PSY

Trochę odbiegnę do tematu - chciałabym zakupić pojemnik na karmę, w wątku przewija się Curver - sprawdza się Wam?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
03 kwietnia 2020 22:22
Ja nie mam, ale nie polecam, bo plastik przepuszcza powietrze przez warstwę polietylenową (to samo się  tyczy olei, te badane w marketach mają dużo gorsze właściwości niż gdy opuszczają produkcję). Mam metalowy pojemnik i w niego wkładam cały worek karmy.
https://karolinaholda.com/przechowywanie-karm/
madmaddie, dziwne, że Cię nie obchodzi skoro w podlinkowanym ogłoszeniu jest mowa o wszelkich obrzędach bez udziału wiernych, przy zamkniętych kościołach. Może warto wyjść ze swojego gniewu i spojrzeć na różne informacje?


Z tym nowym rozporządzeniem to trochę dali ciała, bo nie ma nic o psach czy obrządku przy innych zwierzętach.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
03 kwietnia 2020 22:51
No ale to jedna diecezja. Mnie interesuja decyzje panstwowe, a nie to co KK zrobi jak będzie CHCIAŁ. O tym mówię
Zwłaszcza, że nie ma nic o kubaturze świątyni albo o minimalnej odległości między wiernymi, tylko twarda liczba. Ale czemu miałoby się trzymać kupy jak całość działań jest chaotyczna.
No właśnie to wszystko jest niestety nieprzemyślane.
W sumie można by się spierać czy skoro w obecnym rozporządzeniu brak jest mowy o psach to czy nie działa to tak samo jak przy poprzednim gdzie przy pytaniach i odpowiedziach było wyjaśnienie, że to się zalicza do "potrzeb koniecznych" (czy jakieś podobne określenie). A przy parkach i terenach zielonych jest wyłączenie "wykonywania ochotniczo i bez wynagrodzenia świadczeń na rzecz przeciwdziałania skutkom COVID-19, w tym w ramach wolontariatu." Czyli jeśli ktoś by wychodził z moim psem jako wolontariusz to może? 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
03 kwietnia 2020 23:17
Nie sądzę, wolontariat to rzecz formalizowana na papierze (Nie wiem jak to dokładnie prawnie wyglada) i raczej chodzi o tych ludzi, których rząd używa jak trytytek do ratowania obecnej sytuacji 
A jaki jest związek przyczynowo-skutkowy między wyprowadzaniem psa i przeciwdziałaniem skutkom COVID-19?
Jabberwocky, spróbujmy pójść w interpretację, że w momencie gdy ktoś jest na kwarantannie to niewychodzenie z psem jest zapobieganiem COVID-19, czyli jeśli ktoś wychodzi z psem takiej osoby...

madmaddie, chyba tutaj nie tylko będzie działać ustawa o wolontariacie, bo jest dużo działań pomocowych nieformalnych, których raczej nikt nie będzie powstrzymywał.

Nie, Ascaia, posiadanie psa nie jest Ci niezbędne do życia. Jest twoim kaprysem, realizującym twoje potrzeby psychiczne, tak samo jak dla innej osoby "oddychanie świeżym powietrzem i poczucie bryzy wiatru na twarzy".  I trzeba ludziom pozwolić realizować te potrzeby, a nie oceniać ich, że przecież nie muszą wychodzić, jak nie mają psa, bo będzie potem życie "po" i ludzie muszą mieć siły je udźwignąć. A jeśli będzie sytuacja, że wyjść nie będzie można, to będzie to wtedy dotyczyć też tych z psem, bo inaczej nie ma to sensu.
Jabberwocky, masz jakąś misję szukania dziury w całym?
Zaraz Ci wyjdzie, że psiarze powinni się pozbyć swoich zwierząt. Właściciele koni chyba też? Bo to kaprys...
Jak chcesz się taplać w sosie własnej złośliwości to sobie to rób, bez mojego udziału.
Poza tym to nie ja to wymyśliłam, że psie spacery uznano jako "konieczności" - tylko tak podano na stronach rządowych. Przy poprzednim rozporządzeniu było to tłumaczone. Z resztą wyjazd do stajni też został tak ujęty.


