Wkurzają mnie dzieci i presja macierzyństwa -wydzielony z "kto/co mnie wkurza.."

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
15 października 2010 22:30
Rodzina mojego faceta - co impreza to głupie docinki ( jak nie piję alkoholu to na pewno jestem wciąży) albo gapienie się na mój brzuch.... i jak im strzelić tekstem gdzie mój błaga mnie jeszcze przed wyjazdem aby przemilczeć sprawę i zachowac spokój?  Ostatnie dwa spotkania poprostu olałam i wymigałam sie pilną sprawa w stajni.
Przeciez nie rozpętam 3 wojny światowej na urodzinach 6 latka.
Kilka sytuacji było  też w pracy, na studiach, koleżanki ( z niektórymi olałam już kontakt). Dużo  dziewczyn które mają swoje dzieci nie może wprost zrozumieć że ja  wolę póki co bawić się w koonie a nie w prokreację.

Uwierzcie mi sytuacja zaczęła się już w LO  i trwa dalej. Dlatego tak bardzo jestem przewrazliwiona na tym punkcie.

A jeszcze dodam że znam laske która starała się o dziecko z mężem przez 6 lat. Sama nie czuła się  w tym dobrze ale robiła dobra minę do złej gry - bo rodzice wywołują presję, bo środowisko także... i wiecie co? małżeństwo się rozpadło bo  obydwoje nie podłali presji i doszło do wzajemnych oskarżeń.
A kobieta poprostu nie czuła instynktu macieżyńskiego...
Strzyga no wiesz nie do końca jest chyba tak jak mówisz, nie wszystko w życiu robie egoistycznie naprawdę 😉

zabeczka Ty masz jakieś otoczenie dziwne.
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
15 października 2010 22:34
oj laaaski. nie chcę mi się czytać całego wątku, ale muszę Wam powiedzieć, że miałam podobnie. nie znosiłam dzieci. ale niestety. przychodzi moment, kiedy okazuje się, że, np. nie można mieć tych dzieci, niekoniecznie to wychodzi 'w praniu'. między innymi na badaniach kontrolnych u lekarza i wtedy robi się duże oczy i zastanawia się, co zrobić, żeby jednak można było kiedyś taką swoją, małą istotkę stworzyć.
nie do końca na temat, ale jak to dzisiaj na demotach pisało

ta maleńka istota to na prawdę arcydzieło i kiedyś, wydaje mi się, że każda kobieta to zrozumie. tylko sama musi do tego, na swój sposób dojrzeć.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
15 października 2010 22:34
Jakieś pół roku temu miałam dość ostrą wymianę poglądów z dzieciatym znajomym. Sprawa dotyczyła bezdomnych zwierzaków.

On: Bo te wszystkie bezpańskie psy i koty trzeba byłoby poddać eutanazji. Nie mam ochoty, żeby z moich podatków były utrzymywane schroniska. Uciekają te zwierzaki, wałęsają się.
Ja: Wiesz, co. Te wszystkie dzieci z domów dziecka trzeba byłoby poddać eutanazji. Nie mam ochoty, żeby z moich podatków były utrzymywane domy dziecka. Dzieciaki wpadają w złe towarzystwo, kradną, zabijają.

I tu nastąpiło święte oburzenie, bo zwierzę to zwierzę, a człowiek to człowiek. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Drastyczny przykład, ale idealnie obrazujący podejście niektórych do tematu.

Tak, jestem egoistką. Dobrze mi z tym. Znajoma mamy, jak teściowa dopytywała o potomka w końcu nie wytrzymała i wypaliła, że być może będzie, ale na razie się leczą. Temat zdechł równie szybko, jak się pojawił.

Większość rodziny taksowała mnie wzrokiem i wypytywała o prawdziwy powód zamążpójścia w wieku lat niespełna 22. I jakież było rozczarownie, że powodu kinderniespodziankowego nie było.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 października 2010 22:35
hanoverka, nie? A mi się wydaję, że posiadanie dzieci jest jedną z bardziej egoistycznych rzeczy w życiu człowieka. Zwłaszcza patrząc z biologicznego punktu widzenia.

