PSY

Katja, przepraszam ale zaczynasz się zapętlać trochę w tym co pisałaś..
Zaspakajanie potrzeb danej rasy w sposób taki, do czego została stworzona to coś całkowicie innego niż trzymanie psa na podwórku.. Pies został stworzony do wypasania ? To zrealizuje się mogąc pilnować stada a nijak się to ma do tego czy pies będzie po wypasaniu spał w budzie czy w mieszkaniu. Mało tego, powiem Ci że znacznie lepiej psychicznie będzie się czuł i znaaaacznie bardziej się wyśpi i zregeneruje siły, zredukuje poziom stresu w mieszkaniu/domu z człowiekiem swoim niż odseparowany w kojcu. Bo siedzenie w kojcu czy na podwórku SAMEMU nijak ma się nawet do natury psa. To zwierze stadne. To zwierze lgnące do towarzystwa. To zwierze potrzebujące człowieka i to przy człowieku będzie szczęśliwe. Nie samo na podwórku.
Piszesz o pozostawaniu kiedy człowieka nie ma? Ok, to teraz zacznijmy od tego, po co psu buda i dlaczego psy w mieszkaniach też szukają sobie budki/norki? Dlaczego wciskają się czasami w miejsca w których ledwo się mieszczą? Bo potrzebują poczucia bezpieczeństwa wynikającego z zacisznego miejsca, gdzie nic ich nie niepokoi. A jak to się ma do mega ogrodu gdzie 8 h pies nie ma szans odpocząć a stres narasta? A potem serwujemy psu dodatkowe zajęcia i kolejne narastanie emocji. I jeszcze rozważ możliwość  że dzieciaki wrzucą np petardę na podwórko.. Zdecydowanie nadal uważam, że KAŻDEMU psu, nawet jeśli ma podwórko do dyspozycji, lepiej gdy zostaje pod nieobecność właścicieli w domu. Berneńczyk także.
I to o tym dyskutowaliśmy a nie jak dopiero teraz sugerujesz, nieodpowiedzialności większości właścicieli psów i patrzenia na problem z tego punktu widzenia.
ciekawa jestem co Katja sadzi na temat klatek 😀iabeł:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 listopada 2010 08:27
Zło! Zło! To prawie jak palenie na stosie i lody o smaku limonki. 😉
Ahhh mój wet ma taką klatkę u siebie w klinice, że każdy by chciał o takiej pomarzyć. York wczoraj się prawie w niej zgubił 😀 😉
Ja mam w domu dwie, czy to znaczy, że jestem złym człowiekiem? 😉
k_cian, jako, że masz flata i czasem wystawiasz, podejrzewam, że może coś wiesz-Ciekawi mnie jak się ma na "flacim rynku" hodowla Moloseum?
mtl   I M Equestrian
20 listopada 2010 09:59
moja Dżasti w wersji jesiennej
mtl, sliczna dereczka! I Dżasti jeszcze piękniejszy !  😀

A ja mam problem. Otóż mam sunie sznaucera - co pewnie juz wiecie - ma cieczke. Na początku wypuszczaliśmy ją dalej na podwórko, ale przyplątał się jakiś skundlony york. I ciągle włazi nam na posesje i chce pokryc moją psine. Dosłownie, pies koczuje pod naszą furtką. Z psem wychodze na smyczy, ale wiadomo jak to sznaucer chce wyjsc i pilnowac porządku na osiedlu, więc wypuszczamy. I musze ja wpuszczac spowrotem po 3 minutach, bo ten kundelek już jest u nas i działa. Nie wiem czyj to pies - co mogę zrobić,żeby przestał się plątać na mojej posesji? (przechodzi przez płot, już nawet siatke daliśmy żeby tego nie robił,a on dalej 😵 ) Zgłosić to gdzieś?

I pewnie baardzo głupie pytanie, ale - czy żeby doszło do zapłodnienia psy muszą się zczepić ? 😡 Tak, chodzi o powyżej opisaną sytuacje..
Hyhyhy, baby kochane, ja też jestem niedobra i zła bo też mamy - tyle że materiałową i z racji tego że ciut przymała na zostawienie całkiem psa zamkniętego. Raczej spisuje się jak budka na wystawach i domek do spania kiedy jest otwarta.

