PSY

Nie.
Mamy sytuację jaką mamy, to nie jest stan zagrażający życiu psa.
mils   ig: milen.ju
17 marca 2020 09:55
Ale że jaką? Że mamy w województwie chorych osób całe 18, więc nie pójdziesz z psem do weterynarza, mimo że ewidentnie coś mu jest? Przecież to możesz zadzwonić wcześniej, powiedzieć jak podchodzisz do sytuacji. Jakoś się może dogadać, żebyście przyszli z samego rana/przed samym zamknięciem. Niech przejmą od Ciebie psa przy wejściu, cokolwiek. Jak chcesz się trzymać kwarantanny w takim stopniu, to okej, ale dałoby się to pewnie zorganizować tak, żeby zminimalizować ryzyko Twojego zarażenia.

edit. Bez diagnozy nie dotykałabym, bo jest szansa, że sprawę pogorszysz.
Ascaia, złamane paliczki trzeba czasami śrubować, a czasami nie, zależy od sytuacji, jeśli to jest złamany paliczek.
Ja bym pojechała na rtg dla pewności, bo to jednak pies i używa tych paliczków do hamowania, biegania itp.
Ja się poważnie zastanawiam nad pojechaniem do weta obciąć psu pazury. Odkąd uwaliłam mu polowe paznokcia i krew sikała na prawo i lewo nie robię tego sama, bo i tak od tego momentu pies już nie jest spokojny przy tym zabiegu. Nad podejrzeniem złamania nie zastanawiałabym się nawet chwili.

W ogóle to jestem zła na siebie. Byłam tydzień temu w poniedziałek u weta podciąć te pazury, które są gigantyczne  i nie wiem, czy zaraz jakiś się nie złamie i będzie większy problem. Już wtedy sobie pomyślałam, że zaraz się zrobi gorzej w kraju i nikt mi nie będzie chciał tego zrobić, ale była gigantyczna kolejka i półtorej godziny do zamknięcia przychodni, więc wzięłam tylko tabletkę na kleszcze i wyszłam. No i teraz kłopot..
aaga84, a jakiego masz psa?
Dlaczego nie ściera sobie sam i trzeba mu obcinać?
Właśnie się nad tym zastanawiałam ostatnio, że niektórzy obcinają psu pazury.
Wszystkie moje poprzednie psy same ścierały sobie, obecny ma dość długie, ale charty mają inną budowę łapy, długie palce jak u człowieka i też pazury, żeby bezpiecznie biegać na ich prędkościach.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 marca 2020 10:26
to czy pies sobie ściera, zależy głównie od jego wagi. Ja Aurze przycinam przód, tył sobie zazwyczaj zdziera. No i od powierzchni po której chodzi.
Perlica mam małego kundleka 7kg. Z tyłu jeszcze jest jako tako, tam trochę ściera, a trochę obgryza 😀
Ale z przodu jest dramat
No tak waga ma na to wpływ na pewno. Nigdy nie miałam małego psa,zawsze takie powyżej 25 kg,więc pewnie dlatego nie znam tematu  😉
U mojej staruszki przednie pazury wyglądają już masakrycznie źle, długie szpony  😵  tyły sobie ściera, krzywo ale ściera, ale przody dramat. A chodzimy tyle samo cały czas, bawi się z młodszym psem itp waży 35kg, w typie ON. Boję się sama obcinać  😡 
kolebka, ale staruszka to pewnie osobny temat, bo ma pewnie już nie prawidłowy wzorzec ruchu, bo odciąża sobie pewnie jakieś struktury.
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 marca 2020 10:48
jak obcinać pazury, po kawałku i bezpiecznie

zależy ile pies waży, po jakiej nawierzchni, ile i jak się porusza. Konie też sobie kiedyś ścierały kopyta, teraz musimy je werkować, nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Chorizo ścierał sobie jak był młodszy i pazur był delikatniejszy, teraz już nie wyrabia ze ścieraniem ich więc podcinam, wg tego filmiku. Z tego co wiem, warto w ten sposób, niewiele, podcinać co jakieś 2-3 tygodnie.
Kastorkowa   Szałas na hałas
17 marca 2020 10:48
Ja moim cielakom też muszę obcinać, zwłaszcza przody, bo tyły to jeszcze ścierają a biegają dużo i po wszystkim - lasy, szutry, łąki, asfalt, ziemia.
Suka to znosi dzielnie bo nauczona od małego, ale pajac pajacuję bo nikt w jego życiu nie przywiązywał wagi do takich rzeczy więc obcinanie pazurów robimy w kagańcu ze smaczkami i pazurek po pazurku na spokojnie najpierw samo stukanie w pazur itp. No albo wykorzystuję momenty kiedy jest po jakimś głupim jasiu.
Perlica racja, jak była młodsza, to aż takie szpony nie rosły, a ostatnio to nic tylko tarnik brać i ścierać to  🙇  tym bardziej, że zaczęła szurać tylną nogą i ściera pazury od góry, kupiłam buty (na razie te tanie za 20zł, żeby zobaczyć czy da rade w tym chodzić).

