ODSZEDŁ ORKAN :(

PhotoShop w tym przypadku  😁
Właścicielka konia na pewno robi wszystko aby pomóc swojemu pupilowi, tylko teraz jest pytanie czy potrafi obiektywnie spojrzeć na sytuację? według dr Golonki proces można tylko opóźniać, ale nie wyleczyć. Myślę, że róźne głosy w tej sprawie zależą w dużej mierze od wieku i stanu rodzinnego piszących posty. Ja sam 20 lat temu walczyłbym do końca za wszelką cenę, ale dzisiaj jako ojciec rodziny chyba nie. Nie mógłbym dopuścić do tego aby finasowo ucierpiała moi bliscy. Więc myślę, że zacietrzewienia nie jest tu potrzebne. Każdy ma swój punkt widzenia i ma prawo go wypowiedzieć, ale nie łapmy się słówka, bo koniowi i Magdzie nie pomożemy w ten sposób.
Tomek J a czy ja prosze o pieniadze od Was? Radze sobie sama. Prosi biedna ,zalamana dziewczyna. Widzac obecna tu dyskusje to chyba bym predzej poszla pod kosciol niz tutaj poprosila o pomoc.
Elape chyba nie chcesz czytac ze zrozumieniem i dopisujesz swoja teorie. Napisalam ,ze JA ,JA i jeszcze raz JA bym tak zrobila ,nikomu nie kaze. Jasne? I nie licze na zadna pochwale  🤔wirek: napisalam swoje zdanie,tak trudno to przyjac do wiadomosci?
PhotoShop w tym przypadku  😁

a! To nie.Nie mam, nie umiem się posługiwać. Z PSM mi się jakoś skojarzyło.
Ale na temat. Rzecz trzeba jakoś uporządkować. Stan zdrowia konia, plan leczenia, rokowanie należy powierzyć lekarzowi, któremu się ufa. Oby nie było tak,że się wywiera na lekarzu presję a potem się nie płaci a jeszcze obsobacza w necie. Może tym razem tak się nie stanie. Ale nie zakładałabym się .
Policzyć ile jest zaległości, policzyć ile potrzeba na ew. leczenie. Ponegocjować terminy spłaty. To wszystko po stronie posiadaczki konia. Reszta to już sprawa osobista darczyńców.

A zawsze trzeba mieć mózg i go użyć i nie pisać takich bzdur...

Nie życzę Ci abyś musiała się zmierzyć z własnymi mądrościami, które tak łatwo serwujesz innym.

Ja się dorzucę, choć też niewiele bo sama mam pod opieką 4 wykupione ogony i jeszcze własnego konia...

Akurat te moje jak to nazwałaś mądrości, które tak łatwo serwuje innym przerobiłam na sobie i to że mam inne zdanie niż Ty nie znaczy że nie mam mózgu bądź go nie używam.Sama może rusz swoim, a nie kieruj się emocjami.Fajnie że wykupiłaś konie z nędzy,chwali Ci sie to,ale są przypadki konie które męczą się na tym świecie  np nieuleczalnie chore  i moim zdaniem(choć nie tylko, niektórzy forumowicze też mnie popierają, choć może nie mają chęci tego publicznie powiedzieć w tym wątku)lepiej skrócić ich cierpienie i zawieźć na rzeź.
kobieto co ty z ta rzeznia?

ja rozumiem, ze kon nieuleczalnie chory to humanitarnie usypiam w boksie, tu gdzie jest bezpieczny i przy ludziach kltorym ufa

a jesli ty uparcie z rzeznia wyskakujesz to hmm trudno to nazwac skroceniem cierpien... a juz widze jak spod ubojni wyruszasz, wycierasz raczki i liczysz pieniazki...


nop tak.. eutanazja to tez wydatek... a kon, to nie czlowiek przeciez... brrr

DoniaAleksandra a czemu nie uspić tylko wieź na rzez?
dempsey   fiat voluntas Tua
23 listopada 2010 16:26
skrócić ich cierpienie i zawieźć na rzeź.

