PSY

JARA, smartini, mój wet prowadzi małe schronisko. Pies nie był w nim ani dnia, tylko przekazany przez weta. Hodowca przywiózł miot do szczepień i pokazał "a tą mam do oddania, masz pan kogoś kto chce". No to wet znalazł kogoś, komu sprezentował.
Nie wiem jakie są pobudki. Znam hodowcę koni, który źrebaki sprzedaje z grubą kasę a te które mają defekty sprzedaje na rzeź, żeby sobie opinii nie psuć. Może hodowca źle ocenił rokowania suki. Bycie najdrobniejszą w miocie to

Mnie nie interesują intencje gościa, tylko mój pies. Po co papier? Bo JEŚLI okaże się, że jednak ZKwP uzna i JEŚLI okaże się, że suka wyrośnie na ładną, z dobrą budową i głową (na wiosnę zaczynamy szkolenia) to ROZWAŻAŁAM wystawianie jej i rozmnożenie. To chyba żadna zbrodnia  😲
Dzwoniłam do ZKwP i to o co pytam nie jest niemożliwe. Mam dzwonić w przyszłym tygodniu do kierownika sekcji.

Miałam sukę ON z rodowodem, ocena doskonała i dostałam ją po 3 osobach jako 6 latkę, bo dawała w miotach po 2 szczeniaki i facet chciał ją uśpić. Wielki hodowca, który psy dla policji produkuje i szkoli. Nieleczone oczy, nieleczona kontuzja łapy, która odbiła się na starość co wyszło na RTG. Także ten... nie zawsze z uznanej hodowli znaczy lepszy.
To jak chcesz psa do hodowli to nie lepiej kupić ze sprawdzonego miejsca?
tulipan, przeczytaj mój poprzedni post. Pies już jest i nie zamierzam wymieniać na inny model. Miał być TYLKO do kochania, ale jeśli pojawią się inne możliwości to czemu nie skorzystać?
Jak kupujesz konia do rekreacji a wpadniesz nagle na pomysł pokrycia kobyły z papierem ogierem licencją to jakaś zbrodnia?
bera7, nie, to nie zbrodnia ale głównie przez takie podejście hodowla psów jest na coraz gorszym poziomie. Tak jak u koni powinno się wybierać najlepsze matki i pokrywać pasującym do nich ogierami tak i w psach powinno się robić to samo. A już owczarki to jest temat rzeka - psy zniszczone kompletnie, ze słabą psychiką ciągniętą z pokolenia na pokolenie. Takiej hodowli z cyklu "czemu nie skorzystać" jestem mega przeciwna. Znam hodowców, którzy do swoich suk psy dobierają przez długie miesiące analizując rodowody, myśląc co poprawić u szczeniaków i jeżdżąc nawet po Europie żeby zobaczyć na żywo rep-a. Nie mówiąc już o tym, że kupując sukę do hodowli także podejmują świadomą decyzję. To że suka jednak wyrosła to jeszcze nie oznacza, że warto ją rozmnażać.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
26 stycznia 2018 09:53
Dodatkowe wymagania hodowlane dla owczarka niemieckiego:

- wynik badania na dysplazję: A, B
- przegląd hodowlany z testami psychicznymi
- wyszkolenie minimum IPO-V - wyłącznie dla psów
- wyszkolenie minimum BH - wyłącznie dla suk

Dla mnie osobiście to za niskie wymagania. Moim zdaniem samce powinny mieć IPO3, a suki minimum IPO1.
Tylko wtedy mało psów by miało hodowlankę. Za to podniesiony zostałby poziom.
Wojenka, ja to zawsze jestem ciekawa jak one przechodzą te testy psychiczne jak zdecydowana część z nich jest w jakiś tam sposób lękliwa.
smartini   fb & insta: dokłaczone
26 stycznia 2018 09:59
Ja też nie popieram spontanicznych decyzji hodowlanych, ani w hodowli koni ani psów i nie, kupując kobyłkę do rekreacji nie kryłabym jej potem 'od tak' i 'bo mogę' 🙂 Ani jeżdżenia namiętnie na wystawy 'byle zrobić hodowlankę na siłę' bo ktoś się w końcu zlituje itp, itd. Zwożenia odpadów hodowlanych AQH do polski z zagranicy 'bo tanie' bo Austriacy czy Niemcy nie chcieli tych koni rozmnażać to my będziemy też nie popieram 😉
Najprawdopodobniej, gdyby były wysokie wymagania wobec rodziców szczeniąt nie byłoby w ogóle sytuacji, gdzie suka ląduje u weta na układzie 'a weź oddaj komuś kto chce'... brutalne, wiem
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
26 stycznia 2018 10:02
A to przypadkiem nie jest właśnie "pseudo hodowla"? Przecież hodowla musi być zarejestrowana, nie?  👀

