PSY

madmaddie, ja jeszcze wrócę na chwilę do tematu szelkowego. Co jest takiego w Juliusach, że bardzo nie? Poza tym, że strasznie "opakowują" psa? To o to krępowanie swobodnego wykroku chodzi czy o coś jeszcze? Perlica, jeśli nie bułek to adopcja czegoś na maxa nieadoptowalnego z wyglądu. I wtedy starszego. Rasowo raczej nic innego nie chodzi mi po głowie. Dogeł był z założenia marzeniem mojego męża. Ja zawsze chciałam bulika standard. Natomiast jest to pieśń przyszłości pod kątem właśnie Alby, musi troszkę jeszcze wydorośleć. Jest masa psów, które mi się podobają, zwykle z cyklu " tak brzydkie ze aż piękne", ale z gruntu odpadają wszystkie brachycefaliczne, wszystkie owczarki, drugi molos to też już trochę za dużo szczęścia w życiu. Przy kundlu to schodzi na drugi plan, bo to byłaby adopcja bardziej pod spokojną starość. Chyba że w ciągu najbliższego roku coś się zmieni.
madmaddie, kup corgusa 😀 ja jestem pod wrażeniem jak on szybko łapie wszystko, czego próbuję go nauczyć (i nie mam tu tylko na myśli łapania jedzonka, które jest mu rzucane 😁 ). Mimo przejść takich jakie mamy, gdybym miała się decydować na kolejnego psa, to dalej w puli wyboru byłby corgi, tylko może cardigan, żeby był czarno-biały 😁 Churro w wielu zachowaniach i tak przypomina cardigana bardziej niż pembroka. I no ma trochę nie do końca jeszcze ułożone w główce, ale widzę jak autentycznie sprawia mu radość, kiedy umie nowe rzeczy 💘 i nigdy nie będzie na takim poziomie wyszkolenia jak np. Finowy Pini, chociaż są w zasadzie w identycznym wieku, ale no serduszko ma i to się liczy <3
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 kwietnia 2020 13:55
szam, tak, chodzi o to jak bardzo ograniczają ruch łopatki i ją ściskają. U dorosłego psa może to być bardzo niewygodne i sprawiające dyskomfort (jak u nas siedzenie na złym ksześle przy biurku, głowa nam nie odpadnie ale boleć będzie bolało). U szczeniaka może natomiast faktycznie dość do jakichś zniekształceń w rozwoju kośćca, przy częstym, długim noszeniu. A na pewno do napięć mięśni i dyskomfortu.

no i to jak łatwo z nich wyjść to jest aż śmieszne  🤣
madmaddie   Życie to jednak strata jest
08 kwietnia 2020 13:55
szam, łap, ja tego lepiej nie wytłumaczę:

widziałam gdzieś też jakieś opracowanie, że psy często chodzące w norwegach uczą się tego niepoprawnego ruchu i chodzą tak potem też bez szelek. Więc zero uszanowanka. Ja też mam takie opakowujące psa, ale guardy i wg mnie są super, ale na lato muszę dokupić zwykłe taśmówki, bo mogą ogrzewać dodatkowo.


maiiaF, nieee, za krótkie nóżki, potrzebuję coś co nadąży za Aurą :P 😁
maiiaF, nieee, za krótkie nóżki, potrzebuję coś co nadąży za Aurą :P 😁

To może terier, wiem że je kochasz 😁

i nigdy nie będzie na takim poziomie wyszkolenia jak np. Finowy Pini, chociaż są w zasadzie w identycznym wieku, ale no serduszko ma i to się liczy <3

Nie żatruj! Pinuch nic nie umie, najchętniej by tylko siadał i kładł się. Jest łobuzem na dodatek. Ale chociaż tyle, że uczy się szybko i entuzjazmu mu nie brakuje.