a zanim ktoś go zawlecze na rampę i walnie prądem między oczy, to koń przeżyje więcej cierpienia i stresu niż przez całe życie + ewentualny okres niedoszłego leczenia
🤔wirek:
popieram Złotą. jeśli już podejmę nieodwracalną decyzję (niezależnie czy z powodów ekonomicznych czy etycznych czy mieszanki obu) , to wezwę lekarza. psa też nie woziłam nie wiem, do hycla, żeby go w łeb walnął łopatą  🙄 tylko usnął mi na rękach
Demonizowania wetów nie popieram, ale za to lubię czyste fakty. Fakty za to mówią, że weci w Polsce często stawiają błędne diagnozy i leczą choroby o których nie mają bladego pojęcia i często kończy się to dramatycznie. Bardzo wiele przypadków nieudanych zabiegów, smutnych zakończeń kuracji mamy wszyscy naokoło wiele i czesto o nich słyszymy. Problem polega na tym, że nasi weci nie mają doświadczenia i uczą się od ludzi którzy nie mają doświadczenia. Czyli po prostu eksperymentują na naszych koniach. Ja osobiście nigdy nie zdecydowałabym się na zabieg mojego konia w Polsce (oczywiście czasem nagły wypadek nas zmusza do wiezienia koni do najbliższej kliniki jak w przypadku np. skrętu jelit). Wolę wydac dodatkowe pieniądze i wyjechac z koniem chociażby do Czech gdzie poziom końskiej weterynarii jest o niebo wyższy. Nie mówiąc już o Niemczech. Oddac konia pod nóż weta który podobnych zabiegów zrobić 2000 a nie 20 w swoim życiu.
Skąd wiemy, ze diagnoza Dr Golonki jest słuszna? Może nie wie jak wyleczyć tego konia?
rosek0 czyste finanse ... za mięso sie jeszcze pare groszy weźmie, za eutanazję trzeba zapłacić i gdzieś zwierze pochować lub spalić.
(są w Polsce cmentarze dla zwierząt? )

Pochować chyba nie można gdzieś pod drzewkiem ...
No jak to dlaczego?
Kasa, kasa, kasa

A psa podtuczyć jak chory i na smalczyk opchnąć za parę złotych.

Ja nie mam jaj, swojego ukochanego konia, który był ze mną 12 lat, uśpiłam, gdy wiedziałam, że jego życie zamienia się w wegetację niegodną konia.
Odszedł w swojej stajni, wśród swoich, spokojny i ufny. 😕
A ja za to zapłaciłam
dempsey   fiat voluntas Tua
23 listopada 2010 16:32
Pochować chyba nie można gdzieś pod drzewkiem ...

o tym cały wątek już.. http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,18664.0.html
Megane, jest wątek o utylizacji zwłok końskich. Tam się można dowiedzieć czy możesz zakopać zwłoki końskie w ogrodzie 😉

Jeśli temu koniowi odpada/rozpuszcza się szczęka, to jak sobie właścicielka wyobraża funkcjonowanie tego zwierzaka? Pod kroplówką do końca życia..? Nie, w ogóle jakiś absurd tu zaczyna się tworzyć..
>Skąd wiemy, ze diagnoza Dr. Golonki jest słuszna? Może nie wie jak wyleczyć tego konia?
No właśnie o to również chodziło mi w mojej wypowiedzi. Podalam przykład gdzie czołowi weci RP nie potrafili wyleczyć/zaleczyć konia zeby nie cierpiał. A przyszedł taki jeden i zaleczył.Koń nie cierpi. A miał iść  do uśpienia. A jak jest tu? Nie wiemy, wiec alternatyw może być dużo.
Dzięki dempsey i zen ... nigdy nie wchodziłam do tego wątku, bo nie było potrzeby... w wolnej chwili poczytam ... brrrrrrrr...
co ja z tą rzeżnią? tylko tyle że odpowiadam na zarzuty mi stawiane.
Wy macie swoje racje ja swoje (ok przyjmuje do wiadomości i szanuje)i co bić się będziemy?raczej nie więc kończmy tego offa, jeśli chcecie płaćcie założycielce tematu na konto pieniądze i nie rozwódźcie się nad moralnością niektórych czynów.Tylko ze wszystkich wypowiadających się tu osób kilka zaledwie wyraziło chęć pomocy, a reszta analizuje wszystkie za i przeciw zaistniałej sytuacji.Tak powstał  następny bezsensowny wątek, który pomoże w wyrażeniu swoich niezaprzeczalnie i jedynie prawdziwych poglądów niektórych osób.
niektórzy forumowicze też mnie popierają, choć może nie mają chęci tego publicznie powiedzieć w tym wątku)lepiej skrócić ich cierpienie i zawieźć na rzeź.

