Top model-zostań modelką

Jak ona nie ma bulimii to wytłumaczcie mi jak ona 2 lata, jedząc bardzo, nie wyrabiając sobie mięśni nagle aż tak schudła?  :kwiatek: Chętnie się dowiem, może jest jakiś magiczny sposób
Cholera wie, zależy od organizmu
Aj dziołchy bo wy się nie znacie! W telewizji wszystko możliwe  🤣
heh, sama schudłam 20 kg w cztery miesiące i na prawde jak się człowiek zaprze jest to możliwe. Do tego nie mam efektu jojo, ani nie jestem bulimiczką. Zdarza mi się też jeść tak jak jej podczas sesji. Ale nie kurczaka po torcie :P Mięśni też nie wyrobiłam sobie szczególnych, ćwiczenia pozwoliły zachować ciału jako taką jędrność
Alabamka, może ma po prostu dobrą przemianę materii?  😂 ale tak szczerze mówiąc, to mam koleżankę, która je ile chce a jest tak chuda, że nikt nie dowierza. Chociaż fakt faktem, to nigdy nie była grubsza. Ale na przykład moja siostra w ciągu pierwszego roku studiów i pracy przeskoczyła z rozmiaru 38/40 na 34 🤔 z tym, że było to spowodowane stresem, brakiem odpoczynku i niejedzeniem. Teraz na szczęście przytyła. Więc nie wiem, o co z Anką chodzi, ale coś jest nie tak.
Averis   Czarny charakter
10 listopada 2011 20:59
Ja w pół roku zrzuciłam 10 kg nie jedząc słodyczy i posiłków po 18, więc naprawdę nie wiem o co tyle hałasu.
Jak można nie jeść słodyczy?? Podziwiam  👍 Naprawdę to nie kpiny.
Też mnie zastanawia wybieranie zdjęć... Czasem pokazują nawet w trakcie sesji jakieś ujęcia na kompie i często są zaj****e, a w efekcie podczas ostatecznej oceny wyciągana jest jakas szajska fotka, a modelka zjeżdżana od góry do dołu 🤔wirek:

Co do tego odcinka, jedyne zdjęcie jakie mi się podobało to to o operacjach plastycznych. Uwielbiam tę laskę - uważam, że jest dość... brzydka, ale foty - REWELACJA 😜 Reszta zdjęć moim zdaniem się nie umywała. O! 😉
heh, sama schudłam 20 kg w cztery miesiące i na prawde jak się człowiek zaprze jest to możliwe. Do tego nie mam efektu jojo, ani nie jestem bulimiczką. Zdarza mi się też jeść tak jak jej podczas sesji. Ale nie kurczaka po torcie :P Mięśni też nie wyrobiłam sobie szczególnych, ćwiczenia pozwoliły zachować ciału jako taką jędrność

Ja nie mówię, że się nie da tylko to jakiś cud skoro dziewczyny mówią, że je strasznie dużo fo tego ciasto, ciastka na sesji a wygląda jak patyczek. Przemiana materii chyba jej aż tak sie przez te 2 lata cudem nie zmieniła?
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
10 listopada 2011 21:18
[quote author=maleństwo link=topic=32158.msg1182415#msg1182415 date=1320909529]
gdzie wyszła jak ostatni debil (bynajmniej nie jak tylko głupiutka blondi[/quote]

niby miała wyglądać jak jakiś pustak, może nie musiała udawać?  😁

Ania połknęła tasiemca i nie musi się martwić o sylwetkę xD

A teraz poważnie, jakoś wątpię że ma taką szybko przemianę materii.
A jej ciało nie wygląda na super jędrne i elastyczne.
Fakt że na zdjęciu wyszła bosko, aż ciężko mi to przyznać.
Facella   Dawna re-volto wróć!
10 listopada 2011 21:29
co do przemiany materii to widzę na swoim przykładzie, że wiekiem troszkę hamuje  😁 jako młody patyczak jadłam dość sporo i nie tyłam (tu chyba też duża zasługa łażenia po drzewach, biegania po podwórku i w ogóle różnorodnych sportów), a teraz trochę więcej siedzę przy komputerze i może trochę więcej jem (jednak sporty uprawiam dalej i nawet chyba trochę częściej, jednak ruchu na świeżym powietrzu mniej) i przytyło mi się ostatnio. wyraźnie wyrzeźbionych mięśni i ich siły mi raczej brak, no chyba że w nogach. nie wiem, może Anka ma naprawdę aż tak galopujący metabolizm, że musi tyle jeść, ale szczerze nie wierzę. zwłaszcza w te 4 godz. fitnessu. napakowana by była nieźle, a nie jest.
Mam koleżankę (znamy się od podstawówki) - kiedyś była taka normalna, potem z powodu wielkiego stresu schudła bardzo mocno i nigdy tego nie odzyskała. Do tej pory je ogromne ilości i jest przeraźliwie chuda - przy wzroście ok. 174cm nosi rozmiar 34 zazwyczaj - (wszystko wiecznie za krótkie 😉 ) - niestety od lat nie może przytyć, choć apetycznie nie wygląda. A je strasznie dużo - chyba w życiu nie widziałam tak dużo jedzącej kobiety. Obiad z 2 dużych schabowych i pół talerza ziemniaków, czy duża pizza na obiad to norma.

