Seminarium "Prawidłowa korekta,podkuwanie i pielęgnacja kopyt"

Prowadzenie: Jan Ciołek,23-24.10

Czy ktoś się wybiera?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 września 2010 11:12
nie nie wybieramy się. Mojej znajomej ostatnio tak "umiejętnie" rozczyścił że 2 tyg nie chciał wychodzic z boksu. A jak mu zgłosiła ten fakt on jej odp. że jego konie to po 4 tygodnie nie chodzą normalnie po rozczyszczeniu.
i co? nie chodzą, potem 2 tygodnie chodzą i potem znowu nie??  😲
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 września 2010 11:27
trzebaby się go zapytać
To są różni Panowie Ciołek Podkuwacze- ja widziałam innego,szczuplejszego.
Też mi się wydaje, że ten z kursu to nie TEN Jan Ciołek.
TEN "dobry" jest starszy i złej opinii o nim nie słyszałam.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 września 2010 12:10
ten który "wspaniale " rozczyścił koleżance konia to był ten drogi, rozreklamowany, "dobry" Jan Ciołek

zresztą w naszym regionie nie ma 2 kowali o tym samym imieniu i nazwisku.

Też z dawnej Volty dobrze pamiętam jedną forumowiczkę (mahonaneczka)  która na swojej stronie wkleiła serię zdjęć z rehabilitacji kopyta "leczonego" przez Ciołka. Zamiast być lepiej było coraz gorzej pomomo kosztownych terapii za pomoca klamr. Potem ta forumowiczka sama się wzięła za swojego konia, wyszkoliła wg Strasser i konia w przeciągu roku wyciągnęła z tego okropnego stanu.
Tylko się wtrącę, że mnie osobiście niezmiernie poprawia humor widok ekipy kowalskiej w ciuszkach, czapkach itd z wielkim logo: "Ciołek Team". Mówi samo za siebie  😂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 września 2010 12:49
reklama dźwignią handlu - to stara i  niestarzejąca się zasada.  😉
"TEN" Jan Ciołek (ten Pan na zdjęciu) wyratował mi konia ze stanu kosiarki do trawy. Koń został skazany na wieczne łąki przez większość polskich sław weterynarii, którzy nie byli w stanie ustalić przyczyny kulawizny. Przerobiliśmy wszystko: trzeszczki (3xTildren), mięsień międzykostny (serie leków przeciwzapalnych), szyję, łopatkę (o ilości wydanych pieniędzy nie wspominam, bo koń najważniejszy) a koń jak był kulawy tak był. Przez prawie dwa lata był odstawiony od ruchu, bez wizji na poprawę sytuacji. Dopiero Pan Jan Ciołek, który wtedy absolutnie nie zajmował się koniem, spojrzał na niego ( koń pasł się na trawie, nawet się nie przemieszczał) i stwierdził, że jest on kulawy na prawy przód (zgodne z prawdą). Przyczyna wszystkich problemów leżała w kopycie, czego żaden wet nie zauważył. Od czasu, kiedy się nim zajął i rozkuł, minęło niecałe półtora roku. Od września 2009 konina chodzi czysto we wszyskich chodach. Boso.
Wielki szacunek dla Pana Jana.  👍 :kwiatek:
Też mi się wydaje, że ten z kursu to nie TEN Jan Ciołek.Ten, po zdjęciu można poznać.

Fakt, że miewa skłonność do tak mocnego wybierania podeszwy, że koń gorzej po jego robocie chodzi. Niby ”tylko” kilka dni, ale to nie jest OK. Ale to nie amator i nie nowicjusz. Dużo umie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 września 2010 14:59
jak dla mnie to taki ktos odpada natychmiast. i nie interesuje mnie ani ile lat doświadczenia ma ani też jakie sa jego poglądy ani też czy ma dream team w jednkaowych koszulkach.

