Wpływ treningu na jakość chodów konia

Podzieliłam... Temat mi się nie podoba - kolejny wpływ na coś tam - jakby ktoś miał lepsze pomysły, to proszę o sugestię :kwiatek: Q.

Ja tam nie wiem, czy Totillas tyle kasy zarobi jako ogier hodowlany, [...] poniewaz u niego cala mechanika ruchu jest wypracowana. J

Anka możesz napisać coś więcej. Ja z czystej ciekawości, bo właśnie sama miałam do dziś dylemat konia słabego ruchowo ( nie myślcie, że w tej chwili w jakikolwiek sposób porównuję mojego pączka do gwiazdy formaty konia GP :wysmiewa🙂  i nie spałam ostatni miesiąc po nocach rozmyślając "sprzedać czy dać szanse" (zaznaczam, że jestem rekreantem i starty w zawodach mnie nie interesują).
I dzis miałam swój pierwszy w życiu trening stricte ujeżdżeniowy na tym koniu (z trenerką zza naszej zachodniej granicy) i ona mi powiedziała, że będzie można tego konia poprawić ruchowo.. a do tej pory polscy zawodnicy (nie ujeżdżenia) jak na niego siadali to tylko mówili- o kurw...jak ty to wysiadujesz... weź go sprzedaj...
No i podsumowując mój elaborat - to to co napisałaś mnie zastanowiło, bo do tej pory żyłam w głębokiej nieświadomości, ze oczywiście, praca, praca ale konia GP to trzeba już niejako aby się on taki urodził (chodzi mi o ruch).
napisz coś więcej proszę.
kotbury,  co fakt, to fakt - Totilas saute jest koniem dość normalnym. Jego prawdziwy 😉 kłus można zobaczyć np. po przejazdach, jak Gal łapie wodze w jedną rękę, a koń sobie kłusuje zadowolony. Jest to absolutnie normalny kłus. Tym bardziej Gal jest bogiem, że zdołał to wszystko wyjeździć i to na takim poziomie. Czapki z głów...
A z ruchem konia da się zrobić dużo, bardzo dużo, tym niemniej wiesz, jak jest, rzeźbisz, rzeźbisz, poprawiasz obszerność, podnosisz, i tak lata lecą, efekty pracy przychodzą, a tu niejeden utalentowany trzylatek ma to wszystko od początku w pakiecie. Teraz mam właśnie okazję obserwować zajazdkę konia z fantastycznym kłusem - aż strach pomyśleć, jak on się będzie ruszał za rok, dwa, trzy...
..
A z ruchem konia da się zrobić dużo, bardzo dużo, tym niemniej wiesz, jak jest, rzeźbisz, rzeźbisz, poprawiasz obszerność, podnosisz, i tak lata lecą, efekty pracy przychodzą, a tu niejeden utalentowany trzylatek ma to wszystko od początku w pakiecie.


Racja, ale jak dodałam nie mam parcia na sport więc nie mam czegoś takiego, że się mogę czuć na jakiejś gorszej pozycji bo koń ma kłus gorszy. Jeżdżę stricte dla własnej przyjemności, po pracy. Mamy całe życie na ulepszanie, ale miałam już takie załamanie, bo zaczęłam sobie myśleć, że jeśli każda nasza jazda ma wyglądać tak, że ja muszę się mocno skoncentrować żeby usta zamknięte trzymać żeby sobie języka nie odgryźć to czy to ma sens- nigdy ciągu czy poprawnej łopatki nie zrobić ... no bo o jakiej poprawności w świńskim truchcie można mówić. A tu jedna jazda z kimś kto ma prawdziwe pojęcie i ja sama (bez czyjegoś wsiadania, poprawiania, podjeżdżania) z moim koniem osiągam poprawny krok.
Więc się zaczęłam zastanawiać ile tak naprawdę można  w koniu poprawić rzetelną pracą.
caroline   siwek złotogrzywek :)
17 października 2010 21:06
Więc się zaczęłam zastanawiać ile tak naprawdę można  w koniu poprawić rzetelną pracą.

niezwykle dużo.
obserwowałam wiele koni u nas w stajni, którym ruch zmieniał się drastycznie pod wpływem treningu. (w obie strony - na lepsze i na gorsze...)