Mam też inną znajomą, która także sporo je i też jest mega chuda - ale u niej to problemy z tarczycą są.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
10 listopada 2011 21:55
nie prawda
Moja przyjaciółka pochłania ogromne ilości, same smietnikowe żarcie typu McDonald, KFC itd.
Kiedyś na obiad zjadła 17 kanapek i 2 talerze zupy 😵, ma 168cm, max wazy 52kg, jest szkieletorem totalnie bez miesni  mimo że trenuje salse
Scottie   Cicha obserwatorka
11 listopada 2011 12:56
Spędzace z tymi koleżankami 24h/7 dni w tygodniu? Mogę się założyć, że nie i pewnie większość z tych "uczt" pewnie znacie tylko z opowiadań. Jasne, są osoby, które potafią dużo zjeść i nie są otyłe, ale raczej wyglądają normalnie, żadne z nich kościotrupy (mówię oczywiście o osobach po okresie dojrzewania).

W najgorszych chwilach mojej choroby też pokazywałam znajomym, jak dużo jedzenia potrafię wchłonąć i nie muszę się zniczym oganiczać, a przy tym jaką mam doskonałą figurę... a potem nie jadłam przez tydzień i zapieprzałam jak dziki wół, żeby to wszystko spalić.
Scottie, moja koleżanka ma świetny (albo i nie) metabolizm, po tacie jak twierdzi. Chciała przytyć, ale po prostu nie mogła. Jadła dużo, znaczy trochę więcej niż przeciętny człowiek, a jak kości jej wystawały tak wystają więc dała sobie spokój. Jednak w przypadku Bałon to wykluczam (wcześniej napisałam oczywiście w żartach, jakby się ktoś nie domyślił), bo w takim wypadku wcześniej nie byłaby tyle grubsza. Ja rozumiem, że można schudnąć bardzo w krótkim czasie, bo znam takie przypadki, jednak najczęściej ci ludzie wracają potem do normalnej wagi.
Scottie   Cicha obserwatorka
11 listopada 2011 13:12
Ja też nie powiedziałam, że nie ma ludzi ze świetnym metabolizmem 🙂 I też nie chciałam sprawić wrażenia, że twierdzę, że nie ma ludzi którzy jedzą dużo, a nie tyją. W każdym razie ja jeszcze takiej osoby nie poznałam- zazwyczaj znajome, które są super chude mówią, że chciałyby trochę przytyć, mają bzika na punkcie zdrowego odżywiania się.
Dużo też zależy też od trybu życia i budowy. Mam koleżankę, która ma super sylwetkę i mówi, że uwielbia jeść, ale to się tyczy tego, że je różne dania, nie wybrzydza, a jej porcje są raczej normalne.

edit: a podsumowując chciałam tylko dodać, że zgadzam się z Wami, że Ania ma jakieś eating disorders. Widać to szczególnie, jak się porównuje do grubszych koleżanek.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
11 listopada 2011 13:36
Scottie mieszkałam z nia przez 5 msc, i spedzałysmy ze soba 24h na dobre, moge reczyc że ten typ tak ma 😉
ja to mojemu chlopu zazdroszczę... miuszę gotowac jak dla batalionu wojska, a mam w domu patyczaka. je bardzo duzo, a ze najbardziej kocha schabowe to je tez tłusto. pizze, mcd mu nie straszne, a chudziutki, nie szczuply, a chudziutki jest. zwłaszcza nózki jak patyczki 😵 a oprócz pracy w warsztacie, zadnych cwiczen nie wykonuje. mieszkam z nim, żywię go, zaręczam ze nie wymiotuje 😉

ale on taki metabolizm mial od zawsze.

a nie, nagle jest pączek, a potem w dwa lata magiczna zmiana metabolizmu i jest patyczek. nie da się tak.