smartini  dzięki, obejrzę w domu  :kwiatek:  czym obcinacie, jakieś polecane produkty ?
Kastorkowa   Szałas na hałas
17 marca 2020 10:54
Kolebka jak boisz się podciąć więcej to podetnij tyle ile jesteś pewna a potem właśnie zwykłym pilniczkiem na spokojnie. Ja tak czasem robię i wiem teraz dokładnie doką mogę ciąć na spokojnie.
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 marca 2020 10:57
w tym filmiku pokazana jest warstwa miękka, która poprzedza rdzeń - można w nią wbić paznokieć w przeciwieństwie do twardej warstwy, do niej można docinać 😀

ja mam na razie pożyczone, w tym stylu, do takiego obcinania po kawałeczku są akurat
smartini, fajny materiał. Rzeczywiście jak werkowanie. 😉 Szkoda trochę, że więcej ujęć z przodu, a nie z boku pazurka.
Tylko do takiej koronkowej roboty trzeba mieć cierpliwego psa.
Wer na szczęście jest aniołkiem pod tym względem i z obcinaniem pazurków nie ma problemów. Jakbym chciała to zrobić tak precyzyjnie jak na filmie też by zapewne nie było sprawy.

Co do kontuzji. Myślcie sobie co chcecie, ale zarówno moja rodzina, jak i nasi znajomi weterynarze, podchodzimy do takich spraw z dużo większym dystansem. Lekkie oszczędzanie na twardym, gdy poza tym pies chodzi obciążając cztery łapy, ma w pełni dobry nastrój, apetyt itd, to nie jest powód by w takiej sytuacji epidemiologicznej zawracać głowę lekarzom. 
Kastorkowa   Szałas na hałas
17 marca 2020 11:05
Ascaia sama napisałaś, że łapę oszczędza, skoro masz do tego lekkie podejście to miej. Nie oczekuj za to jednak, że kiedyś takie "pierdoły" nie zaczną się odbijać na prawidłowym wzorcu ruchu co przy aktywnym psie jest dość istotne. No, ale ja może z racji zainteresowania fizjo i stycznością z nią mam inne podejście to wszelkich odbiegów od normy poprawnego ruchu. 
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 marca 2020 11:17
serio, z prawdopodobieństwem złamania to żaden powód? 🤔

ja używam cążek z trixie z zooplusa, tylko wymieniam co jakiś czas, bo muszą być mega ostre. I jak zapuszczę jakiś paznokieć i jest za długi (widać jak psi palec niemile się wygina na twardym), to podcinam często, rdzeń się wtedy cofa i można dojść do sensownych długości. Są też pilniki specjalne dla histeryków, ale mój histeryk jest chyba zbyt histeryczny  😂
Może źle napisałam - złamania to pewnie nie, może pęknięcia.

Kastorkowa,
Nieco oszczędza i tylko na twardym. Mam spokojne podejście do takich kontuzji, tego mnie nauczyli moi lek-weci. Są takie sprawy psiego zdrowia, które wymagają natychmiastowej interwencji i w których jestem mega wymagająca/działająca. Ta do nich nie należy. 
Gdyby nie obciążała łapy, wykazywała duży ból, stale utykała, etc, etc to byłby realny powód do wizyty.
Ascaia, tylko są psy mocno odporne na ból i akurat maliniaki do nich należą. Jakby mój pies na twardym utykał, to bym pędem leciała do weta bo flaty nie pokazują bólu, tak po prostu. Jak już pokazują to znaczy, że boli bardzo. Znajomi od maliniaków mówią to samo o nich.

Zresztą bez jaj, właśnie byłam u weta rano z oboma psami na szczepieniu wścieklizny - mają tylko umówione wizyty (rezerwowałam wczoraj dwa terminy), oczekiwanie  tylko 1 osoba w poczekalni - reszta na dworze, przecierają klamki, matę na wadze itp. Da się zorganizować tak, żeby było małe zagrożenie. A w godzinach porannych wielkiego tłoku nie ma tak czy tak.
Jak dla mnie to lepiej iść teraz, kiedy jest w miarę spokojnie (mam na myśli koronawirusa), a nie ryzykować i za dwa tygodnie nie mieć gdzie iść. To tak zakładając czarny scenariusz, że sytuacja się pogorszy i wszystko będzie zamknięte oprócz jednego zwierzęcego pogotowia w całym mieście.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 marca 2020 11:34
nie wyobrażam sobie nie pomóc zwierzęciu, jak pokazuje, że go boli  🙄
epk, trzeba wziąć pod uwagę znajomość reakcji własnego psa. Jestem pewna, że też "czujesz" swoje zwierzaki. Spokojnie, Werna nie jest psem zaniedbanym. 🙂
Na wszystko trzeba patrzeć zdroworozsąskowo, a myślę że każdy właściciel zna swojego psa najlepiej.

