PSY

JARA współczuję ;(
JARA strasznie mi przykro 😕

Sierra chyba masz za duży wybór i stąd te dylematy 😉 Ale spoko, lepiej sobie wszystko dokładnie przemyśleć. Ja jednak z tej czwórki którą wymieniłaś (jak już pogodziłabym sie z kłakami) to wybrałabym berneńczyka albo leonbergera.  😉
JARA bardzo mi przykro - trzymaj się!

Sierra - co do hodowli Leonbergerów bardzo dobre opinie słyszałam o Ligockiej Watasze - ojciec mojej suni stamtąd pochodzi 🙂 http://www.leonberger.info.pl/
Mój Ben jest z Ligockiej;]
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 lipca 2010 18:49
Powiem wam, że w poniedziałek w pracy wdałam się w sprzeczkę z koleżanką na temat psów i ich usypiania. Powiedziałam, że ona nie uśpiła cierpiącego psa z własnego kaprysu, bo jej byłoby szkoda psa. Nie liczyła się z tym, że pies cierpi. I w końcu sam z siebie zdechł w męczarniach, wymiotując ropą.  A ona powiedziała mi, że jest ciekawa czy ja bym taką decyzję podjęła.
Mój pies na drugi dzień (wtorek) pokazał pierwsze oznaki choroby.
Teraz się zastanawiam czy tą gadką nie wywołałam wilka z lasu.

Tłumaczyłam sobie, że jak to będzie rak to psa nie wybudzą z narkozy, to będzie lepiej dla niej, nie będzie się męczyć, nie będę jej skazywała na ciągły ból. Ciężko mi przychodziły myśli, że jednak będzie dobrze i pies z tego wyjdzie. Sama siebie karciłam w myślach, że nie mam żadnej nadziei, a mimo to błagałam psa by nie umierał.

Powiem wam, że czuję trochę ulgi. Tylko zastanawiam się czemu ją czuję? Czy dlatego, że pies się nie męczy czy dlatego, że ją niewystarczająco kochałam? A kochałam ją najmocniej na świecie. Płakałam, ale wydaje mi się, że przez te całe 9 lat myślałam, że będę znosić to gorzej. Nie dotarło do mnie?

Psa pochowałam u ciotki, na polu (własność szkoły, która nie będzie używana) za domem. Rozpakowałam ją z wora, teraz tylko żałuję, że tego cholernego wenflonu jej nie wyciągnęłam z łapy, ale kuzyn mnie wyganiał żebym już poszła. Pochowałam ją z piłką i pluszowym kotem. Książeczka, obroża i smycz zostają ze mną.
JARA, nie ma czegoś takiego jak wywoływanie wilka... Jeśli wątroba była w takim stanie jak mówisz to to musiało trwać od miesięcy. I zdecydowanie czujesz ulgę, bo pies nie cierpi, nie wyczekujesz kolejnego dnia: czy to dzisiaj będę musiała pożegnać się z przyjacielem? To jest ogromny stres dla właściciela żyć z przeświadczeniem, ze jutro może się pogorszyć i pies odejdzie. Schodzą z ciebie emocje, to trochę potrwa zanim naprawdę zrozumiesz, że wilgotny nochal już więcej cię nie obudzi. Pomyśl tylko o tych kilku radośnie spędzonych latach- miała z tobą szczęśliwe życie- tego nikt i nic ci nie odbierze. Trzymaj się ciepło i nie katuj takimi myślami, dałaś jej 9 lat swojego życia- to naprawdę dużo.
JARA  :przytul: Ja 3 lata temu uśpiłam Babę - kundelka ze schroniska, mojego pierwszego psa. Była bardzo wesołym, kochanym psiakiem. W pewnym momencie zaczęła robić się złośliwa, kiedy dołączył do niej drugi pies (labek) wszyscy myśleli, że jest zazdrosna. Kiedyś w trakcie spaceru złapała przechodzącą sąsiadkę za łydkę, zupełnie bez powodu (wieczorny spacer). Kiedy rano przechodziłam koło jej posłania zrobiła to samo mnie, tego samego dnia mama pojechała z nią do weterynarza po coś na uspokojenie/konsultację. Okazało się, że miała guza w mózgu, który powodował ból. Weterynarz był uczciwy - poradził uśpienie. Mama bała się, że jeśli zabierze ją z przychodni to już nie odważy się jej tam zawieźć - uśpili ją od razu. Ja nie miałam szansy się pożegnać. Do tej pory mam jej kolczatkę...