Porównanie do koni też chyba jest mało trafione, bo w Polsce mamy okrutnie zepsuty rynek przez tych wszystkich "hodowców" co to Baśkę z Jaśkiem za stodołą rozmnażają  🙁 Albo uważają, że klacz musi mieć źrebaka chociaż raz w życiu  😉
smartini, wiesz to nigdy nie będzie tak, że wszystkie będą top. I z bardzo dobrych rodziców wychodzą słabe mioty czasem bo to nie matematyka jest  tylko natura - a geny nie są przecież tylko od rodziców. Dlatego tak ważna jest znajomość wcześniejszych pokoleń i ich miotów i tego jak to się układa, jakie cechy idą w danych liniach, z czym jak się łączą. Nie zrozumiem nigdy po co rozmnażać średnie psy. Serio tyle tego jest dookoła.

smarcik, mamy, ale pisałam to w odniesieniu do tego, że znajdujemy się na forum końskim i jednak mamy jako -taką świadomość tego jak powinna wyglądać hodowla koni. Nawet konie do rekreacji to nie powinny być konie słabe, ze słabą głową. A wręcz przeciwnie - do rekreacji właśnie wybierałabym konie dobrze zbudowane (prawidłowo) o dobrej psychice. Z czegoś muszą powstać - no raczej nie z pokracznej baśki i jeszcze bardziej pokracznego maćka.
epk, to czy będzie warto ją rozmnożyć czy sterylka będzie wiadomo za rok, może dalej. Tylko wówczas już nie będzie można zrobić papierów.

smarcik jeśli miałabym ją rozmnażać to zarejestrowałabym hodowlę. To chyba logiczne...
Wojenka   on the desert you can't remember your name
26 stycznia 2018 10:05
Hodowla nie jest do końca przewidywalna i zawsze może się trafić słabszy pies, czy to eksterierowo, czy psychicznie. Grunt, żeby takiego psa wycofać z hodowli.

Podczas tworzenia rasy ACD, jedni z jej twórców mówili "hodowaliśmy dużo i topiliśmy dużo". Młode psy przywiązywane były przy wodopoju dla krów. Jeżeli nie miały wystarczająco silnego charakteru, żeby się nie dać zadeptać przez spragnione stado bydła, po prostu ginęły. Brutalne, ale to była selekcja. Świat idzie do przodu, a selekcja coraz słabsza...Wszystko idzie do hodowli.
bera7 dziewczyny napisały już wszystko, nie mam nic więcej do dodania.
smartini   fb & insta: dokłaczone
26 stycznia 2018 10:13
smarcik, to jest ten przypadek, gdzie jeszcze nie tak dawno temu rasa nie była uznana przez FCI i musiała mieć siłą rzeczy inne stowarzyszenie. FCI rasę uznało ale KHRON 'nie umarł' i żyje sobie dalej. Przynajmniej tak zrozumiałam z poprzednich wypowiedzi

I absolutnie nie miałam na myśli, że nie trafiłby się słabszy pies w miocie, to przecież oczywiste. Ale ten pies nadal byłby cenny, nie hodowlanie ale generalnie do życia i zostałby sprzedany jako PET. Przy świadomej hodowli to i odpadki hodowlane mają przyzwoitą jakość. Niewystarczającą by je używać w dalszej hodowli, ale użytkowo to pewnie jak najbardziej. Wtedy spisuje się umowę sprzedaży bez możliwości użytkowania psa w hodowli. W idealnym świecie to działa i tyle 🙂Także chodziło mi o to, że hodowca nie oddałby w ten sposób psa a nie, że słabszy pies by się nie urodził 🙂

