Melduję, że od wczoraj już Skalpel w domu! Na żywo jest jeszcze piękniejszy niż był na zdjęciach. Wszystkie szczeniaki z tego miotu jak przychodzili ich właściciele, wiedziały że to do nich 😀 Każdy podchodził do swojego 🙂 Droga do domu przebiegła totalnie bezproblemowo. Nie zrobiliśmy żadnego przystanku, pies nie wymiotował, nie sikał, nic nie zrobił 🙂 Jedynie jak wyjeżdżaliśmy z Jeleniej Góry to trochę popłakał, a potem tylko zmieniał kąty w klatce, w których leżał 🙂 Reszta rodzeństwa, jak rozmawiałam z właścicielami, to kazdy pies wymiotował :p Poszczęściło nam się, że mimo takich zawijasów jakimi jechaliśmy to nic! Przez umaszczenie w hodowli miał ksywkę Berneńczyk xD
Wczoraj jeszcze była jedna wpadka w domu, ale już dzisiaj jak nie zdążyliśmy z nim wyjsć na siusiu, to od razu wędrował na matę przy drzwiach! Taka dumna 😀 Reaguje już na swoje imię, przestał się bać tramwajów i coraz bardziej gładko idzie nam wchodzenie do strasznej windy! Żeby nie schodzić z klatki po schodach, schodzimy po rampie dla wózków, która jest taka kratka i się nie boi 🙂 Trzeba go troche pilnować z zębami, ale ogarnia słowo ‚nie’ jednak spróbować musi :p
Tak czy inaczej jest przekochany!