... ślub :) ...

armaquesse, strasznie tajemnicza jesteś .
W&W, oj zaraz tajemnicza 🙂
Robiła sobie któras z was sesje "przedślubną"? 😉
a to można robić przedślubną? ;-) fajnie brzmi, chyba namówię mojego na oś takiego😉
Nie wiem czy można. My chcemy sobie zrobic. Sesja bedzie tematyka zwiazana z zawodem mojej drugiej połowy. Juz nie moge sie doczekać 🙂
rtk, wow, młodziutka jesteś 🙂 skąd decyzja o ślubie? Nie potępiam oczywiście, jednak to poważna decyzja i ciekawa jestem, co cię motywowało 🙂

armaquesse, gratulacje! A jaki zawód ma twój przyszły mąż, że aż na sesję się nadaje? Brzmi to wszystko bardzo ciekawie 🙂
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
13 listopada 2010 22:36
Milosc rtk-e napewno pchnela do tego kroku 😉
Mi sie znow zachcialo sukienki  🤣
haha!!!
Tym razem kupie sobie kiecke.... slubu jednak juz nie bedzie  😁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 listopada 2010 07:48
A ja tak nieśmiało... się dopisuję do kącika 😡

I pytanie do dziewczyn z Warszwy - zmniejszała któraś pierścionek? Jeśli tak, to gdzie? niestety z palca serdecznego ma szansę zlecieć, chłopu się źle wydawało co do rozmiaru 🙄
Dzionka, jest w słuzbach mundurowych. Aż tak sie na sesję moze nie nadaje, ale wizja zdjęc jest i trzeba to wykorzystać. 😜 Musze tylko znaleść jakiegoś fotografa który chciałby porobic zdjecia tam gdzie raczej nigdy nie miałby wstepu. 😁 Nasz niestety nie wiadomo kiedy wroci do PL. 🙁

A co do Ritki to ja ja rozumiem. Jak sie trafia sztaba szczerego złota to po serii tombaku, bez wzgledu na wiek, chce sie je przy sobie zatrzymać  💘

Maleństwo gratulacje  😀
arma,maleństwo gratulacje!!!
aaaj, nie jest tak źle, 16, ani 18 lat już nie mam, w ciąży nie jestem, więc jest ok ;-).

maleństwo, my kupując obrączki zostalismy poinstruowani, które można zmniejszać i zwiększać. Jeśli nie ma żadnych kamyczków, ani nie jest specjalnie cienka lub wymyślna to można spokojnie zmniejszać i zwiększać o jeden rozmiar. Tak nam tłumaczono w Kruku.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 listopada 2010 10:49
rtk, to pierścionek, nie obrączka 😉 Ale to może podobnie. mojej best się udało zmniejszyć.

Za gratki dziękuję 🙂
armaquesse wkrec mnie tam, gdzie nikt nie ma dostepu to sama do Poznania przyjade zrobic zdjecia 😎 😉

malenstwo chyba tego chcialas, co 😉 gratuluje!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 listopada 2010 12:39
A co miałam nie chcieć 😉
przapraszam  😡, ja już żyję tylko w świecie obrączek  🤔wirek:. Mam problemy z czytaniem ze zrozumeiniem 😉
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
15 listopada 2010 14:07
maleństwo gratulację  🙂
to kiedy ślub?  👀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 listopada 2010 22:11
rtk, spoko 😉

Nasturcja - a licho wie, "jakoś w przyszłym roku" :p
armaquesse, kurcze, to fajna sesja może być!

rtk, cóż, brawo za odwagę 🙂 Ja chyba jednak jestem zbyt sceptycznie nastawiona do ślubów w tak młodym wieku, ale pewnie tylko dlatego, że moja siostra cioteczna lat 25 właśnie rozwodzi się po 2 latach małżeństwa :/

maleństwo, normalnie bije od ciebie radość 🙂 Aaale ci faaajnie!!
Ja wyszłam za mąż w wieku 22 lat i nie czuje się dziwnie z tym faktem 🙂 Oboje wiedzieliśmy co chcemy, co jest dla nas najwazniejsze i decyzja o ślubie była bardzo naturalna i dla nas oczywista, podjęta 3 lata przed ślubem 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 listopada 2010 10:12
Dzionka, radość indeed 😜

Łe, to my staruchy, ja w przyszłym roku 27, chłop 30 😉

I będę męczyć z pytaniami... Nie chcemy robić wesela, a jedynie jakiś uroczysty obiad. Chłop ma wątpliwości typu "no dobra, przyjdziemy, zjemy i...?"
No właśnie, czy któraś robiła tylko obiad? Jak to wyszło, w sensie, nie było właśnie poczucia, ze "co tu robić"?

