PSY

Boruska, śliczny czarnuch!Jakie bystre oczy 🤣

Kejsa, ja też nigdy nie pamiętam jak to jest ze szczepieniami 😀 ale mam jedną sugestię-nie dajcie się ogarnąć panice kwarantannowej, pakujcie szczeniaka regularnie do plecaka i w taki sposó pokazujcie mu Świat mądrze dawkując doznania 🤣 Wydaje mi się, że w przypadku takich prymitywnych ras to jednak dość ważne.
Blow, Abre-dzięki🙂 To jest mieszaniec owczarka niem  i nowofunlanda🙂 wygladem przypomina owczarka, ale ma sporo cech wodołaza, i łapy ma po ojcu(takie bardziej okrągłe i z błonami) no i waga bo nie wyglada ale wazy 48kg9weterynarz zawsze wazy go trzekrotnie bo mu 'Fuks" na tyle nie wygląda hehehe
mamy podobne oczyska 🙂
moj to ma uszy tak wielkie ze sie w kadrze nie mieszcza hehehe
Wojenka   on the desert you can't remember your name
22 listopada 2011 20:04
U nas w domu oddział geriatryczny.
Nasza stuletnia,czytaj 13 letnia Makła dostała cieczki  😵, a my sobie w brodę plujemy, że jej nie wycięliśmy wcześniej, bo teraz tylko kłopoty z tego mogą być ( już były i to konkretne, ale ją z tego wyciągnęliśmy). Ale tak to czas zleciał-chcieliśmy ją pokryć,ale nie było czym, potem nie było kiedy, a potem już nie dało się jej ani pokryć bo się zestarzała, ani wyciąć, bo serce miała osłabione...
A Wojtka przy okazji sterylizacji miała usuwany mały guzek na piersi, dzisiaj przyszły wyniki biopsji i rzekomo jest to nowotwór mastocytoma I stopnia  😵.
Podobno jednak jest duże prawdopodobieństwo błędu z biopsji, i nie raz okazywało się, że mastocytoma była w rzeczywistości tłuszczakiem, więc się nie przejmujemy. Za dwa tygodnie będziemy myśleć co z nią dalej.
Wojenka, a jakiej rasy sunia, skoro myśleliście, by pokryć?

Moja była pilnowana przez 9 lat, plus sama odpędzała od siebie psy, bo żadnego nie tolerowała. Aż w końcu stwierdziła, że się starzeje i musi, co zaowocowało ucieczką i pakietem: 1 szczeniak do kolekcji. Po tej (jakże desperackiej próby zostania matką), temat jej macierzyństwa został na zawsze zamknięty. I jak tu jej nie kochać?
Wojenka   on the desert you can't remember your name
22 listopada 2011 20:16
Terier szkocki  😉 - nieskromnie jedna z najlepszych suk w Europie, ciężko było dla niej znaleźć odpowiedniego reproduktora, jakoś nie mogłyśmy sobie wyobrazić, że mogłaby dać coś lepszego od siebie. Dlatego wolałyśmy pokryć jeszcze raz jej matkę, a potem jej półsiostrę...
Przepiękna!

Nie widziałam na żywo przedstawicieli tej rasy, także wnioskuje, że nie są nazbyt często nabywane. Jakaś odżywka na włosie, częste rozczesywanie? Nie ma problemów z uszami?
Wojenka   on the desert you can't remember your name
22 listopada 2011 20:38
Nie jest to rasa rzadka, ale fakt- nie widuje się ich często na ulicy.
Żeby ładnie wyglądał trzeba go regularnie trymować, najlepiej co 6 tygodni, czesać co tydzień(hehe, w praktyce czesane są tylko przy okazji trymowania),odżywki to tylko przed przygotowaniem na wystawę.
Nie ma problemów z uszami, jak zazwyczaj u większości psów ze stojącymi uszami.
Są jeszcze czarne i pręgowane  😉 - na zdjęciu 1 Wojenka, na 2 jej syn Wiesiek
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
22 listopada 2011 20:42
U mnie w bloku taki mieszka, zawsze mówiłam "wiesz, ten koleś co ma psa-podnóżka"   🤣  😡


edit:
Ciekawe jakie one mają stopy...
Wojenka masz zdjęcia stóp szkota? 😀
Rozumiem już, czemu Wojenka jako nick.  😉

Sunia również śliczna, chociaż pierwsza zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Z racji tego, że Wiesiek jaśniejszy, jego ojciec nie był czarny jak Wojenka? Czy u nich czarny jest jako gen dominujący?
Ja na nie mówię "froterki do chodników" 😀iabeł: Lata temu mój kolega miał czarnego Gutka 🙂
Wojenka   on the desert you can't remember your name
22 listopada 2011 20:58
JARA, nawet miałam kiedyś takie zdjęcie, bo też mnie znajoma prosiła, ale gdzieś mi to zdjęcie zaginęło w czeluściach dysku. One mają 4 poduszki złączone ze sobą  🤣

A Wojenka i jako imię suki i mój nick wzięły się od arabskiej klaczy z Białki 😉 .