Moja historia na pewno Cię nie pocieszy, ale... no rozumiem Cię. W pełni. Każdy pies jest wyjątkowy.




Mojego klopsa jeszcze tu nie było. Skipper - roczny cocker spaniel.
JARA u mnie było też wszystko szybko ...
dowiedzieliśmy się o raku (też wątroby) i po kilku dniach już Ją uśpiliśmy.
ja nadal twierdzę, że ta jest lepiej, wiem że strasznie by się męczyła.
trzymaj się, podjęłaś dobra decyzję  :przytul:
JARA, przykro mi.
Mi także.  🙁 Znam ten ból.  😕
JARA strasznie mi przykro 🙁 Bądź dzielna!

Jako że wątek spadł na drugą stronę, wrzucam mojego statecznego Puyolka, który jest coraz kochańszy i coraz grubszy 🙂 Po kulawiźnie nie ma śladu, znów śmigamy na długie spacery! Ale zdjęcia stateczne. Strasznie szybko mu futro rośnie, chyba będę musiała go ostrzyc wcześniej niż myślałam. Za dwa tygodnie jedzie ze mną i Dzionkiem do Skibna na treningi 😀 Ciekawe czy mu się spodoba.





Dzionka śliszny i widać że mu u Ciebie dobrze  🙂

dzisiejsza wystawa udana 😀
V2 z przepięknym opisem 😀
co za tym idzie pierwsza licząca się ocena do zdobycia reproduktora 😀
zdjęcia będą jak dostanę od znajomej 😀
  k_cian, miło było poznać i gratuluje sukcesu Tośki 😀
zostałyście na BIS-ach?
JARA  😕 Przykro mi....Trzymaj sie...

Oj za duzo nieszczesc w tym roku ....zdecydowanie za duzo...
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
04 lipca 2010 18:48
W&W, gratuluje 🙂

Jeszcze my się wciśniemy spacerowo jeśli można 😉 Nie krzyczcie, 3 zdjęcia i uciekamy 🤣
Misskiedis, dziękuję
śliczny posokowiec 😀

ps mam fotkę 😀

W&W, również gratuluję! I bardzo miło było mi was poznać. Super się prezentowaliście!
Tak, zostaliśmy na bisach ale nic nie zwojowaliśmy, wygrał grzywacz a naszą grupę wziął golden.

To ja się pochwalę z kolei naszym sukcesem, Zwycięzca Młodzieży, Najlepszy Junior i Zwycięzca Rasy. Tak oto mianowana została Toska w dniu dzisiejszym. Mam mega banana na twarzy 🙂
Ale zdjęcia dopiero jutro, bo padam na nos.
k_cian, gdzie teraz jedziecie bo nas znajomi nakłonili na Sopot 😀
no i jedziemy hihihihi 🙂
W&W, ale jestem z was dumna 😅
k_cian, wam tez gratuluje!

