Dachowe zasrańce, czyli gołąbkom mówimy NIE

ushia   It's a kind o'magic
05 marca 2009 08:17
Ludkowie, ma wielki problem - mianowicie w bloku obok mieszka osiedlowa Zocha-wariatka i dokarmia gołabki. No spoko, tyle, ze tatałajstwo tak sie rozpleniło, ze jest ich wiecej niz na Rynku.
I oczywiscie koniecznie chca sobie zalozyc gniazdka gdzie sie da, w tym na moim balkonie.
Przez to, ze dokarmiane, sa tak bezczelne, ze musze je stracac (!) reka z parapetu, balkon caly obsrany, od bladego switu "gruchu i gruchu" - obłęd!
Macie moze jakies sposoby?
Powiesilam powiewajace siateczki - po dwoch dniach je podziobaly i wykorzystaly do budowy gniazda. Warowac od 4 rano do zmroku zeby przeganiac jakos nie mam czasu.
Wlasnie wydrukowalam sobie sylwetki ptakow drapieznych do powieszenia.
Najskuteczniejsza bylaby pewnie siatka, ale z roznych przyczyn jest to ostatecznosc...
HELP!
kto wie czego golebie nie lubia???
czarnapanda   Złe Czarne Bobo
05 marca 2009 08:21
Spróbuj może postawic na parapecie butelki po mineralnej,takie 1,5 l.Powiem Ci ze sama sie kiedys smiałam z tego sposobu ale i mnie nawiedziły obesrańce więc w desperacji wystawiłam te jak to ja to nazywam "odpromienniki" no i ...zadziałało 😉-jak ręka odjął.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
05 marca 2009 08:22
Kotów  😉
A na poważnie: w bloku mieliśmy podobną zmorę. Skończyło się na oszkleniu balkonu, bo po kilku latach wojny z "gruchu" ręce już opadały - a wyników trwałych nie było  🤔
ushia   It's a kind o'magic
05 marca 2009 08:24
czarma - puste? pelne? jak gesto?

gotowa jestem pomalowac balkon w kratke jezlei tylko ma pomoc  😵
czarnapanda   Złe Czarne Bobo
05 marca 2009 08:27
Ja miałam chyba zmutowane gołębie bo kota się nie bały 🤣 gruba na parapecie skrzeczy i macha wasami a te bezczelnie siedza i gapia się na nia wykrzywiając głowki 😉-jakby zachęcały,no chodż kociamber-zobaczymy kto lepiej lata z 7-go piętra.Butle rozwiązały problem gości na parapecie bo i kot się ich boi ale niestety "gruchu" słychac z parapetów u sasiadów 🤔wirek:


ushia ja miałam 4 butelki do połowy wypełnione wodą na mój parapet w zupełnosci wystarczyło,wcisniete były między skrzynki z kwiatkami,asekurowała je tez wypuszczona suszarka do ciuchów.
A w jaki sposób działają te butelki? Szczerze powiedziawszy, pierwsze słyszę o tej metodzie.
czarnapanda   Złe Czarne Bobo
05 marca 2009 08:50
Szczerze? nie mam pojęcia jak to działa,wazne że działa.Nie wiem może kształt,rozmiar...u mnie siateczki szeleszczące tez nie zdały egzaminu.myslę ze warto spróboewac postraszyć zasrance butelkami 😉
kpik   kpik bo kpi?
05 marca 2009 09:44
ja mam rodzinke gołębi w sąsiedztwie bo sąsiedzi na górze pozwolili im załozyc gniazdo na krawedzi swojego balkonu... im to nie przeszkadza, skądze, ale ja mam całorocznie balkon obsypany pierzem i zasrany w zależnosci od siły nośnej wiatrów...
nie wiem za bardzo jak mam sobie z tym poradzic, co na balkonie zrobić (poza sprzątaniem) bo gołębie nie są 'na moim terytorium'

popieram takie małobrutalne sposoby zwalczania, ale przez moją babcie rozpetala sie niezła awanturka w rodzinie, bo poprosiła spółdzielnie o zainstalowanie czegoś na parapecie, no i przyszli i załozyli takie kolce metalowe
po prostu genialnie, zanim gołębie się nauczą zeby nie siadać któryś musi się nadziać... a przecież jest tyle innych urządzeń które można zainstalowac, tylko trzeba głową ruszyć


