PSY

Martita   Martita & Orestes Company
13 maja 2019 17:04
Zgadzam się, że rasa ma znaczenie. Jak miałam na kilka dni koleżanki pitbulla to nikt nie chciał się z nami witać  😁 Mam czasami wrażenie, że niektórzy ludzie myślą, że im bardziej podoba im się dany pies tym ma on mniej zębów. A im mniejszy lub młodszy tym ludziom się wydaje, że mogą głaskać, niuniać i Bóg wie co jeszcze.

Opowiem jeszcze jedną anegdotkę dla rozładowania atmosfery. Mój pies to duży husky, mamy sąsiada z pitbulem. Spotykamy się na ogrodzonej działce tegoż sąsiada aby chłopaki mogli się razem pobawić. Biegają, szaleją, ogólna radość. Obok działki przechodzi pani z dzieckiem, przygląda się chwilę, myślałam, że chce pokazać dziecku pieski czy coś. Rzeczona pani wyjęła telefon i donośnym głosem nas poinformowała, że dzwoni na policję zgłosić te walki psów i jak my możemy, sumienia nie mamy, no sodoma i gomora. Nie wiem czy nie zrobiła psom paru zdjęć, chętnie bym je od niej dostała  😜 Byliśmy na działce parę godzin ale nikt do nas nie przyjechał.
My mieliśmy kiedys jamnika, ktory był prawdziwym hejterem dzieci, bo mu kiedys moj brat cieoteczny dokuczyl i od tamtego momentu gryzł bez ostrzeżenia  🙄 Pojechaliśmy z rodzicami na wakacje pod namiot. Pies był przywiązany pod namiotem, a my sie chwilowo zajęliśmy obiadem. Podeszło dziecko, zeby pogłaskać. No i oczywiscie ugryzł. Potem bieganie po weterynarzach, zaświadczenia ze szczepiony itd. W latach 90-tych nie było tak łatwo, ze wszystko było w komputerach. Ehh, połowa wakacji z głowy.

Martita facepalm 🤣
Mi w piątek,Pan,który pomagał mi zanieść towar wypuścił psa z samochodu w środku miasta,na jednej z najbardziej ruchliwych ulic.Zanim zdążyłam się połapać to Riko gonił już kota z 400 m ode mnie.Dodam,że jestem po operacji nogi,bolało jak cholera,ale co miałam zrobić.Pan stwierdził,że "on taki śliczny" i że "tylko się wysikać poszedł" a ja już widziałam omlet na drodze.
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 maja 2019 18:48
Dekster, wtf?!
Wojenka   on the desert you can't remember your name
13 maja 2019 19:17
Moich na szczęście nikt nie chciał nigdy głaskać, za to dokarmiać owszem...Kiedyś jechałam pociągiem KM z Maliną. Prawie pusty przedział, gorąco, Malina leżała bez kagańca. A tu nagle pół kanapki ląduje jej przed nosem. Dziewczyna, która siedziała po drugiej stronie korytarza postanowiła się podzielić z biednym, zagłdzonym pieskiem. Tak mnie zatkało, że powiedziałam tylko do Maliny "nie rusz" i biedna musiała całą podróż jechać z kanapą pod nosem...
Innym razem szłam z Maliną na przystanek autobusowy, Malina przy nodze na smyczy, nagle czuję, że smycz się napina. Odwracam się, a tam facet za nami idzie i Malinie kebaba daje. Wtedy się już nie hamowałam...
dea   primum non nocere
13 maja 2019 23:37
Ktoś tu napisał, że dzieci nikt nie głaszcze cudzych, no głaszcze właśnie 🤣 mnie telepie, jak wszystkie sąsiadki z bloku wyciągają łapy do córki i macają ja po twarzy, ech... Pouczanie, co się z własnym dzieckiem powinno, a co nie, też na porządku dziennym, szczególnie małe dzieci to zdecydowanie "własność publiczna". Łączę się w bólu 😉
A młodą uczę, żeby obcych zwierząt nie dotykać, zawsze czytać zwierzę i właściciela pytać. To naturalne zachowanie dla mnie. Gorzej, że dziki mamy na osiedlu często. Chodzą bez właścicieli, miłe takie są, to się wyrywa do czochrania :p
dea, no właśnie, czasy się zmieniły. Kiedyś nikomu by nie przeszkadzało, że sąsiadka czy sąsiad pogłaska dziecko po głowie, mało tego dzieci bawiły się same w piaskownicy to w sumie fajne jak ktoś by tam zaglądnął, bo matka gotowała obiad po pracy i nie miała czasu ciągle zerkać przez okno z bloku.
Teraz pewnie nie może, bo raz że przecież bakteria na pewno albo jak sąsiad to bankowo pedofil  😂

