PSY

Wojenka   on the desert you can't remember your name
19 września 2018 12:44
Jeżeli hodowca jest doświadczony, to wybierze szczeniaka do naszych potrzeb lepiej niż gdybyśmy mieli sami wybierać. No, chyba, że komuś zależy jedynie na kolorku...

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
19 września 2018 13:03
Pomijając estetykę, to w niektórych rasach "jedynie te kolorki" mają znaczenie jeśli chodzi o zdrowie psa. I akurat w tym przypadku nie pozwoliłabym na to, aby decydował za mnie jakikolwiek hodowca 😉
Wojenka   on the desert you can't remember your name
19 września 2018 13:10
I dlatego masz białego bulla  🤣
Inna sprawa, że niewielu jest hodowców, którzy mają wiedzę o tym jakie cechy potrzebne są do danego typu pracy.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
19 września 2018 13:14
Wojenka, właśnie dlatego teraz już bym białego nie kupiła  😂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
19 września 2018 13:17
Wojenka, ja to doskonale rozumiem. Zresztą, hodowlę, jak na razie, oceniam na 6. Psy są bardzo zadbane, zadowolone, hodowczyni świetna kobieta, szczeniaki mają place zabaw, gdzie wszystko hałasuje, są rury w które można włazić i się bawić. Osom generalnie. Poza tym, ja te pieski przed odbiorem widzę raz, a oni spędzają z nimi cały czas i lepiej znają. Więc pewnie sama bym prosiła o dobór. Zostałam zapytana czy będę wystawiać, rozmnażać, co chcę z psem robić, etc.

Ale na przykład, jeśli chodzi o aussie, to będę miała mocne zastrzeżenia kolorystyczne, nie chciałabym dostać np. rudego psa 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 września 2018 13:24
ale przecież w takich ozikach czy borderach nie jest tak, że hodowca wmusza psa, który się nie podoba, nawet jeśli to on dobiera szczeniora (bo te preferencje się zwyczajnie komunikuje :P). No i np jak chce się merle, to się nie zapisuje na miot, w którym merle na 100% nie będzie 😉 ale może się też zdarzyć, że w mocie z merlakami akurat nie będzie szczeniaka, który pasuje do oczekiwań właściciela, przecież wtedy hodowca nie sprzeda psa żeby się i pies i właściciel męczyli.
Ja np chciałam blue merle psa więc interesowały mnie mioty, w których była szansa na taki kolor. I się jeden urodził i mimo, że byłam 'pierwsza w kolejce' to bliżej wydania i tak była weryfikacja, czy szczeniak potencjalnie spełni moje oczekiwania. Gdyby ich ewidentnie miał nie spełniać to bym go nie kupiła ani nie wzięła innego psa z miotu (bo nie chciałam suki a tym bardziej bw) 😉 ot szukałabym dalej

No i tu ważne jest doświadczenie hodowcy i do, o czym pisze Wojenka
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
19 września 2018 13:25
Chciałam edytować, a tu Maddie dodała posta, więc dopisuję 😉



Biały bulterier był moim marzeniem odkąd zobaczyłam pierwszy raz w życiu bulteriera na oczy, te 19 lat temu. I pomimo tego, że wiedziałam (a raczej czytałam w opisach ras), że mają dużo większe skłonności do alergii jak i głuchoty niż te w innej szacie to i tak uparcie chciałam tego białego, wymarzonego 😉 I zdecydowałam się na to świadomie, licząc też po cichu, że mnie to nas ominie 😁 Dziś by mi żaden hodowca nie wcisnął białego, nawet jeśli by uważał, że taki byłby dla mnie najlepszy. Stąd mój opór co do wybierania psa przez hodowcę. 😉
Co innego jakbym faktycznie miała zero pojęcia o rasie ( i to musiałaby być jakaś hiper specyficzna rasa jak wilczak, belg czy jakiś kaukaz) albo właśnie psy są w jednym czy dwóch koloroach, a hodowca byłby faktycznie doświadczony i nie byłby to jego pierwszy miot (chociaż duża liczba miotów też nie gwarantuje doświadczenia) 😉
Może zna ktoś godną polecenia hodowle owczarków podhalańskich ? Polska północna najlepiej.
jett   success is the best revenge
19 września 2018 15:06
A ja właśnie niedawno przywiozłam do domu drugiego bulla, białego  😜 😜 Kiedyś może rzeczywiście białe bardziej chorowały, ale teraz na szczęście jest dużo więcej świadomych hodowców badających swoje psy i odsetek chorych jest dużo mniejszy  🙂
I przy okazji pochwalę się nowym dzieckiem  😍
Hodowla którą ja miałam na myśli w ogóle nie brała pod uwagę wybranego przez przyszłego właściciela umaszczenia 😉 to było jak los na loterii czy dostanę black tri, red tri czy merle. Wybierając dana rasę mino wszystko patrzymy tez chyba na wygląd w jakiś sposób 😉 oczywiście miałam określone cechy jakie chciałam u przyszłego psa, dlatego nie poprzestałam na znalezieniu pierwszej lepszej hodowli, a rozmawiałam z hodowcami z wielu różnych 🙂
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
19 września 2018 17:13
Z ciekawości - jak dacie taki zamrożony to nie macie później wyciapanego mieszkania? Nie tyle treścią ze środka, co wilgocią z zewnętrznej powierzchni.