Swoją drogą, Pin boi się rowerów. Nigdy w życiu nic złego mu się ze strony roweru nie przytrafiło, ale jak jakiś wyjedzie nagle, albo przejedzie obok nas szybko, to mój pies odskakuje. No i nie wiem dlaczego, przecież jest z hodowli 😁
Co Wy się tak unoscie?
Zwyczajnie spytałam, bo mnie to zaciekawiło. Wiele rzeczy mnie ciekawi i o wszystko zawsze pytam, no przecież po to jest forum.

szam, gdzie ja psy piętnuje? W którym miejscu? Widzę, że dorobiłaś sobie jakąś teorię.
Gdzie ja zabraniam komu o tym pisać? 😵

Chodziło mi bardziej o to, że trzeba tyle z nimi pracować. Komentuję przez pryzmat siebie, bo mi by się nie chciało i tyle( może kiedyś na emeryturze mi się to zmieni i kupię sobie Belga, ale na razie po dobermanie mocno dominującycm mam psa, który jest mega prosty, ale też rok go szukałam, by prócz koloru miał charakter jaki chciałam itp).

maiiaF, doczytałam, że on miał 6 miesięcy, więc wiadomo, że jakiś błąd mógł popełnić hodowca, to już "duży" pies. Nie porwałabym bym się nigdy na żadną rasę w takim wieku, bo jestem zbyt leniwa żeby coś przepracowywać.
A u mojego musiałam też przepracować pogoń za kotami na ogrodzie, ale się udało. Nie musze ich pilnować już i siędzą tam cały dzień, albo raczej leżą, ale wkurzało mnie to, że nie da rady w 1 dzień.

Edit: To jaką rasę powinna sobie dobrać standardowa rodzina ( model 2+2), gdzie ludzie wiadomo zajmują się głównie małymi dziećmi , nie mają czasu na niewiadomo jakie spacery tylko powiedzmy 3 standardowe, w tym jeden jakiś dłuższy. W weekend wiadomo mogą poświęcić więcej czasu. Zwykła przeciętna rodzina, z dziećmi w przedszkolu  i pracującymi rodzicami.
madmaddie, zdziwiłabyś się jak on nadąża :P patrzcie, niewiele wolniejszy od burgera  🏇 Agility BC vs. Corgi

fin, chodzi Ci grzecznie przy nodze chociażby 😁 O widzisz, mówiłam, że by się dogadali, Churro też ma problem z rowerami. Boi się bardzo, zaczęłam mu więc pokazywać mój rower na balkonie i nim tam "jeździć" to patrzył z miną "jeju matka o co ci chodzi, baw się baw, a ja pójdę spać" 😂 A wszelkie glovo, ubereatsy czy pyszne.pl to już totalny koszmar, bo jeszcze te pleacki wielkie kolorowe 🙄
Perlica, no dla mnie to tak zabrzmiało, określenie szajbusy i nienormalne nie pomogło w odbiorze.

Dla ciebie brak odwołania przy sarnie jest ok, a dla większości to by był straszny dramat, bo to jest komenda która się rzeźbi całe życie i świadczy o harmonii na linii pies- człowiek. A twój ma taki pakiet genetyczny że byłaby to rzeczywiście udręka. Poza tym trafiłaś naprawdę na anioła
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 kwietnia 2020 14:43
Perlica, Jaką rasę? Nie wiem. Ale zawsze trzeba brać pod uwagę fakt, że pies, nawet z anielskiego skojarzenia, będzie miał jakiś problem do przepracowania. I trzeba to będzie wziąć na klatę.
Albo wziąć dojrzałego psa ze sprawdzonego domu tymczasowego, 'przetestowanego' w życiu codziennym w domu. I to też nigdy nie da gwarancji.