madmaddie, tym razem jestem po stronie szczęścia, a nie pecha. Te nasze "parki" nie są zamknięte, można chodzić. I chyba nie będą zamknięte. Chyba to kwestia ustaleń lokalnych komendantów czy coś w tym stylu. Na korzyść zagrało ukształtowanie terenu. Lublin jest pełen takich wąwozów i to są czasem z nazwy parki, ale są jakby integralną częścią osiedli, dzielnic. Park Saski  czyli miejski park w Śródmieściu, ogrodzony, itd jest zamknięty. Skansen czy Ogród Botaniczny również. A te wąwozy to są też ciągi komunikacyjne. Np. ode mnie z osiedla, żeby dojść do niektórych przystanków autobusowych czy niektórych sklepów (np. najbliższa Biedronka 😉 ) to trzeba przejść przez ten wąwóz-park. Poza tym oficjalnie Parkiem jest tylko pewien obszar wąwozu - dno, tam gdzie ścieżka rowerowa, chodniki, plac zabaw - część stoków już nie należy do Parku, nawet spora ich część nie są terenami miejskimi tylko prywatnymi działkami.
W każdym razie póki co można tam rano z psem pójść.
Chociaż oczywiście są właściciele, którzy podchodzą nierozważnie i jak postarają się to załatwią wszystkim psiarzom złe kontakty z policją i strażą miejską. Np. kumoszki, które stają w kilka osób i gadają "co tam panie w polityce". Psom dobrze, bo się pobawią wspólnie, no ale to jest zdecydowanie niezgodne z obecną sytuacją.
No i troszkę jest niestety kumulacja ok. 7.30 - 8.00, bo ludzie którzy zostali na pracy zdalnej w domach nie wychodzą już z psami o 6 rano, ale później (nic dziwnego, że się chcą wyspać). 


No i stały problem (nie związany z obecną sytuacją) czyli właściciele mający swoje obowiązki w d... - pies ze smyczy, nos w komórkę lub piweczko w ręku, a psiak gania sobie gdzie chce, jak chce. Co tam, że właściciel 200 metrów gdzieś tam. Poprosiłam grzecznie "proszę zawołać psa"  -  "ale pani też jest bez smyczy" 
I tacy właściciele nie widzą różnicy pomiędzy ich ganiającym bez kontroli psem, zaczepiającym inne psy i ludzi, a moją suką, która nie odejdzie ode mnie na 2 metry bez kontroli, z którą ćwiczę komendy, która do żadnego psa nie podchodzi, etc...
Ech... 
smartini   fb & insta: dokłaczone
04 kwietnia 2020 09:51
Przecież z tym wolontariatem chodzi o wolontariat w temacie pandemii - robienie zakupów osobom starszym itp.
Wiecie, jakie jest najprostsze rozwiązanie? Zapytajcie. Patrol, który pilnuje Wasz lokalny park, stronę lokalnego radnego, mail do urzędu. Mi się wydaje, że skoro nowa ustawa nie precyzuje kwestii aktywności dla zachowania dobrostanu zwierząt to stosujemy zasady z poprzedniej ale nie będę nikomu polecać wchodzenia do parków 😉

We Włoszech jest zakaz wychodzenia, do sklepu można co 3 dni (nie pytajcie jak to sprawdzają, nie wiem). Z psem można wyjść pod blok na trawnik normalnie by się załatwił. Także jeśli (odpukać) jeszcze bardziej zaostrzą przepisy czy wprowadzą stan wyjątkowy to nikt nie będzie musiał budować psu kuwety w łazience, spokojnie 🙂
Ascaia, nie, ja uważam, że takie samo prawo ma wyjść ktoś z psem, jak ktoś, kto potrzebuje tego dla swojego zdrowia psychicznego, a nie ma wymówki w postaci psa, i tyle. Nie ma lepszości i gorszości czyichś wyborów, bo jednak rezultat jest ten sam.
We Francji (przynajmniej w Paryżu) trzeba przedstawić partolowi policji pisemne uzasadnienie (dobre uzasadnienie) konieczności wyjścia. Na pewno jest możliwość powiązania danej osoby z datami gdy jest "widziana" na zewnątrz.
smartini, wiem. To było z przymrużeniem oka, ale niektórzy muszą szukać powodów do kłótni, bo im się chyba nudzi na kwarantannie. Bo jakby się uprzeć to można by się spierać co do tego wolontariatu. W większości ogłoszeń, nawet tych miejskich, było "pomagajmy innym w zrobieniu zakupów czy wyprowadzeniu psa - zgłoś się jako wolontariusz". 😉