i jednej i drugiej zazdroszcze zapoznania 😉
Dzięki 🙂

Teraz w ten weekend Warszawa - sienka wpadaj to nie będziesz już miała czego zazdrościć :P - a potem Sopot.
Zastanawiam się tylko czy i na grupową i międzynarodową, bo w dniu międzynarodówki są Próby Pracy Retrieverów w Biskupinie które mnie kuszą.. Co prawda jak nie tutaj to za Łodzią we wrześniu ale mimo wszystko..
Zobaczymy 🙂
Generalnie podejrzewam że młodzieżowego chempionatu nie zrobimy bo za mało czasu a ja mam priorytety inne -> warsztaty retrieverowe -> niż finansowanie wystaw na drugim końcu Polski. Mimo, że moja suńka jest i tak NAJ NAJ NAJ to jakoś nie czuję że mamy szansę wygrać. To nie do końca nasz świat, jeśli wiecie co mam na myśli. 😉
k_cian, my będziemy na międzynarodowej 😀)
nawet już nocleg mamy i zostajemy na cały weekend 😀
Nero 28 lipca kończy przepisowo klasę młodzieży.😀
a z zachowania to on do klasy szczenięcej się nadaje hhihihihihi
k_cian, najważniejsze żeby znaleźć coś w czym ty i pies się spełniacie a co t jest to już mniej ważne.
Ważne żeby obie strony miały fun 😀
W&W, no i właśnie mamy fun z pracy 😉 I to jest priorytetem, a wystawy to taki dodatek z ciekawości 😉 To co mnie razi na wystawach, głównie w obrębie rasy, nawet tak nielicznej jak nasza, to podziały i nutka zawiści. Niby ludzie się uśmiechają ale widać jakim wzrokiem patrzą, wiadomo że komentują, taka niezdrowa konkurencja bywa.. to mi się nie podoba. A potem gadanie że ten sędzia to się nie zna, tamten to jeszcze coś tam tylko dlatego że innego psa ocenił lepiej, jakieś układy i układziki.. to jest niefajne.
Ale dla nas to tylko zabawa, ciekawość i okazja do pojeżdżenia po Polsce. Więc nie mam parcia na zdobywane miejsca 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
05 lipca 2010 11:47
JARA, przykro mi.
U nas trochę podobnie było. Odkryli nowotwór wewnątrz serca i przerzuty na śledzionie. I jakkolwiek serce "trzymało się" dobrze, któregoś dnai guz w śledzionie po prostu pękł. Pies zaczął się dosłownie napełniać krwią w brzuszku i nie było już ratunku.
Płacz był straszny, i - co dziwne - najmniej u mnie. Rodzice oboje ryczeli jak bobry, a ja załatwiałam weta, trzymałam psa, wnosiłam go itp.
I też poczułam ulgę. Byłam potwornie zdenerwowana przed, a po wszystkim jakoś się uspokoiłam. Swoje wyryczałam, ale później. Zresztą teraz pisząc to też mam mokre oczy...


A co do hovawartów - w stajni, gdzie stał ostatnio Łoś był taki pies. I jestem absolutnie zakochana! Coś jak golden, tylko większy i trochę stateczniejszy. Fantastyczny charakter, świetnie się pilnuje, kontaktowy, zabawowy, ale i obroni jak trzeba. W przyszłości chcielibyśmy z lubym takiego mieć 😍
O, widzę, że kilka osób było na olsztyńskiej krajówce? 🙂
My również byliśmy, ktoś z Was może rzucił okiem na pokazy? 😀
k_cian i W&W, mam nadzieje ze dam rade w weekend. K_cian chetnie poznam, w W&W chetnie skopie tylek 🤬
sienka, ja już Tobie coś mówiłam z szacunkiem proszę z szacunkiem 😉
zresztą zadzwoń do tej drugiej bo ja w spotkaniu problemu ni widze ooooo 😀
aaa no tak, teraz to honory sie czempionowskie naleza, zapomnialam. I tak skopie, bede miala wymowke ze to na szczescie 😎
to 'do drugiej' wieczorem zadzwonie i nagadam, a co!
sienka ale co się martwisz, to nie W&W ma czempionowską pupcię a jej pies  😎 Więc jej 4 litery możesz kopać  😁
Mi się marzy jakieś spotkanie treningowe bardziej, bo takie lotem na wystawie to takie bez ładu i składu. A jakby tak na spokojnie, na łonie natury skonfrontować swoje problemy, swoje uwagi na temat konkretnego psa, podyskutować na spokojnie nt. błędów własnych itd. Ot co.

Blow ja tylko przez chwilkę, bo retrievery walczyły ino świt właściwie 😉 Nie było czasu na to.. Ale BISy wszystkie obejrzałam 😉

Btw. Sienka, nadal reflektujesz na dzika?  😀iabeł:
k_cian kompletnie o tym dziku zapomnialam! Jasne ze reflektuje! Jesli tylko bedzie to kup i przeleje Ci kase 🙂
Jakbyscie zostawaly na 2 dni to zapraszam do siebie na teren, mozna usiasc w cieniu i gaaaadac i gadac 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się