Donia Aleksandra szczerze wątpię, żeby ktokolwiek z użytkowników forum poświęconemu MIŁOŚNIKOM koni się z Tobą zgodził...
A jednak się zgodził i napisał mi to na priv.
Fajna odwaga pisac na pv, to znaczy ,ze zgadza ale sie wstydzi swoich pogladow 🙄
Donia Aleksandra szczerze mnie to dziwi, no ale cóż... Każdy ma prawo do własnego zdania  😎

Może jestem przewrażliwiona, ale moje konie i psy traktuję jak członków rodziny. Jak słyszę słowo rzeźnia, to ciarki przechodzą mi po plecach 🤔 Żadnego z bliskich mi zwierzaków nie chciałabym pożegnać w taki sposób...
Gillian   four letter word
23 listopada 2010 17:15
fajny miłośnik, nie ma co! a ileż ma odwagi cywilnej ło ho ho!
Donia Aleksandra w jednym się z Tobą zgodzę, to że tylko kilka osób wyraziło chęć pomocy finansowej a reszt  analizuje, ale żeby wyłożyć własną kasę to trzeba konkretnie wiedzieć czy rzeczywiście to pomoże i konisko bez cierpienia będzie żyć dalej. Wątek nie jest bezsensowny, chyba że dla Ciebie to daj sobie z nim spokój i wejdź na inny. Tak naprawdę to każdy kto ma konia/konie może znaleźć się w takiej sytuacji.  Druga sprawa, to jak można zwierzę które było z nami x lat albo właśnie wyrwane z transportu, oddać na rzeź?  to nie przedmiot że jak sie zepsuł to oddamy skupu  i może jeszcze nam co skapnie. Jeżeli nie ma szansy że koń wyzdrowieje i sie męczy to się usypia a nie wywozi, i to jest właśnie dorosłość i odpowiedzialność.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 listopada 2010 17:37
ja bym tu kogoś innego na rzeź wywiozła..


moim zdaniem autorka przedstawiła sprawę dość rzetelnie, i jeśli odpowie na pozostałe pytania i okaże się, że konia można wyleczyć, to chętnie pomogę. Jeśli natomiast choroba jest nieuleczalna to też jestem za uśpieniem..
[quote author=rosek0]Prosi biedna ,zalamana dziewczyna. [/quote]
Jak zbierze fundusze, to już nie będzie biedna.

Przepraszam, wiem, jak to zabrzmiało, ale napisałem to z premedytacją. Ja rozumiem, że dziewczyna może być zrozpaczona, ale zastanów się, ile już pieniędzy poszło na dotychczasowe leczenie ? Koń był wożony od Śląska po Pomorze i trafiał do najdroższych lekarzy - bezskutecznie.  Ile jeszcze trzeba pieniędzy wydać, żeby właścicielka zwierzęcia przejrzała na oczy ? Czy jeśli okaże się, że ratunkiem dla zwierzęcia będzie zabieg w USA za milion dolarów, to też będzie usprawiedliwone proszenie o pomoc ?

A na leczenie można wziąć kredyt w banku. Nie trzeba od razu prosić ludzi o darowizny.

[quote author=Bonzo]ktokolwiek z użytkowników forum poświęconemu MIŁOŚNIKOM koni (...)[/quote]
Czyli: każdy, kto nie popiera leczenia nieuleczalnie chorego konia za cudzą kasę to nie miłośnik koni ?...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 listopada 2010 17:52
Tomek_J, nie chodzi chyba o płacenie, a wywożenie na rzeź.
Też jest to dla mnie niezrozumiałe. To jakby mieć kota/psa i skoro jest już stary/ chory najlepiej zagłodzić go na śmieć, albo wrzucić do wora i wody, żeby się utopił. Albo porzucać nim o ścianę.