Poza tym, moja mama miała na głowie mnie i brata, sama ogarniała dom i dzieci bo mój tata bardzo dużo pracował. I jak się okazało, że nasz suka (on) ma problemy lękowe to poszła z nią na szkolenie obronne i temat przepracowała.
Perlica, czasem jak Cie czytam to mam wrażanie jakbyś się wczoraj urodziła 😀 zaskakują Cie rzeczy moim zdaniem zupełnie naturalne. Psy bywają jak dzieci, jedne "grzeczne" inne bardziej emocjonalne i z większymi wymaganiami. Szczerze Ci powiem ze ja w pracy widzę więcej ogarniętych kundli i schroniskowców niż rasowych z hodowli 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 kwietnia 2020 16:36
Cricetidae, mnie to tam nie dziwi, jak sobie taki Kowalski kupi bordera, malinę czy innego mądrego pieska z internetów i potem mysli, że kupił w pakiecie to wszystko z filmików to się przejedzie 😁
Cricetidae, bo ludzie biorąc psy ze schroniska są świadomi, że zwierzak potrzebuje wypracowania pewnych rzeczy. Kupując w hodowli, jak widać, nie zawsze, skoro nasza praca nad problemami psa jest nazywana udręką 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
08 kwietnia 2020 17:15
inna sprawa, że u weta raczej się nie pokazuje rodowodu, więc trudno wyczuć, czy to kiepska hodowla czy nieogarnięty właściciel 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 kwietnia 2020 17:24
madmaddie, albo jedno i drugie ;P
Ja wcale nie pisze o borderach i malinach, ale o Onkach, maltańczykach, szitsu, jorkach... Malin jest mało, borderów więcej ale też bez szału, a jak są to ludzie ogarniają. Jestem fanką cziłał (o dziwo) amstaffów, bulkow i wszelkich flatow, goldenow itp. Te krzyżówki typu maltipoo i labradoodle mimo, że jest to dziwny wymysl to też często zrównoważone psy.
Większość ludzi nadal kupuje psy z hodowli pod znakiem stowarzyszenia burka i azora, ze szczepieniami przepisanymi ołówkiem i z naklejką z rozcieńczalnika szczepionki. Jest trochę psów z hodowli FCI ale nie zagłębiam się po jakich rodzicach itp bo mnie to średnio obchodzi 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 kwietnia 2020 17:41
Cricetidae, onki to nadal owczarki, a te show to mocno zwichrowane, shi i yorki to zwykle kupowane na zabawki, z pełnym zapomnieniem, że to nadal psy i jak każde mają potrzeby. Wcale mnie nie dziwi, że wiele egzemplarzy się nie nadaje do życia :P
smartini, wiem, nie musisz mu tłumaczyć :P pisze tylko Perlicy że nie jest tak, że psy z hodowli = psy zrównoważone 🙂
Dodatkowo im bardziej ktoś psa traktuje jak psa a nie synusia tym bardziej zrównoważony zwierz 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 kwietnia 2020 17:58
Cricetidae, prawda 😉 też nie tłumaczę Tobie, raczej dopowiadam w eter ;D
A'propos tekstu, który wstawiła madmaddie o borderach.
W sumie w dużej mierze jakby się czytało o belgach. 😉
Jakby nie patrzeć każda sroczka swój ogonek chwali, ale też każda grupa miłośników danej rady lubi podkreślać z jakimi trudnościami trzeba się zmierzyć z ich rasą i co czyni ich psy wyjątkowymi i dla wybrańców. 😉 Przynajmniej u owczarkarzy widzę taki trend. Ma to swój urok, a jednocześnie jest nieco zabawne patrząc z boku.

W tym tekście bardzo podoba mi się fragment o niemiłości w stosunku do innych psów.
Stąd też komunikacja borderów do innych psów często oparta jest na szybkim, agresywnym odstraszaniu bez cienia zainteresowania osobowością nadchodzącego psa. Wygląda to naprawdę przerażająco i obrzydliwie – bo border potrafi wyraźnie pokazać, jak bardzo nie jest zainteresowany – ale zazwyczaj nie wiąże się z bardziej realnymi konsekwencjami, takimi jak pogryzienia.
Skądś to znam 😉 - momentalnie pokaże, że nie jest zainteresowana towarzystwem, wygląda to strasznie, ale w sumie (odpukać) nic złego z tego nie wynika. Nie jest to gryzienie, a raczej usiądnięcie na drugim psie i obwarczenie, obszczekanie go dookoła.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
08 kwietnia 2020 18:35
nooo, ONki uchodzą za łatwe psy i jakoś im to nie robi dobrze, więc ja bardzo propsuję takie zniechęcanie. Jak kogoś to odstraszy, to z psem tym bardziej by nie dał rady.
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 kwietnia 2020 18:57
Z jednej strony zniechęcanie a z drugiej jest gro ludzi, którzy są zszokowani, że psa trzeba szkolić, że nie ma zerowy popęd łupu i will to please, że nie ma aportu, nie skacze ale za to pasie samochody. Idealizowanie ras a z potencjalnych problemów tworzenie tematów tabu żadnej rasie nie służy.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
08 kwietnia 2020 19:27
Noo, że życie to nie instagram, to inna sprawa. Dlatego ja cenię, że są trenerzy, którzy piszą, że że swoim borderem niełatwo mieli. Jagna, Magda Łęczycka, Tomek Jakubowski 😉 chociaż w opisach Aku Jagny chyba przoduje  🤣 patrząc na jej instastory też  😂
smartini, pewnie, że najlepsza jest rzetelna informacja, a jednocześnie dobrze, żeby ludzie rozumieli, że pies to nie zabawka z dołączonym pilotem.