zdaniem obserwatorów nawet mój koń uzyskał naprawdę ładny (ładny w sensie efektowności, dobry udało się uzyskac wczesniej) ruch - kłus ze szwungiem, bardzo efektowny galop.

da się wypracować naprawdę wiele.
kotbury, ja Ci odpowiem z autopsji. Jak koń chce i nie przeszkadza mu w tym budowa ani zdrowie, to masz zmianę od zera do bohatera 🙂
Mój koń nie stępował prawie wcale - potrafił caplować choćby i 45 minut. Jeśli już udało się go sprowokować do stępowania przez chwilę, to niedokraczał ze dwa kopyta. W tej chwili stęp jest jedną z jego mocniejszych stron - obszerny, czterotaktowy, rytmiczny, a koń przekracza od 3 do 5 kopyt. Rok jazdy po górkach, kolejny rok pokazywania koniowi, że ma używać pleców, czekać i się rozluźniać, zamiast napinać i spieszyć.

Kłus jest najbardziej plastyczny i tutaj z przewróconego na przód zasuwającego jak maszynka do szycia konika udało się wypracować naprawdę imponujący ruch, przy czym koń stale udowadnia, że nie ma granic, jeśli chodzi o wymachiwanie nogami. W pierwszych miesiącach po zakupie cieszyliśmy się z 2-3 dobrych kroków poszerzenia kłusa bez zagalopowania, inaczej to nie hulało w ogóle, tymczasem koń dzięki dobrej pracy podkrywał w sobie i takie możliwości:

To, co jest fajne, to bardzo duża zmiana kłusa roboczego, zupełnie, jakby koń zapomniał o tamtym swoim oryginalnym tuptaniu.

W galopie mechaniki ruchu się jakoś widowiskowo nie odmieni, ale galop też można poprawić - zaokrąglić, podnieść. Bardzo fajne efekty będę miała z jeżdżoną aktualnie przeze mnie kobyłką - jak tylko koń się układa na pomocach, przechodzi przez szyję i plecy, zaczyna bardzo przyjemnie dla oka się poruszać 🙂

A może by tak wydzielić ten wątek na osobny o zmianach w ruchu i tym, co się da wypracować, a co nie?
Wow, Quanta niezła fota.
Ja mam konia naturalnie przekraczającego w stepie o dwa kopyta. Niestety kłus jest naszym dramatem. Co gorsza koń 70% czasu bez siodła drobi podobnie. ale potrafi także wyciągnąć- tyle, że nigdy jeszcze nie widziłm go aby wyciągał biegnąc z głową w dole- zawsze wtedy lata jak lama.
Raz, jedyny raz przez 30 min zasuwał kłusem mega wyciągniętym - niestety... nie wysiedziłam, hahah bo jemu też to musiało sprawiac przyjemność na tyle, że co chwilę sobie brykał i dupłam na krosie najpierw ze 4 razy zaciągając ręczny.

Najbardziej mnie wnerwia jak rozmawiając o tym z wieloma osobami słyszę- drążki, wypowiadane w tonie wiedzy autoratywnej i niepodważalnej i jako proste rozwiązanie na wydumany kłopot. Otóż nie, jeżdżenie po drążkach takich, srakich i owakich przynosi nam efekt odwrotny. na drągach koń zaczyna popieprząć, tak, że gdy drągi się kończą cały ten impet przeradza się w nerwowe tuptanie w zawrotnej prędkości.
Już paru delikwentów siadło "na drążki" i miny im zrzedły i było - "sprzedaj".
No też jestem za tym aby taki wątek wydzielić.

kujka   new better life mode: on
17 października 2010 21:54
quantanamera, jestem za bo i ja u swojego stale poprawiam galop (od natury dostal plaski, jak u swinki...), osoby ktore maja przerwe w ogladaniu go przez jakis czas mowia, ze jest lepiej. takze chetnie poczytam sobie co inni voltowicze na ten temat wiedza 🙂
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
17 października 2010 21:56
kotbury, kłusa się tak naprawdę najłatwiej poprawia, uszy do góry! Ile to razy słyszałam bezpośrednio i pośrednio mówione, że mój koń się do niczego nie nadaje i żeby sobie odpuścić. Ale ja wierzyłam w ciężką pracę i chyba się nie zawiodłam 😉