A ja spytałam stomatologa 'ludzkiego' (chirurga szczękowego II stopnia)- przeczytałam mu opis i po krótce co i jak. I jego pytanie jest następujące (proszę o korektę w razie czego, bo przyznam, że nie wszystkie terminy używane przez lekarza są dla mnie zrozumiałe)- czy koniowi rozcinali dziąsło w celu ujścia ropnia (z tej przetoki)? I czy koniom podaje się preparaty kościotwórcze, takie, jakie się podaje normalnie ludziom przy takim samym schorzeniu u człowieka? Zęba powinno się raczej usunąć, nie powinno być obawy że uszczkodzi szczękę.

Ja sobie tak na luźno myślę, że poszłabym z tymi badaniami wszystkimi, opisami właśnie do ludzkiego chirurga szczękowego. Weterynarz zawsze mi się kojarzy lekarzem od wszystkiego (bez urazy)- a zęby to zęby. Może ta droga byłaby słuszna? O ile oczywiście problem dotyczy tylko jednego zęba a nie lizy kośćca całej szczęki.
[quote author=Tomek_J link=topic=38627.msg782177#msg782177 date=1290533942]
[quote author=Bonzo]ktokolwiek z użytkowników forum poświęconemu MIŁOŚNIKOM koni (...)[/quote]
Czyli: każdy, kto nie popiera leczenia nieuleczalnie chorego konia za cudzą kasę to nie miłośnik koni ?...
[/quote]
Tomek_J Nie. Przeczytaj cytat, który zamieściłam i do którego odnoszę się w tamtym poście. Nie chodziło mi o leczenie konia, ale sposób skrócenia jego cierpienia. Dopuszczam eutanazję, jeśli zwierzę rzeczywiście bardzo cierpi i nie ma żadnych szans na poprawę. Ale nigdy nie oddałabym konia na rzeź.
Strzyga i Bonzo mnie ubiegły, ludzie czytajmy ze zrozumieniem a nie wyrywajmy pół zdania z kontekstu i dorabiajmy własne teorie.
Witam ponownie
Nie udzialam sie bo niestety caly dzien poza domem.

Najpierw chcialabym BARDZO podziekowac (p. Ewie) za wplate pieniazkow. Liczy sie dla mnie kazda zlotowka.
Zapraszam osoby do stajni, aby zobaczyly jak Orkan wyglada na dzien dzisiejszy!

Wrzucam zdjecia
Orkan obecnie jak wyglada, i po powrocie z kliniki (zima bylo 5razy gorzej).
Usg (to dla osob ktore sie orientuja, przed kilika kosc zuchwy wygladala znacznie gorzej). Dr zalecil podawanie CALCIUM PAVO, podaje.
I orkan ktory wyjezdzal na zabieg, i u dr Chajeckiego w Sopocie.

Jezeli chodzi o eutanazje... myslalam o tym milion razy. Bylaby to najtrudniejsza decyzja mojego zycia! Rozmawialam z wetem na ten temat, koszt 3tys...🙁  dlaczego sie nie zdecydowalam?... Ze wzgledu na to ze jest OGROMNA poprawa, Orkan biega, szaleje, je za 3, nie wyglada na chorego! Pracujemy, budujemy miesnie. Dr Golonka wyrazil zgode na prace na wedzidle. Ja walcze i KOŃ tez, z dnia na dzien jest coraz lepiej!

Gdyby od zimy nie bylo poprawy, czyli Orkan wygladalby do dzisiaj jak chodzacy kosciotrup, podjelabym na pewno sluszna decyzje!

A dr Golonka przy ostaniej wizycie powiedzial : "to moze jednak usuniemy tego zeba". Ja prawie sie wywrocilam! Bo zawiozlam Konia do kliniki, aby tam zostaly wykonane konieczne zabiegi!
Hmmm Wiec czy diagnoza dr Golonki jest dobra? Dr Pedziwiatr od poczatku mowil o usuwaniu zebow, ale nie chcial tego robic... Nie jestem lekarzem, trudno mi sie wypowiadac na temat na ktory nie mam pojecia.

Pozdrowienia od Orkana dla wszystich forumowiczów😉 (nawet tych co pisza o rzezni...)

Kolejne zdjecia
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się