Oj,ile ja razy odbieram telefony w takiej sprawie.
I coś tam radzę-a to firmę wynająć/jest w Krakowie/ a to wieszać to i owo.
I raczej nie pomaga.Znajomi za moją radą szpikulce zamontowali i też nic.
"Latające szczury" mają w głębokim poważniu nasze straszenia.
Wypchany jastrząb może by coś zdziałał? Tylko teraz nie wolno go posiadać bez zezwolenia.
U nas w RR w hali jest system głosów ptaków drapieżnych jak na lotnisku włączany detektorem ruchu. Wróble i jaskółki się speszyły na dwa dni.
Na lotnisku w Balicach tylko żywe drapieżne pomogły.
Zrób sobie coś na kształt drapieżnego ptaka i powieś -tak,niech go wiatr rusza.
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
05 marca 2009 10:26
znajoma kupila jakies urzadzenie ktore wysylalo ultradzwieki i to odstraszało koty.
moze na ptactwo tez jest cos takiego?
m.indira   508... kucyków
05 marca 2009 10:48
usunąć miłą panią z osiedla 😀

a tak serio , to u nas był na jednej z ulic , taki sam problem , rozwiązała go straż miejska , która ukarała karmicielkę mandatem za zaśmiecanie przyległego klombu odpadkami komunalnymi ... gołębie się wyniosły , i wreszcie można ulicą przejść w miarę spokojnie ...

raz widziałam akcję , jak dwa gołębie pogoniły kota ...
Skoro siatka nie pomogła, to może żyłki pomogą? Takie przezroczyste, gęsto rozwieszone i przymocowane czymś na dole, żeby wiatr nie rozwiewał. Nie psują widoku tak jak kraty, a gołąb na balkon nie wleci. No i mniej drastyczny sposób niż jakieś kolce.
dokarmiać

trutką na szczury
dokarmiać

trutką na szczury

A broń Was Boże!  🤦
Zaraz do mnie straż miejska je przywiezie.
ushia   It's a kind o'magic
05 marca 2009 12:43
nie no trutka nie, ja mam miekkie serce
a na kolce golabki sie nie nadziewaja, spokojnie, one nie takie glupie, zeby na kolcach siadac

na razie uskutecznialismy prace reczne i powiesilam sobie jastrzebia, krogulca i kanie ruda  😜
Brawo! I jeszcze kracz złowrogo jak będą nadlatywały 😂
dempsey   fiat voluntas Tua
05 marca 2009 20:29
jeszcze kracz złowrogo jak będą nadlatywały
haha to mi przypomina jak mój m oznajmił ze wypłoszył naszego wroga - szczura spod podłogi na cały wieczór. pytam jak? (myślałam że jakąś trutką czy smrodem) a on z dumą: przybliżyłem się do tego miejsca gdzie skrobał i .... strasznie groźnie zawarczałem jak pies.  😵

ushia powodzenia!


dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
05 marca 2009 20:51
Sposób rodem wieś tańczy i śpiewa ale może pomoże. Zrób na jakiś czas jarmark na balkonie rozwieszając wiatraczki. Szeleszczy dziadostwo straszebnie. Może na gołębie pomoże? Pomysł durnowaty ale u nas wrony przegnało. Co prawda wiatraczki były ze względu na bratanicę - 2 latkę. Wprost je uwielbia. Przy okazji skończyło się poranne krakanie 🙂
Jak napisał Sztaudynger: "Gołębiami brukowany Kraków, g***o ma z tych ptaków".
Swoją drogą ostatnio ich liczba się zmniejszyła.
A jak jż ktoś zatruje gołębia, to co się robi z jego hmm...ciałem?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 marca 2009 22:34
U mnie na osiedlu dachowe obsrańce miały swoje gniazda w otworach wentylacyjnych jednego bloku. Ściana cała obsrana. Do czasu remontu bloku.

Chociaż na początku było mi ich żal, bo jednej parce zamurowali chyba młode, bo z tydzień koczowały i rozpaczliwie chciały się dostać do nich. Ale potem już ich nie było.
Na szczęście u mnie nikt nie dokarmia, osiedlowe kotki są najlepszymi odstraszaczami w tym wypadku 😉
Dworcika   Fantasmagoria
05 marca 2009 22:39
Elbus, głowy nie dam jak to jest w przypadku ptaków, ale zwykle zwierzęta trafiają do pieców krematoryjnych. Myślę, że ptaki też.
Jest taki hmmmm... flecik jakby. Nie wiem jak to się fachowo nazywa. Ale jak się w to dmucha to nie wydaje żadnego dźwięku, który słyszą ludzie, ale ptaki odlatują.
U mnie sąsiad karmił gołębie pod śmietnikiem, skończyło się na tym, że jak chodził wyrzucić śmieci to zaczynały go obsiadać. To sobie takie ustrojstwo kupił i pomogło.

Ja za to dokarmiam sikorki i wróble 😀 Gołębie odstraszam bo się ich moje małe ptaki boją. A straszę je ujeżdżeniówką 😀
Jak napisał Sztaudynger: "Gołębiami brukowany Kraków, g***o ma z tych ptaków".
Swoją drogą ostatnio ich liczba się zmniejszyła.
A jak jż ktoś zatruje gołębia, to co się robi z jego hmm...ciałem?