Ojciec Wieśka był pręgowany. Pręgowany jest dominujący. W tym miocie było 5 pręgusów i 1 czarny.

A ulice pięknie sprzątają  😉
Wojenka, mojego męża raz taki napadł w Strzegomiu... i prawie zalizał na śmierć. Wszystkie takie otwarte i przyjazne?
Wojenka   on the desert you can't remember your name
22 listopada 2011 21:10
To dziwne 😉 , bo  cechą rasy jest obojętność wobec obcych. Wszystkie moje szkoty zlewają obcych, nawet jak je zaczepiają. Czasami jak się trafi jakiś fajny człowiek, to aż mi głupio  🤣. Człowiek zagaduje, woła, a szkot sobie usiądzie i będzie na niego patrzył  😁
Za to jak szkot już kogoś zna i lubi, to rzeczywiście, można zostać zalizanym  🙂

Swoja droga wilczaki w hodowli psow to taki troche krok wstecz  🙂



Chyba wiem co masz na myśli ale możesz rozwinąć temat?  😉
Wojenka , skoro zlewają obcych to jeżeli chodzi o obronę właściciela/domu jak się sprawują? Wpuszczą do domu, ale nie wypuszczą? Swoją drogą, moja babcia miała takiego psa, który serdecznie wszystkich witał, ale nie wypuścił wcale, zmieniał się diametralnie w wrednego domownika. Trzeba było go zamykać, bo inaczej się nie dało.  😁
Wojenka   on the desert you can't remember your name
23 listopada 2011 11:06
Hehe, to nie są psy obronne  😉. Jak przychodzą obcy to mocno obszczekują, ale zaraz idą na kanapę spać i mają gości w nosie 🤣. Złodzieje raczej nie mieliby problemu.
Do pilnowania i obrony to one mają swojego australijskiego bodyguarda.
Aczkolwiek, raz kiedyś jak na wieczornym spacerze wyskoczył zboczeniec to ładnie go postraszyły 😉
AnetaW pewnie o to, że psy pochodzą od wilka, ale współczesne rasy mają go śladowe ilości a tu ludzie starają się jak najbardziej z powrotem z psa zrobić wilka😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 listopada 2011 11:26
Raczej nie to miała na myśli.
Ale ja czekam, aż sama napisze i zobaczę czy dobrze myślę 😉
boruska,abre wygląda na to, ze mamy podobne zwierzaki.

Moja ta schroniskowa suczka, jest ze mną już kilka lat.

Miałam wczoraj niemiłą, psią przygodę.
Psiak, o którym wspominałam kilka postów wcześniej, wczoraj mnie zaatakował i rzucił się na twarz. Eh.
Gavi, a co Ty zrobiłaś, że tak postąpił? Wywołałaś u niego lęk, naruszyłaś strefę osobistą (pisałaś, że pies Cię akceptuje i nic więcej)? Zachowywał się podobnie wcześniej? Opisz dokładniej, może dziewczyny coś wymyślą.
Ja tylko dodam, że jeśli to wszystko zaczęło się dziać nagle - pies dużo śpi, załatwia się w domu, przejawia agresję - zabrałabym go do psiego neurologa.

U nas jak na razie kup w garażu brak. Chyba jednak pojawiło się w psiej głowie skojarzenie: kupa w garażu - pani krzyczy. Dumna z siebie nie jestem ale z drugiej strony straciłam powód do prawie codziennej złości, którą dusiłam w sobie a suka może teraz dostawać smakołyki również wieczorem. Nie ma też kup, gdy psy zostają same - wystarcza wyprowadzenie i wypuszczenie do ogrodu - Orson 3 razy, Ursa 4 razu dziennie.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
23 listopada 2011 12:41
pies to wynik hodowli i selekcji w kierunku cech sprzyjajacych wspolpracy z czlowiekiem, wilk ich ma niewiele. Wilk ma wiele fantastycznych cech-dla zwierzecia dzikiego, dla drapieznika. Oprocz zdrowia, wygladu i  cech fizycznych w wilku nie ma nic co interesuje czlowieka w zakresie uzytkowym. Ciezko jest w hodowli wziac co chcemy (ten wyglad np) a zostawic czego nie chcemy (dzikosc nazwijmy to hurtowo).
Po to krylo sie dzikie formy psowatych udomowionym psem aby uzyskac cos bardziej socjalnego (jak chocby dingo przeleciany owczarkeim szkockim i dalmatynczykiem).
Jezeli juz z tego dzikiego gatunku po wielu setkach lat udalo sie uzyskac psa, to krycie psa wilkiem jest cofaniem sie w rozwoju.
Wilaczki sa bardzo efektowne i maja wielu milosnikow, jednak przyparzaja czasem wielu problemow i nienadaja sie do rak amatora-kanapowca. Sa jeszcze barzdo niestabilne, mozna spotkac psy bardzo socjalne i chetnie wspolpracujace jak i poldzikie i bardzo pierwotne (bez wzgledu na intensywnosc socjalizacji).
Chyba ze sie duzo myle, ale to Aneta by opowiedziala.
Chcilibysmy miec psy wygladajace jak wilki ale zachowujace sie jak psy. Wyzwanie wielkie 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 listopada 2011 12:51
Czyli myślałyśmy podobnie 😉