Blow, z tego co zauważyłam ma się chyba całkiem nieźle 😉 Mają na prawdę niezłe psy na bazę hodowli. Co do miotów wiadomo, jedne lepsze, drugie gorsze... Ja jeszcze znawcą nie jestem i nie widziałam zbyt wielu psów przez nich wyhodowanych, ale nie są w moim mniemaniu ideałami. Zresztą czy taki istnieje? 😉 
A dlaczego pytasz?
Atutowa, nie chcę krakać.. ale spodziewaj się już szczeniaków. Wypuszczanie suki z cieczką samej na podwórko, kiedy wiesz że włazi tam pies... totalny brak odpowiedzialności. W dni płodne suka może sama nawet próbować uciec. Co zrobić? Sukę wysterylizować. Dziury którymi pies włazi załatać.


mtl świetny jacuś!! Ślicznie w tej derce 🙂

k_cian, wiem, wiem, nie jestem odpowiedzialna, bardzo rozpuscilam swoja psine - kiedy chce to wychodzi,aczkolwiek na spacery wychodzi od pewnego czasu tylko na smyczy. Na podworko wychodzi[ła] tylko poszczekać. Sterylizować nie chce, bo kiedyś chce ją pokryć jakimś porządnym psem, dziur załatać nie moge - płot metalowy, między szczebelkami zamontowałam siatke, ale nic nie daje. Na pewno dla 100% pewności wybiore się do weta, ale to jeszcze za szybko - więc kiedy mogę wybrać się do weta,żeby zrobić USG?
Atutowa, a psiaka masz z papierami?
k_cian, nie, z całego miotu tylko ona nie ma papierów. Z resztą, kupno jej było bardzo trudne, ze względu na specyficzną właścicielkę. Chce ją pokryć nie jakimś kundlem, tylko zdrowym sznaucerem. Pseudohodowli nie mam zamiaru prowadzić, chce tylko,żeby chociaż raz w życiu miała szczeniaki, które mogę nawet rozdać, bo nie chodzi mi o żadne pieniądze, czy niewiadomoco.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 listopada 2010 13:04
Przepraszam jak jeden pies z miotu może nie mieć papierów? Nawet pies niehodowlany ma rodowód!
Więc kolejną nieodpowiedzialną rzeczą będzie powołanie na świat szczeniąt bez papierów. Bez różnicy jak mega hiper psa weźmiesz.
A jeśli nie chodzi o pieniądze to po kiego Ci te szczeniaki w ogóle? To że suka powinna mieć jeden miot przynajmniej, to bzdura.
niestety Atutowa, zostalas oszukana. Nie ma takiej mozliwosci zeby jeden pies w miocie nie mial papierow. Albo maja wszystkie, albo wszystkie nie maja. Powiedz, czemu chcesz zeby Twoja suczka miala szczeniaki?
Atutowa, to właśnie będzie pseudohodowla.

zawsze proponuję tym, którzy koniecznie chcą szczeniaki od swojej kochanej psiny, żeby najpierw poprzeglądali fora i strony z interwencjami
..i przeszli sie do schroniska.
JARA, tak, tylko ona nie miała papierów. Rodziców ma niby jakieś championy.Wszystkie szczeniaki zostaly szybciutko sprzedane, tylko ona z całego miotu była czarna, i tak została - wzielam ja jak juz miala 15 tyg. + choroby skóry, uszu.
k_cian, na prawde bzdura?  😡 od milionów osób to słyszałam,że suka przynajmniej jeden miot powinna miec, ze sie zmienia wtedy. O mamo, dzieki za uświadomienie. W takim razie - mam nadzieje,że teraz nie wpadła, i nie wpadnie nigdy..
Sienka, właśnie w tym momencie poczułam się oszukana. Podczas transakcji, bo tak to trzeba nazwać, dostałam do ręki psa i książeczke. Tyle. Jednak, nie żałuje tego,że mam psa bez papierów, po tym jak zobaczyłam w jakim jest stanie - bez wahania bralam.
Nie ma możliwości, żeby jeden pies nie miał papierów, zapewne reszta też nie miała, tylko kit Ci wcisnęli.  Chyba, że Twój pies jest stary i urodził się się jeszcze w PRL, to wtedy tak było. 😉

Hodowcy sprzedają często szczenięta za duże pieniądze, wystarczy poprzeglądać fora tematyczne, żeby zobaczyć jak te zwierzęta czasem kończą. Rozdawanie za darmo, byle by mieć miot to chyba czysta forma przyzwolenia, a rób z nim co chcesz, i tak był za darmo. Poza tym nie po to inni hodują, wystawiają i dbają, żeby im pseudohodowle podkopywały rynek. To jest tak samo jak ze sprzedażą koni po 2 tys. sztuka.
Atutowa, wiem ze na pewno Twoja suczka jest dla Ciebie najwspanialszym psem, kochaj ja i ciesz sie nia, ale nie rozmnazaj. Szczenieta nie zmienia niczego w jej psychice, nie zapobiegna tez zadnym chorobom. Jedyne co sie stanie, to na swiecie przybedzie kolejnych kundelkow.
Poza tym, nie wiem o jakich chorobach piszesz, ale pamietaj ze pelno chorob jest genetycznych, czyli Twoja suczka moze je przeniesc na potomstwo.
Przypuszczam ze wlasciciele reszty szczeniat uslyszeli jakas inna bajeczke.
Jestes bardzo mloda osoba i mam nadzieje ze nie wezmiesz naszych wypowiedzi za naskakiwanie na Ciebie, tylko zostaniesz uswiadomiona i bedziesz mogla uswiadamiac innych 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 listopada 2010 13:22
Czyli wszystkie szczeniaki były bez rodowodu, bo nie ma takiej opcji, że pierwszych 5 ma metrykę, a Twój szósty nie dostał, bo był chory.