Jeny, ile to nas myślenia czeka... Księdza luby ma znajomego, więc pewnie to on będzie miał w tym udział, ja się muszę wywiedzieć, co ja muszę. Bo pewnie ślub będzie na Mazurach, plus ja chcę brać go jako osoba niewierząca. Nie wiem nawet, od czego zacząć 😵
Dzionka, jest w słuzbach mundurowych. Aż tak sie na sesję moze nie nadaje, ale wizja zdjęc jest i trzeba to wykorzystać. 😜 Musze tylko znaleść jakiegoś fotografa który chciałby porobic zdjecia tam gdzie raczej nigdy nie miałby wstepu. 😁

To kiedy mam Ci zrobić te zdjęcia?  😎

Maleństwo- ja byłam dwa razy na takich ślubach. Raz była ceremonia w kościele i po tym obiad w restauracji. Może to kwestia organizacji, ale wtedy było fatalnie. Jakoś tak dziwnie. Bo jak obiad to i tak ludzie się wystroili, a tu tylko 2-3 godzinki i do domu. Jak wyszliśmy z knajpy to padały pytania między gośćmi- "to co już do domu???", "pzrecież się nie nagadaliśmy z dawno nie widzianymi ludźmi", "To my zapraszamy do siebie" itp I w efekcie połowa gości zwaliła się jeszcze do rodziców na kawę+ flachę.
Na drugim był dłuższy pobyt w restauracji- obiad, tort, flaszka i zimny bufet. I kiedy ludzie się porządnie rozkręcili i naprawdę było super, impreza w pełni, wszyscy genialnie się bawili to orkiestra spakowała manatki, kelnerzy posprzatali stoły i poczuliśmy się jak nagle wyrzuceni z imprezy
Dlatego mi po tamtych ślubach zostało takie uczucie, że albo ślub z weselem, albo sama ceremonia bez niczego.
Ja robilam obiad z kolacja.
Czyli ok 17.30 obiad, potem troche zdjec (bo mce przyjecia wyjatkowo ładne), potem tort, potem jakiej zimne przystawki.Ok 21 odpalono palenisko z grillem.
Od obiadu leciala w tle muzyczka i naturalnie wyszlo ze ludzie zaczeli troche tanczyc🙂 Mialo sie skonczyc ok 22-23 a wyszlismy po 1 w nocy jako ostatni.Czyli wyszło takie pół wesele
Bo tak jest. Jak już ludzie jadą przez pół Polski i mają spotkać osoby dawno nie widziane to oczywistym jest, że nie zadowolą się 2-3 godzinkami. A jak jest jeszcze fajna atmosfera, dobre miejsce, smaczne jedzenie to wiadomo, że goście się zasiedzą. A głupio ich wyganiać 😁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 listopada 2010 10:40
Vill - no brzmi to rozsądnie.
Laguna - no właśnie tego się boimy. A wesela nie chcemy, bo raz, że to cholernie duże koszty, a dwa - oboje wesel nie znosimy i mamy wrażenie, że się umęczymy bardziej niż ubawimy. A w końcu ślub ma być dla nas, a nie dla dziadków... :/
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
16 listopada 2010 10:56
to u nas byla fajna impreza, totalnie na luzie. mialo byc spokojnie, zamowilam jedzenie, sala zaraz przy kosciele. okazalo sie, ze jedna z przyjaciolek zajela sie muzyka, rozkrecila impreze, nagle wszyscy zaczeli tanczyc i impreza skonczyla sie po 3 nad ranem  😜 zamowilam tez ciasta, torta, przyjacele pomogli przy "obsludze", nie bylo kelnerow. zreszta bylo 20 pare osob, wszscy swoi, starszyzny prawie nie bylo. atmosferka na luzie, browar z butelki, fajnie bylo  😁

polecam sie nie przejmowac i duzo zostawic przypadkowi. oczywiscie knajpa ma to do siebie, ze jak jest wynajeta do 21ej to dupa zbita. potem takie wyganianie jak Laguna mowila. chcielismy uniknac tego, dlatego impreza zrobiona w wynajetej sali a jedzenie z cateringu  🙂
To też kwestia jak sie z włascicielami lokalu człowiek dogada.U nas goście wiedzieli ze jest to tylko przyjecie i nie bedzie trwac całą noc, wiec naturalnie koło 23-24 zaczeli ludzie wychodzić.
A właściciele powiedzieli że wszystko sie zakończy wraz z ostatnim wychodzącym gościem, wiec nie było zbierania jedzenia i gaszenia świateł 🙂

Tak mielismy ładnie🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 listopada 2010 11:03
Oki, zanotować, zapamiętać: sala wynajęta "bezterminowo", katering 😉

Już mnie to wszystko przeraża. A może śmignąć do Vegas i wziąć ślub u Elvisa? 😀
Nooo jak bym miała przechodzic tą całą zabawę od poczatku to bym sie zastanowiła.Dla mnie ta cała oprawa ślubu to był koszmar i ciesze sie ze sie zakończył 🙂
Ale jestem bardzo zadowolona z całego ślubu i wesela.Zmieniła bym tylko osobę która miała nam muzykę zapewnić bo znalazła sie Sepultura na liście 😂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 listopada 2010 11:09
Dlatego my chcemy jak najskromniej i w miarę możliwości na luzie - żeby nie dać się zwariować i zarobić na śmierć. A jak to wyjdzie - czas pokaże. Póki co jest pierścionek, wybrani świadkowie, baaaaardzo ogólny zarys pomysłu, oglądam sukienki (matko, koszmar jakiś, gdzie się podziały ŁADNE?) i generalnie "maniana" 😉
jej to ja nawiedzona jestem bo mnie ta cała oprawa rajcuje 😀

Gienia-Pigwa, pocieszylas mnie troche z cateringiem. Jak nam sie uda zrobic wesele tam gdzie chcemy to bedziemy zmuszeni zamowic catering bo nie organizują w tym miejscu zadnych wesel itd.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się