To powiedz mi dlaczego osoby nie lubiące dzieci są egoistami, matki altruistkami i dlaczego te pierwsze miały skopane dzieciństwo i skazę na psychice?
[quote author=Ktoś link=topic=35211.msg737946#msg737946 date=1287169079]
ja tam nie lubię cudzych dzieci....i jeszcze 4 czy 5 lat temu bałam się dzieci,nie wiedziałam ja "to to ' się trzyma i jak "to" się obsługuje....a potem się zakochałam,tak na prawdę i jakoś samo przyszło,że poczułam,że absolutnie muszę mieć to małe "coś"...

taką mam obserwację...jeździeckie dzieci są inne...targane na te zawody,jakoś same się temperują...i jakoś widok wózka na krosie mnie nie dziwi...ostatnie WKKW w BB,czy przed ostatnie w Sopocie - dwie zawodniczki -matki i ich nieodłączna ekipa luzako-ojców-babć...fajne to jest....

jestem wyrodną matka chyba,bo nie dałam się zwariować...też chcę mieć coś z życia i nie zamierzam z tego rezygnować,tylko dlatego,że jest Marysia...
[/quote]
i tak właśnie ma to funkcjonowac- w naszym rozumowaniu, mamy takie samo podejście do tematu.
Nasz Maluch zapytał się dzisiaj:
Tatuś, powiedz jak było w pracy?
Robiłeś siodełko?
Po kilku godzinach przyszedł z babcią do warsztatu z pytaniem:
pokaz mi te farbki, którymi malujesz skórę, masz pędzelek?
Wcześniej wywiązał się temat czy maluję skórę na różne kolory  😉
I jak takiego bąbla nie lubic? cóż to nasz bąbel  😀
zabeczka, z doświadczenia siostry męża i jej stosunków z teściami: też było tak, że problem (inny niż dzieci) sobie był, tlił się przez lata nierozwiązywany. Zaciskała zęby przed każdą wizytą, tłumaczyła sobie, że trudno, przekraczają granice, ale tylko trochę więc ona to wytrzyma. Teściowie za każdym razem granicę przekraczali bardziej, ale głupio jej było zwrócić uwagę skoro tak długo nic nie robiła. Zaczęła unikać spotkań - oni pomyśleli, że jest jakaś dziwna, skoro się od roku nie pojawia - a ich synek owszem i zaczęli nastawiać go przeciwko niej.

Po pięciu latach znoszenia dziewczyna wybuchła - no bo jak długo można nosić w sobie tyle złości. Wybuchła przy jakimś głupim pretekście, przepełniło miarę.
Efekt - totalne niezrozumienie, ale jak to tak można się obrażać o takie byle co, dlaczego i o co chodzi. Od pół roku dziewczyna nie rozmawia z teściami, oraz bardzo mało rozmawia z mężem - głównie na siebie wrzeszczą.

Jak będziesz tak znosiła sytuację, która Cię tak wkurza, to w pewnym momencie zwariujesz albo wybuchniesz. Lepiej chyba spokojnie wyjaśnić, ze nie życzysz sobie konkretnych zachowań, nawet jak nie zrozumieją to w pewnym momencie się zmęczą i dadzą spokój - a Ty ocalisz jakieś tam relacje.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
15 października 2010 22:40
hanoverka może i mam dziwne środowisko ale ja sama nie pozwalam  sobie na włażenie w moje sfery intymne z butami i ciągłego zagadywania mnei o dzieciaka.
Jestem  zdrową ( póki co :hihi🙂 kobietą, mam 25 lat i jestem  w szczesliwym zwiazku. Reszta to już zależy ode mnie i nie musze się z tego spowiadać każdej nawiedzonej matce. I nie czuję  się absolutnie gorzej bo dziecka nie posiadam. za to jestem szcześliwa i spełniona posiadając  własnego ukochanego konia. I podejrzewam że to najbardziej je wkur.....a.

