Nasze dziwactwa ;)

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 stycznia 2015 12:32
Gillian mam to samo z ustami. Pomaga smarowanie nawilżaczami, bo wtedy nie ma co skubać 😀 Ale na paznokcie już nic nie poradzę.
Ja też wiecznie obgryzam/obdzieram usta. Zwłaszcza zimą, jak są mega wysuszone. Na dłuższą metę żadne pomadki nie pomagają, tylko silna wola i facet, względnie mama, którzy mi zwracają uwagę. 😁
A jakbyście dziewczyny tochę zapuściły paznokcie i je pomalowały? może wtedy byście się powstrzymały i nie niszczyłybyście zadbanych? 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 stycznia 2015 14:09
Mysle, ze problem lezy w punkcie "troche zapuscily"  😁
Ach no tak, nie pomyślałam 😁
Nirvette   just close your eyes
27 stycznia 2015 15:33
Ja też obgryzam skórki z ust do krwi. I jak mam nerwowe sytuacje to wszystko, co da się rozdrapać rozdrapię. Strupy, skórki, syfki...
Ja obgryzam usta od środka, to samo policzki... Właśnie się zorientowałam, że robię to podczas czytania postu Gillian  😵
A paznokcie... No, niestety też. Wytrzymuję maksymalnie kilka dni, potem np. podczas oglądania serialu po paznokciach. Ja się staram obcinać do momentu, aż zacznie boleć. Wtedy nie ma czego obgryzać.
U mnie nie podziała nic gorzkiego itp. U mnie będzie to tylko zwiększenie chęci pozbycia się paznokci  😁 A zapuszczenie i pomalowanie... Olaboga, strasznie mnie brzydzą paznokcie, gdy wyrastają poza to "różowe", tam, gdzie zaczyna się ta biała warstwa. Już nawet nie mówię o malowaniu.
Z obgryzaniem paznokci miałam problem do czasu gdy zaczęłam więcej wychodzić do ludzi (głównie rozmowy z facetami). Jakoś tak głupio mi było samej, że mam takie 'ogryzki' a nie paznokcie. Zwłaszcza, że mężczyźni zwracają na to teraz dużą uwagę 😀 i tak kiedyś poszłam do kosmetyczki, nadała mi kształt paznokci, poradziła co stosować żeby się nie łamały i były twarde i teraz ciesze się pięknymi paznokciami i dłońmi bo tak jakby się odmlodzily i wyglądały o wiele lepiej 🙂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 stycznia 2015 17:23
Na paznokcie mogłoby pomóc nałożenie lakieru hybrydowego albo żelu (bardziej niszczy płytkę), ale to nie każdego zniechęca :p

Ja znowu namiętnie zgrzytam zębami i zaciskam szczęki, już nie jedna plomba mi pękła albo się pokruszyła. Najgorsze, że w nocy też potrafię zgrzytać
Nirvette   just close your eyes
27 stycznia 2015 17:41
Oooo tak, zaciskanie zębów. :/ a najlepszym sposobem na przestanie obgryzania paznokci jest.. założenie aparatu ortodontycznego. Jak go miałam to nie mogłam do końca zacisnąć zębów (taką białą zastygającą masę miałam na siódemkach, żebym nie haczyła zamkami gornymi o dolne i nie odpadały jak coś gryzę - nie wiem jak to się fachowo nazywa :icon_redface🙂, więc nie było jak obgryzać. Oduczyłam się w ten sposób też odgryzania skórek ;P
sasfie, na zgrzytanie i zaciskanie zębów w czasie snu robi się specjalną szynę, która to uniemożliwa.
Ja obgryzam usta od środka, to samo policzki...

Też tak mam. Ciągle to robię i to zupełnie nieświadomie. Praktycznie cały czas mam boleśnie zmasakrowane policzki.