ja nigdy 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
19 września 2018 19:57
derby, orientujesz się gdzie można dostać konga genius (oprócz zagranicznych internetów)?  👀

dairoxroxi, i na jaką się zdecydowałaś ostatecznie? Mnie żadna nie przekonuje. :/

A odnośnie białych psów - już pomijając kwestie zdrowotne - ja się zarzekałam, że nigdy więcej białego, a ląduję z BOSem.  😂
Ja kongi daję w klatce.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
20 września 2018 05:32
oj chyba tylko zagraniczne widzę- w PL go wycofali z oferty nie wiem czemu :/
A ja się przyszłam pożalić. Pies nam się zepsuł po przeprowadzce 🙁 a właściwie to chyba wcześniej tylko nie zauważyliśmy.
Generalnie jak się pojawił (w listopadzie będą 2 lata z nami) to Adam pracował z domu, żeby go od razu nie zostawiać na cały dzień samego. Wychodziliśmy codziennie na godzinę, 1,5, potem na dłużej żeby go przyzwyczajać. Przez kilka pierwszych dni popiskiwał. Nigdy nie szczekał. Potem to olewał i kładł się na łóżko (czasem robił rundkę po domu). Po pierwszym tygodniu Adam wrócił do pracy i przez jakiś czas pracował 4h z domu i 4h z biura. Także stopniowo wydłużaliśmy czas w samotności. Po kolejnym tygodniu już bez problemu zostawał po 8h (czasem dłużej). Niestety od początku tego roku trochę nam się pozmieniało. Od kwietnia Adam pracuje tylko z domu. Ja w czerwcu i lipcu też byłam całymi dniami w domu (co gorsza, pracowałam z domu, z kanapy, na której codziennie obok mnie leżał pies). Teraz się przeprowadziliśmy, ja wróciłam normalnie do pracy "na zewnątrz" i zaczął się problem. Pies skamle jak wychodzę z domu. Jak razem wychodzimy to szczeka, piszczy, czasem wyje (ma też momenty, że jest cicho ale jednak problem jest, nie wyobrażam sobie zostawić go np. wieczorem na dłużej).
Na początku był też problem na spacerach (jak pies widział że idziemy w jakimś innym kierunku niż dom to była stopa i trzeba go było ciągnąć - oczywiście go przeciągałam i nie pozwalałam na takie akcje. Teraz jest już ok w tej kwestii).

Pies nie ma wstępu na kanapę, jedynym wygodnym miejscem w domu jest klatka. Ale nie pała do niej miłością. Ot - jest to się kładzie. Nie witamy się z nim jak jedno z nas wraca ze spaceru czy skądkolwiek (chociaż jak go Adam nie przypilnuje to w sytuacji kiedy on wraca z nim po południu ze spaceru, a ja już jestem w domu to pies wpada z takim impetem i piskiem że masakra i mnie szuka, a jak znajdzie to jest jeszcze większy szał).

Ja już trochę nie mam pomysłu. Stąd pytanie - czy możecie polecić kogoś z Katowic/okolic kto mógłby nam jakoś pomóc? Nie chcę żeby to się rozwinęło jeszcze bardziej w złym kierunku.
ushia   It's a kind o'magic
20 września 2018 10:06
nigdy nie rozumialam czemu ma sluzyc nie witanie sie z psem
i co ma wchodzenie na kanape do zostawania samemu w domu

natomiast jak byl problem z lamentami przy wychodzeniu to dawalam zarcie i w tym momencie wychodzilam - w sumie w duzej mierze tak jest do dziasiaj
ushia trochę tu skrótów myślowych było żeby ktoś w ogóle ten mój wywód przeczytał 🙂 Z wchodzeniem na kanapę chodziło głównie o to że jeśli pies mógł leżeć na kanapie to klatkę w ogóle już olewał, a zależało nam żeby jednak bardziej ją traktował jako swoje miejsce, bo jadąc gdzieś klatkę zabierzemy, a kanapy już nie. Poza tym jest mega problem np u moich rodziców u których są jasne kanapy i zakaz wejścia - pies był przyzwyczajony, że zawsze leży z nami i potrafił łazić w kółko, jęczeć, dopominać się bo albo na kanapie albo w ogóle.
A to z witaniem to w sumie mnie przekonało jak kilka osób mówiło, że to jeszcze bardziej podkręca ekscytację psa i pokazuje że oto dzieje się coś niesamowitego. Co w sumie nie jest zbyt dobre (przynajmniej w naszym przypadku), bo takie nakręcanie go jeszcze bardziej sprawia, że kolejnym razem jest jeszcze gorzej.