Magdalena tylko widzisz mi nei zależy na dobrych stosunkach z nimi.  To już jest inna para kaloszy bo jak wspomniałam nie będe budować systemu wasalskiego jak moja poprzedniczka. jeśli ktoś nie rozumie że ja jako dorosła osoba posiadam swoje życie to trudno, w głupie dyskusje się z nim wdawac nie będę. bronić swojej wartości nie muszę.
Owszem zapowiedziałam mojemu facetowi że jeśli kiedys poczuję się zbyt mocno dotknięta to wstanę i wyjde a on ma sprawe za mnie załatwić. To jest jego rodzina i to on mnie do niej wprowadza bo to już czasami nie tylko o teśów chodzi...  Doczepili się nas bo jestesmy młodzi, na pantałyku i myślą wszyscy że mogą za nas decydowac i wkręcac nam korbę w pewnych kwestiach. otóż nie   ma dla mnie takiej opcji. Nie ulegnę żadnej pieprzonej presji macieżyństwa.
Ja rewolucji siac nie będe, ale także nie pozwalam sobie na wchodzenie z butami do naszego związku. I tak było od zawsze.
Nikt mi nie ma prawa dawac dobrych rad w tej kwestii  jeśli o nie nie proszę.
Oh, czuję się wywołana do tablicy chociaż by z umieszczenia mojego zacnego nicku w tytule tego wspaniałego wątku. Mówię NIE dla dzieci, dziś ale jak będzie kiedyś , czasem człowiek sam chyba nie wie. Za dużo mam do zrobienia, a dziecko jest w takich momentach życia trochę kulą u nogi. Uważam że macierzyństwo to stan umysłu a nie biologi, bo matką możemy zostać wszystkie ale nie każda będzie mogła się nią nazywać faktycznie.  Jestem za młoda na dziecko i pewnie długo jeszcze będę, ale szanuję tych którzy chcą mieć dzieci lub je mają. Moja siostra ma 7 letniego syna którego jestem matką chrzestną, niby pierdolet a zobowiązuje. Właśnie to 7 letnie dziecko śpi u mnie w pokoju bo chciało spędzić ze mną dzień, a ja nie mam nic przeciwko bo czasem fajnie jest pooglądać bajkę albo pośmiać się z głupotek. Każdy jest inny, marzy i dąży do czegoś zupełnie innego. Pewnie faktycznie własne dziecko mniej śmierdzi, ale nie chcę się póki co o tym sama przekonywać. Uważam że dźwiganie bębna przed sobą jest nie estetyczne, i nie rozczula mnie widok ciężarnej przeciwnie współczuje jej że z trudnością zawiązuje buty w 9 miesiącu. Wszystko to nie oznacza jednak że nie ma takich kobiet jak hanoverka które ciąże i macierzyństwo znosiły dobrze, bo dlaczego niby wszystkim ma to się udzielać jednakowo? Fajnie że jesteśmy różni bo by było za nudno i pewnie nie było by dziś tu tej dyskusji.
Dopisze sie do Was, dziewczyny niedzieciate. Zupelnie spokojnie i bez emocji napisze, ze mnie to nie kreci, choc dzieci generalnie mi nie przeszkadzaja i calkiem dobrze sie ze mna dogaduja. Nie zniose ciezaru odpowiedzialnosci za druga istote, nie przezyje rozstepow i dodatkowych kilogramow po ciazy i tego, ze nie bede miala czasu na moje pustelnicze zycie.
I mam tylko zyczenie, zeby inni nie ukladali mi zycia wedlug ich wyobrazen 🙂

Tyle :kwiatek:
Z tym naciskiem na dzieci też mam dosyć ,wszyscy mi wmawiają że jedynak to sierota ,że ja go krzywdzę ,że jak coś się stanie to zostaniemy sami a tak by zawsze drugie dziecko było  🤔wirek:  albo że on zostanie sam .
Nie raz nawet się nie odzywam bo mam ochotę udusić ,kiedyś nawet postanowiliśmy adoptować dziecko ale jakoś nic w tym kierunku nie zrobiliśmy .
Na temat adopcji rodzina i znajomi powiedzieli ,że swoje to zawsze swoje i że nie wiadomo co z tego dziecka by wyrosło .

Słyszałam też teksty, że im będę starsza tym większa szansa na to że urodzę chore dziecko ,moja teściowa urodziła prawie w wieku 50 lat i co wszystko dobrze .
To powiedz mi dlaczego osoby nie lubiące dzieci są egoistami wielokrotnie było pisane w tym wątku, ''bo to moje życie, bo chce szaleć, bo nie bedę jeżdzić na koniu, nie kupie sobie tego i tamtego, bo bedę musiała dziecku mleko kupić itd. Moim zdaniem to jest egoizm.
matki altruistkami lusterko do tego co napisałam wyzej.
i dlaczego te pierwsze miały skopane dzieciństwo i skazę na psychice?
to akurat wzięłam z własnych obserwacji, z własnego podwórka. Jako dzieci nie czuły się kochane np.