Już tak mialam konia załatwionego za dużym wybieraniem. Potem była kulawizna, wet, leczenie na ropę w kopycie która powstała w wyniku stapnięcia taką cienką podeszwą na jakis kamień.
Ja bym się chętnie wybrała, tylko te 600 zł troszkę mnie hamuje.  🤔 Ktoś z naturalnych strugaczy by się ze mną wybrał, czy nie? Z czystej ciekawości i chęci porównania wiedzy jaką mamy, z wiedzą tradycyjnego, ale ponoć DOBREGO, chwalonego kowala? Jestem bardzo, bardzo ciekawa. Bardzo. Ktoś pojedzie ze mną?
tunrida Szkoda kasy moim zdaniem, skoro i tak nie zamierzasz w przyszłości kuć i werkować  tradycyjnie.  To już lepiej wybrać się na jakieś seminarium weterynaryjne dotyczące kopyt, co prawda często nie będąc studentem uczelni przyrodniczych cięzko się na takowe dostać, ale jak sie chce, to sie jakoś znajdzie wejściówkę, nawet jak trzeba płacić to i tak 3 razy mniej niż za taki kurs u p. Ciołka. Pytanie kiedy coś takiego będzie, pewnie nieprędko. Ale kopyta często sa poruszane przy okazji seminariów dotyczących kulawizn. I tam przynajmniej jest szansa na jakąś ciekawą dyskusję.

No i sporo jest aktualnych publikacji dot kopyt w pismach weterynaryjnych, kiedyś nawet zbierałam na komputerze takie artykuły pisane przez wetów i kowali, np apropos trzeszczek czy kucia ortopedycznego, tylko że całą baze mam na starym komputerze, który nie działa i szkoda mi kasy na naprawę go...
tunrida Szkoda kasy moim zdaniem, skoro i tak nie zamierzasz w przyszłości kuć i werkować  tradycyjnie. 

Myślisz?
Ja bym pojechała z ciekawości.
Myślisz, że na ciekawą dyskusję na takim seminarium nie ma co liczyć? Ja bym bardzo chciała się spotkać z dobrym kowalem, o bogatej wiedzy i dużym doświadczeniu. Posłuchać go i pogadać.
Nie wiem czy mi się zdaje, ale w tym ogłoszeniu jest chyba jakiś błąd. Podana cena uczestnictwa bez konia to 600.00 PLN podczas, gdy na stronie http://www.jan-ciolek.pl/4.html jest mowa o 300,00. Na www.horsesport.pl też (http://www.horsesport.pl/index.php/strona-gowna/287-seminarium-powicone-prawidowej-korekcie-podkuwaniu-i-pielgnacji-kopyt). Może trzeba podpytać jak jest narawdę.
Jakby to było 300zł to warto pojechać. Byłby może ktoś chętny z Poznania??? Samemu smutno i trochę dużo km.
ushia   It's a kind o'magic
13 września 2010 19:28
tunrida Szkoda kasy moim zdaniem, skoro i tak nie zamierzasz w przyszłości kuć i werkować  tradycyjnie.  To już lepiej wybrać się na jakieś seminarium weterynaryjne dotyczące kopyt, co prawda często nie będąc studentem uczelni przyrodniczych cięzko się na takowe dostać, ale jak sie chce, to sie jakoś znajdzie wejściówkę, nawet jak trzeba płacić to i tak 3 razy mniej niż za taki kurs u p. Ciołka. Pytanie kiedy coś takiego będzie, pewnie nieprędko. Ale kopyta często sa poruszane przy okazji seminariów dotyczących kulawizn. I tam przynajmniej jest szansa na jakąś ciekawą dyskusję.

No i sporo jest aktualnych publikacji dot kopyt w pismach weterynaryjnych, kiedyś nawet zbierałam na komputerze takie artykuły pisane przez wetów i kowali, np apropos trzeszczek czy kucia ortopedycznego, tylko że całą baze mam na starym komputerze, który nie działa i szkoda mi kasy na naprawę go...

to wywlecz dysk i podłącz do nowego tylko na zgranie danych 😉
Oo to tak sie da? Ja jestem ociemniała komputerowo 🤣
(sory za off topic)


tunrida ja za 600 czy nawet te 300zł wolę kupić dobry sprzęt, a dyskusje można prowadzić na bieżąco z kowalami jak sa w stajniach robić konie np naszym znajomym i nie trzeba za nie płacić 😉 owszem nie każdy kowal będzie chciał rozmawiać tak o z nieznajoma osobą, ale ja nie spotkałam się z ich strony z jakimś chamstwem czy milczeniem - wystarczy się nie mądrzyć, ale pokazać na wstępie, że coś się wie i sie tematem interesuje i dyskusja gotowa.