Gmina ma obowiązek sprzątać zwłoki z ulic. Musi mieć umowę ze stosowną firmą.
dempsey   fiat voluntas Tua
06 marca 2009 15:05
ushia takie cos mi sie jeszcze znalazło:
http://www.sprzataj.net.pl/
he nie wiem czy cię interesują aż tak prrrrrofesjonalne firmy (jest nawet "consulting"  :hihi🙂 ale coś tam może ciekawego podpatrzysz
majek   zwykle sobie żartuję
06 marca 2009 15:40
ponieważ umieram z nudów dzisiaj w pracy, to poszukałam w necie.... Padłam...  jakie ludzie mają pomysły

1. Podłącz barierkę balkonową do prądu
2. Wylej wodę na balkonie... i podłącz do prądu
3. Zamocuj nad barierką drucik ... i podłącz do prądu
4. rozlej na balkonie wodę z domestosem (jakiś hardcore)
5. umieść na balkonie wentylator z fruwającą taśmą wyciągniętą ze starej kasety magnetofonowej
6. wystaw teściową z miotłą na balkon
7. Kup sobie jastrzębia (mój faworyt)
8. codziennie wysypuj karmę dla gołębi na balkonie nielubionego sąsiada (jak dasz radę) wtedy przeniosą się gruchać sobie u niego.


A tak na poważnie to widziałam coś takiego...
Działa na podczerwień, pewnie niejeden gołąb byłby zaskoczony
http://allegro.pl/item564671267_odstraszacz_ptakow_szpaki_golebi_itp_4000m2.html
je nie odpowiadam za to jak to działa, ale opinie innych allegrowiczów są chyba zadowalające...

EDIT:
a te plastikowe butelki, to piszą, że trzeba podpalić i wtedy smród odstrasza... Tyle, że wtedy można samemu paść ofiarą i wynieść się z domu, taki to smród
Moim faworytem jest nr 6. Na widok mojej teściowej to chyba nawet dżdżownice się z naszej działki wyniosły  💃
Brawo! I jeszcze kracz złowrogo jak będą nadlatywały 😂

No i się roześmiałam głośno do komputera  😂
A propos prądu - przyszedł do mnie kiedyś gość i pyta - jak oduczyć psa od jedzenia kurzych jaj i opowiada - jak to sobie wymyślił: zrobił wydmuszki i powkładał w nie właśnie pastucha. Pies wytrzymał pastucha w jajkach dłużej niż właściciel w robieniu wydmuszek. Podejrzewam, że gołębie to coś w ten deseń 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 marca 2009 22:18
Mama kumpla oblewa parapety domestosem. A on strzela do nich z wiatrówki...
ushia   It's a kind o'magic
21 marca 2009 16:11
gołąbki doceniły moje prace plastyczne - trzymaly sie z daleka całe dwa dni, teraz siadaja na poreczy balkonu i z zainteresowaniem ogladaja trzepoczacego na wietrze jastrzebia  😵
pewnie dlatego, ze nie krakalam zlowrogo  😁

jednak skonczy sie na siatce, tylko musze znalezc odpowiednio sztywna, zeby sie łajzy nie zaplatywały
ushia, i jak tam zasrańce? 😉 Ja nie chciałam nic mówić, póki nie przekonam się, że mój pomysł działa. W lutym byłam zdesperowana, ok 8 gołąbków zrobiło sobie na moim balkonie (i oczywiście z moim przyzwoleniem) grzędę. Stwierdziłam, że skoro teraz im się dobrze tam siedzi i dobrze to miejsce kojarzą muszę zrobić tak, aby ich odczucia diametralnie się zmieniły.
Na początku przez kilka dni odganiałam strasząc, wydając dzikie dźwięki i robiąc z siebie klowna ale niewiele sobie z tego robiły 😉 Po kilku minutach zwiad w postaci zawsze tej samej gołębicy siedział na balustradzie i wypatrywał wroga czyli mnie. Rozpoczęłam kurację wodną. Do szklanki nalewałam ok 50-100 ml wody i gdy gołąbek usiadł chlustałam na niego. Po 3 dniach mojej warty przy balkonie gołębie zaczęły się pojawiać sporadycznie. Potem już tylko, gdy byłam w domu, wystarczyło odstraszenie poprzez gwałtowne otwarcie drzwi balkonowych. Miesiąc czasu a na balustradzie siadają z rzadka wróble, sroki, szpaki... gołębi absolutny brak.
niedawno zauwazylam, ze w bloku na przeciwko ktos przykleil przezroczysta folie na parapet, golabkow 0, a wczesniej siadaly bardzo chetnie, tylko taka ozdoba nie wyglada zbyt powalajaco 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się