Ja nie mam nic przeciwko nie dzieciowym naprawdę, szczerze to mi to wisi. Nie chca miec dzieci ich wybór. tylko denerwuje mnie takie gadanie jak często się powtarza w tym wątku, ze dzieci brudne, obsmarkane, obślinione, wrzeszczące, rzygające, srające, wstrętne bachory........ z tego co widzę to wy nie-dzieciowe cały czas atakujecie te dzieciowe. Najbardziej absurdalne dla mnie sa rady nie- dzieciowych na temat wychowania dziecka, że trzeba w dupę przywalić itd... Weź chodź 9 miesięcy w ciąży, a potem urodź i wychowaj na porządnego człowieka i wtedy mozemy gadać.

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 października 2010 22:58
denerwuje mnie takie gadanie jak często się powtarza w tym wątku, ze dzieci brudne, obsmarkane, obślinione, wrzeszczące, rzygające, srające



A nie są takie? Nie brudzą się? Nie smarkają? Nie ślinią się? Nie wymiotują? Nie wypróżniają się?


A chęć posiadania dziecka to nie jest egoizm? Dlaczego chciałaś mieć dziecko? Z jakiego powodu? Żeby nie mieć przez parę lat życia? Żeby nie spać w nocy? Żeby przewijać? Żeby zaniedbywać siebie? Po to chciałaś mieć dziecko?
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
15 października 2010 23:00
Dlatego nie doradzam dzieciatym, jak wychowywać dzieci. Chociaż podejrzewam, że na temat moich podopiecznych wiem niekiedy więcej niż ich rodzice. Jestem na bieżąco z klasówkami, złamanymi sercami, etc. Może dlatego, że traktuje ich na równi ze mną.

Moja chrzestna (stara panna, bezdzietna) kiedyś pożarła się z moją mamą. Zaczęła jej doradzać, jak ma mnie wychowywać i strzeliła focha, gdy usłyszała, że nie jej dziecko, nie jej sprawa i ma się nie wtrącać.
Strzyga, no wlasnie hanoverka, ani nie jest zaniedbana, ani nie zrezygnowala z koni, ani nie ma syndromu matki polki. wiec tym bardziej nie rozumiem, czemu tak sapie tutaj, bo gdyby matki/rodziny/ dzieci byly takie jak u niej to wyglada, to swiat bylby zdecydowanie mniej irytujacy.


A nie są takie? Nie brudzą się? Nie smarkają? Nie ślinią się? Nie wymiotują? Nie wypróżniają się?


A chęć posiadania dziecka to nie jest egoizm? Dlaczego chciałaś mieć dziecko? Z jakiego powodu? Żeby nie mieć przez parę lat życia? Żeby nie spać w nocy? Żeby przewijać? Żeby zaniedbywać siebie? Po to chciałaś mieć dziecko?


Macierzyństwo to nie moja dziedzina ale pojechałaś, dobrze że jest RV bo przynajmniej dowiedziałam się że moja matka jest egoistką bo mnie urodziła  😵 Muszę jej jutro powiedzieć że jest wredną suką że musiała mi dupe podcierać i sprzątać rzygi z podłogi. Ludzie, ja też nie chce mieć dzieci ale bez przesady. Wolę czasami rozczuloną matkę polkę niż pseudo mamusię której wydaje się że jak ubierze dziecko w różowe króliczki i cyknie jej pare fotek na nk żeby się tylko pochwalić najnowszą kolekcją ubranek XYZ to wszyscy mają jej bić pokłony. Takie matki mnie właśnie wkurzają, które zamiast pomyśleć i ofiarować swojemu dziecku 5min swoje dnia, wierzą mocno i głęboko w to że kupując im wyjezajbiste zabawki i ubranka podarują im najlepsze życie. To się właśnie nazywa egoizm, robienie wszystkiego pod siebie, kupowanie sweet ciuszków, sweet zabawek itepe itede
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 października 2010 23:10
Presja, nie moja sprawa czy chcesz powiedzieć swojej matce, że jest wredną suką. ja bynajmniej nic takiego nie sugerowałam.
Dla mnie tylko egoizm nie jest bardzo złą rzeczą, co więcej zdrowy egoizm jest niezbędny do przetrwania. I mają go zarówno bezdzieciate jak i matki. W posiadaniu dzieci jest spora dawka egoizmu, wiec bedzieciatrym się go wypominać nie powinno.
A nie są takie? Nie brudzą się? Nie smarkają? Nie ślinią się? Nie wymiotują? Nie wypróżniają się?