Tak jak pisze epk kiedyś było inaczej i jakoś fajniej.
Ludzie nie byli roszczeniowi tak jak teraz i nie było tyle hejtu.

Ja byłam po prostu ciekawa , dlaczego to takie złe, że ktoś spyta czy może pogłaskać i sobie pogłaska- to tyle ode mnie  😉

To ja ostatnio miałam odwrotną sytuację. Stoję sobie z mężem i znajomym obok ścieżki, tyłem do niej. Z daleka widać że jestem w wysokiej ciąży. Nagle coś mi wskakuje na nogi i piszczy. Odwracam się i widzę całe 1,5kg maltańczyka NA SMYCZY z miną "nie znam Cię, ale Cię kocham, poglaskaj mnie". Nie wyciągnęłam nawet ręki tylko odezwała się "co tam maluszku" i spojrzałam na właścicielkę na drugim końcu smyczy. I dostałam opier... ze DOTYKAM JEJ PSA.
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 maja 2019 08:37
Perlica, ale nie ma problemu, że ludzie pytają. A raczej gdyby pytali. Problem jest taki, że NIE PYTAJĄ. I do tego mają pretensje, że Ci to nie odpowiada.

Rozumiem, że jestem roszczeniowa bo nie pozwalam obcym glaskac psa? :P


ja byłam dzieckiem które nie lubiło być dotykana więc cieszę się, że mimo 'tamtych czasów' moja mama miała tego świadomość i pilnował żeby mnie ludzie nie oglaskiwali.
"Kieeedys to byloooo"- najlepszy argument 🤣
usunięty
14 maja 2019 08:57
Do moich "wilków" mało kto chce podejść. Ich wygląd po prostu odstrasza :P
W sumie - dobrze.
Suka jest łagodniejsza i jak ktoś do niej z łapami pójdzie, to się nie odgryzie, tylko z pełnym dostojeństwa krokiem się od absztyfikanta oddali.
Za to pies, to już inna para kaloszy 🙁 Jak ktoś do niego z łapami wyskoczy, to może się spotkać z jego zębami 🙁 No, pies po traumatycznych przejściach...
Najbardziej rozwalają mnie rodzicie, którzy wręcz wypychają swoją pociechę do psów ze słowami: "No idź, pogłaskaj pieska, nie bój się"... Dzieci są o wiele mądrzejsze, bo zawsze, naprawdę zawsze się zapytają, czy mogą pogłaskać pieski.
Ja byłam po prostu ciekawa , dlaczego to takie złe, że ktoś spyta czy może pogłaskać i sobie pogłaska- to tyle ode mnie  😉

No właśnie gdyby pytali to by nie było w ogóle tematu. Jednak wyobraź sobie, że masz małego pieska, który no wiadomo, że nic nie zrobi, kocha wszystkich ludzi ( a najbardziej ich jedzenie). Siedzisz sobie w knajpie z psem, chcesz sobie w spokoju zjeść. Nagle podbiega tabun ludzi i wkładają Ci ręce do Twoich cycków aby to móc pogłaskać pieska, który siedzi Ci na kolanach. Jeśli natomiast nie siedzi na kolanach, a siedzi obok to ludzie klęczą przy Twoich stopach głaszcząc pieska i dając mu jedzenie ze swoich talerzy.