Kiedyś obgryzałam paznokcie i skórki przy paznokciach do krwi. Paznokci praktycznie w ogole nie miałam. Pomogła... świadomość, że to ohydnie wygląda. Jak skończyłam jakieś 15 lat to stwierdziłam, że nie chce mieć tak odrzucających dłoni, bo to wstyd. Na początku nie było łatwo, nawet jak odrastały to się łamały, były słabe i cienkie, zmasakrowane długoletnim obgryzaniem. A teraz mam przepiękne paznokcie, tak idealne, długie, równe, z piękną płytką  😍 Mam totalnego fiołą na ich punkcie, nie wyjdę z domu z delikatnie odpryśniętym lakierem itp. Wszystko można, tylko trzeba znaleźć odpowiednią motywację.
busch   Mad god's blessing.
27 stycznia 2015 18:42
Mam wrażenie, że obgryzanie paznokci przez Gillian trochę różni się od waszych przypadków 😉. Trochę przypomina to, co ja swoim robiłam:
-zapuszczanie nic nie daje. Ja nosiłam tipsy kilka miesięcy i nic mi nie dały - nie oduczyłam się i wystarczyło, że któryś mi odpadł i paznokieć był od razu wygryziony. Tyle się zmieniło że zaczynałam obgryzać od zera, tzn. płytka nie była cofnięta i można było zacząć ją cofać od nowa :P
-obcinanie paznokci też nic nie dawało, obgryzałam paznokcie dużo bardziej, niż jakiekolwiek nożyczki są w stanie obciąć bez naruszania skóry. Obgryzałam do momentu, w którym palce na drugi dzień rwały z bólu i nie umiałam niczego chwycić bez syczenia z bólu
-dodając do tego fakt, że zastrzał też mnie nie oduczył, to chyba można wyobrazić sobie, że przebywanie wśród ludzi i smarowanie cuchnącym lakierem tym bardziej nie pomogły ;p

Moja rada jest taka - trzeba zacząć od nazwania problemu. Obgryzanie paznokci jest autodestrukcyjnym natręctwem, które wynika z nieradzenia sobie z emocjami, nerwicy albo innych problemów tego typu. I dopóki problem "z głową" istnieje, dopóty rozwiązanie problemu z paznokciami jest nieprawdopodobnie trudne. Śmiem twierdzić, że nawet trudniejsze, niż rzucanie palenia - bo papierosy trzeba najpierw kupić, żeby je wypalić, a na bezwiednym obgryzaniu paznokci można samego siebie nie przyłapać. No i jeśli ma się tendencję do kumulowania napięć i trudności z własnymi emocjami, to wyplenienie jednego natręctwa może spowodować, że szybko podłapiemy jakieś inne - w końcu przyczyna takiego zachowania nie została rozwiązana.
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
27 stycznia 2015 18:50
Ja też gryzę policzki od środka, ale tylko gdy się denerwuję. A paznokci nie znoszę obgryzionych.
Dostaję szału gdy mam odpryśnięty lakier albo krótkie paznokcie, bo np. się złamał. Palce mnie wtedy bolą  🙄 Niestety ładną płytką się nie cieszę, bo są strasznie słabe  🙁
I nienawidzę gdy ktoś zgryza lakier z paznokci, a moja przyjaciółka ma taki zwyczaj i jak to widzę to ręka, noga, mózg na ścianie  😁
Gillian   four letter word
27 stycznia 2015 19:50
nic mnie nie rusza 😀
busch   Mad god's blessing.
27 stycznia 2015 20:43
Gillian, spodziewałam się takiej odpowiedzi - dlatego moim zdaniem należy poszukać źródła problemu, a nie skupiać się na paznokciach 😉
Ja tam obgryzam, ale nie czuję, by to było od np. stresu  😉 Jasne, nie zawsze jest całkiem super i fajnie, ale jakie tam ja mogę mieć wielce problemy :P
busch   Mad god's blessing.
27 stycznia 2015 21:49
Alten, ale obgryzasz tak patologicznie że masz cofniętą mikropłytkę paznokciową i obgryzasz do momentu, kiedy bolą Cię palce? Czy po prostu czasem sobie sobie paznokcie podgryziesz bo Cię irytuje np. jakiś zadziorek? 😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
28 stycznia 2015 11:14
sasfie, na zgrzytanie i zaciskanie zębów w czasie snu robi się specjalną szynę, która to uniemożliwa.


