shewolf to zawsze jest trudna decyzja. Ja również mam poczucie że mojego kochanego Berneńczyka Sułtana uśpiłam za późno i długo cierpiał. Psiak miał histiocytozę. Po pierwszej operacji gdzie padła diagnoza że to raczydło, okazało się ze miał przerzuty na kręgosłup. Wysiadły mu tylne łapy (zero czucia) i tego 50+kg psa nosiłam w nosidle bo tylko ze mną chciał wychodzić na sikupe, tylko ze mną pił wodę z węża (z miski nie chciał). Dopiero jak ostatecznie postawiłam się mamie (która długo nie mogła się pogodzić z faktem ze niestety ale już jest po psie i nie chciała się zgodzić na eutanazję) pomogliśmy mu odejść. Co z tego że za każdym razem merdał ogonem i cieszył się jak ubierałam buty by z nim wyjść, kiedy wstając wył z bólu... Od tamtego czasu powiedziałam sobie nigdy więcej.
Kieruj się rozsądkiem, serce w takich sytuacjach czasem za bardzo boli by być racjonalne.
shewolf koszmarna decyzja przed Tobą.
Miałam sunie, którą trzy miesiące diagnozowaliśmy bo chudła i żadne wyniki nic nie pokazywały, gdy wreszcie pokazały wyniki i USG, że coś się dzieje to była już masakra. Guzy na wątrobie. Od diagnozy dałam jej jeszcze miesiąc życia ze mną, pod koniec już odmawiała jedzenia, była słaba bardzo.
Udało mi się umówić moją końską wet by przyjechała mi do domu na drugi dzień, dałam jej leki przeciwbólowe, czuła się bardzo dobrze, zaczęła jeść, spędziłam z nią ten ostatni dzień leżąc w łóżku i przytulając się. Gdy przyjechała wet nie mogła uwierzyć, że chce uśpić machającego ogonkiem i cieszącego się psa. Ale to były już skóra i kości i chodziła tylko dzięki bardzo silnemu lekowi, który dostala dzień wcześniej.
Minęło kilka miesięcy od decyzji, boli do dziś i ryczę pisząc to, ale uważam, że podjęłam najlepszą decyzję dla niej. Nie cierpiała ostatniego dnia, spędziłyśmy go razem i odeszła w swoim bezpiecznym domu.
No ja jak już pisałam z ostatnią suką tak miałam, schud la mocno, nogi jej popuchly, po RTG wet powiedział, że ma masakryczne zwyrodnienia, dostała końska dawkę sterydów i przeciwbólowe, ale nie pomagało bardzo, na szczęście miałam luksus pożegnania jej w domu. Mój dziadutek wciąż żyje, a ja wciąż nie podejmuje decyzji- miewa lepsze dni, nie piszczy, nie dyszy, mam nadzieję, że poznam kiedy będzie czas 😢
Hej psiarze, potrzebuję pomocy 😅
Zastanawiamy się nad prezentem dla pary, mają psa w typie owczarka, raczej młodszego, jeżdżą z nim na jakieś szkolenia, chciałabym im zafundować coś fajnego. Wpadam czasem do wątku i podglądam wasze zwierzaki, gdzieś kiedyś ktoś pisał coś o warsztatach z pasienia? Możecie mi coś podpowiedzieć co i jak? Myślę, że mogłoby im się spodobać, a nie wiem do kogo najlepiej uderzyć z tematem
Karla.03, a skąd są? Bo od psów pasących w stylu tradycyjnym trenerów jest garstka.
Ja bym się ucieszyła z bonu do fajnego sklepu np. Zależy co lubią 🙂
madmaddie, są z okolic Krakowa. A jeśli bon, to polecasz jakiś konkretny sklep?
Karla.03, to najbliższy fajny trener jest w Opolu (Śląski Folwark), a to kawał drogi.
W Krakowie jest Psishop, mają też stronę internetową, mnóstwo fajnych rzeczy treningowych i nie tylko 🙂
Koło Krakowa jest jeszcze Chilabo, forumowa smartini tam jeździła ze swoimi psami 🙂
Dzięki wszystkim za wskazówki, jeszcze pomyślę co im sprawić, może rzeczywiście stanie na bezpiecznej opcji Psishopu 😅