Co do zapytania policji - i o to chodzi! 😀 ... już napisałam powyżej co i jak jest u nas.
smartini, a jak sytuacja u Was, jak w Krakowie? Np. na Błonia można wejść z psem czy przejść przez Błonia z punktu A do punktu B?


Fajnie by było zamiast "ale Ascaia..." przeczytać "Ascaia, to super, że u Was można, korzystaj, zdrowia dla Werny i dla ciebie"
No ale... 😉
Ja tam Wam wszystkim życzę zdrowia, a Waszym psiakom możliwości w miarę normalnego funkcjonowania.
Planty, Błonia, bulwary nad Wisłą są zamknięte.
smartini   fb & insta: dokłaczone
04 kwietnia 2020 10:59
Ja nie mam pojęcia, unikam tych miejsc i bez pandemii :P
Mieszkam w Hucie, Zalew zamknięty, trawniki miedzy osiedlami nie, tak samo ścieżki w okolicach ogródków działkowych bo to żadne tereny rekreacyjne.
Kompletny off "w Hucie"? nie "na Hucie"? Huta jest traktowana jako oddzielna miejscowość językowo?

Jeżeli zamkną nasz parko-wąwóz to trudno. Też mam trochę takich dzikich ścieżek, też okolice ogródków działkowych, czy takie pola-nieużytki pod Lublinem. Obcięłam suce jeden spacer na rzecz lekkiego wydłużenia pozostałych. Teraz chodzimy trzy razy - rano 40-45 min., po popołudniu ok. godziny i wieczorem na sikundę.
smartini   fb & insta: dokłaczone
04 kwietnia 2020 11:15
Ascaia, z tego co mi wiadomo, to właśnie wbrew pierwszym odruchom powinno się pisać 'w Hucie', pewnie wynika to z tego, że to była oddzielna miejscowość 🙂 Ręki uciąć nie dam, po prostu wiele razy mnie poprawiano jak mówiłam/pisałam 'na Hucie'. :P w Toruniu w sumie też mamy podobną sytuację, Kaszczorek był miasteczkiem, wcielono go do Torunia, nadal mówi się 'w Kaszczorku', nie 'na Kaszczorku''. Ale who knows.
Ja od zawsze unikam ludzi na spacerach, jak się okazuje ten skill procentuje teraz, wiem gdzie chodzić 😁
To jest śmieszne, bo w przypadku Gdańska to zgodnie z tą zasadą językową powinno się mówić "w Kowalach" i "na Wrzeszczu". Wszyscy jednak jadą na Kowale 😀 a z Wrzeszczem, przynajmniej w moim środowisku, to jak się idzie na dworzec, to na Wrzeszcz, a jak się jedzie do domu czy pracy, to do Wrzeszcza 😁
Ja od zawsze unikam ludzi na spacerach, jak się okazuje ten skill procentuje teraz, wiem gdzie chodzić 😁

smartini, piąteczka! 😉
madmaddie, dziękuję,  oczywiście najbardziej podoba mi się najdroższe  🙄