edit: podmianka zdjęć
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
17 października 2010 21:59
Ja też jestem za tym, żeby wydzielić. Z chęcią przeczytam co mądrzejsi mają do powiedzenia na ten temat :kwiatek:
Ja mam bardzo krótkie doświadczenie w tej kwestii- ale ukierunkowana praca już teraz zmieniła chody mojego konia, a to dopiero początek. Wg mnie zawsze da się poszerzyć wykrok, podnieść konia. Jestem sama bardzo ciekawa opinii i też chętnie bym to zobaczyła w oddzielnym wątku.
lokalnym przykladem ciezkiej i efektywnej pracy nad ruchem jest kon Thomson. wiele lat temu ten kon wogole sie nie ruszal.
moj kon dwa lata temu, byl bardzo niechlujny w ruchu, jesli wiecie o czym mowie. ten kon w chodach wiazal sobie nogi na supel. jakosc tych chodow- i stepa i klusa, byla baaardzo slaba. dzis jest duzo lepiej.
lostak   raagaguję tylko na Domi
18 października 2010 06:52
Bardzo dobrym przykladem jak mozna chody poprawic jest moj rudy, ktory poltora roku temu klusowal jak cyborg, sztywny i niechetny.  mielismy ogromny problem w klusie, ktory wynikal z usztywnienia konia i braku wystarczajacej sily zadu.  zaczelismy...od stepa hiszpanskiego i pracy nad wzmocnieniem zadu.  potem balansowanie - polpasaze, potem staralismy sie otwierac klusy.  i byla taka jedna jazda...ze zalapal, ze nogami mozna sie bawic.  i balansowalismy dalej.  dzis klusy sa super.  szmatello bawi sie tym co umie.  oczywiscie nic nie jest za darmo.  poprawienie klusa spowodowalo pogorszenie galopu, ale to normalne.  teraz pracujemy wg wskazowek Kyry nad galopem.  skracamy i dodajemy, trawersujemy.  i coraz czesciej mam uczucie ze 178 zywego miesa galopuje w miejscu jak pileczka, z szybkim zadem a'la "my litttle pony".  ruch da sie poprawiac.  skwarek quanty potrzebowal wzmocnienia zadu i grzbyetu, tak jak moj rudy - bo jest to podstawa, zeby kon mogl zmienic sylwetke i naprawde poprawic ruch, a nie tylko machal przednimi nogami.
Lostak, dopadłam w końcu płytkę z Kyry i pojełam, dlaczego r-v się tak zachwyca Tobą i rudym 🙂 E tam Kyra, na Ciebie się przyjemnie patrzy!! 🙂
lostak   raagaguję tylko na Domi
18 października 2010 08:53
Cejloniara, myślę, że trochę przesadzasz 😡 dzxiękujemy, że nie kłuje w oczy 😉 ale długa droga jeszcze przed nami.  właśnie ten kłus rudego jest efektem pracy ostatniego roku o którym pisałam wcześniej, może znajdę gdziś jego nagrania sprzed tego czasu na płycie, dopiero widac jest róznicę.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 października 2010 08:58
Lostak: 178 cm to faktycznie niemało 😲  A jak wzmacnialiście pracę zadu?
lostak   raagaguję tylko na Domi
18 października 2010 09:00
Ela, giecia, trawersy - na kolach, na prostych zmieniajac tempo, zmiany tempa we wszystkich chodach, duzo pracy na lonzy, no i oczywiscie balansowanie, to jest podstawa - wszystko wsparte odpowiednia dietą i programem paszowym.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 października 2010 09:18
a na lonży to w jakim wypięciu?
lostak   raagaguję tylko na Domi
18 października 2010 10:14
Ela, to bardzo zalezy od konia, ja pracuje na wypieciu trojkatnym, ale to naprawde trzeba pracowac nad zadem.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 października 2010 10:18
Ok, dzięki. To czekamy na te filmiki poglądowe  kłus dawniej i kłus teraz
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
18 października 2010 13:34
Moim zdaniem super temat na nowy watek 🙂
Fajnie by bylo, gdyby kazdy pisal co poprawial i jakimi cwiczeniami.
Lostak-rowniez czekam z niecierpliwoscia na filmik klusa przed poprawa 🙂 Az sie nie chce wierzyc ze ta ruda maszyna mogla sie ruszac gorzej 😉