Lamenty nie są przy wychodzeniu tylko później. Czasem po 10min, czasem po 30.. I takie nieregularne.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 września 2018 11:54
Niewitanie się bardziej działa na psy skaczące na człowieka, który wchodzi do mieszkania niż na sam problem lęku separacyjnego. Raczej czule żegnać się nie powinno z psem, który ma z tym problem, ja wychodząc do pracy codziennie daje psu buziaka i mówię "kocham Cię, bądź grzecznym bulkiem" 😂

Można znajdź mu jakieś zajęcie jak wychodzicie? Kong, kości z prasowanych skór, zabawki ?
Według mnie dużo ważniejsze jest by nie "niuniać" przed wyjściem. Witanie się - no dajmy psu być psem. 😉
Moja sucz nie ma problemu z respektowaniem różnic. U mnie ma wejście na kanapę i łóżko, u rodziców tylko na jedną z trzech kanap. I doskonale o tym pamięta.
No ale też nie rozbestwiło jej zbytnio to, że miałam miesiące siedzenia w domu na zwolnieniu. Ja wróciłam do pracy, ona do rytmu spania gdy mnie nie ma.
Na jęczenie i dopominanie się jest tylko jedna rada - olać. Konsekwentnie i zawsze. 

Bardzo podobny problem mają teraz moi rodzice z jamNiczką. Ale sami sobie na to solidnie zapracowali. Sunia dostawała smaczki "żeby nie jęczała". Przed wyjściem było "utulanie". Przez większość dnia ktoś jest w domu, więc jak rodzice wychodzą na dłużej, a tym bardziej w porze karmienia to jest płacz. (pewnie bardziej o porę karmienia niż o ludzi 😉 - specyfika jamnika). Poradziłam im stosowanie konga i ponoć pomaga. Bo o konsekwencji nie reagowania na jęki mówię od lat, ale... 😉 Starszym ludziom i starszym psom bardzo trudno zmienić nawyki. 😉
ushia   It's a kind o'magic
20 września 2018 13:00
mnie akurat pani Mrzewinska ostatecznie przekonala ze niewitanie sie z psem jest dla psa dziwne i niezrozumiale
stado sie wita
zawsze
nie trzeba dostawac histerii i nakrecac psa, ale witac sie nalezy

za to zegnac juz nie - w sensie niuniania, tulania , itp bo to upewnia psa ze fakt, ze ktos wychodzi jest czyms dziwnym
z tego powod nalezy tez unikac "rytualow" wyjscia przy psach z separacyjnym

ushiao widzisz, no tak. Racja. Może nawet ja sama gdzieś podpięłam sobie to witanie się po przyjściu pod zakazane żegnanie przed wyjściem. Ale macie racje zdecydowanie.

JARA Z kongiem bardzo szybko sobie radzi, a jeszcze z racji problemów żołądkowych jedyne co mogę mu do niego włożyć to sprawdzone płucka albo jego żarcie (+ kilka innych smaczków). Wszelkie pasztety odpadają. Jedyne co zajmuje go na trochę dłużej to zamrożony kong, ale to też ok pół godziny.  I niestety w ogóle go to nie męczy... Zje i wypad z klatki z komunikatem "baw się"
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 września 2018 13:30
FurryMouse, a wprowadziliście prawidłowo tę klatkę? W jakim sensie 'wypad z klatki'? Jojczy i go wypuszczacie?

Kiełba np też wcale nie pała miłością do klatki, śpi na fotelu albo na podłodze. W klatce pije wodę, je posiłki i to w zasadzie tyle na ten moment, rzadko z niej sam z siebie korzysta. Ale wie, że to jego miejsce i siedzenie w niej jest spoko, jak rano ubieram 'cywilne' buty to sam idzie się położyć w klatce, jak przychodzi listonosz czy odwala manianę w domu to mogę go do niej wysłać i siedzi do zwolnienia, na treningach siedzi już normalnie w materiałówce nawet (miał okres chomika ale już przeszło 😉 )
Hej, może wy coś poradzicie.
Mamy problem z suką buldoga angielskiego mojej siostry.
Pies jest bardzo alergiczny i kompletnie nie mozemy dobrac karmy, po wszystkim niestety sie drapie...