Uniemożliwia? Ja miałam taką szynę i ją na spaniu przegryzłam  😵

a z paznokciami to mam tak, że nawet denerwujący zadziorek nie jest w stanie mnie zmusić do obgryzienia 😉
Praktycznie co chwilę obgryzam, aż skończy się całkowicie możliwość obgryzienia czegokolwiek  🤔 Szczęśliwie nie mam cofnięte nic, wszystko normalnie jest 🙂
Gillian   four letter word
03 lutego 2015 16:30
busch, uchh pisanie z telefonu zawsze spoko. Nic mnie nie rusza w sensie - gorzkie żele, lakier, tipsy, whatever, zjem wszystko. Żrę nieświadomie, najczęściej orientuję się w trakcie jak poczuję krew ale nie umiem się zmusić do przestania, palce swędzą, ciągną i muszę gryźć je dalej. Masz rację, problem leży ewidentnie w mojej głowie, w psychice, gdzieś jest jakiś trybik.
Na dzień dzisiejszy mam 8 wyrośniętych paznokci, dziurę w obu policzkach od wewnątrz i wielką ranę na wardze. Koniec świata.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 lutego 2015 19:38
Tak apropos rozmów przez telefon i rozmów z obcymi. Nie lubię ludzi, nie lubię obcych. Jak to Katija mawia "dziczę przy ludziach" 😁
Ale niestety w pracy to ja jako "dochodzeniowo-śledcza" muszę dzwonić do sądów, na policję, do prokuratury, do więzień i rozmawiać z obcymi ludźmi. W momencie kiedy po drugiej stronie ktoś się odzywa to dostaje takiego kopa, że załatwię wszystko, nawet tajne informacje wyciągnę 😂
A dla mojego otoczenia dziwactwem jest to że nigdy nie miałam żadnych infekcji na ustach (np. zajady, zimno, krosty)  👀
Najwyraźniej mam dobrą odporność na  tego typu zło zego  się cieszę  😀
a mnie nigdy w życiu głowa nie bolała (nawet na kacu)- nie wiem jakie to uczucie... Można to uznać za dziwactwo? 😉
Może jako dziwactwo to nie, ale coś godnego do pozazdroszczenia to jak najbardziej 😁
ja segreguję w zmywarce sztućce i talerze, nie wiem czemu ludzie się dziwą, przecież lepiej się potem wyciąga i chowa, w nocy nie zasnę jak mam jakieś doloty powietrza pod kołdrą, opatulam się jak w śpiworze i bardzo lubię grabić trawę i odśnieżać podjazd, nie wiem skąd mi się to wzięło, ale cieszę się jak małe dziecko jak mogę wziąć łopatę do śniegu i pasek po pasku odśnieżać, albo jak grabię trawę i widzę równe rządki 🙂 a jak koszę trawniki to za wszelką cenę muszę mieć równe ścieżki, że jak po koszeniu popatrzę to takie równiutkie wszystko, no taki pedant ze mnie  😡
Ja jak zasypiam to uwielbiam mieć stoicką ciszę. Bardzo długo zasypiam gdy chociaż jeden mały zegarek zacznie tak cykać to mogłabym go równie dobrze wyrzucić przez okno. No i muszę mieć dość duży obszar do zasypia ponieważ często lunatykuje i jeśli coś mi przez sen nie będzie pasowało to mogę to coś uderzyć bądź porozmawiać 🤔wirek: .
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 lutego 2015 23:19
Vika wybacz, oczami wyobrazni widze, jak strzelasz swojego mezczyzne w pyszczek i pytasz "chcesz o tym porozmawiac?"  😁
w nocy nie zasnę jak mam jakieś doloty powietrza pod kołdrą, opatulam się jak w śpiworze

mam to samo. ja to nazywam, że "zawiewa". kołdra musi być podwinięta z każdej strony i nie ma opcji, nawet latem, żebym zasnęła jak zawiewa.
mam to samo... 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się