów. Chyba ciężko będzie znaleźć dobrą karmę w  przedziale cenowym który podałas 🤔

na zooplus  masz spory wybór firm http://www.zooplus.co.uk/shop/dogs/dry_dog_food
smartini   fb & insta: dokłaczone
06 października 2016 10:06
k_cian, dobre podejście 😉 w końcu tak czy siak ktoś sobie 'robocze' imię wymyśli więc czemu to papierowe nie ma być pocieszne 😉 nasz mastiff tybetański nazywa się Gaymdruk (powodzenia w wołaniu tak psa xD), domowo Pullus (po łacinie 'kudeł' albo 'kurczątko' :P), za to wałach Smartin Doc Bar jest po prostu Budyniem ;D
A w stajniach to już absolutna norma, że każdy koń ma swoje imię... Guess Im A Gunner - JLo, Twisters Hot N Spicy - Burito, Joe Hollywood Shine - Żółty, Lights Broadway BH - Światełko i tak dalej :P
A że KAŻDY koń w AQHA musi mieć unikatowe, niepowtarzalne imię to przy zarejestrowanej populacji ponad 4mln sztuk zaczynają się schody. Strome schody :P więc każdy źrebak ma wymyślane z 7 imion i wszyscy się modlą, żeby któreś było wolne 😂


exploited w UK to chyba lipa generalnie z jedzeniem jest, nie tylko psim ale i ludzkim  😂
Nie da sie żeby wszystkie w kraju psy rodowodowe miały na imię Azor, Arys albo Saba i tylko doklejony przydomek. Często także podobne. 😉 Łatwiej psy identyfikować na scenie, tak krajowej jak i międzynarodowej, kiedy mają unikalne imiona. Szczególnie w ramach jednej rasy. 
Doberman znajomej ma na imię A Bad Lot, przy czym woła na niego Arnie, a jak coś przeskrobie to Arnold.

Myślę, że i tak każdy nazwie czworonoga wg własnego gustu, nie bacząc wcale na innych. I słusznie, bo przecież to tylko taki mały szczególik. Oczywiście dobrze jest też nie przesadzać w drugą stronę i nie korzystać z jakiś dziwnych określeń.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
06 października 2016 11:17
U nas w pierwszym miocie królowala szkocka whisky, potem imiona wybitnych koni arabskich. Dla kotlecika chcialabym imię po dobrym folblucie,np. Workforce byloby bardzo pasowne  😁.
smartini   fb & insta: dokłaczone
06 października 2016 11:28
Wojenka, takie tematyczne mioty/roczniki są świetne <3 w Italii jest hodowca który zawsze sobe tematykę obiera i tak ma rocznik słynnych drinków, webowy (Wi-fi Spook np xD), za to pod krakowem był cały rocznik bondowskich źreboli :P
Pomysł z whisky czy xx zajefajny! 3🙂 ja za to jak się dorobię w końcu merlaka BC to będzie Chedar, tak pozostając w spożywczym nurcie do kompletu z Budyniem 😁
Wojenka   on the desert you can't remember your name
06 października 2016 11:31
Po domowemu wybiorę za to coś z broni palnej 😁 Pepesza tudzież Beretta  😁
smartini   fb & insta: dokłaczone
06 października 2016 11:47
BERETTA! 😍
Pepesza <3 cudnie, ja ciągle odpowiadam na pytania czy Szajba to na pewno imię 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się