Z testow wyszlo ze jest uczulona na: zboza w tym ryz, wolowine, drob, tluste ryby, dziczyzne, groch i straczkowe.

Przerobilysmy konine w skladzie - ale nie chciala jesc, ma teraz insektowa karme ale po tygodniu zero poprawy...

Jakies pomysly?
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 września 2018 13:42
faith, jaki drób, każdy?
Już kiedyś było o alergikach i opcji jest kilka - albo karmy z hydrolizowanym białkiem zwierzęcym (które, jak ktoś ale nie pamiętam kto tłumaczył, nie wywołują reakcji alergicznej czy coś ale proszę mnie tu poprawić), są też i suche i mokre karmy z tylko jednym źródłem białka i często są to 'nietypowe' gatunki (np. dziczyzna,  konina, baranina itp) albo barf, tutaj masz pełną kontrolę nad podawanymi gatunkami + brak wypełniaczy, które też lubią uczulać.
Na barfnych psach na grupach często widać, że test mówi 'uczulony na drób' a reakcja jest np. tylko na indyka i kurę, kaczki, gęsi czy przepiórki już nie uczulają.
W chrupkach też często uczulają roztocza, które się mnożą na powierzchni otwartej karmy, wtedy w grę wchodzi albo mrożenie albo kupowanie małych paczek, żeby nie zdążyło się ich wystarczająco dużo namnożyć

z tego co widzę, to Purizon ma serię Single Meat, tu akurat z kaczką. Bez ryżu, zbóż i strączków (w serii jest jeszcze jagnięcina, kurczak i łosoś)
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 września 2018 13:52
faith, White Wolf ma na pewno kaczkę z ziemniakami i zielonym groszkiem (White Wolf Duck & Peas Gold Edition ), natomiast White Wolf Wild Forest Gold Edition  jest z jagnięciną, łososiem, ziemniakami i puree pomidorowym. Tylko nie wiem, czy ten łosoś zalicza wam się do tłustych ryb i czy ten zielony groszek też nie narobi problemów.

Wolfsblut ma duży wybór nietypowego mięsa, ale karma jest droga i w składzie bywa ciecierzyca czy groszek.

edit:

Sto lat temu, jak jeszcze karmiłam suchą karmą to te dwie były chyba jedynymi karmami, które nie uczulały mojego psa. Ewentualnie zostaje Ci barf.
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 września 2018 14:06
Dolina Noteci ma jeszcze serię puszek BASF, wiem, że barfne pieski na wakacjach czasami jedzą zamiast mięcha bez większych rewolucji. Też nie ma zadnych dodatków niepożądanych, jest koza+wołowina i jagnięcina+królik
Dzieki dziewczyny 🙂
Losos i groszek niestety odpadaja...
Ale moze cos znajdziemy 🙂
smartini w klatce nie jojczy. Tzn jak jesteśmy w domu i np zamknęlibyśmy go z kongiem w klatce to zje i będzie leżał. Ale jak klatka będzie otwarta to zaraz z niej wyjdzie. W ogóle jak jest w domu zamknięty w klatce to jest pełen spokój, ale jak wychodzimy to drze się dużo bardziej niż jak jest luzem (a jak jest luzem to - jeśli już leży - leży przed klatką...)
Generalnie klatka jest wprowadzona na smakołyki i do tej pory na hasło "klatka" jest wparowanie z impetem do klatki i odwrót pełen entuzjazmu "to daj coś!" ale nie ma problemu jeśli go tam po prostu wtedy zamknę i nic nie dostanie.
desire   Druhu nieoceniony...
20 września 2018 14:19
a propo karm co myślicie o tej "mojejmisce" ? 

Niewitanie się bardziej działa na psy skaczące na człowieka, który wchodzi do mieszkania niż na sam problem lęku separacyjnego. Raczej czule żegnać się nie powinno z psem, który ma z tym problem, ja wychodząc do pracy codziennie daje psu buziaka i mówię "kocham Cię, bądź grzecznym bulkiem" 😂

Można znajdź mu jakieś zajęcie jak wychodzicie? Kong, kości z prasowanych skór, zabawki ?


omg, ja podobnie, jeszcze dodaje "matka idzie do roboty" jak to usłyszy to kładzie sie na swoim kocyku w sieni.  😂
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 września 2018 14:25
jakiej 'mojejmisce'?
Ja mówię 'papa czoczku' ale on już wtedy dawno w klatce leży i czeka na zamknięcie ;D

FurryMouse, ja tam bym się tak nie upierała, żeby pies koniecznie zafsze! spał w klatce 😉 znam trochę psów ze świetnie zrobioną klatką, które jak moga wybierać to wolą kanapę, dywan, podłogę, cokolwiek innego. Ba, niektóre w domu wcale na co dzień jej nie mają 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się