Każde szczenię urodzone w legalnej hodowli zarejestrowanej w ZKwP otrzymuje metrykę stanowiącą podstwę do uzyskania rodowodu. Nieprawdą jest twierdzenie pseudohodowców o liczbowym limicie szczeniąt w miocie uprawnionych do metryki. Dlatego twierdzenie, że szczeniak nie ma papierów bo jest "siódmy z miotu" jest kłamstwem. Ten chwyt stosują najczęściej nieuczciwi właściciele legalnych hodowli.

Ostatnio w jakiejś psiej gazecie był artykuł o tych "szczeniakach raz w życiu". Niestety to mit. Ha, nawet amerykańscy naukowcy tego nie potwierdzają 😀 😉
sienka, miała ona nieleczony świerzb, jakiś dziwny łupież, straszny syf w uszach, więc to nie choroby genetyczne, a zaniedbanie, niestety. Właściciele mieli jeszcze szczeniaki yorków, shi - tzu, i sznaucerów właśnie, trzymane były chyba w piwnicy. Rodziców mojego psa zobaczyłam tylko na zdjęciu z jakiejś wystawy, za plecami też plątał się jakiś sznaucer. Nie zostałam ani zaproszona do domu, psa dostalam w progu. Więc jak tak teraz na to patrze - to było bardzo głupie posunięcie z mojej strony, którego jednak pod żadnym pozorem nie żałuję.
Nie, broń boże, biore to sobie do serca, i dziękuję za uświadomienie.
JARA, no widzisz, jak ktoś w tym wszystkim nie siedzi, jak łatwo go można oszukać..
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 listopada 2010 13:33
Atutowa, a zapłaciłaś za niego jak za psa z rodowodem ? Zdolnego do wystaw? Czy jakieś małe pieniądze ?
JARA, raczej małe pieniądze, 200zł to chyba było..
O rany, Atutowa, złość człowieka bierze i szlag trafia jak ludzie nastawieni na zysk potrafią manipulować innymi, niestety padłaś po protsu ofiarą tekiego człowieka...Tak jak dziewczyny pisały-historie o limicie ilościowym miotu zaczerpnięta jest z zamierzchłych czasów komunistycznych kiedy ZKwP faktycznie narzucało limit.Teraz tego NIE ma, zresztą wszystko zostało napisane.Osoby posiłkujące się takimi bajkami to zwykłe pazernoty widzące w każdym potencjalnym kliencie jedynie korzyści materialne a dobro psów leży w takim wypadku na odleeegłym planie, co widać z Twoich postów i stan Twojej suczki po zakupie idealnie odzwierciedla stosunek tych ludzi do powoływanego przez siebie nowego życia.