taaa...tylko, ze ja bym chciała porozmawiać z dobrym zawodowym kowalem.  😉
Nie chce wyjść na fanatyka, ale moim zdaniem warto. Ten człowiek ma ogromną wiedzę na temat kopyt i anatomii konia i do tego niesamowitą zdolność łączenia zjawisk i problemów. Nie patrzy tylko i wyłącznie na kopyta, ale na konia jako całość. Pierwsze werkowanie trwało prawie dwie godziny. Oglądał go w ruchu, w stępie kłusie, potem werkował. Następnie znów ogląd w ruchu i ewentualna korekta. No i oczywiście zanim zabrał się do pracy zrobił drobiazgowy wywiad na temat przypadłości konia etc. Udziela pełnej informacji na temat tego, co robi i dlaczego tak to robi.
W przypadku mojego konia było to zbawienie. Koń chodzi. Owszem, usługa kosztuje konkretnie, ale robota jest solidna. Skończyły się wydatki na wetów a ja mam konia do jazdy.
Co do tego, co mówiła branka, że "to już lepiej wybrać się na jakieś seminarium weterynaryjne dotyczące kopyt". Być może, ale w naszym przypadku żaden z wetów, a było ich kiiilkuuu, nie znalazł źródła problemu. Żaden z nich na kopyto jako takie nie spojrzał i nie zauważył, że, po pierwsze, jest zacieśnione na maksa a, po drugie, na skutek złego kucia jedna noga jest o ładnych parę milimetrów dłuższa niż druga, co powoduje wady postawy, permanentną kulawiznę i asymetryczne rozłożenie mięśni piersiowych. Także mocno się zastanawiam kto jest lepszym partnerem do konstruktywnej dyskusji.
Żaden z nich na kopyto jako takie nie spojrzał i nie zauważył, że, po pierwsze, jest zacieśnione na maksa a, po drugie, na skutek złego kucia jedna noga jest o ładnych parę milimetrów dłuższa niż druga, co powoduje wady postawy, permanentną kulawiznę i asymetryczne rozłożenie mięśni piersiowych.


Czy chcesz powiedzieć, że kucie jedną noge wydłużyło lub drugą skróciło?
Nie w tym sensie  🤣. Koń był krzywo werkowany. Nie chodzi o samo kucie. W efekcie wadliwego rozczyszczania przez długi czas, różnica między jedną nogą a drugą solidnie pogłębiła się. I stąd cała reszta problemów, włącznie z zapaleniem mięśnia międzykostnego spowodowanego przeciążeniami jednej strony.
Nic nie rozumiem. Co to znaczy, że "był krzywo werkowany"?
To jakby jedno ( np. lewe) kopyto wybierać (wycinać) mocniej niż drugie (analogicznie: prawe). W efekcie tworzy sie asymetria między dwoma kopytami.
Edit. Też nie wierzyłam, że to możliwe, ale jak się okazuje wszystko jest możliwe.
dea   primum non nocere
14 września 2010 10:58
tunrida - w sumie za 300zł to bym rozważała 😉 z tych samych pobudek co Twoje. 600 zł mi szkoda. Granica psychologiczna.

O "krótszych nogach" i prawidłowym tego prowadzeniu była ostatnio ciekawa dyskusja na barefoothorsecare... ale to powoli offtopic, więc nie będe truć w kolejnym miejscu 😉
To szanowny prelegent będzie musiał poczytać o metodach naturalnych, bo jak zaczniecie pytać.......  😵
dea   primum non nocere
14 września 2010 12:30
Tania - ja raczej posłuchać bym chciała 🙂 Za Rameyem uwazam, że od prawie każdego się można czegoś nauczyć (czasem nawet laik "dobrze myśli" i może naprowadzić na trop), a od tak doświadczonego - na pewno. Bazę w temacie mam już raczej taką, że potrafię odfiltrować bullshit, bo jest spora szansa, że go trochę będzie ("warstwy tradycji, wieki kultury, tydzień dobroci, ręce do góry"...).

😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 września 2010 12:38
teoretycznie gada sensownie

http://www.jan-ciolek.pl/9.html

dea   primum non nocere
14 września 2010 12:40
no IMHO nie do końca... podyskutować tutaj?  😀iabeł:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się