Co do palców kiedyś mi koń złamał w stopie  i po 4h na SOR zrezygnowałam , wróciłam do domu, bo nie chciało mi się tam siedzieć w weekend.
Opatrzyłam sobie ranę, chodziłam tylko w Emu i mi się pięknie zrosło,bo zrobiłam potem tylko kontrolę rtg już prywatnie. Do dziś mnie nie boli, a palec złamany w ręce, po tym jak lekarz zabrał się za nastawienie wieloodłamowego stabilnego złamania ( pytanie po co to robił?), gipsowany itp boli mnie do dziś  😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 marca 2020 11:52
Perlica, u psów nawet drobny problem z paliczkiem może w przyszłości rzutować na całokształt motoryki psa, na symetrię, na nierównomierne umięśnienie. No ale każdy ma swój rozum, tylko nie ma co się oburzać, że większość poszłaby do weta. Nie ma co pisać na forum, zadzwonić do swojego weta/fizjo i pytać. Ja bym samodzielnie kontuzjowanej łapy nie tykała bo jak pisała Kastorkowa, - można jeszcze bardziej zepsuć.
Znam historię psa, który z paliczkiem bujał się 1,5 roku (!). Zabiegi, rehabilitacja, długa walka o pełen powrót do sprawności. No nie, dziekuję 😉
Przecież się nie oburzam. Pełny luz. Uspokajam tylko, że suka nie jest porzucona w niedoli. 😉
A w tej akurat sprawie jednak wolę zapytać przez internet niż zawracać głowę wetom.
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 marca 2020 12:02
Ascaia, sorry, ale... co ma Ci internet napisać? Jak nawet w zasadzie nie wiesz co psu się stało.
Spoko, już znalazłam źródła informacji. Możecie skreślić temat z listy. 😉
Jezu błagam nie chodźcie teraz do klinik wet obcinać pazury. Naprawdę, apeluje o rozwagę. Szczepienia przeciwko wściekliźnie pazury i gruczoly, to może poczekać.
My mamy nadal całodobowo ale okrojone dyżury lekarskie i techniczne. Zabiegi normalnie, ale nie wiem czy nie skończą się matetialy w pewny momencie. Chodzimy do pracy z lękiem, bo jednak ludzie ciągle na nas chuchają i nachylają się nad nami. Ograniczamy wizyty do niezbędnego minimum.
Pisze bo coś mi mignęły pazury u lekarza. Wizyty z kulawizną czy jak coś się dzieje oczywiście powinny odbyć się normalnie.
dea   primum non nocere
17 marca 2020 12:15
Co do pazurów i korelacji z wagą - dementuję. Mieliśmy kiedyś małego kundla, ważył 10, max 15kg (ale raczej mniej), był bardzo szczupły. Nie lubił jeść, jak nie był głodny to zostawiał. Nawet moja sp. Babcia nie dała rady go uczyć, jak się nim kiedyś w czasie urlopu naszego zajmowała 🤣 Mały był biegoholikiem. Miał 3 spacery dziennie - w centrum miasta, rano i wieczorem pięć minut wokół bloku, w południe spacer po koronie stadionu, 20-30 minut. W weekendy dłuższe wyprawy z nami gdzieś do lasu. Chodził luzem. Spuszczony ze smyczy natychmiast zaczynał galop przez nóżkę, nigdy nie widziałam go kłusującego, czasem tylko przechodził w szybszy galop 😉 nigdy nie kulał i absolutnie nigdy nie było potrzeby skracać pazurów. Jak stal, miał "Mustang rolla", pazury były pod kątem 45° uniesione nad podłoże. Myślę, że to bieganie i bardzo duży udział twardego podłoża robiło robotę. Swoją drogą jego układ ruchu był niesamowity. Do samego końca, niestety siadł mu układ nerwowy - padaczka, był 100% sprawny i biegł jak się tylko dało.

Przypominam się z karmą dla staruszka, pomóżcie! Kulawiec mamy na problem z obecną karmą i nie wiem co mu wziąć, żeby dawał radę. Wrażliwy brzuch (łatwo ma sraczki), nie pasują mu twarde i duże chrupki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się