Ja tez ciagle pracuje nad klusem Zwiastuna, w pewnym momencie stalo sie to wrecz moja obsesja 😵 Ale jego Bozia obdarzyla baaardzo kiepskim klusem 🙄 i szczerze mowiac nie wierzylam, ze uda nam sie tyle wypracowac.Jakis miesiac temu nastapil przelom.Teraz pozostaje mi zachecac konia by kontynuowal to co sam zaproponowal, robil to w rytmie i rozluznieniu i by zapomnial o swoim naturalnym tupaniu drobnymi, plaskimi kroczkami.
Z dnia na dzien widze jak mu sie to co raz bardziej podoba i ze ma co raz wiecej sily i radosci z takiej pracy 😀
lostak   raagaguję tylko na Domi
18 października 2010 13:55
no szukam... pamiętasz ela ten fim, który kiedys był w sieci, jakby moj kon j- piekny ogier z irlandii był wystawiony na sprzedaz? myslalam, ze go mam gdzies na dysku, byloby fajne porownanie, ale nie mam.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 października 2010 14:15
Lostak: tam zdaje się były tylko zdjęcia, ja sobie przynajmniej nie przypominam filmiku.
lostak   raagaguję tylko na Domi
18 października 2010 14:21
Ela, był film, sama mi go namierzyłaś 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 października 2010 14:27
żeby aż tak "namierzać" to nie wysilałam się  😉 Po prostu chciałam sprawdzić pochodzenie Otello po kim od czego jest a google mi wypluło m.in tą stronke z ogłoszeniem, ale filmiku naprawdę nie kojarzę.
lostak   raagaguję tylko na Domi
18 października 2010 20:55
szkoda, wolalabym, zebys miala nawet skopiowany.... 😉
Wrócę może do efektywności chodów. Mam klacz absolutnie bez ruchu, długa, przebudowana z natury nie dokraczająca w kłusie, mile mnie zaskoczyło jak oglądałam filmik z jazdy, fajny sprężysty ruch całkiem inna jak biegnie luzem. Szału nie ma bo kupiłam konia na leśne i plażowe przejażdżki ale miło jest popatrzyć na zmiany 🙂 nawet kiedyś miałam jakieś ambicje ujeżdżeniowe ale nie mam trenera a na pomorzu zachodnim zawody ujeżdżeniowe są tak często spotykane jak białe kruki a wieźć do Szczecina - 200 km konia by przejechać Lkę to wolałabym kupić pasze koniowi za to. Szkoda, że takie życie podłe.

i galop 🙂
No dodałyście mi otuchy. Zawsze to lepiej wiedzieć, że się nie walczy z wiatrakami i, że to jest problem do rozwiązania i inni też tak mają. Bo u mnie  w stajni większość ludzi sport, lub konie z naturalnie wydatnym ruchem.

Ja tam na "tupanie" nie chcę się licytować ale u mnie jest tak: wyobraźcie sobie konia - wielkopolaka, około 160cm w kłębie... i teraz sobie wyobraźcie, że zaczyna kłusowąć i co widzicie- jakby krzyżówka miniszetlanda z hucułem truchtała 😁 Jak tego konia się uda "poprawić" to to dopiero będzie mistrzostwo świata.

Myślę sobie, że może rzeczywiście warto zrobić z tego osobny wątek i warto aby każda z nas (oczywiście w miare możliwości) ponagrywała konie z takimi problemami pod siodłem i luzem i co jakiś czas aby weryfikować postępy (czyli realny wpływ zastosowanych ćwiczeń i sposobu jazdy).