Co do odpowiadania to mam dwie ulubione wersje.
Parę razy wyszłam na strasznego buca, bo jak ktoś się pcha na mnie z łapami by pogłaskać pieska i mówi jakieś teksty jaki to słodki piesek, a idzie z dzieckiem to robię dokładnie to samo tylko w stosunku do tej osoby dziecka. Też bardzo lubię jak ktoś krzyczy "ooo, jaka ona malutka, jaka słodziutka (tak mam psa, ale małe, białe pieski to na pewno suczka wg społeczeństwa), no ideał", to odpowiadam "oh, dziękuję, proszę też zauważyć, że ten ideał ma jeszcze słodkiego pieska na rękach".
usunięty
14 maja 2019 09:18
Jak miałam jamnika, to był problem z dokarmianiem, bo on żarł na potęgę, aż do rozpuku. Wpieprzał wszystko, jak odkurzacz. Często, nim zdążyłam twarz otworzyć, żeby powiedzieć: "Proszę nie karmić psa", to Lucky już połykał podawane mu kęsy. Rzadko co mu szkodziło - tyle szczęścia w nieszczęściu.
Teraz staram się oduczyć "wilki" od żebractwa... trudne to będzie, bo oba głodowały w przeszłości nim trafiły do nas 🙁
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 maja 2019 10:23
Odbiegając od tematu, ostatnie deszcze mnie wkurzyły, zrobiłam zamówienie na Ali.
Pies mnie nienawidzi 😁


usunięty
14 maja 2019 10:53
No pięknie się prezentuje w ubranku 😀
Aczkolwiek moje by nie pozwoliły sobie na taką ekstrawagancję :P
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 maja 2019 11:27
smartini, ale zakapior! rzuć link 😀 mnie nie wkurzają, bo i dla mnie lepiej i ona się mniej męczy, widać że ją bardziej cieszy taki spacer, tylko właśnie późniejsza wilgoć dokucza (tutaj polecam ręczniki z mikrofibry, są nie do pobicia).
Czaję się na Hurttę, ale wolę poczekać aż skończy rosnąć, bo cena jest konkretna

PS. Szanuję za Darwinów, świetny odcinek 😀
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 maja 2019 11:46
madmaddie, ja głównie kupiłam z myślą o wyjazdach 'w górki', jakieś błota i szaleństwa po kałużach. Może akurat będzie na tyle chronić brzuch i portki że nie będę musiała psa płukać po każdym takim evencie a w hotelach nie będą na nas krzywo patrzeć jak w Beskidzie :P
No i jeśli nasz plan wakacyjny wypali i gdzieś nas dopadnie deszcz to w namiocie będzie się przyjemniej siedziało z mniej mokrym psem niż bardziej  😂
Kiedyś w przyszłości może wpadnie właśnie kombinezon hurrty, na razie zamówiłam budżetową wersję (36zł, heloł!) żeby w ogóle przetestować na ile nam się koncept sprawdzi.
link
Muszę tylko przetestować na spacerze jak mu się będzie w tym poruszało - po przymiarce wygląda, jakby rozmiar był idealny na długość, w klacie. Nie wiem tylko czy nie będzie mu krępować przednich łap, się okaże.