A smycz zawsze powinna mieć amortyzator ? W jakim przypadku nie? Bo są tam 2 rodzaje smyczy.
Pies powinien mieć szelki czy może mieć obrożę?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 kwietnia 2020 11:59
moim zdaniem, szelki są obowiązkowe przy wszelkich aktywnościach. Chyba, że pies biegnie bez smyczy obok i idealnie reaguje na głos. Samym gwałtownym np. skrętem można niemiło wygiąć szyję i nabawić się uszkodzeń (wbrew pozorom sporo takich u psów). Smycz z amotyzatorem. Ja mam z sali za pieniądz śmieszny i jest miękka i solidna (also w dogtrotterze sprzedają w pięknym kolorze wild berry). Jeśli pies nie ciągnie, to może też biegać w zwykłych guardach. Ja na razie sporadycznie podpinam na pas na zwykłych zabudowanych hurttach, ale wkręciłam się w takie chodzenie, więc zainwestuję w coś bardziej do ciągnięcia.
Mam smycz 190cm i amortyzator jest taki:


edit:
Fajnie by było zamiast "ale Ascaia..." przeczytać "Ascaia, to super, że u Was można, korzystaj, zdrowia dla Werny i dla ciebie"
No ale... 😉
Ja tam Wam wszystkim życzę zdrowia, a Waszym psiakom możliwości w miarę normalnego funkcjonowania.


nie mówię o jednostkowych sytuacjach, poszczególnych miastach, tylko o całości - a całość jest taka, że możliwości terenów na które można z psami zmniejszyły się klaustrofobicznie, do osiedli i dzikich ścieżek. Po zasianych polach psu nie dam biegać, na osiedlu nie wolno mi go spuścić ze smyczy za bardzo, i tak dalej. Ja oczywiście wiem, że da się przeżyć, psu zająć głowę i tak dalej, tylko w obliczu innych obostrzeń lub ich braków ten zakaz jest bez sensu, bądź można było go wprowadzić w inny sposób. I tyle. No i podobnie jak Jabberwocky uważam, że pies jest moją potrzebą psychiczną i zachcianką.
Ja sprzęt z Sali też polecam, moja smycz z amortyzatorem służy mi na treningach w lesie, wiec jest ciuchrana w krzakach (dosłownie), czasem w błocie, ociera się o drzewa itp a po ponad 2 latach dalej jest jak nowa.
smartini   fb & insta: dokłaczone
04 kwietnia 2020 12:40
Pies jest zachcianką ale już spacer nie jest zachcianką psa a potrzebą fizjologiczną, niezbędną do życia, jak dla nas zakupy spożywcze czy dostęp do apteki. Tak samo potrzebą niezbędną do życia zwierząt gospodarczych jest ich oporządzenie, nakarmienie czy wypuszczanie na padoki/pastwiska.
Ja teraz korzystam z mimo wszystko mniejszej ilości ludzi pod blokiem, braku zainteresowania moim psem (już się nie pytają, czy można pogłaskać) i chodzę z większością dziennej porcji jedzenia i ćwiczę pilnowanie się mnie i spacerowanie blisko, bo Kiełbasa z tych piesków, które orbitują najchętniej 20-30m od człowieka. Męczę temat min. co drugi dzień i dzięki właśnie obostrzeniom i zakazom mamy duży progres i jakakolwiek szansę ćwiczenia tematu. Polecam 😉
I polecam szukania pozytywów, dobrze robi na głowę, szczególnie w tych czasach 😉

a amortyzator jest świetny i ratuje przed bardzo gwałtownymi zmianami kierunku czy szarpnięciami, warto. My na razie mamy pas i krótki amortyzator, podpinam do DC ale muszę zamówić sleedy bo coraz więcej szybkiego marszu u nas zamoast licznego łażenia
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 kwietnia 2020 12:48
mi obecna sytuacja mocno siada na głowę i jak jestem zmuszona kręcić się po małej powierzchni, to tym bardziej. Nie jestem w stanie znaleźć pozytywów w idiotycznych ograniczeniach wolności. Trudno no. Nie mamy stanu wyjątkowego, bo trzeba przeprowadzić wybory, wiadomo, więc wszystko jest na pałę. Zamknięte lasy wpychają mnie w skupiska ludzkie, no i tyle. Do kościoła się za to mogę kopsnąć. Z psem i tak pracuję i raczej więcej już nie jestem w stanie, bo mu się mózg zmieni w papkę.