Ja w pół roku zrzuciłam 10 kg nie jedząc słodyczy i posiłków po 18, więc naprawdę nie wiem o co tyle hałasu.


z ta 18 to magiczny mit, nalezy nie jest na dwie godziny przed snem, a jako, że ja chodzę spać o pierwszej, to taki układ bylby zaburzeniem zasady "malo a czesto"

niektórzy maja plastyczne cialo, które łatwo sie poddaje zabiegom odchudzającym, niektórym przychodzi to trudniej. niemniej jednak= gratuluję, bo to dobre tempo chudnięcia. zdrowe i jednoczesnie zadowalajace.

zwłaszcza w te 4 godz. fitnessu. napakowana by była nieźle, a nie jest.

fitness pod okiem trenera ma rzezbic sylwetkę, specjalne zestawy cwiczen mają nie budowac miesnie a spalac tłuszcz. wiec niekoniecznie powinna byc napakowana😉 np taka złudna 6 weiderowska, super rzezbi brzuch, ale gdy jest na nim opona, to w efekcie mamy miesnie ukryte pod oponą tłuszczu po calym zestawie.
ale z drugiej strony, ciezko mi uwierzyc zeby taka biedna i glupiutka ania
a)miała na codziennego trenera, który jej dobierze zestaw cwiczen
b)potrafila poprzez netowe informacje sama dopasowac sobie program

heh, sama schudłam 20 kg w cztery miesiące i na prawde jak się człowiek zaprze jest to możliwe. Do tego nie mam efektu jojo, ani nie jestem bulimiczką

no cóz, brawo, mogłabys moze powiedziec jaka dietę/cwiczenia stosowałaś? bo to nie jest nawet z najlepszą dietą zdrowe dla organizmu. i jakim cudem w takim tempie chudnięcia nie masz wiszacych fałdów skóry? bo skóra ma swoje normy kurczliwości, i w takim tempie nie jest w stanie wracac do swojego poprzedniego stadium, o ile przy takich masach kiedykolwiek jest w stanie. zdradzisz sekret?  :kwiatek: bo moze to przy moim zestawie dysfunkcji organizmu by dalo radę  😍

zazdroszczę ludziom slyszac takie rzeczy, i niesamowicie mnie wkurza jak słyszę komentarz :"bedzie mniej żarła to schudnie(w wykonaniu wiecznie chudej laski, co najzabawniejsze)" gdy najlepsze diety i wizyty u dietetyków po 300 zł za wizytę zawodzą, tak samo jak cwiczenia i wieczne liczenie kalorii, po dwóch latach niejedzenia wszystkiego co tłuste, ciezkie,bez chleba, ziemniaków, makaronu, wszelkiej mąki, słodkiego, nawet nie wiecie jaka to rozkosz wziąć w usta kostkę czekolady. prawie jak pierwszy orgazm  😍 a potem usłyszec od specjalistki via "jestem szczupla bo bóg byl laskawy" ze masz mniej jesc 😵 krew mnie zawsze zalewala.


Isabelle- a kto mówi, że to było zdrowe dla organizmu? Dieta nie była konkretna, starałam się najwięcej jeść rano, najwięcej tzn jakieś4 kromki pieczywa chrupkiego głównie z wędliną. Potem jakaś przekąska typu jabłko, jogurt, na obiad maksymalne obżarstwo zupą: bez ryżu,makaronu, ziemniaków ( to było ok 13) i albo na tym kończyłam, albo jeszcze jedna przekąska max.o 17. Oczywiście zdarzało mi się jeść coś innego, ale nigdy pieczywa, ziemniaków, kasz, ryżu, mało tłustego, w ogóle słodyczy, picie sama woda i nigdy w czasie posiłku, godzinę przed lub( i) po. Czerwona herbata wieczorem do bólu.
Codziennie gimnastyka: głównie na brzuch, pamiętam 8ABS, ale wg własnego uznania jakieś ćwiczenia też na talię, twister, skakanka -kilka tysięcy skoków dziennie, do pracy i z pracy na piechotę- ok1,5 g marszu w sumie dziennie, konno jeździłąm wtedy ale trochę, 2-3 razy w tygodniu rolki i (lub) rower. Basen raz w tygodniu. Więcej grzechów nie pamiętam :P
Isabelle- a kto mówi, że to było zdrowe dla organizmu? Dieta nie była konkretna, starałam się najwięcej jeść rano, najwięcej tzn jakieś4 kromki pieczywa chrupkiego głównie z wędliną. Potem jakaś przekąska typu jabłko, jogurt, na obiad maksymalne obżarstwo zupą: bez ryżu,makaronu, ziemniaków ( to było ok 13) i albo na tym kończyłam, albo jeszcze jedna przekąska max.o 17. Oczywiście zdarzało mi się jeść coś innego, ale nigdy pieczywa, ziemniaków, kasz, ryżu, mało tłustego, w ogóle słodyczy, picie sama woda i nigdy w czasie posiłku, godzinę przed lub( i) po. Czerwona herbata wieczorem do bólu.
Codziennie gimnastyka: głównie na brzuch, pamiętam 8ABS, ale wg własnego uznania jakieś ćwiczenia też na talię, twister, skakanka -kilka tysięcy skoków dziennie, do pracy i z pracy na piechotę- ok1,5 g marszu w sumie dziennie, konno jeździłąm wtedy ale trochę, 2-3 razy w tygodniu rolki i (lub) rower. Basen raz w tygodniu. Więcej grzechów nie pamiętam :P