Darwini są super ;D
smartini, widzę, że masz psa długowłosego. Oprócz kombinezonu , czy są obecnie jakieś nowości w psim świecie służące do wyczyszczenia psa po błotnym spacerze? Czy właśnie kąpiel tylko ?
Przy krótkowłosym starcza zwykła ściereczka i jest ok, ale przy tak obfitej szacie?
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 maja 2019 12:34
Perlica, Z tą obsitą szatą to bym nie szalała, to tylko tak wygląda na zdjęciach 😀
Niemniej żadnego patentu na rynku nie znam, dotychczas bez kombinezonu, jeśli nie miałam jak/nie chciałam psa płukać to wycierałam z grubsza dużą, mokrą ścierką (z mikrofibry najlepsze) a potem na sucho ręcznikiem.
Kąpiel jako taką w pełnym wymiarze z szamponem to staram się rzadko robić, po błocie to właśnie tylko spłukuję syf w wannie 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 maja 2019 12:44
Perlica, ja też czyszczę mikrofibrą, wkładam łapy do miski z wodą, osuszam maksymalnie. potem pies idzie do klatki spać i z takiego wyspanego i wygrzanego to już wystarczy przejechać szczotką, bo suchy 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 maja 2019 12:46
Na łapy jest jakiś patent gumowy ale nigdy nie testowałam. Taka tuba z 'włoskami' silikonowymi, niby zbiera błoto. Ale już widzę jak książe Ojoj_tylko_nie_łapki pozwala sobie w coś takiego łapę włożyć :P

No dobra, pewnie by pozwolił a potem by przede mną uciekał jak zbity pies jakbym to brała do ręki 😁
Dzięki za wyjaśnienie.
Robię rozpoznanie w temacie psa przyszłego, a wiele sie zmieniło przez 10 lat.

Widzę że nawet można ze swoim psem gadać przez kamarkę jak się jest poza domem i śledzić go co robi.

Ile kosztuje Was średnio miesięczne utrzymanie dużego psa w obecnych czasach?
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 maja 2019 14:03
Perlica, zależy co rozumiesz przez 'dużego', zależy czym karmisz, zależy czy coś się trenuje, czy rasa ma jakieś predyspozycje chorobwe i trzeba profilaktycznie sprawdzać niektóre rzeczy (co wiadomo kosztuje swoje) 🙂 także tego, ciężko odpowiedzieć
usunięty
14 maja 2019 14:13
Perlico, nam utrzymanie dwu średnich psów (24 i 30 kg) zabiera miesięcznie ok. 300-400 zł, głównie na jedzenie, bo (na szczęście) nie chorują (odpukać w niemalowane). Treningi (psa obronnego, psa towarzysza), jak się orientowałam, to jakieś 600 zł w mojej okolicy. No i co roku szczepienia, za ok. 80 zł.
Ale, jak wyżej pisała smartini: wszsytko zależy od tego, jak duży ten pies, czym będziesz skarmiać i czy coś więcej chcesz z nim robić. 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 maja 2019 14:19
Perlica, ja mam sukę owczarka szwajcarskiego i miesięcznie zjada 12kg worek karmy - to jest koszt od ok 230 do 280zł (karmę Simpsons/Olivers, zastanawiam się nad Farminą), plus potrzebuję ok 6 puszek dobrej jakości miesięcznie (do konga głównie) - po 400g, to ok 50-60zł, zależy jakie. Plus do tego zawsze kupuję żwacze wołowe - niecałe 30zł/0,5 kg na zooplusie i inne suszki typu głowizna i tchawice.
To młody rosnący pies, więc daję suple na stawy - na miesiąc ok 50zł.
Kleszcze - ja używam Advantixu, to jest koszt 36zł miesięcznie.
Do tego trzeba doliczyć koszty weta - odrobaczanie, badania krwi choć raz w roku, ja za niedługo będę musiała zrobić rtg stawów biodrowych i łokciowych.
To taki basic powiedziałabym. Warto przewidzieć budżet na szkolenie. Reszty nie wliczam (sprzęt, inne takie), bo to zależy. Ja kupuję raczej droższe i lepszej jakości, żeby było wygodnie i na dłużej, więc ostatnio np. szelki - 220zł