Mit o dopuszczeniu suki raz w życiu jest baardzo popularny co nie oznacza, że słuszny.Ludzie szerzą go z niewiedzy."Bo Zdzisiek tak mi powiedział" 😀 To przekonanie na skalę masową ale błędne.Poglądy nt. miejsca psa przy budzie na półmetrowym łańcuchu również są baardzo popularne a w końcu również niesłuszne i złe 😉 Tak samo błędne jest przekonanie, że ubezpłodnienie zwierzęcia to wyrządzanie psu krzywdy co jest bzdurą.
Myślę, że dla suki niewygody związane z donoszeniem ciąży, porodem i odchowem szczeniąt to żadna przyjemność, każdy miot nadszarpuje jej kondycję, wycieńcza organizm, to tak naprawdę żadna przyjemność, nie daje to naszej suce żadnych korzyści, to tylko konieczność podyktowana przez pierwotne założenia natury.Ale my w tą naturę tak ingerujemy i tak zmodyfikowaliśmy schemat życia naszych domowych psowatych, że przedłużanie gatunku nie jest potrzebne a najlepszym sposobem ulżenia zwierzęciu w popędach seksualnych wzmażanych przy każdej cieczce jest zwyczajnie ich pozbawienie czyli kastracja-wyedu suka żyje zrelaksowana, nie musi się stresować, że "bzykać jej się chce, musi przedłużać trwanie gatunku" a nie może bo jej nie pozwalamy, nie jest narażona na ropomacicze i wiele innych chorób, na ciąże urojone...W moich oczach seksualność naszych pupili(tych niehodowlanych, bezpapierowych i nieprzydatnych w hodowli) tylko przeszkadza-im i nam, ludziom 🙂 Statystycznie zwierzę wykastrowane żyje dłużej.Dla mnie korzyści są oczywiste i szala przeważa na kastrację...
Jeżeli chce się uniknąć niechcianego przypadkowego krycia suki ABSOLUTNIE nie wolno w cieczce zostawiać w ogrodzie poza naszym wzrokiem.Pomysłowość zarówno suki jak i psa w aspekcie najsilniejszego popędu świata jest nieograniczona, dlatego trzeba włączyć swoją wyobraźnię, po to nam w końcu Bozia dała tak duży mózg  😀
I pies i suka są w stanie podkopać się, wspiąć się po płocie, który pozornie wydaje się "awspinalny" 😉 przeskoczyć....BA!Psy potrafią kopulować poprzez ogrodzenie będąc po dwóch przeciwnych jego stronach!Dlatego na Twoim miejscu albo bym sukę wycięła albo nie spuszczała z oczu.Jeżeli jest tak jak piszesz, tzn. mogło dojść do krycia-nie ma co czekać, nie widzę sensu odchowywania potencjalnego miotu kundi póki go jeszcze nie ma.
Są dwa wyjścia-zastrzyk poronny(przy którym istnieje ogromne ryzyko wystąpienia ropomacicza) lub kastracja aborcyjna.W takich przypadkach ja się osobiście skłaniam ku temu drugiemu i równie osobiście czekanie na poród i odchowywanie takich wpadek uważam za głupotę w najczystszej postaci podczas gdy w schroniskach takich miotów wbród.Ale nikt za Ciebie decyzji nie podejmie 😉

k_cian, masz pw.
Blow,Dodatkowo, psom nie można obcinać ogonów od ... 2005 roku? Jeśli tak jest, to kupiłam psa, z nielegalnie obcietym ogonem.
Suke, gdy wypuszczam na dwór samą, siedze w oknie i pilnuje, dosłownie. Właśnie, na temat tej ciąży, w której może teraz być - myślałam nad zastrzykiem,aczkolwiek nie wiedziałam,że wtedy jakiekolwiek choroby -ropomacicze- może się przyplątać.Kastracja aborcyjna na czym polega? Tzn. wiem,że kastracja i aborcja, ale dokładniej można prosić? Po tym co dzisiaj wyczytałam w tym wątku chyba zdecyduję się na kastracje. Do tej pory wstrzymywało mnie to,że to natura, blabla, że jej będę pilnować, a nie kaleczyć. Ale skoro jej to przeszkadza, na pewno tak jest, i mi to jest nie na rękę, skłaniam się ku kastracji.
kastracja, a inaczej sterylizacja to najlepsze rozwiązanie. Mamy suczkę owczarka niemieckiego z rodowodem, po wspaniałych rodzicach, ale nie chcieliśmy hodowli. Zresztą przeżyłam już śmierć dwóch suk po ropomaciczu i nigdy więcej nie chcę. Suka wysterylizowana szczęśliwa i my także 😀
Wtrącę się tylko i pochwalę, że wreszcie, po prawie pół roku u mnie, udało mi się odpaść moją owieczkę 🙂 Waży wreszcie prawidło, wet dziś powiedział, że idealnie. Jednak skakanie wokół niego i robienie cudów z karmą dało rezultat i bardzo się cieszę 🙂
Atutowa, przykre strasznie, że ktoś tak was oszukał..
Serio pomyśl o sterylizacji, to będzie dla was najlepszy możliwy wybór. Będzie spokój z cieczkami i nie będzie kolejnych niechcianych psiaczków.
W sumie stąd bierze się chyba ogrom problemu tylu bezpańskich psów.. Z nieświadomości. Suka = co najmniej jeden miot. I tak każda jedna w mniemaniu ludzi.. Szczeniaki brane do domu, potem wyrzucane.. rodzące kolejne pokolenie jako bezpańskie..
Ciekawe czy kiedyś dożyjemy czasów, gdzie psy trafiające do schroniska - przynajmniej suki- będą sterylizowane.

Dzionka, super wieść!
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
20 listopada 2010 16:36
k_cian, A to schroniska przypadkiem nie mają obowiązku przeprowadzenia sterylki, a jeśli nie schronisko, to czy to nie jest wymagane od przyszłego właściciela?
No właśnie zdaje się, że chyba nie bardzo.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
20 listopada 2010 16:45
To lipa wielka. Chociaż słyszałam, że w końcu jedno ze schronisk zdecydowało się na testy psychologiczne przyszłych właścicieli, którzy się decydują na adopcję rasy niebezpiecznej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się