W ramach pokuty zjedz tabliczkę czekolady 😉.
Swoją drogą podziwiam wytrwałość, mi to by się śniło jedzenie.. :/
marysia skąd czerpałaś energię na te wszystkie sporty, jedząc tak mało?
dla mnie to nierealne  🤔
dycha- to było wiosną 2008 dokładnie zaczęłam w lutym, skończyłam w maju, ale waga do lipca mi wciąż spadała. A od tamtej pory niejedna tabliczka czekolady poszła na jedno posiedzenie.

buyaka- początek jest ciężki, ale potem tak wchodzi w krew, że ciężko przestać. Myślę, że ktoś ze słabą psychą może właśnie w ten sposób popaść w anoreksję.
tak a propos- znalazłam jeszcze moją wypowiedź do koleżanek z tamtej wiosny  "ja mam dosc, każdy się pyta : A jak Ty(Pani) to zrobiła (ś)?? Moja koleżanka dziś: A ja myslałam, ze Ty operacje jakas miałas. Kolezanka z podyplomówki: Ale masz szyję długa!!! Tata Antosia w żłobku: Ale Pani wyszczuplała. Na basenie: Mam do Pani takie pytanie..... i wkoło Macieju, a jak mówię: dieta i ćwiczenia to patrza na mnie, jak na debila"

I koniec  🚫
to nie jest off top, tylko przemyslenia jak anna balon doszła do swej spektakularnej sylwetki 😉

Marysiu, zaprzeczasz wszelakim prawom dietetyki. tak jak i ja, tylko ze ja w drugą stronę 😉 bo normalnie kazdy dietetyk powie, ze nie ma szans, bo bilans energetyczny doprowadziłby Cię do skrajnego wyczerpania i karmienia kroplowka, plus wiszace fałdy skóry 😉

zadziwiajace jest to, ze nie wróciłaś do swojej wagi, gdy zaczełaś jesć normalnie. bo nawet  w dukanie trzeba sie bardzo pilnowac.

dzis sobie jeszcze raz obejrzalam ostatni odcinek, i nie wiem dlaczego, ale zdjęcia joasi mnie nie powalaja. nie zapada mi w pamięc, na zywo bez photoshopa wydaje się ... brzydka.
Facella   Dawna re-volto wróć!
11 listopada 2011 21:42
to nie jest off top, tylko przemyslenia jak anna balon doszła do swej spektakularnej sylwetki 😉


spektakularnej? nie powiedziałabym. taka wiotka, chuda, mizerna, jakby wycieńczona chorobą. spektakularna to ona na pewno nie jest.
mam nadzieję Isabelle, że to była ironia (-:
Isabell- jeden zwis mam, tak na pocieszenie- przeszłam dwie operacje dróg rodnych i mam nad spojeniem łonowym fałdę skórną  😁 No i od wiosny 2008 przytyłam w sumie 6 kg, ale wcześniej moje BMI wynosiło chyba 19, więc to niedowaga była.

Moim zdaniem Ania nie wygląda tragicznie, ale tragicznie się zachowuje niestety.
Facella a jak sądzisz😀?

moim zdaniem nie wygląda dobrze.wyretuszowana to nawet ja wyglądam super :P a tak, to wielkie wały pod oczami, nawet jej ruchy nie są jakies dynamiczne  tylko taka flegma. a oliwia z odcinka na odcinek mi sie wydaje coraz bardziej nijaka. zero jakiegokolwiek pomyslu dla siebie.... ale coraz bardziej lubię michalinkę. myslące stworzenie. tak samo lubię pyzę. olga ma moze dziecinną twarz, ale do tego bardzo ładną sylwetkę, fenomenalne nogi no i pomysl na siebie.

jedynie ciezko jej bedzie zaistniec, bo opornie jej idzie wyrazanie emocji, jak musi pokazac silę, złość, namietnosc, bo wyglada to dosc komicznie.

Averis   Czarny charakter
11 listopada 2011 22:09
Isabelle, może i mit, ale na mnie działa. 22 lata ze sobą żyje i trochę się na sobie znam 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
14 listopada 2011 07:41
Nie będę ręczyć za Anię, bo nie znam jej na tyle. Natomiast z racji zawodu wiem na czym polegają zaburzenia odżywiania i nie musicie mnie przekonywać, że to może być niedostrzegalne nawet dla najbliższych.
a słuchał ktoś wczoraj wieczorem oprócz Alabamki KwejkFM? Ania Bałon była gościem specjalnym  😂 🤣
jeszcze nie komentujecie??:P ja muszę przyznać że jak Tyszki nie lubię tak zdjęcia piękne!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się