No właśnie pisząc sposobu jazdy chcę tu się podzielić tym co wczoraj mi trenerka powiedzała. Otóż do tej pory aj się starałam jak najwięcej tego konia no wyciągać. Czyli całą jadę anglezowanym żeby go nie dociążać. Zawsze w niskim ustawieniu, nos mocno przed pionem - zeby wyciągać... a to ogólnie owocowąło tym, ze koń przy tym tupaniu majac luz ode mnie z przodu gubił rytm, przyspieszał zamiast wyciągac i musiłam go hamowac.
i co mi powiedizła trenerka  - że taki sposób jazdy daje wręcz inne efekty, bo on nie wie, ze ma wyciagnać (bo jeszcze nie umie) a jak robi coś (reakcja na moja akcję) to ja go hamuje- i to mu wpaja do głowy, że cokolwiek robi będzie zaraz stopa, więc on nawet nie myśli w kierunku wyciągnąć.
Tak więc mamy pierwsze 20 min pojeździć anglezowanym ale od razu na dość mocnym kontakcie, nie bać się nosa za pionem o ile koń jest oparty na wędzidle a nie schowany (jak leździłam na 'długi nos" to często na zamknięcie ręki koń reagował chowaniem). A po około 20 minutach przejść do pełnego siadu i robić solidną pracę z mocnym oparciem o wędzidło, nie dając nosa za bardzo do przodu wyciagnąć. I opiero jak w takim ustawieniu i taką jazda przerobimy elementy zaplanowane na dany dzień to możemy na koniec wyjechać konia luźniej  - ale jak już na 100% danego dnia opanujemy równe tempo (bo tuptusie mają tendencje do spieszenia).

Ja zamierzam teraz do następnej wizyty trenerki w Polsce (jakieś 1,5- 2 miesiące) tak jeździć. Ona powiedziała, że dopiero jak to opanujemy, głównie chodzi o pracę skupioną, niesiłową w takim ustawieniu i w równym, dyktowanym przeze mnie tempie to przyjdzie czas na ćwiczenia klasyczne na zad itd.
I dopiero jak koń wypracuje ten rytm, ustawienie (takie, które mi się wydawało zbyt ograniczające na drobiące konie, ale jednak) i cała dobrą pracę podstawową  i potem jak się w następnym etapie wzmocni zad i grzbiet klasycznymi ćwiczeniami to dopiero przyjdzie czas na prace nad otwieraniem łopatki.

Ogólnie jestem mega zadowolona z tych naszych 2 dni warsztatów. Bo nie ukrywam, że szłam na te warsztaty i pierwsze co powiedziałam to- jestem tu po to, aby podjąć decyzję czy mam sprzedać tego konia bo ma taki, a nie inny ruch i ple, ple , ple.... no i na koniec odkryłam, że mam fajnego konia, któremu niestety daję za dużo się obcyndalać ( z własnej niewiedzy) a on by chętnie jak mu pokazać robił dla mnie rzeczy.
Trochę się obawiałam, że głęboka rekreacja na tupiącym koniu się pcha do niemki trenującej na co dzień zawodników na polskie warunki to chyba będzie CC czy trochę wyżej, ale było warto.

Myślę sobie, że może rzeczywiście warto zrobić z tego osobny wątek i warto aby każda z nas (oczywiście w miare możliwości) ponagrywała konie z takimi problemami pod siodłem i luzem i co jakiś czas aby weryfikować postępy (czyli realny wpływ zastosowanych ćwiczeń i sposobu jazdy).


Hahaha - mojego byłby wstyd pokazać jak luzem biega  😜

Wątek fajny!
Mam jakiś stary filmik jak moja chodzi na lonży:

luzem, po padoku nie mam niestety.

kotbury całą jazdę macie jeździć ćwiczebnym? fajnie, że zmieniłaś nastawienie  😀
Dopisuję się i ja 🙂 Da się dobrym treningiem poprawić chody konia.

Mój koń ma z natury słabe chody i jest przykładem ekstremalnie krótkiego wykroku w stosunku do wielkości konia (ok 168-170 cm). Na naszych pierwszych treningach drążkowo-skokowych Boston miał problemy z dokroczeniem na standardowych drągach w kłusie. Na treningu skokowym dzieliłam jazdę z kucykiem gr. D, skakaliśmy ten sam szereg. Kucykowi pasowało, mojemu było... za daleko  😲 W ruchu luzem przekracza tylko w stępie, który jest u niego stosunkowo najlepszym chodem.

Starałam się go dużo jeździć w dole, pracowałam na drągach i wzniesieniach w terenie - i widzę zmianę. Nie da się tego porównać do takiej spektakularnej poprawy, jaką opisuje quantanamera czy lostak, ale i jeździec nie taki  😡 Zmianę w obszerności galopu widać na parkurze - kiedyś miałam problem z pojechaniem szeregu na 7 metrów na 1 foule, bo bardziej pasowało na 2. Teraz - przy dobrym wjeździe w szereg lub linię, idzie już gładko, nie wciskam dodatkowych kroków, i nie dolatujemy "na pieska" 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się