Najbardziej bawi mnie w tym to, że te opisy często bywają bardzo zbieżne. Jeszcze w jednej owczarkowej grupie to dość zrozumiałe. Ale jak się zacznie podczytywać fora o np. amstafach, dogach, terierach, etc, etc. to zaczynasz zauważać dokładnie takie zwroty.
"najbardziej emocjonalne" "najbardziej potrzebujące pracy" "najbardziej skłonne do lękliwości" "najszybsze w reakcjach" etc, etc, etc
różne tego typu określenia, tylko w wielu rasach dokładnie takie same
😉
Eee tam, na forach dogowych zwykle jest : wielkie bydlę o wielkim sercu, ślinę zbierasz ze ścian i sufitu łopatą, jak machnie ogonem masz siniaki, żre i pierdzi a przy okazji często ma biegunki, już nigdy nie zrobisz nic sam, nawet siku, pożegnaj się z kanapą. I to jest 100% prawdy. Oczywiście pewne rzeczy występują mocniej lub słabiej w zależności od osobnika, niektóre można wypracować, ale generalnie dożek dokładnie taki jest.
to już mam coś co powtórzy się gdy mowa np. o belgach, pewnie borderach również - jako cecha charakterystyczna
"już nigdy nie zrobisz nic sam"
😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
08 kwietnia 2020 20:47
e tam, nie zauważyłam, żeby ktoś tak pisał, że najbardziej. Ale obserwuję sobie białasy, oziki, holendry, flaciki, tollery i wilczaki. Normalnie ludzie piszą.
Aura też łazi, typowy przydupas, nie muszę pilnować, żeby była blisko na spacerach, a każda rzecz w domu robiona jest pod nadzorem szeryfa, wiadomo  😁
A ja zauważyłam. Inaczej bym o tym nie pisała, nie?
  🤣 🙄
To taka anegdotka. Fajnie się to obserwuje.
fin, to,że pies odskakuje od szybko jadącego roweru to raczej naturalne, ale raczej nie wpada w histerię wychodząc z obroży.

szam, co do pogonii to nie jest domena tylko chartów, bo owczarki też gonią. Ostatnia nasza historia kiedy mój pies biegał luzem na polu z ON ( super użytek, zdane egzaminy państwowe itp.) i wypłoszył sarny to ta suka pobiegła za nimi i nie odwołała się, wróciła jak zgubiła sarnę z oczu. Mój nie podjął pościgu, choć przez 60 sekund analizował co zrobić , ale przybiegł na moje wołanie. Opisywałam to już tu. Potem jeszcze drugi raz spotkałam sarny jak był luzem, blisko domu i też nie pobiegł, tylko patrzył co ja na to. Ale też jest na razie młodziutki, bo ma zaledwie 10 miesięcy. Na 90% poleciał by za zającem tak myślę, ale pewna nie jestem, bo spotkałam na smyczy i reakcja jego była gorąca ( ale też nie biega od ponad 2 miesięcy, więc w zasadzie nie dziwota).