Wojenka dawno temu w stanach aqh, z którym nie dało się pracować przy bydle, był butny lub agresywny to zwyczajnie dostawał kulkę w łeb, bo nikogo nie było stać na utrzymywanie takiego konia. Dlatego bardzo długo wśród tych ras po prostu nie było przypadków niebezpiecznych czy nieposłusznych koni, bo były w bardzo brutalny sposób eliminowane z hodowli. Nie mówię, żeby to kontynuować oczywiście ale uważam, że selekcja koni do hodowli powinna być równie restrykcyjna. Niestety, zasady się rozmyły i teraz na pęczki jest nerwowych, płochliwych, niewspółpracujących aqh, które np, strach wprowadzić do przyczepy czy gdzieś zaprowadzić. Kiedyś nawet do głowy by ranczerom nie przyszło, że czego s przy koniu nie można
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
26 stycznia 2018 10:19
smartini odnosiłam się do wypowiedzi bery, Twój post w pełni popieram  :kwiatek:
smartini, ja moja znajoma wieki temu kupowała PETa rzadkiej wówczas rasy, to zapłaciła kupę kasy za psa, bo miał nadprogramowy wicherek. Wystarczy popatrzyć na ilość i ceny ONek , żeby znać odpowiedź.
smartini   fb & insta: dokłaczone
26 stycznia 2018 10:28
smarcik,  :kwiatek: epk, jeszcze do mnie pisała, wolałam dookreślić wypowiedź 😉
bera7, ale odpowiedź na co?

odbiegając od tematu, merle zajączek pozdrawia 😀
[img]https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/27067618_184183105510382_4635479933240111785_n.jpg?oh=66a280163ac149576f82050dcc705fa9&oe=5AE9BF66[/img]
smartini, dlaczego ktoś psa oddaje a nie sprzedaje po obniżonej wartości z warunkiem "nie do hodowli".
smartini   fb & insta: dokłaczone
26 stycznia 2018 10:39
bera7, no ja nie rozumiem, nie mogłabym oddać byle komu psa, którego odchowałam. Nie wyobrażam sobie tego w ogóle, nie popieram, dziwi mnie to szalenie. Fakt, że pety się sprzedaje wcale nie wyjaśnia mi, dlaczego ten hodowca psa dał weterynarzowi.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 stycznia 2018 11:08
bera7, to ile minęło i gdzie znajdował się ten pies między oddaniem go przez "hodowcę", a tym jak trafił do Ciebie ?
Przepraszam, że tak się wetnę na chwilę. Wątek czytam na bieżąco, ale się nie odzywam, bo pieseła jeszcze nie mam. 😉

Wpadam z pytaniem, może akurat ktoś mi coś podpowie. Rozglądam się za kursami behawiorystycznymi. O COAPE słyszałam już tyle niepochlebnych opnii, że nie bardzo biorę pod uwagę, więc szukam alternatyw. Czy znacie coś godnego polecenia? Jakieś konkretne szkoły, ewentualnie na tym etapie zadowolę się też podpowiedzią, czy ktoś warty słuchania organizuje nawet krótkie szkolenia? Interesuje mnie w zasadzie wszystko związane z tym tematem. Oczywiście jednocześnie szperam sobie po google. :kwiatek:

edit. póki co bez względu na miejsce, szukam informaci z całej Polski.

edit 2. przy okazji, jak już tu jestem, to podpytam też o książki behawiorystyczne, jest coś wartego przeczytania?
miałam hodowlę kotów - WSZYSTKIE koty otrzymywały rodowód - nawet te nie rokujące - wtedy sprzedawałam je za 50% ceny jako "nakolankowce" w umowie pisząc, ze wg. mnie kot jest nie wystawowy - rodowód wydawałam.
Jeśli ktoś chciał takiego "słabszego" kota wystawić - to jego sprawa. Słabszy też może wyrosnąć na fajnego wystawowego.
Dlatego NIE rozumiem, że "hodowca" psa oddał darmo... że niby nie rokuje... nie rokującego sprzedałby z metryką za o wiele mniejsze pieniądze. Mnie to wonieje...

