OSRODEK JEZDZIECKI QŃ BORY TUCHOLSKIE :(

to nie zadna nowosc, juz byl temat o Qń-u. nie wiem po co zakladac kolejny  🤔  🤔wirek:
to nie zadna nowosc, juz byl temat o Qń-u. nie wiem po co zakladac kolejny  🤔  🤔wirek:


a możesz dać link?
o, a mi wyszukiwarkA nie pokazuje zadnego tematu o tym jak sa wykorzystywane konie w qniu...
Tez nie moglam nic znalezc 🤔  Mysle, ze warto o tym poczytac, bo sprawa jest naprawde szokujaca. Na tej stronie znajdziecie wiecej szczegolow i linki do zdjec: [[a]]http://www.dogomania.pl/threads/190543-HUSKY-I-KONIE-POTRZEBUJ%C4%84-POMOCY-Bory-Tucholskie-stadnina-koni-Q%C5%83[[a]]
dobra, fakt. jest o Skrecie, nie o Qń'u. mea culpa. poniewaz bylam w Qńu i znam wlascicieli (obecnie juz dwoch osrodkow), wiec dla mnie Qn i Skret to to samo praktycznie. a linka do SK tez widzialam wlasnie na dogomanii, ten co podala Bonzo
Byłam tam kiedyś podczas wakacji. Nie widziałam palcatów łamanych na koniacha ani Agnieszki szarpiącej czy kopiącej jakiegokolwiek konia. Nie brano na jazdy kulejących koni. Konie były leczone, do ośrodka przyjeżdżał weterynarz. Fakt, konie dużo pracowały, dopasowanie sprzętu pozostawiało też wiele do życzenia i niestety kończyło się obtarciami. Ale oprócz tego spędzały mnóstwo czasu na ogromnym pastwisku, miały duże i czyste boksy, a jazdy były organizowane w ten sposób, że odbywały się rano i popołudniu, a pomiędzy konie miały sporo czasu na odpoczynek i zawsze były wtedy wypuszczane na pastwisko. Widziałam wiele gorszych obrazków. Może trafiłam na jakiś lepszy okres, nie wiem, ale widziałam sporo gorszych stajni rekreacyjnych.
Angeel, z tego co piszesz wynika, ze wlascicielami osrodka skret i qn sa ci sami ludzie. tak?
Angeel, z tego co piszesz wynika, ze wlascicielami osrodka skret i qn sa ci sami ludzie. tak?


Nie, włascicielką Qnia jest Agnieszka, a Skrętu jej były mąż.
[quote author=katija link=topic=37032.msg762894#msg762894 date=1289220433]
Angeel, z tego co piszesz wynika, ze wlascicielami osrodka skret i qn sa ci sami ludzie. tak?


Nie, włascicielką Qnia jest Agnieszka, a Skrętu jej były mąż.
[/quote]

dokladnie. Agnieszka z Markiem prowadzili Qn-a. rozwiedli sie, Agnieszka zostala z Qn-em a Marek zalozyl osrodek Skret.
skret ma doskonale opinie- nie wiem osobiscie tam nie bylam, jednak to co czytalam w roznych zrodlach to same superlatywy. stad duzym zaskoczeniem byloby dla mnie, gdyby byla to ta sama osoba. jesli jest to byla zona wlasciciela skretu to mocno zmienia postac rzeczy.
bylam w Qn-u 2 razy. jako dzieciak na obozach. oczywiscie, bylo super fajnie sympatycznie i kolorowo. ale dzieciak nie zawsze widzi fakt, ze konie chodza po 6-9 godzin dziennie. a niestety - wtedy chodzily. jak jest teraz, nie jestem w stanie powiedziec. ale z opinii jakie czytam, nadal niewesolo. kase zarabiali na tym spora. bylo widac po rozbudowie osrodka i ekhm.. zmianie samochodu 😉 ale ta kase mogliby zainwestowac w wieksza ilosc owsa lub wierzchowcow, jesli oferuja takie ilosci jazd dziennie. zwlaszcza w okresie wakacyjnym.
Coś mi się nie zgadza. Byłam w Qniu chyba 3 lata temu. Żaden koń nie pracował dziennie aż tyle. Z tego, co pamiętam, były to max. 4 godziny. Dużo, ale do 9 sporo brakuje. Warunki bytowe miały zapewnione bardzo dobre. Luksusów w ośrodku żadnych nie było.
Cóż... moja koleżanka była w te wakacje w Qń'u. Opowiadała mi, że konie chodziły 6 godzin dziennie (to nie 9, ale dużo, nawet bardzo) w tym chodził nawet 28-letni Kubuś (!). Z resztą- mogę opisać co widziałam- chociaż byłam w Skręcie, nie jestem po żadnej ze stron. Nie byłam w Qń'u, nie wiem, jaka tam jest atmosfera, jak są konie traktowane, oprócz tego, co powiedziałam wcześniej- jednak, idąc zobaczyć matkę jednego z koni ze Skręta, zawróciłam się z koleżankami przy wejściu na pastwisko (byłyśmy po trawę), ponieważ już widziałyśmy z daleka niebieski płyn na kłębach paru koni, a z bliska raczej nie chciałyśmy tego oglądać. A zdjęć się naoglądałam i powiem szczerze, że mi wystarczy.