Właściciele "normalnych" psów ( wilczaki czechosłowackie i saarlosa to mocno wyjątkowe psy, a te drugie to już w ogóle kosmos) wkładają ogrom pracy by ich psy się rozwijały. Czy to w tropieniu, czy w skakaniu, 'terapeutyzowaniu', posłuszeństwie, obronie itd.
Natomiast w przypadku wilczaka trzeba ogromu pracy by taki pies został spokojnie sam w domu i był w stanie funkcjonować w świecie.
Natomiast w przypadku wilczaka trzeba ogromu pracy by taki pies został spokojnie sam w domu i był w stanie funkcjonować w świecie.


W naszym, ludzkim świecie dodajmy 😉
Podglądam forum od kilku miesięcy, ale nie widziałam potrzeby się odzywać. Dopiero aktualna rozmowa mnie do tego skłoniła. Zarówna ta o wilczakach jak i kalekach. Tak się przypadkiem składa, że mam 2 w 1 http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=7718 . Z mojej perspektywy warto było walczyć o nią i nie odpuszczać. Frajerka choć jest kaleką jest również szczęśliwym i kochanym psem. Z drugiej strony też czasami nie rozumiem walki o psy, które nawet jeśli jakimś cudem przeżyją to są skazane na tymczasy, hoteliki i zmiany miejsca. Sama od ponad 3 lat zajmuję się bezdomniakami i wiem jak trudno aktualnie znaleźć sensowny dom dla zdrowego psa. W naszym schronisku od 3 lat jest niewidomy mieszaniec dalmatyńczyka i choć źle mu się nie żyje to szans na dom nie ma wielkich. Chociaż czasem cuda się zdarzają. Pozdrawiam więc wszystkich i idę, bo siostra mnie pogania.
abre, ja naprawdę nic nie zrobiłam. Weszłam do mieszkania, przywitałam się z nim, głaszcząc go, bo się tego domagał..
Usiadłam na łóżku, obok faceta, pogadaliśmy chwilę. Pies leżał spokojnie niedaleko i nie zwracał na nas uwagi.  Z racji tego, że mój Adam się budził, to dałam mu chwilę na dojście do siebie (nie wstał z łóżka) i po prostu siedziałam i się na niego patrzyłam. Nie wykonałam żadnego ruchu. Nie odezwałam się.
Po chwili miałam psa na twarzy, odepchnęłam go ręką i nastawiłam się łokciem do obrony,w tym  samym czasie zrywając się z łóżka. Dziabnął mnie w ten łokieć. Wstałam.
Psa złapał mój TŻ, ale mu się wyrwał i skoczył mi do nogi. Dostał kopa i uciekłam do kuchni.
Pies nadal był agresywny, walczył i ani na chwilę nie odpuścił. Nie okazał skruchy.
głaszcząc go, bo się tego domagał..

to wiele wyjaśnia...
Endurka, wyjaśnij :kwiatek:


Moja suka, gdy przyjeżdzam do domu, też do mnie leci merdając ogonkiem, co nie wpływa na fakt, że się potem na mnie rzuca z zamiarem wygryzienia policzka.
To jeden z wielu aspektów hierarchii w stadzie. Istotny, gdy masz do czynienia np. z psem trudnym, dominantem.

Jeśli jeden jest u Was zaburzony, można podejrzewać, że inne też, więc wiadomo, że na pewno w pewien sposób relacja między Wami nie jest prawidłowa.

Stąd mogłaś w jakiś sposób wywołać sytuację nieadekwatną nawet o tym nie wiedząc.

Jeśli pies jest napastliwy i spełniasz jego żądanie, tracisz w jego oczach jako osobnik wyższy w stadzie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się