Ale skoro bera7 stać na wyrobienie papierów, na jeżdżenie po wystawach (hotele, droga) na badania krwi, wymazów z pochwy, dysplazji i innych rzeczy przed kryciem - to czemu nie... jej wybór
smartini   fb & insta: dokłaczone
26 stycznia 2018 13:02
Dodofon, koty wydaje się z rodowodem a nie metryką? 😀 z ciekawości pytam, mieliśmy tylko dachowce-podrzutki/znajdy, więc nie wiem jak wygląda hodowla. A psy wydaje się z metryką i własnie ogłoszenia ze szczeniakami z rodowodem to czerwone światło 🙂
w Polsce są dwa związki "kocie" - w moim (tym niby lepszym i starszym) wydawano od razu rodowody
Był przegląd miotu - dostarczało sie koty do Związku lub zapraszało osobę na kontrolę.
KAZDY kod otrzymywał rodowód.
By je dalej mnożyć - te kociaki - czyli mieć licencję hodowlaną - należało jeżdzić na wystawy i mieć kilka certyfikatów (chyba z 3) ale czasami jechało się na 7 wystaw i tych 3 się nie nazbierało, bo były lepsze koty w rasie.
Ja sie potem wycwaniłam i jeżdziłam na mało znaczące wystawy (mała konkurencja) by tylko mieć te certyfikaty ;-)

Dodam, ze to było 20 lat temu.
No i były mega oszustwa też.
Np. "znany hodowca" miał miot - rodziły mu się z 4 kociaki + kolejne 4 DOKUPYWAŁ za 1/4 ceny z zaprzyjaźnionej  pseudohodowli. Zgłaszał miot, był przegląd i 8 kotów miało rodowód... no coments...
Nie było wtedy badań krwi czy innych tak popularnych jak teraz. (były ale mało ludzi kupujących na kolanka to robi)

Wojenka   on the desert you can't remember your name
26 stycznia 2018 13:26
Przekręty były, są i będą 😉.
Mało to razy np. w hodowli syn pokrył matkę przypadkiem i hodowca ugadywał się z innym, podpisywali świadectwo krycia i oficjalnie szczeniaki były po innym repie 😉
JARA, godzina 😉. Wet dostał info, nagrał dom (mieliśmy kilka dni do namysłu), pojechał po psa i przywiózł do mnie.

Dziewczyny spokojnie, jeszcze nie wybieram kandydata na ojca 😉. Rozważam na razie czy warte zachodu jest wyrobienie metryki dziś, by we właściwym czasie oceniać czy jest z czym iść w kierunku hodowli czy nie.
Dodofon, tych psich wystaw w promieniu 200 km trochę jest, gdyby okazało się, że jest sens to pewnie bym się wkręciła w temat.
A wiesz po jakich jest rodzicach?
Wojenka   on the desert you can't remember your name
26 stycznia 2018 13:53
bera7, w przypadku ON kluczowe jeżeli o wartość psa nie są wystawy, tylko wyszkolenie. Jeżeli uda Ci się zrobić IPO1,2, to wtedy możesz pomyśleć o rozmnażaniu 🙂
tulipan, facet mówił, ale mąż nie zapamiętał imion. Będę do niego dzwonić jeśli okaże się, że jest czym głowę zawracać. Jeśli "nie ma opcji" to całe zamieszanie powstanie o nic.

Wojenka, PT i IPO1 i tak chcę zrobić (zobaczymy z jakim wynikiem) nawet jeśli pies nie będzie rozmnażany.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 stycznia 2018 19:11
bera7, a ile suka jest u Ciebie?
Dziwi mnie, ze chcesz iść w stronę pseudo. Co bya nie zrobila to ten pies nie bedzie nigdy w fci
JARA, nie chcę iść w stronę pseudo. Pies jest u mnie 1,5 miesiąca. No własnie na moje pytanie w ZKWP czy jest szansa na FCI powiedziano mi, że NIE jest to niemożliwe 😉. Z uwagi na młodość rasy wg FCI pewnie są jakieś wyjątki. W poniedziałek będę rozmawiać z osobą, która o tym decyduje i będę znała odpowiedź na pytanie.
Bo wg mnie, jeśli jest metryka i pies spełni inne wytyczne, typu wzorzec pokroju, inne wymogi dla rasy to czemu nie? Z czegoś przecież tą nową rasę się tworzy, wybiera się pierwsze psy a nie może być ich kilka czy kilkanaście, bo to grozi chowem wsobnym.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się