EDIT i EDIT2: Literówka i dopiska.
Może rzeczywiście coś się zmieniło na niekorzyść, bo podczas mojego pobytu Kuba nie był brany na jazdy w ogóle.
Cóż- pewnie się zmieniło. Co do mojego postu- źle się wyraziłam: Kuba rzecz biorąc, był brany na jazdy, ale na oprowadzanki, jednak dla mnie to niewyobrażalne, żeby brać 28-letniego kuca pod siodło, chociaż powinien mieć już od dawna THE END.
Co do mojego postu- źle się wyraziłam: Kuba rzecz biorąc, był brany na jazdy, ale na oprowadzanki,


To jednak zmienia postać rzeczy.
Cóż, może dla Ciebie zmienia. Ja np.: nigdy nie widziałam 28-letniego konia, chodzącego pod siodłem (bo cóż, oprowadzanki są różne- są takie 15 min., ale są i 30). Nie wiem, może mało widziałam, może i 30-letnie konie chodzą pod siodłem. Z resztą, sama powiedziałaś, że Kuba nie był brany na jazdy (jazdy: oprowadzanki, w zastępie itp.), więc...  😵
Byłam tam w zeszłym roku. Szczerze mówiąc prawda zawsze leży gdzieś po środku. Konie chodziły dużo ( max 6 godz. dziennie), były obtarte, co próbowali łagodzić tylko alu spary'em 🤔. Ale jednocześnie warunki miały bardzo dobre, duże pastwisko, na którym spędzały praktycznie cały czas wolny od jazd, dostawały jedzenie, miały czysto w boksach. Na moim turnusie Kubuś rzeczywiście chodził pod siodłem, ale tylko pod chłopcem, który panicznie bał się koni, a jego rodzice zmusili go, żeby przyjechał na obóz i ta jego jazda to było godzinne stępowanie po środku placu. To prawda, psy miały nie najlepsze warunki, mam nadzieję, że ktoś coś zadziała w tym kierunku.
koniara788 Widzisz, rzecz w tym, że wypowiadasz się negatywnie o ośrodku, którego, jak się okazuje, zupełnie nie znasz. Widziałaś na zdjęciach, koleżanka opowiadała itp. Piszesz, że koń chodził na jazdy, ale właściwie nie na jazdy tylko na oprowadzanki itp. Bardzo łatwo wydawać wyroki online. Wypadało by jednak mieć realne podstawy.
Być może w Qniu dzieje się źle, jednak dla mnie jesteś po prostu mało wiarygodna.

Co do wiekowych koni, proponuję lekturę tego wątku: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,210.0.html

zonk W zasadzie potwierdzasz to, co napisałam.
hmm ale ja rozumiem że największym problemem w QŃ-u były psy. To ich stan był najbardziej przerażajcy.

Dla mnie 6 godzin pracy (3 rano czy wieczorem) jest czymś do przyjęcia. O ile konie są zdrowe, dostają odpowiednio jeść. Jeśli konie miały obtarte kłeby i z nimi zapierdzielały nawet 2 godziny to już jest wręcz sadyzm. Mięcho na wierzchu na to siodełko i telepiący się rekreant  😵
Obtarcia były głównie od popręgu, bo wyznawali tam jakąś dziwną zasadę, że popręg nie musi być porządnie dopięty. Z mojego pobytu obtartych kłębów nie kojarzę, ale obawiam się, że przy takim sprzęcie mogły się zdarzać.
Obtarcia były, od popręgu i na kłębie, konie tak chodziły pod siodłem ( miały zakładany kocyk, czaprak i żel). Konie w gorszym stanie, z większymi ranami, odstawiali od pracy.
Na niektórych fotkach w ich galerii konie dość szczupło wygladają...

np.


To jakieś strasznie stare zdjęcie, bo stajnia dopiero w budowie, a 3 lata temu już stała. A konie były różne, ale zabiedzone raczej nie. Tak jak pisałam, warunki bytowe miały zapewnione bardzo dobre. Karmione były 3 razy dziennie, a na pastwisku (naprawdę dużym z porządną trawą, nie jakiejś wyskubanej łączce) przebywały kilka godzin dziennie.
http://picasaweb.google.com/108899281414839553987/AlbumBezTytuU#5508891897381221682
przepraszam, ale zeby zrobic koniowi cos takiego, to trzeba go osiodlac raczej wiecej niz raz. prawde mowiac nawet nie wiem, bo nigdy nie zdazylo mi sie obetrzec konia odkad samodzielnie siodlam.
Rzeczywiście okropne te zdjęcia. Jak ja byłam to tak nie było.
Siss   Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?
08 listopada 2010 15:47
o matko, tam każdy koń na zdjeciu jest obtarty na kłębie i pod popręgiem:-/
Też nie widziałam w Qniu takich obrazków 🙁
Nie byłam w ośrodku nigdy, mimo, że daleko nie mam. Słyszałam różne opinie, ale mimo wszystko na zdjęciach w galerii na ich stronie najbardziej rzuciło mi się w oczy, że dzieci na "oprowadzankach" nie mają na głowach kasków/toczków. Dla mnie to szczyt nieodpowiedzialności.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się