Oczywiście robią to tak samo jak Ty i ja. Ale dla mnie to są dośc smieszne argumenty przeciwko posiadaniu dziecka. Jest naprawdę mnóstwo plusów posiadania dziecka, kobiecie która nie posiada dziecka nie da sie pokazać jak macierzyństwo moze byc odjechane, ona musi sama tego doświadczyć. Musi sama zobaczyć ten rogal na buzi, te rączki malutkie którę sciskają palec, jest mnóstwo takich rzeczy które trzeba przeżyć, żeby zrozumieć.

A chęć posiadania dziecka to nie jest egoizm? Dlaczego chciałaś mieć dziecko? Z jakiego powodu? Żeby nie mieć przez parę lat życia? Żeby nie spać w nocy? Żeby przewijać? Żeby zaniedbywać siebie? Po to chciałaś mieć dziecko?

Strzyga to jest instynkt nie egoizm,  swiat został stworzony dlatego, że ktoś chciał się rozmnażać, nie odwrotnie. Normą jest rozmnażanie. Nie w normie jest nie rozmnażanie. ps zycie mam cały czas cudowne, śpie w nocy, przewijac uwielbiam ( jak jest kupa to tancze z córą) Zadbana jestem.

Katijaa ja nie sapię!
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
15 października 2010 23:13
Strzyga ma całkowita rację...
Dlatego zawsze trzeba szanować to kto jaką drogę obrał w zyciu- chodzi o posiadanie dzieci lub też nie- i nie oceniać przez to jego wartości.
Ja nie musze przechodzić egzaminu z kupami, wymiocinami  , pieluchami , cyckami aby udowodnić że potrafie ten okruty los przyjąć na klatę i poradzić sobie w życiu.
bo niejednokrotnie słyszalam że tylko tak odnajde swoje  miejsce na ziemi, tylko tak zachartuję się na przyszłośc... a guzik prawda.


Póki co nei chcę mieć dzieci.. za rok mogę zameldowac czy przypadkiem nie obrałam innej drogi bo i tego nie zaprzeczam. Nie jestem jasnowidzem .. . ale nie dzierżę fanatyzmu.


hanoverka cytuję:  Musi sama zobaczyć ten rogal na buzi, te rączki malutkie którę sciskają palec, jest mnóstwo takich rzeczy które trzeba przeżyć, żeby zrozumieć.
ale pomyśl że może niektórzy nie chcą tego doświadczać? nie chcą zrozumieć? I nie obchodza mnie te malutkie palce i rogal na buzi.
My bezdzietni w tym się nie czujemy. A co jeśli instynkt nie przychodzi a kobieta rodzi dziecko?  Buba co nie? depresja itp itd. i maluch cierpi.
I nie mów mi prosze  jest to nienormalne że  ludzie się nie chcą rozmnażać. Własnie taki fanatyzm mnie drażni. Bo twoją wypowiedzią powinna poczuć się urazona bo ja póki co  planuję NIENORMALNA przyszłość bez dziecka. To trochę nie fari nie sadzisz? Bo to jest mój wybór czy je posiadam czy nie.

Strzyga , nie będę pisać że dziękuje mojej mamie i wszystkim tu zebranym (bla bla) Piszę że uważanie kogoś kto urodził dziecko, wychował je i dał mu naprawdę doby przykład w życiu za egoistę to herezja. Matka egoistka też istnieje, pisałam właśnie o tym piętro wyżej. Uważam że matka to ktoś kto spełnia się, ale również potrafi dać i zapewnić czas dziecku a nie wierzyć głęboko w to że kupowanie sweet ciuszków, i zabawek to wszystko co najlepsze mogło mu się trafić.
zabeczka ale ty czytasz? Ja nikomu nic nie każę. Nie zmuszam nikogo do podniecania się moim dzieckiem. ale skoro znawcy tylko gadaja o minusach to niech wezmą pod uwage plusy.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 października 2010 23:20
hanoverka, no właśnie są. Ja na przykład nigdy nie chciałbym mieć również pająka. Bo dla mnie są owłosione i obrzydliwe. Też będziesz za mną biegała i krzyczała, że pająki są super, a ja jeszcze nie znalazłam takiego, którego bym pokochała i pewnie miałam koszmarne dzieciństwo, a rodzice bili mnie parasolką jak byłam mała, więc mam skrzywioną, egoistyczną psychikę przez którą teraz nie chcę mieć tego ślicznego, ośmionożnego pajęczaka?

Rozumiem, w takim razie, że homoseksualistów byś kijem zatłukła, jakbyś ich spotkała na ulicy, bo się ze sobą nie rozmnażają?