Cricetidae, ja wiem, że psy są różne i że mnóstwo zależy od własciciela ( sama mam kuzynkę, która nie kuma nic o psach a ma 2 , w tym Yorka który zawsze nas gryzie na święta,co dla mnie też jest nie do pomyślenia, ale to nie moja sprawa, ani nie mój pies). Chodziło mi o to : światły, wyedukowany właściciel współpracujący z nim pies, pies dobrany z hodowli, a jednak nie jest łatwo.
Miałam trudnego psa jako nastolatka ( dominujący doberman) i też sobie z nim jakoś poradziłam, choć próbował dominować. Teraz  z uwagi na głównie na męża, który w życiu psa nie miał i wcale nie jest konsekwentną osobą wzięłam inną rasę, zresztą marzenie moje przy okazji.
Mój pies mnie wkurzał z tą delikatnością u weta, ale w zasadzie doszedł do perfekcji dobermana i pod czas pobierania krwi liże wetkę po twarzy ( swoją drogą ja nie nawidzę lizania).

maiiaF, a co by się stało jakbyś puściła swojego psa ze smyczy przy jakimś pozytywnie nastawionym psie? Przecież chyba nie odgryzłby głowy temu drugiemu tudzież łapy?

Sąsiadki whippet jest agresywny do psów od zawsze, pogłębione ponoć po kastracji, ma 5 lat ( też to chyba opisywałam), 2 razy Zarana zaatakował jak ten był malusi i wcale nie żartował, mimo że mój miał 9 tygodni , bo chciałyśmy je zaprzyjaźnić. Sąsiadka dzwoniła nawet do behawiorysty , ale organizacyjnie nie wyszło, bo nie dało się zgrać wszystkich ( a ona ma małe dziecko, to nawet jej ciężko z psem wyjść np. wieczorem póki dziecko nie zaśnie) , więc stwierdziłyśmy, że same zrobimy z nich przyjaciół i się udało.
Whippet teraz jak widzi Zarcia to leci z uśmiechem na ustach , witają się, jest dotyk między nimi i zabawa. Zaran zrozumiał , że whippet nie znosi wąchania po miejscu gdzie były jajka , bo wiadomo że jako że jest kastratem to psy go wąchają ciągle, bo nie wiedzą kim jest na 1 węch.
Chodzimy  zawsze sobota i niedziela na łąki razem, chłopcy się uwielbiają,biegają sobie( no teraz chwilowo nie bo nie mamy jeszcze green light na biegi charcie, ale już lada moment), ale chodziłyśmy konsekwetnie co wieczór jak dzieciak zasnął na smyczy na 15 minut bez wąchania, po prostu obok siebie.
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 kwietnia 2020 21:28
Perlica, pies z agresją lękową nie jest agresywny bo jest na smyczy.Jest agresywny bo się boi i tak, mógłby zaatakować nawet większego od siebie w tym strachu, ten pies miałby pełne prawo się odgryźć i by była dupa blada. Serio, wiele rzeczy można lepiej przepracować niż 'a puszczę, zobaczymy co się stanie' (boże ile ja się nasłuchałam od geniuszy z nieodwolywalnymi psami, że powinnam swojego puścić, pozbawiłby się i w końcu by mu przeszło...)
To trochę jak z dzieckiem bojącym się wody. Można je wrzucić do basenu i liczyć, że ogarnie. Ewentualnie będzie miało traumę do końca życia.
Można też zapisać na lekcje i dać mu czas na oswojenie się. I może za rok strach przerodzi się w sportowe ambicje? Ryzyko traumy minimalne.
Naprawdę nie rozumiem co jest takiego zaskakującego, że z psami coś trzeba robić? Konia tę trzeba zajeździć żeby nie zabijał. Czasem to trwa krócej czasem dłużej. Czasem wymaga mniejszej wiedzy i doświadczenia, czasem mniej. Sporo zależy od rasy i genów ale nie wszystko.
Aha...
- proszę zawołać pieska
- ale on się tylko przywita
- tyle, że moja tego nie lubi, może na niego skoczyć
- no i super, niech się gówniarz uczy

I chociaż jak pisałam wcześniej Werna nie gryzie (tfu, tfu), a jedynie "jedzie po psie" to jednak zawsze jest ryzyko, że zrobi krzywdę. Jest belgiem, jest szybka, silna i sprawna i ma w sobie jednak potencjał/chęć gryzienia. Poza tym mam świadomość, że jej "sposób na wychowywanie", jeden taki "atak" może wpłynąć na to jak szczeniak ułoży sobie relację z innymi psami, czy np. nie nabawi się lęków przed dużymi psami. Po co robić takie rzeczy? Po co ryzykować? 

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się