ja będę chyba brała sali speed. Też są spoko do ciągnięcia, ale nie trzeba w nich ciągnąć non stop jak w sledach. Jakbym kiedyś postanowiła jednak biegać, to też się zdadzą.
nie mówię o jednostkowych sytuacjach, poszczególnych miastach, tylko o całości - a całość jest taka, że możliwości terenów na które można z psami zmniejszyły się klaustrofobicznie, do osiedli i dzikich ścieżek. Po zasianych polach psu nie dam biegać, na osiedlu nie wolno mi go spuścić ze smyczy za bardzo, i tak dalej. Ja oczywiście wiem, że da się przeżyć, psu zająć głowę i tak dalej, tylko w obliczu innych obostrzeń lub ich braków ten zakaz jest bez sensu, bądź można było go wprowadzić w inny sposób. I tyle. No i podobnie jak Jabberwocky uważam, że pies jest moją potrzebą psychiczną i zachcianką.


madmaddie, to tak właściwie o co chodzi... 😉
Co do drugiej części - owszem, psy są "naszą potrzebą", ale istniejący już pies ma swoje potrzeby bytowe. Jest i żyje i zgodnie z prawem należy mu zapewnić dobrostan. Nie wiem w ogóle o co się ze mną szarpiesz, przecież to ustawodawca uznał, że spacer z psem zalicza do takich samych "konieczności" jak wyjście po zakupy.
U nas pod blokami zrobiło się na odwrót - masa ludzi na wąziutkich chodniczkach próbuje wyspacerować swoje psy na trawniczkach typu 2 x 8m. W okolicach godziny 20-tej to już jest cyrk bo trawniczków jest do kupy może z 5 i jeden duży ale na niego jest zakaz wstępu bo są tam huśtawki dla dzieci i siłownia na powietrzu. Na skwer (taki mniej więcej 100x100m) na środku osiedla nich nie chodzi bo podjeżdża policja i stoi i goni.
Dziś jednego psa wysłałam z mężem na budowę - mają tam trochę nieużytków to chwilę polata a drugiemu muszę wymyślić jakąś węchową robotę.
Ok, czyli amortyzator muszę mieć i szelki też. Czyli uniwersalne szelki to będą jakie?
A jakieś są teraz patenty do roweru ? U mnie przyszłościowo wiadomo.
Bo chyba wtedy się nie przypina do pasa?

Edit. Jaka długość smyczy optymalna ?
A i jeśli chodzi o pas to czym różni się pas taki z tymi sznurkami między nogami vs bez ? Czy to nie obciera np. W lecie ?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 kwietnia 2020 13:09
Perlica, uniwersalne myślę, że guardy, chyba, że pies będzie miał ciągoty do ciągnięcia, wtedy możesz kupić sali speed (albo odpowiednik z zero dc), nadają się i spacerowo i na pas i do biegania. Nie wiem tylko, jak z rozmiarówką, ale sali szyje też na wymiar. Na rowery są jakieś patenty, ale nie pomogę tu.

edit: długość smyczy jest indywidualna. Ja się przeszłam dwa razy z amortyzatorem z trixie i smyczą przepinaną i zmierzyłam długość. powinna być taka, żeby pies mógł swobodnie iść i żebyś mu nie deptała po łapach przy większym wykroku :P uprząż krokowa jest, żeby nie podjeżdżał do góry. Ja mam w swoim odpinaną i jej nie używam. Zależy jak komu siedzi.

Ascaia, nie szarpię się, a to, że można wyjść z psem, nie kasuje tego, że nie można do parku, lasu bądź inne zielone tereny rekreacyjne.
http://www.sofadogwear.eu/detail.php?akce=detailVyrobku&kategorie=36&id=1542

A te, to jaki rodzaj ? Napisane,że do wszytskiego, a szelki to na pewno muszę mieć charcie, bo normalne bankowo mają jednak inne wymiary.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się