Presja:

Dla mnie tylko egoizm nie jest bardzo złą rzeczą, co więcej zdrowy egoizm jest niezbędny do przetrwania. I mają go zarówno bezdzieciate jak i matki. W posiadaniu dzieci jest spora dawka egoizmu, wiec bedzieciatrym się go wypominać nie powinno.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
15 października 2010 23:21
hanoverka mi chodziło raczej o ogół sytuacji przy własnym dziecku. Nie było to skierowane w twoim kierunku.
I jak czytam cytuje: Nie w normie jest nie rozmnażanie. - to wybacz ręce mi opadają.
woo, ale burzliwy wątek  😁
Mi się wydaje, że Strzydze chodzi o to, że decydując się na dziecko spełnia się jakąś swoją potrzebę. W tym sensie osoba decydująca się na dziecko jest egoistą. Nie oznacza to, że matki są złe.


Ja osobiscie dzieci nigdy nie lubiłam i się ich wręcz obawiałam, ale w te wakacje mieszkałam z rocznym chłopczykiem pod jednym dachem i trochę się do dzieci przełamałam. Prowadziłam też zajęcia kilkuletnim dzieciakom - takie tam w stajni, jak się zająć kucykiem itp oraz lekcje jazdy konnej i nadspodziewanie dobrze się z nimi dogadywałam, dużo lepiej niż w poprzednich latach.
Ale nie planuję macierzyństwa w najbliższych latach 😎  może kiedyś...



Strzyga czy ja za kims latam do cholery? Homoseksualisci nie moga się rozmnażać raczej..... Strzyga porównujesz pajaka do człowieka? Przeciez nie jestesmy z jednej bandy, więc Twoje porównanie jest tutaj nie na miejscu.

Strzyga chce poprostu usłyszeć ode mnie '' tak chciałam mieć dziecko, bo taki był mój kaprys'' i mysli, ze tym mnie złapie.

laski nie- dzieciate i dzieciate nie dojda do konsensusu, bo zawsze pojawi się jakaś fanatyczka tego lub owego.
Bo chyba nie którzy nie znają pojęcia słowa egoizm, a nadużywają go. Jak słusznie zauważyła katija to o czym chce napisać usilnie strzyga zwie się altruizmem, a jeżeli ktoś "instynkt" nazywa egoizmem to cóż. Owszem można by nazwać tak kogoś pod warunkiem że dziecko będzie służyło mu do konkretnych celów np chodzenia na zakupy i wydawania pieniędzy  😎
poniewaz zabaczka najwiecej krzyczy, dochodze do smutnego wniosku, ze wypacza to o co chodzi mi, a byc moze i strzydze.
na przyklad historyjka bogdan mi sie podoba. fajnie. tyle, ze ja tego nie chce. mozna to zrozumiec? podoba mi sie rodzina hanoverki. podoba mi sie jak spotykam grzeczne, madre dziecko. nie dotykam go, nie chce kontaktu, ale doceniam. bardzo szanuje madrych rodzicow. ale... nie chce nim byc.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
15 października 2010 23:31
hanoverka prosze odpowiedżmi na to pytanie - Po czym wnosisz że cytuję:: Normą jest rozmnażanie. Nie w normie jest nie rozmnażanie?

Bo co? Bo Darwin tak napisał w książce?
znam wiele skrajnych przypadków które powinny być normą a nie są przez nastawienie społeczne.Ale już tak nie chodzi. TYlko prosze nie pisz mi o instynkcie macieżyńskim bo jak wiemy duzo koboet go nie doświadcza a zalicza przy porodznie długą depresje poorodową.

katija zabeczka najwięcej krzyczy bo najdotkliwiej ten temat przerabia.  Jestem akurat w takim wieku i na takiej drodze gdzie dziecko jest wrecz wymagane przez nastawienie społeczne. A guzik... może zycie nie będzie kolejną statystyka przy becikowym
Presja, , ja powtorze w takim razie to co napisalam ci na gg: altruizm jest li tylko bardziej wyszukana forma egoizmu bo egoizm to czerpanie przyjemnosci z robienia przyjemnosci sobie, a altruizm to czerpanie przyjemnosci z robienia przyjemnosci innym.
I jak czytam cytuje: Nie w normie jest nie rozmnażanie. - to wybacz ręce mi opadają.

Czy Ty nie rozumiesz, że jakby norma było nie rozmnażanie to bys teraz nie wypisywała tego co ty wypisujesz?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się