Samo żarcie u mnie (sucz 23 kg) to około 8,5 zł za dzień. Nie wliczam do tego smaczków czy cokolwiek ponad podstawowe wyżywienie - pucha, suche i olej.
Perlica, to trochę zależy, taka podstawa - karma, jakieś gryzaki, worki na kupy, jakieś krople do oczu ew. nowa zabawka to wychodzi mnie przy dwóch psach ok 600-650zł miesięcznie. Szczeniak zjada w sumie tak samo jak dorosły worek karmy 12kg w miesiąc. Przy dwóch psach worki na kupy schodzą jak woda i cieszę się, że w zooplusie są tanie haha.
Jak Nero miał okres problemów żołądkowych to kasa leciała szerokim strumieniem bo leczenie trwało coś koło pół roku.
Z Nero chodziłam od początku na jakieś psie przedszkola, kursy itp to też kasy sporo szło. Z Porto nie chodzę - większość rzeczy robię sama + treningi w grupie ratowniczej. Zabawek jakoś nie dokupuję za bardzo, obroże czy smycze - kupiłam jedną szczeniakowi a teraz właśnie chodzi w starej po Nero. Szelki itp już widzę, że będzie miał po Nero, przynajmniej częściowo więc tu przynajmniej zamierzam zaoszczędzić. Wiadomo, jak przychodzą szczepienia i odrobaczania czy tabletki na kleszcze to kasa płynie. Z drugiej strony mam wrażenie że jakoś mnie mniej obecnie ten szczeniak kosztuje niż jak Nero był mały.
Dzięki dziewczyny.
Mam na myśli Charta Rosyjskiego.
Odnośnie karm to szczerze nie wiem czy gotować w sensie robić sameu na mięsie.
W moich czasach wchodziła dopiero sucha karma i np. Nutr Nuggets to był szał polecany przez sędziów na wystawach, a Royal to wogole było coś nieosiągalnego prawie :-)

Robię rozpoznanie.
Niech no kosztuje te 500 pln ze wszytskim, więc na wet nie podchodzi do kosztów utrzymania konia sportowego :-)

Koszty wystaw to znalazłam na blogu jak jakaś Pani opisała całą ścieżke z kosztami, więc też nie ma dramatu.

A takie szkolenia podstawowe to jaki koszt mniej więcej?
W sensie rząd wielkości, bo nie widzę na necie cen albo ślepa.

madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 maja 2019 14:42
gotować nie, lepiej barfować jeśli czujesz się na siłach, albo dobrą karmę. Tylko trzeba się składy nauczyć czytać.

Szkolenia: w Katowicach przedszkole to ok 400zł, nie wiem jak we Wro. Konsultacje indywidualne 120-150 zł. Ale np. w Zabrzu czy Bielsku ok 60zł.

epk, dawno ich nie pokazywałaś, masz jakieś zdjęcia? 🙂 Wydaje mi się, że z czasem jakoś człowiek się uczy sensowniej tym gospodarować. Ja sporo wydawałam wcześniej - teraz wiem, że tą i tą zabawką wzgardzi, mamy już fajny, optymalny zestaw i nie kupuję nowych, chyba że wyjątkowo trafi się piłka z różkami, czy ażurka po taniości. Ale już więcej nie potrzebujemy.

tak a propos przeciwdeszczówek to canifel ma promocję na niektóre rozmiary torrent coat, ale będę silna 🥂
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 maja 2019 14:47
Perlica, to też 'zależy'. U kogo, jak długi, czy to tylko proste 'siad, leżeć' czy np podstawy obedience. Jeśli dobrze pamiętam, to szkolenie z podstaw obi w Krakowie u startującej zawodniczki to 800zł za 10 spotkań.
Jeden trening frisbee to 40-80zł, obi nawet 120. Seminarium frisbee 2 dni to granice 300-400zł, dwa dni obrony z Michałem Wiśniewskim w Krk to 220zł + koszt wynajmu boiska.
Jak madmaddie pisze, jeśli pies nie ma zdrowotnych wskazań do gotowania to surowizna, jeśli nie to dobre chrupy czy puszki, wybór jest ogromny, składy przeróżne.
Mnie barfne karmienie 16kilowego psa kosztuje jakieś 120zł miesięcznie ale nie przykładam się do jakiegoś szczególnego wyszukiwania tanich mięs, rozbiórek itp.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się